Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majax123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Majax123


  1. 49 minut temu, MamaMai napisał:

    Dziewczyny z tym covidem to nie ma reguły. Siostra mojego męża dostała wynik pozytywny w poniedziałek 2 tyg.temu, mąż jej robił test tydzień po i jest negatywny. Wiadomo stres jest, też byłam lekko obsrana jak u męża w pracy na 40 osób chorowało 10, a z jedną osobą zakażoną na bank miał kontakt. Teraz też nachodzą mnie myśli czy nie przytuliłam koronki, byłam w końcu w sobotę w galerii, ale jakiś kurczowo się uczepiłam myśli że wywiało mnie na niedzielnym spacerze I to przez to, zresztą smak mam węch też i narazie mam normalną temperaturę. 

    Przejdzie ci zobaczysz, to tylko przeziębienie a nie żaden Civid.

    US znowu zimą ,od wczoraj sypie śnieg i to konkretnie 😕


  2. 13 minut temu, Triple panic napisał:

    Jas - trzymaj się ❤️ Ja wiem, że to teraz brzmi trochę naiwnie, ale znajdziesz lepszą robotę i będziesz się jeszcze z tego śmiać. Nie tak dawno przerabiałam to na własnej skórze i z perspektywy czasu to zwolnienie sprawiło, że trafiłam do mojej obecnej pracy - a tą naprawdę lubię i jestem z niej bardzo zadowolona.

     W niedziele była u nas znajoma, której we wtorek wyszedł pozytywny test na covida - dowiedzieliśmy się wczoraj. Trochę się boję, bo jestem na lekach immunosupresyjnych i jeśli się zaraziliśmy to różnie może ze mną być. Na razie kompulsywnie mierzymy temperaturę...

    A znajomą źle się czuje, gorączkuje?


  3. 6 minut temu, matylda_a napisał:

    U mnie taki sobie początek piątku, boli mnie głowa i to tak mocno ze już chyba kulminacja przed @. Jutro ważenie, boje się bo może być wzrost lub zastój przez @ I spadnie mi motywacja. 

    Ja też się chyba dopiero jutro zważę, w zeszłą sobotę miałam 82.6 może coś będzie mniej 🤔 

    Jak ja mogłam się tak utuczyć ☹️ jestem zła na samą siebie 😡


  4. 8 godzin temu, Jasminka napisał:

    Co za parszywy dzień 😭 wylali mnie z roboty, w akcie jakiejś ciemnoty podpisałam niekorzystne dla mnie porozumienie a do tego w Poznaniu gdzie był J wybuchło ognisko covid😭

    Jak to tak nagłe bez jakieś kolwiek wczesnej zapowiedzi cię wylali 😨 A ten cały Civid to już chyba do końca świata będzie 😱


  5. 1 godzinę temu, Jasminka napisał:

    Wiecie dziewczyny ja mam teraz bardzo trudny okres. Od dwóch lat staramy się z partnerem o dziecko, jednak bezskutecznie. Ponieważ ja mam 44 lata to już naprawdę mój ostatni dzwonek i zdecydowaliśmy się na in vitro. Pierwszy transfer miesiąc temu nieudany. Zostały nam 2 zarodki zamrożone i w poniedziałek mam transfer jednego z nich. Jeśli nie będzie ciąży z tych dwóch sopelków to kończymy starania. 

    Jakoś sama złapałam się na tym że nie myślę co jem😞 chyba przez stres że znowu się nie uda. 

    Będzie dobrze,staraj się o tym nie myśleć tyle. Ja sama miałam problem żeby zajść w 2 i 3 ciążę ,tylko z 1 nie było problemu.

    Położna mówiła że za bardzo chciałam dziecka dlatego się nie udawało mało tego jak tylko zdecydowaliśmy się na drugie dziecko od razu zatrzymywał mi się okres 😕 Musiałam brać luteinę na wywołanie miesiączki wtedy się udało i z 3 ciąża znowu to samo.

    Będzie dobrze 🙂

    • Like 1

  6. 44 minuty temu, MamaMai napisał:

    Jasminka u mnie w pracy była dziewczyna, która z 10 lat starała siə o dziecko, też przeszła in vitro, nieudane, rozważali z mężem nawet adopcję. I wyobraż sobie, że jak już dali sobiena luz, to zaskoczyło naturalnie! Urodziła zdrową córeczkę w wieku 43 l.

    Wiecie dziewczyny sama mam taką znajomą.

    Za nic nie mogła zajść w ciążę,invitro też zawiodło. Dopiero jak złamała sobie rękę to po pewnym czasie zaszła w ciążę, lekarz powiedział że to dlatego że już nie myślała tyle o ciąży przez te rękę .A niektórzy się śmieli że gdyby to wiedzieli już dawno by jej tę rękę mieli złamane 😁 Ogólnie ma już trójkę dzieci ,ale w 2 ciąży poroniła miała bliźniaki , potem zaszła jeszcze 2 razy w ciążę bo gdyby nie to poronienie to by miała 5 dzieci.


  7. 1 godzinę temu, Triple panic napisał:

    Dzień dobry! 🤩

    Majax - wcale nie musisz, jak to nazwałaś, "dochodzić do perfekcji", bo w tych postach nie chodzi o to, żeby były długie, tylko żeby właśnie nie były za długie 😉 Jeżeli interesuje Cię efekt spalania tkanki tłuszczowej - glikogen kończy się po kilkunastu godzinach od ostatniego posiłku i już wtedy organizm nie ma wyjścia i musi sięgnąć po rezerwy tłuszczowe. Zaletą trzydniowego postu na pewno jest - jak to niektórzy nazywają - reset systemu odpornościowego, ale taki "reset" jest zalecany 1-2 razy w roku. Ale z punktu widzenia spalania tkanki tłuszczowej jest to mniej efektywne niż np. post co drugi dzień (ADF) albo jeden posiłek dziennie (OMAD), bo cały myk z pobudzeniem organizmu do żarcia tego własnego tłuszczu polega na naprzemiennym karmieniu go i poszczeniu. Polecam Ci filmik na YT Joanny Salwy o ADF - w większości mówi rozsądnie no i merytorycznie jak na razie lepszego filmu o ADF po polsku nie znalazłam. Na własnym przykładzie dodam, że przy niskiej aktywności fizycznej i trochę oszukanym ADF (stosuję 4:3) w ciągu dwóch i pół miesiąca straciłam prawie 4% tkanki tłuszczowej. Dla porównania - w pierwszym miesiącu, kiedy stosowałam sam deficyt i post 16:8 spadek tkanki tłuszczowej był na poziomie 0,5%. I po sylwetce to też widać, bo jestem typową gruszką z wielkim tyłkiem, więc zgubienia 12 cm w tym tyłku w kwartał nie da się przeoczyć 😉 Także jeśli się czujesz dobrze z tymi przerwami w jedzeniu, jesteś zdrowa, masz to wszystko pod kontrolą, to gorąco polecam właśnie któryś z modeli z postem od 20h do 36h i okienkami żywieniowymi do 12h.

    Mama - też nie wierzę w te sklepowe soki z brzozy - taki świeżo spuszczony trzymamy w lodówce max dwie doby. Zakładam, że pewnie je pasteryzują, ale co zostaje z właściwości takiego soku po pasteryzacji? Dlatego dopóki mamy swoje brzozy, to przez te kilkanaście dni ściągamy, ile się da 😄 

    Z przesunięciem zajęć może i dobrze się złożyło - w weekend przed świętami zaczynam egzaminy, więc traktuję to jako szansę od losu, żeby się dobrze nauczyć 😄 Wczoraj do 23:00 siedziałam nad zadaniem z matmy na zaliczenie - myślałam, że się pochlastam, ale w końcu rozwiązałam. Przy tych zadaniach czasami czuję się jak ... 😄 

    I can - lubię się dzielić wiedzą 😉 A jak mogę dzięki temu przekazać komuś coś dobrego, to już w ogóle idealnie 😄 

    Jas - wzloty i upadki to normalna sprawa. Najważniejsze to się nie zniechęcać i powolutku iść do celu. Trzymam za Ciebie mocno kciuki ❤️ I zazdroszczę urlopu 😍

    U mnie dzień kawy, herbaty i wody. Pierwsza kawka za mną, przedwczoraj przyjechało zamówienie z herbatami, więc teraz mam dylemat - od której zacząć dzień? 😄

    Spokojnego dnia! 🙂 

    Dzięki Triple panic za te cenne informacje ja też zaczęłam dziś dzień postu a dokładnie o 2 w nocy 😁 

    Filmik już obejrzałam , jak znajdę czas to obejrzę więcej jej filmików.

    To ile godzin masz zamiar pościc teraz ? 😉


  8. 4 minuty temu, matylda_a napisał:

    Zdrowe batoniki są naprawdę spoko, tez czasem kupuje 🙂 ja mam patent na brak słodyczy z placuszkami owsianymi, zazwyczaj przy weekendzie sobie robię i zawsze mnie to troszkę oszuka 😉

    Maja pewnie, jeśli jest ci dobrze na poście to najważniejsze, każdy na inaczej i szuka sposobu na siebie 🙂 a za wytwałość to tylko mogę podziwiać 🙂 

    Ale nie wyobrażam sobie jak niektórzy mogą głodować miesiąc albo jeszcze dłużej 🤐😲 Do taniej perfekcji to nigdy nie dojdę 😁🤪.


  9. 8 minut temu, I_can napisał:

    Dzien dobry dziewczyny, U mnie jeszcze dzieci spia, ja pije pierwsza kawke..i zaraz bede budzic pierwsza ksiezniczke... 😉

    Matylda, U mnie to samo, juz od poniedzialku nie zjadlam nic niezdrowego, slodkiego. Kupilam za to wczoraj w drogerii "zdrowe" batoniki. Jednegoo wczoraj sprobowalam, oczywiscie wliczajac Go w bilans kcal . No nawet niezly byl, mam juz alternatywe..jakby mnie ciagnelo do czekolady 😁

    MamaMai na Weekend jut bedziesz czula sie lepiej..ale Fakt, Jak czlowieka bola wszystkie miesnie, jest "rozbity", to jednak nie Ma sie ochoty na nic, niz tylko lezenie w lozku. Jak bedziesz sie lepiej czula, to wyjdz na krotki spacer, dobrze sie ubierz, swieze powietrze dobrze ci zrobi 🙂

    majax, podziwiam Cie, te tak dajesz rade z Postem...ja to kiedys (dawno, dawno temu, jakos przed balem studniowkowym mialam zamiar zrzucic 2 kg) chcialam zrobic Diete 1000 kcal...to Po poludniu bylam Taka glodna, ze to byl pierwszy i ostatni dzien "diety 1000 kcal"😂 

    No właśnie trzeba przetrzymać ten pierwszy głód, napić się wody , zająć się czymś , przejść na spacer po prostu zrobić coś żeby o tym nie myśleć .

    Mi też na początku nie było łatwo. Ale z czasem nabiera się sprawy .

    • Like 1

  10. 23 minuty temu, matylda_a napisał:

    Dzień dobry dziewczyny, 

    wczorajszy dzień zakończony sukcesem, nie zjadłam nic słodkiego chociaż lekko nie było. Niech już przyjdzie ten okres to będzie łatwiej 

    Maja a jak się czujesz, nie było Ci słabo? Czy do takiego postu trzeba się jakiś przygotować lub wyprowadzać? 

    Nie ,nic mi nie było ale nie pierwszy raz robiłam takie przerwy w jedzeniu, choć ta przerwa była najdłuższa 🙂 

    Ale jeśli nigdy nie stosowałam żadnych postów czy można to nazwać krótkotrwałych głodówek to początki nigdy nie są łatwe , poprostu z czasem organizm się przyzwyczaja chociaż bywają chwile kiedy na coś jest ochota i trzeba wytrzymać żeby nie zjeść i czasami się uda czasami nie. Za każdym razem nabiera się coraz lepszej wprawy 😉 i to było by na tyle.


  11. 17 godzin temu, MamaMai napisał:

    A ja mam 161 cm, obecna waga 59,4 kg i nadal mogę się do paru rzeczy przyczepić, ale kiedyś nosiłam rozmiaru S, natomiast w sobotę legginy kupiłam jeszcze w roz.M, w S niestety w pasie byłabym opięta mocno I ten tłuszczyk ktory tam jeszcze jest wylewałby się nad gumką. Nienawidzę jak w za ciasnych ubraniach wyglądam jak baleron owinięty sznurkiem. 

    MamaMai ty już tak mało ważysz 😯 chciałabym mieć tyle kg co ty .

    Ale do końca roku chyba mi się to nie uda za dużą mam nadwagę.

    Kiedyś też ważyłam 59kg oj czy to kiedyś wróci 🤔


  12. 2 minuty temu, Kama7 napisał:

    Wow ale dużo straciłaś 🙂 a jaki dokładnie post stosujesz? Masz ustalony dokładnie przedział godzinowy posiłków czy zmieniłaś w trakcie tygodnia ?

    Stosuję to dopiero od tygodnia to post przerywany kilka godzin jesz np 6 a 18 bez jedzenia albo 7stalasz sobie tak jak ci pasuję , chodź o podział 24 godzinny. A ostatnio chciałam zrobić sobie takie oczyszczenie organizmu i żeby żołądek się trochę skurczył to nie jadłam 60 godzin. I powiem że żołądek się naprawdę skurczył nie daje rady zjeść już tyle na raz jak było to wcześniej.

     


  13. 5 godzin temu, e-miska napisał:

    No Mama dbaj o siebie, pod kocyk jak dzieciatko pozwoli.

    Milky na szczęście ma sam katar- mam nadzieję ze tak zostanie. Ale najchetniej to zamienilby mnie na Tate, od bobasa wolał spędzać czas z Tatą😁 mi to nie przeszkadza bo i tak mam co robic😁😂 A ubrania w rozmiarze S to dla mnie w ogóle abstrakcja😂🤣 jestem szczesliwa jak cos z rozmiaru L jest luzne😅

    Kama bedzie dobrze, bedzie mniej kg.

    I can ja tak samo nie puchne w czasie okresu, waga sie u mnie nie zmienia wcale.

    Majax mialas przeciez wiecej kg prawda? Czyli spadek?

    Gotuje właśnie ponadplanowy rosół dla mojego smarkacza. Musze oszczedzac kcal to na kolacje moze uda sie zrobic tortille z mieskiem gotowanym🌯🌯🌯

    Miałam w zeszłym tygodniu a dokładnie we wtorek 85kg w i od wtorku zaczęłam eksperymentować z tymi postami przerywanymi 🙂 w sobotę się ważyłam i było 82.6kg teraz zważę się w piątek lub znowu w sobotę to zobaczymy.A tak po zatym o 14:15 zakończyłam mój post który trwał 60 godzin 🙂 

    • Like 2

  14. Witajcie. U mniej słonecznie z nie wielkimi zachmurzeniami, w słońcu na termometrze pokazuje 13°C .

    Dzisiaj mamy wizytę u laryngologa 😕 No skoro ważycie się w piątki to się razem z wami zważę,  ostatnio ważyłam się w sobotę i było 82.6 kg Oj sporo jeszcze 😟 , Moje dzieciaki też mają katar cała trójka🤧 ale póki co żadnych gorączek.Nie chce mi się dzisiaj też robić obiadu mam gulasz od wczoraj , dosmaże mielonego i będzie z głowy.  Ja i tak nie jem a reszta rodzinki nie wymyśla jedno szczęście 🙂


  15. Przed chwilą, Majax123 napisał:
    4 godziny temu, MamaMai napisał:

    Nie umiem ocenić dzisiejszego dnia. Z jedzeniem nie do końca było tak jakbym chciała. I tak np. na 2 śniadanie mąż chciał krewetki z chilli na masełku z bagietką czosnkową. Zjadłam kilka z połową bagietki. I co? I było mi mało. Więc wszamałam jeszcze pół bułki poznańskiej z serkiem śmietankowym. I co? I dalej było mi mało...więc na koniec dopchałam kiszkę serem pleśniowym bawarskim. Oprócz tego dzisiaj na śniadanie była owsianka na mleku z bananem, na obiad żurek z jajkiem, na kolację mix sałat z warzywami i vinegretem z grillowaną piersią kurczaka. A że gardło mnie boli to jeszcze wypiłam kilka herbatek z miodzikiem i wpadły 2 pastylki na gardło.....bum bum bum...Ale trochę spaliłam, bo 2 razy byłam na spacerze, łącznie przeszłam z 4 km. I to by było tyle na dziś.

    Pozdrawionka. Miłej nocki.

     

     

    I tak to jest z tym jedzeniem jak już się  zacznie to ciągle nam mało . Gdyby ja jadłam tak normalnie śniadanie,obiad i kolację to nigdy bym nie schudła ☹️ 

    A mi jednak nie udało się zrobić 20 km ale tylko 8.8km na bieżni a razem 13,74 km liczac z domowymi obowiązkami.

    Przy dzieciach to różnie się udaje,no ale cóż dobre to.

    Dobranoc.


  16. 4 godziny temu, MamaMai napisał:

    Nie umiem ocenić dzisiejszego dnia. Z jedzeniem nie do końca było tak jakbym chciała. I tak np. na 2 śniadanie mąż chciał krewetki z chilli na masełku z bagietką czosnkową. Zjadłam kilka z połową bagietki. I co? I było mi mało. Więc wszamałam jeszcze pół bułki poznańskiej z serkiem śmietankowym. I co? I dalej było mi mało...więc na koniec dopchałam kiszkę serem pleśniowym bawarskim. Oprócz tego dzisiaj na śniadanie była owsianka na mleku z bananem, na obiad żurek z jajkiem, na kolację mix sałat z warzywami i vinegretem z grillowaną piersią kurczaka. A że gardło mnie boli to jeszcze wypiłam kilka herbatek z miodzikiem i wpadły 2 pastylki na gardło.....bum bum bum...Ale trochę spaliłam, bo 2 razy byłam na spacerze, łącznie przeszłam z 4 km. I to by było tyle na dziś.

    Pozdrawionka. Miłej nocki.

     

     


  17. 18 minut temu, Majax123 napisał:

    No i pierwszy  trening 5km zaliczony 😁

    Jestem już w fazie autofagi mam za sobą 32godzi 30 min postu.A to jest tak jak pisze Triple panic tego nie da się zrobić z dnia na dzień trzeba nad tym pracować i przyzwyczajać stopniowo organizm🙂


  18. 56 minut temu, Milkyway38 napisał:

    Hej dziewczyny 😊 

    Jak Wstaje codziennie i widze ta pogode, to mam ochotę nie wychodzić z łóżka😭

    zaraz u mnie owsianka z mlekiem i musem owocowym... pozniej Jade do rosmanna na maly Shopping 🛍 - czyli trochę brakującego ruchu wpadnie😅 

    na obiad mysle ze będą kotleciki rybne, dawno ryby nie było🤔 dzisiaj dostałam okres, wiec zwiąże się może w piątek.. oby grzecznie wytrwać i nie podjadać...

    u mnie chleby pieke różne, co tydzień inny, wypróbowuje nowe przepisy i testuje w smaku, ale pieke tak 2 razy w tygodniu..w piekarnii już nie byłam x czasu... ale to zależy tez od czas, wiadomo ten co pracuje to nie będzie pół dnia siedział w kuchni😂 moja mama mimo ze na emeryturze to piec jej się nie chce... woli kupic😬

    No i pierwszy  trening 5km zaliczony 😁


  19. 11 godzin temu, Milkyway38 napisał:

    Na weekend poleciałam z podjadaniem i winem🤦🏼‍♀️😭

    pij czerwone wino a będziesz zdrowszy❤️ Tylko nikt nie wspomniał ze również grubszy😂😂😂pół butelki jeszcze zostało na następny weekend🍷.. ehhh chyba ta pogoda tak mnie dobija... brakuje mi ostatnio słońca ( albo chociaz solarium, które jest zamknięte😡) za tydzień nam fryzjera, wiem ze to mi pomoże choć trochę ...😍 u mnie najgorszy jest brzuszek- mam figurę jabłka i te pare kg „ siedzi” w tłuszczyku na brzuchu i boczkach 😬 pomagaja teraz mi tylko spodnie z wysokim stanem😜 

    Nie jesteś z tym sama ja też tak mam, najgorzej z brzuszkiem i najgorsze jest to że z tego miejsca tłuszcz będzie się usuwał najpóźniej wręcz na końcu ☹️ no ale trzeba wytrwać, nie poddamy się 🏋️🏃🤐

×