Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majax123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Majax123


  1. 11 minut temu, spalamsie napisał:

    Ja właśnie na odwrót. Bo do po południa pracuje w domu sama wiec mogę gotować. A potem jak domownicy wracają to robi się "goraco" i nie ma czasu na jedzenie. Dzieci w przedszkolu a maz w pracy jedza. Q domu tylko lekka kolacja.

    Jakieś suplementy bierzesz ?

    Podobno na keto piję się wodę z solą Kłodawska, ja nie piję a ty ?

    Kawy kuloodporne pijasz ? Mi zdarzyło się parę razy.


  2. 59 minut temu, spalamsie napisał:

    IF jest bardzo łatwy i dla mnie użyteczny, więc przeważnie tak. Po południu i wieczorem tyle się dzieje w domu, że nie mam czasu jeść. Ale jak mnie złapie głód wieczorem to jem coś małego. Ja jestem tego typu osobą, że dużo jem rano, a wieczorem nie czuję głodu, więc samoistnie stosuję IF. Do tego chodzę wcześnie spać bo zaraz po 21, dlatego łatwo mi stosować IF 🙂 a ty?

    A ja na odwrót , z rana i do południa nie jadłam . Zaczynam od 12-13 i staram się nie później niż po 17 ale to różnie bywa. Zresztą po południu jedzenie bardziej mi też pasuje bo jak przygotowuje obiad dla reszty rodziny to czasami trzeba coś posmakować i to przerwało by mi post. 


  3. 7 minut temu, spalamsie napisał:

    Ja mam 164cm. Ja dzisiaj na obiad czyszczenie lodówki: karkówka, żeberka (małe porcje) dużo kalafiora gotowanego z masłem, ogórki kiszone i pomidory. Zaraz na deser ciastko orzechowe z kawą. Na kolacje rolsy: serek almette z rzodkiewką zawijane w szynki i ogórki gruntowe. Ja już po obiedzie.

    Stosujesz też IF ?


  4. 1 godzinę temu, spalamsie napisał:

    Ja wiem, że się robi adaptację itd, ale ja się szybko adaptuję do zmian w jedzeniu, dlatego nigdy nie robiłam adaptacji. Adaptacja to tak naprawdę większa kaloryczność no i unikanie zamienników. Ja jem tak aby się najeść, ale jedząc tyle tłuszczów, jem mniej. Wychodzi mi około 1800kcal i to i tak trochę na siłę, bo tak jak pisałaś spokojnie mogłabym 1500 lub mniej, więc jem po prostu większe porcje, robię to dlatego, żeby potem można było ciąć w razie zastojów lub niższej wagi. Na razie nie ćwiczę, to też zostawiam sobie na później.

    Znam sporo osób z keto grup, które wskakują od razu na deficyt. Ale jak mam dni, że chce mi się jeść to jem po prostu więcej i się nie przejmuję. Ważne, że leci w dół 🙂

    A ile masz wzrostu ja tylko 157cm . Mój syn mnie wnet minie wzrostem 😁


  5. 1 minutę temu, MamaMai napisał:

    E-mis super, że się już dobrze czujesz i ze antybiotyk zadziałał. Przyznam ze też powoli wracam do żywych. Gardło już tylko delikatnie czuję, z nosa się nie leje, mam bardziej nieżyt😡. W nocy chyba oddychałam tylko przez usta bo mam taką suchość w gębie, że jak mówię to aż ucinam słowa, nie mogę nawilżyć buzi choć piję dużo od rana, okropne uczucie.

    Brakuje mi ruchu, powietrza. Głowa mnie ćmi i mam wrażenie że akurat dzisiaj to od kręgosłupa, karku, właśnie z braku ruchu. Poćwiczyłam dzisiaj sobie nawet kręgosłup przez 25 minut, lekko przeszło ale wezmę też tabletkę. Oj ciężko było, bo nie pamiętam kiedy cokolwiek ćwiczyłam. Kurczę, chciałabym wyjść już sobie na kijki. Od przyszłego tygodnia u mnie mają być w nocy minusowe temperatury nawet  minus 6 st. Mam nadzieję że jak dojadę do siebie, bede maszerować, nawet mimo takiej pogody. Chce mi się, jestem wręcz wyposzczona od aktywności więc nie mogę się doczekac🙆

    Co dzisiaj dobrego robicie na obiad? Bo ja nie mam pomysłu.....

     

    Ja też nie, wogole biorąc pod uwagę swoją dietę. 


  6. 3 minuty temu, Majax123 napisał:

    No tak wyszło  jeśli chciałabym utrzymać wagę, nie utyć ani nie schudnąć, uwzględniając jakaś aktywność fizyczną a że na też bieżni czasami ćwiczę to nie jest to za dużo. Do tego deficyt i już jest 1700kcal a nawet 1500 przy większym deficycie.

    Aplikacja Fitatu wyliczyła mi 1550kcal , jeśli miałabym schudnąć 0.5kg tygodniowo. 


  7. 37 minut temu, MamaMai napisał:

    Duże wyszło ci to zapotrzebowanie. 

    No tak wyszło  jeśli chciałabym utrzymać wagę, nie utyć ani nie schudnąć, uwzględniając jakaś aktywność fizyczną a że na też bieżni czasami ćwiczę to nie jest to za dużo. Do tego deficyt i już jest 1700kcal a nawet 1500 przy większym deficycie.

    • Like 1

  8. 9 minut temu, spalamsie napisał:

    Co do keto to jedząc tłuszcze mocno ograniczasz węglowodany. Najgorsze szkody robi dużo tłuszczu trans plus węglowodany np pączki, hamburgery. Cholesterol wtedy rośnie.

    Co do cholesterolu to mocno zależy od osoby, należy pamiętać o tzw "dobrym" i "złym" cholesterolu. Jeżeli masz całkowity cholesterol  wysoki, ale przeważa ten dobry, to mimo górnej granicy nie ma się czym martwić.

    Mój kolega je wszystko "0%" tłuszczu i patrzy na etykiety, aby było niskotłuszczowe i ma wysoki cholesterol. Ja w czasie keto, kiedy mam 75% kcal pochodzących z tłuszczu jestem na granicy normalności. Mój mąż je wszystko normalnie i ma za wysoki. Zależy od osoby i oczywiście od diety.

    Jest parę fajnych programów dokumentalnych na temat cholesterolu, to nie tłuszcz w każdej postaci jest temu winien. Winnych jest wielu 🙂

    A jak zaczynałaś tą adaptację ? Podobno deficytu na adaptacji się nie robi. 🤔

    Dziś wyliczyłam swoje całkowite  zapotrzebowanie kaloryczne na stronie olalachf i wyszło mi 1990kcal. 


  9. 14 minut temu, Majax123 napisał:

    Nie wiem , nie zagłębiałem się w tej kwestii cholesterolu. Każą jeść tłusto to jem. 😁 O to musisz zapytać kogoś bardziej przeszkolonego w tym temacie. Może nasza nowa zawodniczka  SPAŁAM SIĘ odpowie ci na to pytanie albo ILEONKA. Ja jestem nowicjuszką w tym temacie, a poza tym niby ta dieta taka sycąca a ja i tak po niej głodna jestem. 😞

    A jeszcze jedno. Ogólnie te dietę zaczęłam dokładnie 19 października czyli miesiąc temu i tylko wtedy byłam tą dietą zachwycona , bo w ciągu 4 dni spadło i dokładnie 3.1 kg.  i naprawdę nie chodziłam głodna a zjadalam maksymalnie 1500 kcal , piszę maksymalnie bo czasami 1300 1400.No niestety wtedy dietę przerwałam że względu na męża urodziny. 

    Teraz jak zaczynam od nowa stosować adaptację to już nie jest tak jak za pierwszym razem, jestem ciągle głodna a co do wagi to też porażka. Wypróżnianie w sumie też się nie polepszyło 😞 a podobno u niektórych osób występuje nawet biegunka przez to że zwiększyło się ilość tłuszczu, jakoś na mnie to nie działa. 

    Na mnie już nic chyba nie zadziała żeby zgubić to cholernie 10kg😭

     


  10. 2 minuty temu, E-MIŚKA napisał:

    Czesc!!!

    U mnie na wadze 66,1 kg a wiec superasnie. Ale wiem ze tylko i wyłącznie przez chorobę bo wczoraj miałam straszne rewolucje żoladkowe. Za to dzisiaj już jest z brzuchem ok, apetyt tez wrócił (co z jednej strony wcale nie jest dla mnie dobre😊). 

    Ogolnie wrocilam juz do zycia, gardlo wcale nie boli, czuje sie ok. Antybiotyk wybija wszystkie bakterie które mnie dopadly i zjadaly od środka - bylam w stanie ewidentnie wskazujacym na antybiotyk. Dla jasnosci - nie jestem lekomanką i zwolenniczką stosowania antybiotyków przy byle katarku😊

    Majax a jak to jest na diecie keto z cholesterolem? Bo widze ze wymieniasz takie rzeczy które zazwyczaj są uznawane za szkodliwe dla zdrowia ale jednak tutaj sa dozwolone. Czy w organizmie zachodzą jakies reakcje ktore ten cholesterol niweluje albo cos w tym stylu? Pytam z ciekawosci bo ja przy badaniach zazwyczaj mam cholesterol w górnej granicy mimo ze i tak staram sie ograniczac w tej kwestii. 

    Nie wiem , nie zagłębiałem się w tej kwestii cholesterolu. Każą jeść tłusto to jem. 😁 O to musisz zapytać kogoś bardziej przeszkolonego w tym temacie. Może nasza nowa zawodniczka  SPAŁAM SIĘ odpowie ci na to pytanie albo ILEONKA. Ja jestem nowicjuszką w tym temacie, a poza tym niby ta dieta taka sycąca a ja i tak po niej głodna jestem. 😞


  11. 12 minut temu, MamaMai napisał:

    Witajcie, jestem juz po wyrażeniu. Przez tydzień ubyło mi pół kg. Obecnie jest 59,5. 

    I teraz nie wiem, czy to zasługa choróbska (mniejszy apetyt, nudności), czy późniejszych śniadań. A może ani tego ani tego bo może i tak samo by zeszło do tej wagi bo tydzień temu ważąc się byłam przecież dzień przed owulacją, a co za tym idzie byłam opuchnięta. 

    Dlatego myślę pociągnąć jeszcze ten eksperyment z późniejszymi śniadaniami przez kolejny tydzień, żeby sprawdzić czy coś to daje i czy w ogóle bez choróbska daję rade na tym wytrzymac, bo przy braku apetytu nie było problemu. 

    No to gratuluję spadku wagi. Ja ze względu na brak wypróżnień mam dziś 72.3 kg

    Zjadłam wczoraj te swoje 1800 kcal i nie stety nie byłam wystarczająco najedzona. Więc jadałam dalej bo przecież na keto adaptacji nie można się głodzić 😁 ogólnie wyszło mi 2500kcal. Super!! A jadłam i boczek i jajka i karkówkę, twarożki wiejskie że dwa, cały mix sałat 150g, paprykę konserwowa własnej roboty, i paprykę chilli. Majonez , masło osełka i orzechowe.

    A na daną chwilę jestem już okropnie głodna. 🤪  Jeszcze nie wiem co dzisiaj zjem.😋

    • Thanks 1

  12. 48 minut temu, spalamsie napisał:

    Ja tylko na keto potrafię dlugo trzymać dietę. Stosowałam dwa razy i pięknie chudłam, zawsze ponad 20kg, ale ciąże mi przerywały dietę zanim dochodziłam do celu. Także ja na keto od dwóch tygodni znowu. Ja pewnie mam kolo 20g  ww, bo ciastek orzechowych narobilam pare dni temu i jem je do kawy 🙂

    No to super, to mnie przeszolisz. 😁 Niby dużo się naczytałam i na oglądałam filmów na YouTube a i tak nie wiem czy dobrze wszystko robię. 😞

     


  13. 2 godziny temu, spalamsie napisał:

    Hej, dziękuję za miłe przyjęcie. Nie zapisuje, tylko oczami liczę 😉 po takim czasie mniej więcej wiem co ma ile kalorii, a jak się przeliczę to nic się nie dzieje. Ważne żeby szło w dół i żebym nie jadła żadnych przekąsek, bo właśnie na nich się wykładam. 3 posiłki w miarę spore i jest ok.

    Daj znać jak waga spada.

    Maja ty jesteś na keto?

    No ogólnie to mam za sobą 20kg a keto dopiero zaczynam od wczoraj zobaczymy jak mi pójdzie.😏 obecnie mam zjedzone za 1541 kcal , w tym za 8.31g węglowodanów netto. Tak że nie jest źle 😁


  14. 2 godziny temu, spalamsie napisał:

    Hej, dziękuję za miłe przyjęcie. Nie zapisuje, tylko oczami liczę 😉 po takim czasie mniej więcej wiem co ma ile kalorii, a jak się przeliczę to nic się nie dzieje. Ważne żeby szło w dół i żebym nie jadła żadnych przekąsek, bo właśnie na nich się wykładam. 3 posiłki w miarę spore i jest ok.

    Daj znać jak waga spada.

    Maja ty jesteś na keto?

    No ogólnie to mam za sobą 20kg a keto dopiero zaczynam od wczoraj zobaczymy jak mi pójdzie.😏


  15. 1 godzinę temu, E-MIŚKA napisał:

    Czesc dziewczyny!!!

    Wczoraj bylam u lekarza i dostalam antybiotyk, strasznie mnie wczoraj poskladalo, az maz mowil ze fatalnie wygladam, nie mialam nawet sily mowic i siedziec. Dzis jest o niebo lepiej.

    Mama dbaj o siebie bo u mnie gardlo calkiem odpuscilo na niedziele i poniedzialek zeby we wtorek bolec dwa razy mocniej.

    Za to dieta wczoraj byla pierwszorzedna😂 nie mialam sily jesc, na mieso w ogole nie moglam patrzec bo mnie mdlilo. No tylko z 2 lyzeczki miodu zjadlam.

    Majax nie chce sie czepiac ale nie masz wrażenia ze po prostu za duzo rzeczy na raz stosujesz? Tutaj glodowki, tutaj keto, tutaj odstępstwo i jakies obzarstwo (nie krytykuje bo sama nie raz zżarlam za troje😣). Organizm nie wie czego sie spodziewac i moze stad zaburzenia metabolizmu. Ja zawsze sie tego balam, w doroslym zyciu (studia sie do tego nie licza- tam z dziewczynami czasem robilysmy jakas diete ale mlody organizm btl niezniszczalny) zdecydowalam ze nie bede stosowac zadnej diety oprocz wlasnie MŻ i wiecej warzyw i owocow. Bo wiem ze na diecie (takiej kierunkowej jak np Dukana, Gacy itd) nie mozna byc cale zycie a przy powrocie do normalnego jedzenia sie tyje. Tak, wiem ze sa etapy wyprowadzenia itd ale nie do końca mnie to przekonuje. Przykładem jest nasza Milky. Jest szczuplutka bo sie zdrowo odżywia, nie obzera, je slodycze ale domowe, robi zdrowsze zamienniki. I ja tez chcialabym taki styl zycia kiedys osiagnac😊 chociaz na razie jeszcze mi do tego daleko.

    A dziewczyny moja siostra ta co tak pieknie schudla w ciazy niestety ale odzyskała wage. Przy dziecku nie zwraca za bardzo uwagi na seoja diete tylko synka, w ruch ida slodyczne (wiadomo latwe zrodlo energii). A maly tez daje jej czadu, moja Mama mowo ze moi chlopcy byli grzeczniejsi. Mala pchla na końcu listopada bedzie miala 9 miesiecy a kilka sni temu zrobil juz samodzielnie 5 kroczkow. Poszedlby dalej ale siostra krzyknęła i sie przewrocil. Ja to sie chyba ciesze ze moich mam juz odhowanych 😂😂😂

    Milego dnia

    Głodówka i posty 16/8 lub w innej wersji są właśnie wskazane na keto. Może faktycznie trochę za dużo mieszam w organizmie 😞 Wczoraj zjadłam za 1800 Kcal byłam przekonana że dziś waga dojdzie do 73 albo i więcej, a tu stało się inaczej. Po przebudzeniu było 71.6, potem 71.4 a obecnie mam 70.9. Jestem jeszcze przed śniadaniem które za chwilę spożyje , muszę tylko najpierw syna odebrać ze szkoły.  Będę się trzymać tej wersji kcal zobaczymy co z  tego wyjdzie po 1 czy 2 tygodnikach 😏


  16. 1 godzinę temu, spalamsie napisał:

    Hej, jestem nowa w wątku, ale nie nowa w odchudzaniu. Trochę o mnie. Kobieta 35 lat. Było 104,5kg w maju. Przez 6 miesięcy zmieniłam tylko to że nie piłam kalorii, tylko woda, kawa, herbata, jedzenie tak jak zawsze i spadło trochę kilogramów. Dwa tygodnie temu było 96kg i ważę się jutro. Nie liczę kalorii, ale jem około 1800. Zero ruchu. Na razie. W grupie raźniej 🙂

    Zapraszamy nową koleżankę 🥰 tylko nam za szybko nie ucieknij. Rozumiem że wszystko zapisujesz ?


  17. 1 godzinę temu, MamaMai napisał:

    Cześć Dziewczyny. Wyspane?????? 

    Ale mnie wczoraj rozłożyło,chyba był najgorszy dzień chorobska, oby... taką mam nadzieję. Z nosa lało się w każdą stronę, a dzis mam nochal czerwony jak u Rudolfa renifera, podrażniony caly, trochę skórki pozdzierałam od smarkania. Nie wiem jak to sie dzieje ze jak mam katar to od razu ten nos tak wygląda, w pracy niejedna osoba czasem mówi że ma okropny katar a po nosie nie widać prawie wcale. Te skórki po przypudrowaniu wyglądają koszmarnie jeszcze przez jakieś 3 kolejne dni. Gardło tez wczoraj dawało czadu. Dziś już z gardłem ciutke lepiej, dlatego głęboko wierzę że już będzie z górki. Przez to choróbsko nie wychodzę wcale z domu od niedzieli, zero ruchu, o aktywności to nawet nie myslalam. I takie mam mieszane odczucia co ta waga jutro pokaze. Z późniejszymi śniadaniami trzymam się cały czas, czyli dziś już 4 dzień. Nie zjadłam od niedzieli żadnych kupionych słodyczy, żadnych słonych przekąsek, ale...no właśnie przez choróbsko jem miód, wychodzi 3, 4 łyżki dziennie plus sok malinowy, jest z cukrem. I trochę tych pastylek na gardlo też wciągam. Jakoś wyrabiam sie tez z wczesna kolacja i nic juz wieczorami, nocą nie podjadam. Więc choć z dietą jest w miarę dobrze, szczerze dawno tak dobrze nie było, to boję się ze takie szczególiki zrobią mi pod górkę. A wtedy się wkurzę mocno. No nic, jutro się wszystko okaże, koniec zamarwiania na dzis....

    Na szczęście wczoraj i dziś jakimś cudem bez problemu u mnie z zaparciami. Dla większości z Was to normalka, a ja tu się muszę tym chwalić😂

    Miłego dnia. Papaty

     

    Ja też bym się pochwaliła gdybym się zaczęła sama wypróżniać regularnie. No cóż ale tak nie jest.  Wczoraj zjadłam za 1800 kcal 😁 Waga na dziś 71.4


  18. 2 godziny temu, MamaMai napisał:

    Nie utyjesz, nie panikuj, trzymasz rękę na pulsie przecież, calutki czas. Do tego masz taką samodyscypline ze mi aż gały z orbit wyszły jak przeczytałam ze pościlas przez 92 godziny. Jak Triple pisała że posci 72 godz to robiłam wielkie oczy, ale Ty nawet to przebilas😂

    Utyje, utyje 🐖 żeby przywrócić metabolizm do stabilności trzeba zacząć przyjmować tyle kcal ile wynosi całkowita przemiana materii i na początku bez deficytu więc na pewno przytyję. Później można zrobić nie wielki deficyt żeby zacząć chudnąć a to może zająć nawet kilka miesięcy zanim się wszystko unormuje. No chyba że  jak jednak zastosuje tę keto adaptacje to przy małej ilości węgli  może nie będzie tak źle. Bo jeśli zastosuje dietę taka normalna , nie będę patrzeć na węgle tylko na kcal to efekt Jojo murowany. 😭


  19. 11 minut temu, Majax123 napisał:

    Myślę że metabolizm mam zwolniony dlatego tyję.  A w takim przypadku mogę zapomnieć że jeszcze schudne, będzie dużym wyzwaniem żeby utrzymać wagę 😞

    To teraz będę się uczyć przyspieszać metabolizm😏 Oj teraz to dopiero utyje 😡😭


  20. 32 minuty temu, ileONKA napisał:

           Na moje oko to za często robisz te głodówki i metabolizm zwolnił. Po głodówce potem trzeba wyjść tyle dni ile się robiło głodówkę i na niewielkiej kaloryce żeby organizm za dużo nie odkładał. A odnoszę wrażenie, że jak lecisz na głodówce to waga maleje potem nadrabiasz w kolejne dni wysoko węglowodanowym jedzeniem i organizm jeszcze nie przestawiony odkłada przy zwolnionym jeszcze "postowym" metabolizmie i Ty się tylko frustrujesz, że waga rośnie. I znowu robisz post i znowu to samo i tak w kółko. Warto trzymać jednej diety przez dłuższy czas żeby zobaczyć efekty. Teraz zaczęłaś dopiero co dietę keto i znowu ją chcesz rzucać. Musisz dać czas żeby organizm się przystosował do zmiany, po to jest właśnie ta keto adaptacja. 

    Myślę że metabolizm mam zwolniony dlatego tyję.  A w takim przypadku mogę zapomnieć że jeszcze schudne, będzie dużym wyzwaniem żeby utrzymać wagę 😞


  21. 6 minut temu, Majax123 napisał:

    Na pewno jak znajdę czas to poszukam jej. 

    Wiem że dam radę z tymi węglowodanami i właśnie tak się zastanawiałam dlaczego nie chudnę skoro tyle razy post robiłam. Ostatni nawet 4 dni a dokładnie 92 godziny i ci z tego wyszło skoro i tak przytyłam jak zaczęłam keto.

    Albo poprostu coś źle robię, nie wiem już w końcu ile mam jeść tych kalorii 1400,1500,1700 czy jeszcze więcej. Zwariować można. Może ustawić na 2000 kcal 🤔


  22. 15 minut temu, ileONKA napisał:

        Nie rezygnuj. Zmodyfikuj swój talerz. Dodawaj więcej zielonych warzyw i ogólnie więcej warzyw. Będzie i więcej objętości i więcej sytości i zmieścisz się w 20 g. Choć wiesz, że te 20 g węgli tylko na początek żeby wejść w ketozę a po adaptacji zwiększa się węglowodany więc nie jest tak źle. Zresztą uważam, że i tak Ty jesteś w ketozie skoro robiłaś post. Albo możesz spokojnie zwiększyć węglowodany do Twojego akceptowalnego poziomu. Tylko wiesz, że to nie może być bułeczka, ciasteczko czy cukiereczek bo wówczas szczególnie na początku to wyrzuca z ketozy. 

     

         Czasem jest tak, że za dużo błonnika powoduje zaparcia. 

       A i w kwestii zaparciowej to nie wiem czy już tutaj pisałam dziewczyny o tym ale jedna lekarka a dokładnie dr n. med. Jadwiga Kempisty mówiła mi kiedy u niej byłam lata temu, żeby jeść 3 posiłki o objętości 2 szklanek. Ponieważ wtedy jelita podejmują swoją pracę. A kiedy się je częściej i mało objętościowo to nie ma dla nich sygnału żeby wzmóc ich pracę. Nawet mówiła, że na kolację kiedy nie jest się głodnym to żeby wypić 2 szklanki czegoś np. soku pomidorowego żeby właśnie zachować rytm wypróżnień.  Mówiła żeby nie pić samej wody bo wówczas tylko nerki filtrują i szybko się ją wysikuje ale żeby np. pić kompoty bez cukru. Można się przywyczaić. Albo pić jakieś ziółka albo wodę z sokiem bezcukrowym a nie samą wodę. Była przeciwniczką picia samej wody ale sugerowała picie wody zawsze z czymś żeby organizm podjął trawienie.  

       Jeśli chcecie się więcej dowiedzieć jak ta lekarka podchodziła do żywienia to możecie sobie jej imię i nazwisko wpisać na youtub są tam jej filmiki.

    Na pewno jak znajdę czas to poszukam jej. 

    Wiem że dam radę z tymi węglowodanami i właśnie tak się zastanawiałam dlaczego nie chudnę skoro tyle razy post robiłam. Ostatni nawet 4 dni a dokładnie 92 godziny i ci z tego wyszło skoro i tak przytyłam jak zaczęłam keto.


  23. 13 minut temu, ileONKA napisał:

         Post płynny na warzywkach i Nutramilu rozpoczęłam z wagą 66kg.  Po 2 tygodniach zakończyłam go z wagą 61,6 kg.

      Dalej wychodziłam przez 7 dni z postu dodając stopniowo po łyżce oleju do posiłku płynnego ale nie osiągnęłam pełnej kaloryki dla mojej wagi i po tych 7 dniach wyjścia miałam wagę 60,9 kg, 

       Następnie przez jeszcze trochę obolałe jelita i chcąc przyspieszyć ich leczenie podjęłam przez 3 dni post wodny + Nutramil i zakończyłam go z wagą 59,9kg. 

      Dzisiaj jest 3 dzień mojego wyjścia z tego postu wodnego i stopniowo do gotowanych blendowanych warzywek dodaję po 1 łyżce tłuszczu i na dzisiaj mam wagę 59,7 kg. Ale też na ten moment jeszcze nie osiągnęłam mojej pełnej kaloryki i dopiero do niej dochodzę stopniowo żeby nie mieć biegunki tłuszczowej bo np. jakbym wrzuciłam 500-600 kcal na jeden posiłek zaraz po poście.

       A propos właśnie rewolucji jelitowej to w trakcie postu wodnego przez 2 i 3 dzień jego trwania miałam biegunelle ... z wody (?)   Tak  się przedziwnie oczyszczał organizm i bardzo mnie to osłabiło. Na szczęście po wyjściu z postu już od 3 dni wszystko się ładnie unormowało. Byłam mocno zaskoczona, że po 2 tygodniowym płynnym poście i po 7 dniach wyjścia płynnych + tłuszcz to wówczas wszystko normalnie kibelkowo działało, za to na samej wodzie się załatwiałam po kilka razy dzienne i to jeszcze w przyspieszeniu.  

     Dlatego też odradzam wchodzić na głębszy post wodny zaraz po wcześniejszym poście warzywnym bo to oczyszczanie robi się jak dla mnie za głębokie.

       Do tej obecnej wagi za bardzo się nie przyzwyczajam z tego powodu, że są jelitka puste. Po naturalnym zapełnieniu flaczków będzie min. 2-3 kg więcej, więc się tą wagą nie sugeruję. Jak już będę wszystko normalnie mogła jeść to wówczas będę sobie kcal odejmować, póki co jestem jeszcze w fazie wychodzenia i ta waga jak dla mnie nie jest wiążąca. 

    Mnie tam nic nie oczyszcza ☹️ żadne posty, głodówki dłuższe ani większą ilość tłuszczu jaką się przyjmuję na keto adaptacji przez którą tylko utyłam 😡 Do bani z tą dieta, jestem już zniesmaczona tymi wszystkimi dietami. 

    Jestem zdania że i tak już nie schudne. Muszę tylko uważać żeby nie przytyć jeszcze bardziej,i pewnie zrobie sobie post 24 godziny o ile się wypróżnie😞 wypiłam herbate z senesu może to mnie ruszy. 


  24. 4 minuty temu, Majax123 napisał:

    Nie chcę całkiem zrezygnować ,ale nie dam rady wytrzymać tylko na 20g węglowodanów. Ile można jeść tych tlustych potraw bez owoców, rzygać się chce.

    A co do owulacji to była w zeszłym tygodniu. Ja od tych tłuszczy tyję. I jakimś cudem przestałam być nasycona, już nie jest tak jak było na początku. Mimo wszystko i tak jestem ciągle głodna .

×