-
Zawartość
1243 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Majax123
-
A ja jak mam stres, zły chumor to właśnie nie jem. Tylko jak mam dobry chumor , to jeśli się nie pochamuje, wciągam wszystko
-
Ty masz taką wagę jaką ja chcę uzyskać i mój wzrost, ja byłabym już z tego zadowolona a ty piszesz że masz jeszcze za dużo
-
No właśnie chyba że to woda. Wcześniej piłam dużo wody, teraz przez święta to zaniedbałam i może organizm zatrzymał wodę. Nie jadłam aż tak dużo żeby tyle przytyć. Waga dobrze warzyła bo ją sprawdzam stawiając na niej 6 litrową wodę Primavera która piję Ja i dzieci i zawsze pokazuje 6.02 l.
-
A ja nadal nie rozumiem jak mogłam przytyć w tydzień 5 kg, przecież przed Świętami miałam 69.5 kg . Wiesz MamaMai boję się tych swoich postanowień . Bo niby je ustalam a potem i tak jest klapa. Miałam dobry czas na schudnięcie pod koniec roku a dokładnie po męża urodzinach to była ostatnia impreza aż do świąt, więc była szansa bez pokus przez 2 miesiące żeby schudnąć , niby miałam sobie postanowione że schudne a i tak się to nie stało. Czy to coś da że np od jutra zacznę z nowym postanowieniem. W zeszłym roku zaczęłam od 4 stycznia, teraz mogłabym zacząć od 3 stycznia tylko że wtedy miałam większą nadwagę, i organizm nie był przyzwyczajony to jakiegoś ruchu. Więc efekty się pojawiały jak zaczęłam ćwiczyć. Nie wiem czy to ma sens dalej walczyć z tym tłuszczem który już i tak nie znika ,a nawet robi się go więcej. W sumie mogłabym zacząć już od dziś, oo co czekać do jutra. Sama nie wiem .
-
Witamy nową koleżankę
-
Ja nic nie planuję ,a waga nic się nie zmieniła dziś też 75kg, a miesiączkę już skończyłam więc ten przyrost wagi to poprostu przytyłam 5-6kg
-
Ja tam nie mam żadnych postanowień. Po co, im więcej postanawiam tym gorzej to wychodzi. Będzie jak będzie jeśli nie schudne no trudno, a jak przytyję no cóż takie życie
-
Wogole się nie wkurzyłam. Zjadłam jeszcze więcej, właśnie teraz. A żeby mi zeszło musiałaby że 3-4dni głodować.
-
To był tylko 1 pokój na razie. Później zrobimy resztę bo trzeba wybić w następnym pokoju w ścianie dziurę i zrobić drzwi a to już więcej roboty i bardziej na porę letnią to zostawiany. A ci do wagi to kupiłam baterie , przecież syn też chcę się warzyć i zobaczyłam porażkę. I wmawiam sobie że to pewnie jeszcze przez miesiączkę i bez wypróżnieniem było wczoraj 75kg
-
A moja waga aż przestała ważyć i to już w poniedziałek chyba te baterie z naszego sklepu są jakieś przestarzałe bo to aż nie możliwe żeby po równym tygodniu waga przestała ważyć, a tę poprzednie co kupowałam ostatnio działały tylko 2 tygodnie. Miało być dietetyczne ,ale tak do końca nie było. Może i nawet lepiej że waga nie działa, przynajmniej się nie wkurzam. Kupię nową baterię dopiero po nowym roku z innego sklepu. Ale czuję że na już znów nie mam 6 z przodu, Ach 4 stycznia będzie rok jak zaczęłam dietę , plan był na 30kg , ale obecnie to chyba nawet 20 nie mam jeśli ważę ponad 70kg. Jestem z siebie zadowolona tylko w 50% . W czerwcu mamy Komunie syna chociaż do tego czasu chciałaby zejść do tych 60-63kg ale czy to jest wogule możliwe skoro od sierpnia żadnych postępów nie ma. No cóż to będę próbować ale zbyt dużo nadziei sobie nie robię. Poza tym od wczoraj mamy malowanie 2 pokoi więc trochę sprzątania przy okazji jest przy tym bałaganie.
-
Niech te Święta, tak wspaniałe, będą całe jakby z bajek, niechaj gwiazdka z nieba leci. niech Mikołaj tuli dzieci, biały puch niech z góry spada, niechaj piesek w nocy gada. niech choinka pachnie pięknie, no i radość będzie wszędzie!
-
Na tym forum nikt nie będzie się faszerował żadnymi lekami. My odchudzamy się zdrowo bez tabletek i innych cudów.
-
Zawsze trzeba coś zrobić w domu , mimo tego że jeździmy w gościnę ale zawsze wracamy na noc do domu.
-
Ja trzymam się dobrze. Żadnego podjadania i nie zdrowych pokarmów Poćwiczyć dzisiaj tylko nie było czasu i pewnie już nie dam rady. Waga z rana 69.5 kg. Nie mogę sobie pozwolić na to żeby przez święta przytyć. Bo znowu będę wściekła na siebie po fakcie, już tyle razy popełniłam ten błąd a potem żałowałam Tym razem się nie poddam, tym bardziej że zbliża się 4 stycznia data w której zaczęłam dietę. Muszę chociaż coś schudnąć do tego czasu. Święta da każdego roku. Innym razem sobie podjem. Najpierw musi być 60 kg. Może do Wielkanocy się uda.
-
Oj na pewno nie jest aż tak źle.
-
Nie jednak są powiadomienia poprostu żadna z was tu nic nie pisała długo. Co do tytułu to jest u mnie na razie ten sam. Z dietą u mnie dobrze. Dziś waga 69.9kg.
-
Ale chyba będziesz musiała i tak założyć nowy wątek , bo nie wiem czy powiadomienia będą się wyświetlały Bo teraz jak klikam na dzwoneczek to ciągle piszę że nie ma uprawnień i muszę wejść w Diety wtedy wyszukać nasze forum . O wiele dłużej to teraz trwa.
-
Zablokowali mi post, musiałam wysłać jeszcze raz, bo post musi być sprawdzony przez modernizatora. Hejka no ja też nie mogłam się zalogować. A co im przeszkadza ilość postów że to blokują Dziś znów zaczął padać śnieg,. Już było tak fajnie bez tego syfu. Nie cierpię zimy Pozaty u mnie nic ciekawego, z mężem znów jesteśmy na stopie wojennej . Tak że atmosfera przed świąteczna jest SUPER. Ale ja już się tym nie przejmuje, najważniejsze że dzieci są zdrowe . A propos zdrowia szwagier wczoraj dzwonił że jego najmłodsza córka która jest w wieku mojego najstarszego syna ma gorączkę od soboty po 39- 40 stopni. Ale najgorsze jest to że nic jej nie dolega , ani kaszlu, ani gardło ją nie boli, nawet kataru nie ma. Dziwię się że nie poszli z nią wczoraj na Ośrodek Zdrowia bo dyżur jest całą dobę. Zadzwonię później do szwagierki zapytam jak się czuję.
-
No raz do koktajlu też dałam jak robiłem taki warzywny , ale osobiście wolę szpinak, rukolę.mix sałat, kapusty wszystkie. A co do wagi dziś 70.9
-
No to dużo masz przecież tych warzyw, szpinak na przecież dużo witamin, jarmuż tak samo. A propos jarmużu jak go zjadasz tak na surowo, bo mnie jakoś ten smak nie zachęca
-
Ja akurat ostatnio jem dużo warzyw nad ziemnych.
-
Udało mi się dzisiaj wypić 4 litry wody w tym były 2 kawy. No i póki co jeszcze nie czuję głodu. Robię właśnie sałatkę warzywną bo syn ma jutro wigilię w klasie i każdy ma coś przynieść . I nawet mnie nie ciągnie żeby coś tu podjadać. No niestety do smakowania sałatki będę musiała wykorzystać męża jak wróci ile soli i pieprzu. Bo ja wolę nie próbować póki mnie nie ciągnie na jedzenie nijak już zacznę to jeszcze znów popłynę z tym jedzeniem, a wtedy się zacznie najpierw trochę sałatki, potem,kanapeczki i na koniec jeszcze coś słodkiego bym wciągnęła to już mam znowu po diecie
-
Gdyby miała twoja wagę już bym tylko ją utrzymywała. No ale każdy ma prawo dążyć do własnych celów.
-
Nie mogę odpuścić, bo widzisz co się u mnie porobiło jak se trochę odpuściłam z treningami bo ostatnio bardzo rzadko ćwiczyłam no i te słodycze mnie zgubiły. Super że twoja córcia robi postępy oby tak dalej, zobaczysz jeszcze będzie ci nie raz uciekać, nie będziesz mogła jej dogonić. Myślę że dziś wytrzymam bez podjadania, bo nadal głodu nie czuję .Oby wszystkie inne dni były takie zdyscyplinowane
-
Wypasioną. A tak na poważnie to załamka z tym tyciem. Dziś zjadłam za 1300 kcal i zakończyłam jedzenie o 15. Póki co jestem najedzona, no i wody mam wypite 2.3litra jeszcze 1.5 litra mi zostało. Syn chudnie a ja tyję oczywiście cieszę się że ma takie rezultaty. Ale tak być nie może. Skoro on daje radę na niższej ilości węglowodanów to ja też muszę dać radę. Aż wstyd 9 latek jest bardziej zdeterminowany niż ja stara kwoka