-
Zawartość
1243 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Majax123
-
Nie będziesz trzymać diety to i tak nic nie da.
-
No przecież pisałam że poratowalam się środkami przeczyszczającymi i dziś dzień na wodzie herbacie i kawie.
-
Waga zajebiście szybko mi spada obecnie jest już 70.9 , oczywiście byłam już 4 razy na WC i litr wody mam już wypite + kawa. Do jutra powinnam mieć znów 6 z przodu
-
Mój cel był 10kg do końca roku, ale to jest już nie realne jak będzie zamiast 60kg chociaż 65 też będę zadowolona . A moja waga spadła do 71.6, dziś dzień na wodzie, herbacie i kawa. No i muszę też poćwiczyć .
-
Ja też od zawsze miałam z tym problem, dlatego chcę spróbować tej babki płesznik ewentualnie siemię lniane ten taki kisiel jeść. Tylko że siemię lniane bardziej kaloryczne ale muszę jeszcze porównać wartości odżywcze. Wczoraj po ratowałam się środkami przeczyszczającymi które zadziałały dopiero dzisiaj rano i na dobry początek zeszło mi 1.2kg ale to jeszcze nie koniec. Rano na wadze było 73.6kg ,teraz 72.4 kg. Dziś robię sobie sobie dzień postny żeby to wszystko że mnie wyszło i ciekawe ile będzie na wadze wieczorem . Mój mąż i starszy syn ledwie coś zjedzą i już lecą do łazienki. Nie raz im mówię" "Jak ja wam tego zazdroszczę"
-
Ja też gratuluje. Pewnie korzystałaś z dietetyka?
-
I obżarstwo,a także brak WC od 2dni. Chciałam sobie dziś kupić babkę płesznik ale akurat w aptece nie było, muszę w czwartek pójść do innej apteki.
-
Ja też w domu, tylko gotować i jeść od jutra dalsza dieta bo dziś już 73kg
-
Nie Dziś zjadłam bigos i ciastka. W weekend dam już sobie spokój , od poniedziałku postaram się zacząć dietę keto.
-
Przecież ja też tak mam. 20kg fajne spadło ,teraz 10 zgubić nie mogę . Jestem też tym załamana. Temu też mam czasami myśli żeby to zakończyć bo to nie ma sensu. Potem znowu chcę zacząć itak w kółko. Będę wypijać od dziś minimum 3 litry wody dziennie , może jak będę się lepiej wypróżniać to waga będzie lepiej spadać bo też ma chyba jakiś wpływ. ach załamać się można, ty chcesz tylko 2 kg a ja mam aż 10. To się chyba nie udało. Dziś dalej 71.3
-
Oj MamaMai nie jesteś sama. Ja się zważyłam chcę widzieć swoją porażkę bo inaczej w ogóle nie będą miała nad tym kontroli i za chwilę będzie 80 kg A na dzień dzisiejszy jest 71.4kg i to już po WC bo wczoraj wzięłam środki przeczyszczające. Ty też powinnaś się zważyć i nie patrzeć na to jakie to są dni, płodne czy nie płodne. My kobiety przecież cały miesiąc mamy złe dni bo albo owulacja dni płodne, albo miesiączką zaledwie tylko kilka dni w miesiącu może jest ok. A zacznij ważyć się zawsze w te dni płodne też i zapisuj wagę, co się zmienia z miesiąca na miesiąc. Bo u mnie nic się nie zmieniło miesiąc temu też miałam w połowie września 71 kg. A najmniej było 68kg, patrząc na mojej postępy a raczej ich brak jestem na +3kg to jest dopiero porażka.
-
No tez tak od razu pomyślałam . będę musiała mniej tego twarogu w przyszłości zjadać bo dziś już za późno zjadłam trochę pomidorowej i oczywiście 250 g twarogu półtłustego.
-
A ja swojej diety nawet nie zaczełam dlaczego ....???? A no dlatego że jestem już 3 dzień bez WC i nawet głodu nie czuję.
-
Na początek najważniejsza jest adaptacją, później te makro trzeba zmienić. I z tego co tu się naczytałam i na oglądałam to ja już się jest w ketozie przez długi czas to nawet jak się z niej wypadanie to bardzo szybko organizm się od nowa adoptuję bo jest już nauczony korzystać z ciał ketonowych. Nie mam zamiaru robić żadnych odstępstw bo jeśli zrobię ,to się nie uda adaptacją i wszystko pójdzie na marne.
-
Nie trzymałam wczoraj diety, to była tragedia. Zjadłam chyba za 300 kcal a waga obecnie 70.8. i nadal bez WC. Dużo dziś czytałam i oglądałam na YouTube o tym keto . Dziś dzień taki przygotowawczy oczyszczający mimo braku WC ale może jeszcze się oczyszczę do wieczora Poza tym dużo wody i herbat. Od jutra codziennie od 1400 do 1600 kcal w tym 5% węglowodanów,15% białka i 80% tłuszczu to na adaptację, później makro trzeba będzie zmienić. Chcę spróbować, a co mi tam będzie na początek trochę tego liczenia i pilnowania ale jak by to miało przynieść rezultaty to wiem że warto
-
Powiem ci że Ja nie liczę na żadne rezultaty Poprostu wiem że już i tak nie schudnąć bardziej, tyle żeby wagę utrzymać chociaż. Może gdybym więcej ćwiczyła ale nie mam na to nie stety czasu. Tak że jest ,jak jest. Dziś już wzrost 71.5 bez WC. Ale się tym nie przejmuje bo to zawartość jelit i woda.
-
Nie mam typowo białkowej diety, poprostu jem go teraz więcej niż zazwyczaj. Na 1057kcal mam obecnie 68.8 g białka, 54g tłuszcze i za dużo węglowodanów bo aż 71g wczoraj było lepiej z węglowodanami bo tylko 30g. No cóż jutro się postaram bardziej pilnować..
-
Mi tam akurat nie szkodzi, mam obecnie zjedzone za 669kcal ,w ty większość białka
-
To racja wieczory niszczą to nasze odchudzanie, dlatego ja nie jadam śniadań. Ale ostatnio strasznie mnie bierze na twaróg, jeny ja dziennie zjadam kostkę twarogu 250g, półtłusty a wczoraj chudy.
-
U mnie z jedzeniem też ok, jem więcej białka i tłuszczy, poza tym myślę o tym żeby przejść na dietę keto, muszę jeszcze dużo informacji poczytać na ten temat.
-
U mnie 70.2 bez WC od soboty.
-
U mnie jest tak samo. Jednego dnia 69 innego dnia 70.5 albo i więcej.Wkurzajace to jest ale co zrobić
-
Na dzień dzisiejszy mogę powiedzieć że było grzecznie, dietetyczne i pocwiczone . A waga obecnie 69.4 tak że jest w miarę ok. Dobrze że nie ma tej 7 z przodu
-
Hejka u mnie z dietą dzisiaj ok, przynajmniej na razie Na razie słyn na bieżni, potem Ją pójdę. Ja osóbiscie nie miałam tylko Odry, ale nie wiem czy i tak będę miała. Czy po 40 też się to przechodzi takiej babci to może już się nie będzie imać żadna odra Za to dzieci jeszcze nic nie przechodziły, wszystko jeszcze przed nami.
-
Powiem ci że jak ktoś chce to musi co sam czuć że naprawdę to teraz ten czas, i chce coś zmienić w swoim życiu,my tu jesteśmy tylko taką podporą w dalszym etapie odchudzania jak następuje zastój z wagą , żeby się nie poddawać. Ale zacząć każdy musi chcieć sam,to że piszemy że nam w tym czy innym tygodniu słabo idzie nie powinno nikogo zniechęcać,W końcu już jakieś efekty mamy.