-
Zawartość
1243 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Majax123
-
Mi tam akurat nie szkodzi, mam obecnie zjedzone za 669kcal ,w ty większość białka
-
To racja wieczory niszczą to nasze odchudzanie, dlatego ja nie jadam śniadań. Ale ostatnio strasznie mnie bierze na twaróg, jeny ja dziennie zjadam kostkę twarogu 250g, półtłusty a wczoraj chudy.
-
U mnie z jedzeniem też ok, jem więcej białka i tłuszczy, poza tym myślę o tym żeby przejść na dietę keto, muszę jeszcze dużo informacji poczytać na ten temat.
-
U mnie 70.2 bez WC od soboty.
-
U mnie jest tak samo. Jednego dnia 69 innego dnia 70.5 albo i więcej.Wkurzajace to jest ale co zrobić
-
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć że było grzecznie, dietetyczne i pocwiczone . A waga obecnie 69.4 tak że jest w miarę ok. Dobrze że nie ma tej 7 z przodu
-
Hejka u mnie z dietą dzisiaj ok, przynajmniej na razie Na razie słyn na bieżni, potem Ją pójdę. Ja osóbiscie nie miałam tylko Odry, ale nie wiem czy i tak będę miała. Czy po 40 też się to przechodzi takiej babci to może już się nie będzie imać żadna odra Za to dzieci jeszcze nic nie przechodziły, wszystko jeszcze przed nami.
-
Powiem ci że jak ktoś chce to musi co sam czuć że naprawdę to teraz ten czas, i chce coś zmienić w swoim życiu,my tu jesteśmy tylko taką podporą w dalszym etapie odchudzania jak następuje zastój z wagą , żeby się nie poddawać. Ale zacząć każdy musi chcieć sam,to że piszemy że nam w tym czy innym tygodniu słabo idzie nie powinno nikogo zniechęcać,W końcu już jakieś efekty mamy.
-
Próbowałam poćwiczyć przeszłam najpierw kilometr potem poszłam zrobić obiad , następnie poszłam kolejny raz poćwiczyć i po kolejnym kilometrze znów zeszłam bo po prostu mi się nie chce.
-
Za dobrze to wszystko szło z początku, człowiek sobie nadziei narobił że jednak się uda, że dam radę ,że będzie to kosztować jednak wysiłku ale osiągnę cel, a tu okazuje się że ... z tego wychodzi Musiał by mnie ktoś zamknąć na 2-3 miesiące w czterech ścianach i dozować jedzenie.
-
To super u mnie porażka 71.3 a gdzie moje 68 Widzę że nie dam rady.Na chwilę waga spada później znów wraca Nie dam rady zejść poniżej 70 kg tak na stałe. Ciągle ta 7 z przodu. Kompletnie nic nie robię postępów.
-
A ja na wieczór zjadłam arbuza.
-
O jeny to naprawdę porażka z tymi szczepieniami. Tak późno na kijki idziesz ciemno jest nie boisz się
-
Ta waga to już po WC niestety. Dziś też jeszcze nie ćwiczyłam i pewnie się nie uda. Teraz logopeda potem obiad, na 18 do kościoła bo mamy świecenie różańca . Więc słabo to widzę , ale jestem grzeczna . Muszę wytrwać choćbym miała sobie włosy z głowy rwać.
-
Ja tam nie mam się czym pochwalić z wagą dzisiaj 70.7kg wczoraj przegielam wieczorem z jedzeniem, ale wiedziałam że tak będzie dziś z wagą. No trudno od dziś mocne postanowienie poprawy, i dyscyplina.
-
Ja mam to samo, z dietą średnio ale chociaż ten godzinny trening robię. To zaczynamy od jutra MamMai Dyscyplina, stanowczość i wytrwałość w postanowieniu.
-
Dziś już dzień taki średnio zawalony. Zaczynam od jutra nawet nie wiem ile dziś zjadłam kcal a w ogóle węglowodanów. A tych jak zjem za dużo to widzę że waga nie spada. Zresztą wagą i tak nie jest aż tak zła zwłaszcza że nie dietkowałam ostatnio i to wesele. A ważę 69.
-
Często jadam ogórki kiszone, tylko tej kapusty dawno nie jadłam. A z kapusty to tylko bigos, albo tak na surowo z marchewką do obiadu. Żadnych dam z kiszonej raczej by mi nikt nie jadł. Muszę to sobie jutro jakiś poukładać ile czego dziennie. Do końca roku już tylko 3 miesiące a mi nadal zostało 10 kg do zgubienia O jeny chyba mi się nie uda A na początku roku postanowiłam zgubić 30 kg w rok, ostatnio słabo to idzie.
-
Mam w domu 140 jajek chyba sobie z nich coś przyrządzę, albo chociaż ugotuje. No nie wszystkie wiadomo Ja też już kończę miesiączkę, dostałam według kalendarzyka w niedzielę rano po weselu jedno szczęście. Jeszcze mam mix sałat, jabłka, cytrynę, pomidory, ogórki paprykę chilli . No nie wiem co by tu jeszcze można było wciągnąć, poszłabym kupić coś tylko co??? Lubię fetę ale ona dużo kcal ma
-
Jejku ja już nie wiem czym się zapchać żeby tyle nie jeść. To poszłam do sklepu i kilupilam wiaderko kiszonej kapusty, dawno nie jadłam i trochę pomogło, zjadłam prawie 200g , a najgorsze że nie pisałam co dzisiaj jadłam .
-
Ja również witam. No 4 kg to bardzo mało, ja jeszcze 10 muszę zgubić wtedy będę zadowolona.
-
Jaskinia dużo zdrówka dla taty, współczuję ci tego wszystkiego. A tata pewnie ćwiczyć nie chcę , albo jak to starsi ludzie mówią" po co to wszystko, szkoda pieniędzy" Oby tylko odleżyn nie dostał skoro nie chodzi. U mnie z dietą też tak sobie, na kolzjadlam 3 kanapki z białym chlebem i jeszcze 2 cukierki milky way. Wszystko było by dobrze gdybym Isla więcej czasu na ćwiczenia, ja staniwczo za mało się ruszam kiedyś więcej ćwiczyłam. Zajrzę do zapisów z początku odchudzania ,Smart banda mam od 6 lutego.
-
Witajcie. Mi też się dziś udało zrobić trening, w końcu można powiedzieć bo to pierwszy trening w tym miesiącu. Może ten miesiąc będzie bardziej zdyscyplinowany i efekty będą lepsze, bo wrzesień był kiepski. Pogoda u nas piękna już od kilkunastu dni Jak mnie wkurza ten mój brzuch, choć często słyszę " jak ty schudłaś" to jakoś słabo mnie już to cieszy ,stać mnie na więcej. Wiem że potrafię tylko dyscyplinę muszę sobie większą zrobić U mnie póki co wszyscy zdrowi, córka miała tylko trochę kataru ale już jej przeszło.
-
No właśnie więc nie ma czego zazdrościć z tego wesela. Ale wiedziałam że tak będzie i dobrze że już jest po imprezie. Kolejne wesele w lutym i znowu powtórka z rozrywki.
-
Hejka. No i wesele było, i wesela nie ma w ostateczności poszłam w czarnej ...ence, długość przed kolano na ramiączkach taka z wybijanym i wzorami róż i trochę błyszcząca. A czego tu zazdrościć zajmowania się dziećmi nie sądzę że byś E-MIŚKA chciała??? Mój brat w ostateczności nie przyjechał bo podobno musiał z szwagierka pojechać do szpitala bo dostała bulu brzucha i ciśnienie i zapalenie żołądka ma. A nawet gdyby przyjechał to na godzinę 22:30 miał być. No i dzieciaki poszły spać tam na miejscu były pokoje, na szczęście szwagierka ( męża siostra) miała zaklepane dla swojej 4 letnim córki. No a zasnęły przynajmniej ta dwójka młodszych o 23:40, potem oczepiny i jakieś tam konkursy i ostatecznie pierwszy raz zatańczyłam to już było około 1 w nocy. Więc nie ma czego zazdrościć Ja cieszę się że jest już po wszystkim w końcu wróciła normalność koniec biegania za córką.