Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majax123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Majax123


  1. 1 godzinę temu, MamaMai napisał:

    Hej Dziewczynki,

    Wpadam tylko zameldować ze u mnie nic się nie zmieniło na wadze przez ten tydzień. Ale mocno mnie to nie martwi, zważywszy na to w jakiej fazie cyklu jestem oraz wtorkowe objadanie się do granic mozliwosci i nieudaną próbę powrotu do późniejszych śniadań. Wiec na wadze nadal 58,7 kg. 

    I tak masz Super wagę , daj mi tę wagę a będę najszczęśliwszą osobą na świecie 🤣🤣🤣🤣

    • Haha 1

  2. 16 minut temu, MamaMai napisał:

    Hej Dziewczyny,

    Powiem Wam że po tej jelitowce wciąż mnie coś boli. Od wczoraj strasznie boli mnie kark aż promieniuje do połowy pleców, szczerze dziwny jest to ból, chyba nawet tak mnie nie bolało nigdy, ledwie syna dziś wzięłam na ręce bo płakał do mnie, ale aż zęby zacisnęłam z bólu. Myślałam jeszcze wczoraj że może źle się ułożyłam podczas spania ale to jednak jest inny bol. Maż mówi że może przez to że mało piłam i mięśnie oraz stawy nie są nawodnione (muszę o tym poczytać), albo....no właśnie to był jednak covid. Bo nie pisałam Wam ale na 2 dni przed jelitowka spotkałam się z koleżanką, która następnie dzień po  tym jak zaczęła mi się jelitkowka, zaczęła się źle czuc ale miała inne objawy, tj. okropny ból mięśni i stawow, zrobiła test i wyszedł u niej covid. Nie wiedząc że mam te jelitkowke dzwoniła do mnie bo podejrzewala ze mogła mnie zarazić. I teraz przy tym dziwnym bólu plecow juz sama nie wiem. Narazie od rana dużo pije, wróciłam tez do elektrolitow, piszą żeby 3 szklanki tego pić tyle ze to ma glukoze i może będę piła juz tylko 2 a resztę wodę, zioła i herbatki bez cukru. I chyba nie obędzie się bez prochów przeciwbólowych. Także u mnie kiepsko. O diecie nie myślę, w sumie nie myślę już o  niczym niczym innym jak o tym bólu. A dziś jeszcze powinnam nadrobić robotę papierkową bo przez wczorajszy dyżur mam mega zaległości a tu ledwie żyje. Ogółem u mnie do bani.

    Jasminka jak wyszedł test u męża?

    Życzę Wszystkim miłego dnia!

     

    Ja kiedyś czytałam i nawodnienie faktycznie ma wpływ na ból mięśni i stawów to może być przyczyną jeśli faktycznie wiesz że za mało wypiłaś wody. Poza tym każdego bólu i jakieś dolegliwości nie można słuchać na covid 😉 .  Przecież kiedyś też nas coś bolało , plecy, ramiona, grupy były itp. a nikt nie słyszał o Covid i też ludzie mieli jakieś dolegliwości na które się leczyli, a teraz wszystko spycha się na Covid 😁 Jak by tak na to patrzęc to Covid jest z nami od tysięcy lat bo grupy były zawsze i zawsze będą ,a ból kiści , mięśni itp też 😏

    Nie wiem jak będzie z dietą dzisiaj , i już nie wiem ile mam jeść 🤔 Jem więcej nie chudnę jem mniej też nie chudnę 😁 a na głodówce wiadomo każdemu spadnie waga. Ach do bani z tym jedzeniem i dietą.   

    • Thanks 1

  3. 10 minut temu, MamaMai napisał:

    Jak się okazalo wczoraj miałam owulację. Dlatego tak jadłam bez opamiętania. W piątek przez to pewnie załamie się przy wrażeniu i bede wyć, że przez jeden dzień zaprzepaściłam tyle starań.  Ale co zrobić, stało się i mogę tylko sobie podziękować. Dziś powinno i musi być już dobrze. Zresztą mam dziś ten dyżur telefoniczny i jestem w miejscu pracy, więc jem tylko to co ze sobą zabrałam, żadnych okropnych rzeczy. Walczę dalej. Majax beznadziejnie ze waga poszła ci w górę, może to jakaś woda i zaraz spadnie jak będziesz się pilnować. Ale syn to po kozacku gubi kilogramy💪

    U mnie to normalne ☹️ To już jest moja normą. Od 70 do 72kg, nic już na to nie poradzę. 

    Bardziej się cieszę z efektów syna 😁👋💪


  4. 10 godzin temu, MamaMai napisał:

    O matko, poległam, Dziewczyny!!!!!! Co ja dziś zjadłam to wstyd pisać, na pewno dużo i kalorycznie, w dodatku full słodyczy, jeszcze dżem jadłam lyzkami. Zaprzepaściłam wszystko, głupia jestem i tyle w temacie. Nawet nie wiem czemu??? No mam moralniaka. Tak to ja się będę odchudzać wieczność całą. Wszystkie tu schudniecie, będziecie super laski a tylko zostane tu ja sama, głupia i gruba! W dodatku nic mi sie nie chce, nie ćwiczę, a teraz siedzę i wyć mi się chce ze taka jestem głupia. W piątek na ważeniu na bank się załamie. Mam dola. Dobrej nocy

    No to nieźle zarzadziłaś 😉 Ja też przecież schudnąć bardziej nie mogę ☹️ , nie jesteś sama. Chociaż wczoraj nie opychałam się tak jak ty to i tak mam już więcej na wadze. 71.8 . 😞 

    Ale za to mojemu synkowi znowu ubyło  z wagi , dziś już 41.7 a zaczynał z wagą 44 kg 17listopada🙂, bardzo się cieszę że dietą ma u niego jakieś rezultaty. 

    Chociaż wczoraj mówił że dzieci dużo noszą słodyczy do szkoły. A Ja mu na to: A niech noszą, zobaczysz co za grubasy się z nich zrobią na wiosnę, a ty będziesz szczuplutki i na pewno będzie ci z tym lepiej , i z wyglądem i ogólnym samopoczuciem.

     


  5. 2 godziny temu, MamaMai napisał:

    Koniecznie!!! Myślę że to ważny aspekt. U jednych wystarczy sama dieta, a niektórzy jeszcze muszą ruszyć dupci.e i się pomęczyć, jak Ty i ja. Życie nie jest sprawiedliwe ale co zrobić?😂 Majax musimy schudnąć do Świąt, musimy i już!!!!

    Do świąt to ja 10 kg nie schudne, ale żeby chociaż 2kg🤔


  6. 7 minut temu, MamaMai napisał:

    Kurde Majax, zacznij ćwiczyć może coś tam jeszcze oprócz bieżni, do tego już się organizm przyzwyczaił. Zrób jakieś interwały, cardio, hantle przed bieżnia lub po bieżni, zmus ten organizm do wysilku, niech dozna szoku, skoro taki odporny na dietę. Może w końcu ruszy. 

    W sumie przyganial kocioł garnkowi bo hehe w lipcu miałam 57,8 a teraz 58,7 a było już nawet 60 kg. Także tez bez sukcesów. Niemniej mnie ogranicza w aktywności przepukliny, Ciebie nie, więc wychodzisz ze strefy komfortu mi tu już i ciśniesz z aktywnością. Plus dieta i nie ma bata, do Świąt mówię Ci będą spadki jak nic.

    Ostatnio mało ćwiczę na bieżni, ale nawet jak ćwiczyłam to też już efektów nie było 😏 Chyba zrobiłam się też trochę leniwa. Ach muszę zacząć ćwiczyć systematycznie.


  7. 31 minut temu, MamaMai napisał:

    Majax, rozwaliłaś mnie😂 

    Dlaczego 🤔 ??? Przecież dobrze napisałam. Mi od sierpnia nie udało się nic schudnąć tylko 1kg przytyć ewentualnie ☹️ kupiłam baterie do wagi i mam nadal 71.2 a 24 sierpnia miałam 69.9 . Więc przez 3.5 miesiąca nic nie schudłam właśnie to sobie uświadomiłam 😱😭


  8. 44 minuty temu, KitKat napisał:

    Witajcie wszystkie dziewczyny w wątku.Przez chwilę pisałam tu w sierpniu i chciałam się pochwalić,  że od września udało mi się i schudłam 10 kilo.Wszystko to nie tylko przy diecie MŻ jak przy zachowaniu diety ośmiogodzinnej.Dla mnie to było idealne rozwiązanie.

    Gratulacje 👋 Chociaż komuś się udało.

    • Thanks 1

  9. 33 minuty temu, Milkyway38 napisał:

    Hej dziewczyny 

    Dostalismy wczoraj skierowanie do neurologa, lekarka wpisala na nim podejrzenie spastycznosci miesni.. Termin mamy na 27 stycznia.. oboje bylismy z mezem po fizjoterapii bardzo przybici.. plakalismy..

    Oby To sie nie potwierdzilo.. Bo jest To uposledzenie ukladu nerwowego i mimo Ze jest na To rehabilitacja To niewiadomo Czy bedzie chodzic…

    Jestem dzisiaj nie do zycia… nawet te swieta mnie Juz nie ciesza.. chociaz wczoraj ubralismy Juz choinke i klimat jest.. do wizyty jeszcze tyle czasu, nie wiem Jak To przetwamy..

    pokazala nam pare cwiczen, Za tydzien znowu jedziemy.. maz bedzie bral home office i bedziemy z nia cwiczyc.. mala powoli zaczyna stac, Ale bardzo trzeba uwazac Jak stawia nozki bo je krzywi… troszke sie podnosi Ale od pasa w dol jest bardzo slaba.. 

    Bede do was zagladac, Ale znikam na pewien czas kochane…nie Mam sil na nic i musze To wszystko przetrawic i sie z tym oswoic.. wiadomo trzeba czekac do diagnozy, wtedy bedzie wiadomo Co dalej i Jak To mozna leczyc.. 

    trzymajcie sie 😘

     

    O jejku 😢 współczuję i dużo zdrówka dla córki.  Jak ja to mówię" nie może być ciągle dobrze , zawsze musi się coś wydarzyć jak już dłuższy czas jest dobrze ☹️," Oby wszystko było dobrze i córcia zaczęła chodzić. Jest w podobnym wieku do mojej Zuzi czy źle kojarzę 🤔1.5 roku. 

    Pozdrawiam, trzymaj się 😘

    • Thanks 1

  10. 38 minut temu, MamaMai napisał:

    Bo teraz i na w-f z tymi dziećmi się cackaja, widzę jak czasem idę po Majke starszaków na sali gimnastycznej, część tylko ćwiczy cos bez składu i ładu, część natomiast siedzi na ławce i czeka nie wiem na co. A wiadomo że w tym wieku ruch to podstawa. Za moich czasów zaczynało się od rozgrzewki, potem grało w 2 ognie, robiło przewroty w przód i tył, jak było ciepło biegi na wyścigi na 100, 200 lub 400 metrów, a potem to już nawet skoki przez kozła, tyczkę, koszykówka, nawet gra w tzw. "palan.ta". Człowiek zadyszany i spocony z tego w-f wychodził. 

    Majax, moja to nawet jajecznicy nie je😢

    Dziś nie udało mi się wytrzymac do późniejszego sniadania. Jakoś zbyt mocno ssalo mnie w żołądku.

    No moje wf-u też takie intensywne były. Po lekcji byliśmy zdyszani, spoceni i czerwoni jak pomidor 🍅

    Oj , szkoda że nawet jajecznicy nie chce. U mnie jajecznicę to każdy lubi 😋 ja jeszcze nic dziś nie zjadłam. Ale nawet nie wiem ile warze bo waga przestała warzyć , pewnie bateria do wymiany. 


  11. 8 godzin temu, MamaMai napisał:

    Też uważam że spoko. Ja w jej wieku też taka byłam z tą różnicą że prawie wszystko jadłam zarówno w zerowce jak i w domu. Na plus jest to że córka nie jest mocno slodyczowa, z ciast  woli te babkowe biszkoptowe niż jakieś z kremem, umie sobie je dozować, zje jednego kiderka i koniec. Uważam że przy niejedzeniu wielu rzeczy nic jej nie brakuje odnośnie wartości odżywczych bo je warzywa, lubi buraczki, kukurydzę, ogórki pomidory, surowa marchewkę. Owoce też chętnie je. Serki i jogurty ma jakieś ulubione, choć przyznam bez bicia ze sa to te owocowe. Je też ziarna słonecznika, siemię lniane, orzechy, suszone morele. Z mięsa na obiad to nie lubi takich z sosem. Co mnie martwi to jedynie niechęć do ryb, serów żółtych oraz kiszonek. A i nie chce jeść żółtka od jajka, i nie wiem jak ją do tego przekonać

    Z tymi slodyczami to ten mój młodszy tak ma, zje cukierka jedynego lub dwa i ma dosyć, czasami specjalnie zaproponuję mu jeszcze coś a on nie chce. W zeszłym tygodniu właśnie tak było, ma swój umiar i koniec.  A żółtek to małe dzieci chyba żadne nie lubią, myślę że to wszystko przez to że zbyt suche to jest. Ja dodaję trochę masła lub majonezu ,to już takie suche nie jest to  jedzą z ziemniakami lub pieczywem.  Ale najchętniej jedzą jajecznicę i sadzone na miękko. 


  12. 8 godzin temu, E-MIŚKA napisał:

    Mama to dobrze ze córka jest drobniejsza, dziewczynki zazwyczaj sa mniejsze i delikatniejsze niz chlopcy. Moi mimo swojej wagi wcale nie są grubi, nie maja faldek na nogach, rękach. Brzuszki nawet jeśli wystają (szczególnie starszemu bo taka ma budowe po mezu- fizjoterapetuka ostatnio synka oglądała i mówiła ze taka jego uroda) to nie ma tam sadelka. 

    A u mojego własnego to sadełko jest 😏 jak usiądzie to widać te fałdy i taki jakby cellulit. No i te piersi otłuszczone.


  13. 9 godzin temu, E-MIŚKA napisał:

    Majax a ile wazy Twoj syn? Ma 9 lat prawda? I ile ma wzrostu?

    Tak pytam bo ostatnio zwazylam w ciagu dnia i w bucikach moje dzieci. Mlodszy - 5,5 roku ma 26,9 kg i ok 123 cm wzrostu, starszy - w lutym bedzie mial 7 lat ma 31,9 kg i ok 130 cm wzrostu. 

    Co do wzrostu  to 142cm i miał 44kg. Teraz ma 42kg🙂 Jak by to obliczać na kalkulatorach według BMI to niby prawidło. Ale realnie to wygląda zupełnie inaczej, ma otłuszczony brzuch i zbyt duże cycki jak na chłopaka. 


  14. 19 minut temu, MamaMai napisał:

    A syn się nie buntuje przeciwko reżimowi odnośnie odżywiania😂????? A ile chcesz żeby jeszcze schudl? Bardzo dobre ma wyniki. A dobierze do jedzenia do szkoły jak nie jada pieczywa? Bo dzieci to z reguły jakieś kanapki biorę do lunch boxow

    Nie, nie buntuje się. On jak na swój wiek dosyć poważnie podchodzi do odchudzania. Rano piekę mu naleśniki z jajek i płatków kokosowych.  Lub z samych jajek i masła ale nie codziennie. Albo jakiś deser z twarogu, serka mascarpone + śmietanka 30%, kokos i słonecznik . Do tego sałatę z serem i wędliną . Wszystko zależy od tego ile ma lekcji bo najwięcej 5 a najmniej tylko 3 i idzie na 9do szkoły, wtedy dużo nie zjada. Zresztą i tak nie raz przyniesie coś jeszcze do domu bo nie zdąży albo c.zasu nie było  to dojada w domu . Bo wszystko mu liczę .


  15. 13 minut temu, MamaMai napisał:

    Hej,

    Majax tak obejrzałam ten program do konca, zaciekawił mnie mimo późnej pory.

    Dziś miałam intensywny dzień w pracy, potem szybko zrobiłam obiad dla rodzinki i w sumie dopiero usiadłam żeby odpocząc. Myślałam że pójdę jeszcze wieczorem na kijki ale coś zaczyna mnie znowu w gardle drapac, i myślę że to dlatego że wczoraj wyszłam na moment z domu do męża który był na podworzu, bez dodatkowego ubrania się i mam tego efekty, więc moze się jeszcze dziś wstrzymam.

    Muszę się Wam przyznać że skusiłam się dziś na 4 cukierki czekoladowe, ale chyba z miesiąc nie jadłam sklepowych słodyczy wiec nawet nie mam wyrzutów. Powiedzmy że zjadłam je dla równowagi psychicznej😂 

    A Wam jak mija poniedziałek?

     

    U mnie codzienność taka jak zawsze, też dziś zjadłam cukierki i nawet nie mam wyrzutów sumienia 😁 dziś mikołajki. 

    Syn sobie dziś też pozwolił na 2 toffi i dwa cukierki czekoladowe bo tak też nie jada słodyczy, pieczywa ,a ziemniaków dziennie zjada tylko 100g  i dzięki temu udało mu się schudnąć 2 kg, w 2.5 tygodnia.😉 Dobrze że chociaż jemu waga spada. 


  16. 8 godzin temu, MamaMai napisał:

    Dziewczyny właśnie na Planete + leci program o diecie keto, niskowęglowodanowej "Tłuszcz to zdrowie?" Bardzo ciekawy, autorzy zmierzają się z mitami nt. zdrowego odżywiania i przyczyn otyłości. Szczególnie wnikliwie przyglądają się złej reputacji tłuszczu jako składnika pokarmowego. Jest o wpływie keto na drgawki, cukrzycę itp. Miłej nocy

    Obejrzalaś do końca szkoda że dopiero teraz odczytałam twój wpis bo też bym posłuchała. 


  17. 19 godzin temu, ileONKA napisał:

       

           A jeszcze w temacie robienie sobie samemu krzywdy dietą... Zjadłam w czwartek klika mandarynek w drodze powrotnej po pracy i było wszystko ok. W piątek  skusiło mnie wieczorem jabłko malinowe i też kilka mandarynek i w efekcie wyrzuciło mnie ketozy. 

       Rano w sobotę przed śniadaniem ok. godz. 11 robiło mi się słabo, myślałam, że to może przez to, że za mało piłam wieczorem w piątek ale okazało się, że po 3 godz. od śniadania ponownie robi mi się słabo (za długo rozmawiałam przez tel. i nie wyrobiłam się ze zrobieniem obiadu o czasie) no i już wtedy ratując się wypiłam wodę z cukrem i miodem i jeszcze 1/2 Nutramila i dopiero wtedy mi przeszło. Czyli wróciła ta paskudna hipoglikemia. 😞 

      No i jestem naprawdę mocno wkurzona na siebie, że w piątek skusiłam się na to jabłko wieczorem z mandarynkami bo to było przyczyną, że wyrzuciło mnie z ketozy. Już tak dobrze się czułam, że nie mierzyłam sobie cukru codziennie i teraz znowu powtórka z rozrywki  😞  ehhh 😞  

      Na post nie wrócę bo to już za dużo dla mnie. Więc będę musiała zjadać na powrót 5 posiłków dziennie o niskim IG. Tych 5 posiłków dziennie to serio nienawidzę bo cały dzień krąży wokół jedzenia wtedy a samopoczucie i tak do d... . I męczę się wtedy i z hipoglikemią i z jedzeniem. A gdzie życie, gdzie praca?  Po prostu chce mi się wyć...

    Tak już dobrze się czułam, że straciłam czujność i skusiłam się na to cholerne jabłko z mandarynkami. Zmienił mi się ten szlak metaboliczny na spalanie glukozy z węglowodanów a nie ketonów z tłuszczów i teraz organizm będzie wołał co 2 godziny o nową dostawę cukru bo insulina mi go maksymalnie obniża po 2 godz. Jestem tak wkurzona, że dawno tak naładowana nie chodziłam. Ehhh... Normalnie płakać mi się chce 😞 

    Zrobiłaś sobie krzywdę tym jabłkiem i mandarynkami, przecież nie można. Na keto na pewno wiesz że owoce przędę wszystkim jagodowe : truskawki, maliny itp. zrób sobie chociaż 24 godziny postu, powinnaś wrzucić do ketozy.


  18. 20 godzin temu, ileONKA napisał:

        Przepraszam Cię ale nie mogę się zgodzić się z tym, że na keto zajada się tylko jajka, boczek i zieleniny. Myślę, że sama sobie taką krzywdę robiłaś jedząc to samo na okrągło. Widziałam wiele przepisów z różnorodnych produktów, które są wskazane na keto i naprawdę prawie każdą potrawę można udoskonalić tak by była keto. Przeglądałam przepisy i jest ich multum a nie tylko jajka, boczek i zielenina...   

    Też przeglądałam i wiem że są 😉 

    • Like 1

  19. 2 godziny temu, Milkyway38 napisał:

    Majax nie przejmuj się, daj mu czas, faceci musza to przetrawić, ale w żadnym wypadku nie jezdzij takim autem bo to niebezpieczne .. 

    moj maz dzisiaj miał egzamin na motorówkę - zdał 🤗 w Chorwacji będziemy pływać, jako pierwszy wyszedł z egzaminu ( szybciej niż Niemcy 😊) i test bezbłędny .. dumna jestem bardzo z niego 

    Jutro będę robić uszka na święta, grzyby kupione, pomroze i będzie spokój 

    Auto jeste sprawne. Tylko lampa uszkodzona i błotnik. A mężowi już przeszło, tylko lampy jeszcze nie mamy. To tylko stara Renault, dobrze że nie jechałam wtedy tym jego Hyundai 😱 aNo ale koszta i tak są 😢


  20. 8 godzin temu, MamaMai napisał:

    😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😢😶😶😶😶😶😶😶😶😶😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬😬 Ej przegiął z tymi wyzwiskami. Nie chce, niech nie daje kasy na auto, ale cała reszta no comment!!!!!!!! Moja koleżanka za podobną akcję przestała mężowi gotować i prać -przez prawie miesiąc nie wyrzuciła żadnej jego rzeczy do pralki, no i przez ten czas często bolała ją głowa😉 hehe chyba wiesz o czym mówię. Ale najlepsze ze jej mąż przeprosił dopiero jak skończyły mu się czyste gacie 😂 u mnie by nie przeszło,mąż umie obsłużyć pralkę😂

     

    U mnie by nie przeszło, tylko pogorszyła bym sytuację. Nie wyobrażam sobie co by to było gdyby wrócił z pracy i nie było obiadu 😱. Albo czystych ubrań. Po prostu nie odzywam się do niego.  


  21. 8 minut temu, Majax123 napisał:

    Ja też po 30. Mam zaledwie od 4 lat. 

    Poza tym zostałam obrzucona wszystkimi wyzwiskami jakie chyba tylko istnieją. Powiedział że nie da ani grosza na to auto i takim potłuczonym mam teraz jeździć. No i też takim jeżdżę.😞 W sumie to tylko z synem do szkoły zawieść i odebrać. 

    A poza tym i tak poszedł 1000zl, bo właściciel zarzyczył sobie tyle za zniszczony płot. I że przeze mnie dzieci nie dostaną teraz prezentów na święta.😢


  22. 36 minut temu, MamaMai napisał:

    Przejdzie mu. Chłopy juz tak mają jeśli chodzi o samochody. Sama nie wiem jak Mój by w takiej sytuacji zareagował, wcale bym się nie zdziwiła jakby rzucił ze jeździć nie umiem, albo coś w tym stylu....Niemniej muszę przyznać bez bicia że jakoś super nie jeżdżę (prawko robiłam już po 30 - stce) a jazda w aurze zimowej to w ogóle zawsze mnie mocno stresuje. 

    Ja też po 30. Mam zaledwie od 4 lat. 

    Poza tym zostałam obrzucona wszystkimi wyzwiskami jakie chyba tylko istnieją. Powiedział że nie da ani grosza na to auto i takim potłuczonym mam teraz jeździć. No i też takim jeżdżę.😞 W sumie to tylko z synem do szkoły zawieść i odebrać. 


  23. 3 godziny temu, Milkyway38 napisał:

    Ojej dobrze ze Tobie nic nie jest🙀

    samochod rzecz nabyta, wiadomo dodatkowy wydatek i to jeszcze przed świetami .. współczuje 

    Szkoda że mąż nie ma takiego zadania , że samochód rzecz nabyta ☹️ 

     

×