Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majax123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Majax123


  1. 6 minut temu, Majax123 napisał:

    No gdybyś miała wypisać wszystkie dziewczyny to jeszcze trochę tu brakuje,ale nie które już tu nie zaglądają. 

    A IleOnka, czasami jeszcze pisała teraz ostatnio trochę ucichła. 

    Znalazłam wątek bez problemu tylko Internet mi słabo działa i nie mogę się zalogować.

    Ale nie jest to trudne do znalezienia, myslę że każda z dziewczyn sobie poradzi.

    • Like 1

  2. 7 godzin temu, MamaMai napisał:

    Dziewczyny założyłam wątek na JestemFit dieta mż

    Nie mogę wkleić tu linka.

    Mam nadzieję że znajdziecie go. 

    Czekam na Was, na Wszystkie

    Jasminka, Milkyway, Majax, Molly, Sylwia, Anata, Dona, Zielonomi, chyba o nikim nie zapomniałam, wybaczcie jakby co

    Dobrej Nocy

     

     

    No gdybyś miała wypisać wszystkie dziewczyny to jeszcze trochę tu brakuje,ale nie które już tu nie zaglądają. 

    A IleOnka, czasami jeszcze pisała teraz ostatnio trochę ucichła. 

    • Like 1

  3. 7 minut temu, MamaMai napisał:

    Molly założysz wątek na tamtym forum? Chyba że któraś z Dziewczyn też obcykana w tym. Dajcie znać gdzie co jak. 

    To już lepiej na innym forum, zaczyna być to już wkurzające 🤬 tu będziemy tylko zaglądać myślę żeby poinformować o przeniesieniu. Czy wolicie być tu? 


  4. 1 godzinę temu, MamaMai napisał:

    O Kochana tak proste to nie jest. Pytam, ustalam, czy głodni są, czy mają ochotę, czy zjedzą dużo mało, czasem chcą dokładkę i im nakladam a zaraz słyszę że już jednak nie chcą, i weź tu bądź mądry. Jogurt tez, zwłaszcza córka potrafi skończyć w połowie i koniec nie zmusisz jak się zatnie. To nie jest u niej taki zwykly upor, po prostu czuje ze sie najadła i nie zje nic ponadto. Mój mąż tez tak ma. Może dlatego nie może przytyć bo się nie przejada, zjada tyle ile potrzebuję, ma sygnał z mózgu i koniec. Mimo że potrafi jeść wiele zakazanych niezdrowych rzeczy, to jednak limituje sobie to ale nie na zasadzie że z gory mowi zjem tyle i tyle tylko zje tyle aż poczuje ze wystarczy. I jego organizm jakoś wyznacza takie racjonalne limity. Chyba nigdy nie miał tak ze zjadł cała paczkeę chipsow naraz, jakiś ciastek. Ale potrafi też zostawić np. 2 gryzy kanapki. Mnie to wkurza, a on mówi że się najadl i koniec. Nie umiem tego wyjasnic ale tak jest. Ja wcisnęłabym w siebie te 2 ostatnie gryzy kanapki choćbym ledwo dychala😂 A on nie. I córka jest taka sama.

    No ja też tak mam, najlepiej to żeby każdemu zrobić coś innego bo jeden lubi to inny tamto😱 

    Ja jogurt dzielę na 3 dzieci jako dodatek do kolacji wtedy nic nie zostaje .

    Mój mąż też tak ma,potrafi zostawić np: jak by to tak przedstawić wizualnie  ze 2 widelce jajecznicy, albo 2 wątróbki mnie takie coś wkurza od razu mówię tego nie mogłeś zmieścić,on twierdzi że nie. Ja nic nie potrafię zostawić, zawszę zerzeram wszystko do końca jak pasi brzuch 🤪 Słodyczy to on praktycznie wogole nie jada no i ciągle się rusza. Tylko pozazdrościć takim ludziom


  5. 2 godziny temu, MamaMai napisał:

    Pierwszy dzień uderzeniówki za mną. Melduję wykonanie planu bez odstępstw. Tylko trochę mi źle gdy muszę niedojedzone jedzenie przez dzeci wyrzucać. Zaczęłam już trochę zbierać dla psa mamy, ale to taki rozpuszczony piesek nie wszystko zje.

    Dobrej nocy.

    Nakładaj im mniej, jeśli masz możliwość sama decydować o wielkości porcji czy ilości . No chyba że taki jogurt to wiadomo jaki kupisz taki trzeba zjeść najlepiej za jednym razem .


  6. 20 godzin temu, Sylwia90 napisał:

    Hej witam was laseczki. Majax123 wszystkiego najlepszego. Troszkę spóźnione ale przez 2 dni nie było mnie tu. U mnie waga na dziś 93.2 czyli według ostatniej wagi minus 1.9 kg ale coś mi się wydaje że moja waga mnie oszukuje bo nie ma takiej możliwości. Codziennie wchodzę na wagę wieczorem aby skontrolować dzień i codziennie było ok 95.3 95.4 wiadomo wieczorem zawsze trochę więcej jest. Do piątku borykałam się z zakwasami po wygłupach z dziećmi na boisku. W piątek odpuściłam rower a wczoraj i spacer i rower bo chciałam odpocząć a i zimno mi było. Wczoraj zjadłam więcej niż normalnie i to na dodatek słodkości trochę wpadło a wieczorem waga 94. No to na bank cos nie tak skoro przy aktywności około ponad 20 tys kroków że spacerem i rowerem waga była wyższa niż wtedy kiedy aktywność była znikoma. Chyba że przez zakwasy ta waga była wyższa i organizm potrzebował tego dnia odpoczynku. Miłego dnia🤗🤗🤗

     Dzięki za życzenia 😉

    Zważ się dziś rano  to będziesz wiedziała czy przez noc coś jeszcze spadło. Kiedyś jak miałam inna wagę to dla pewności stawiałam coś na niej np; 3  lub 5 litrów wody to wiedziałam czy dobrze waży. 

    Waga mogła ci ruszyć mimo braku aktywności to  że nie ruszałaś się nie znaczy że waga nie mogła spaść. Mi też z początku waga fajnie spadała nawet jak zjadłam coś słodkiego, ale już prawie rok stoi w miejscu ☹️ . Teraz już po imprezach, nie będzie pretekstu na podjadanie , tylko dużo samodyscypliny i siły żeby wytrwać w postanowieniu jest mi potrzebne.

    Jeszcze się dziś nie ważyłam , aż się boje wejść na wagę. 


  7. Ślicznie dziękuję kobietki za życzenia. Urodziny super się udały choć jeszcze wszyscy nie przyszli , więc spodziewam się jeszcze dziś reszty gości. 😉

     Z jedzeniem nie było dietetyczne, no ale cóż już dziś będę się pilnować nawet jeśli jeszcze by się ktoś zjawił. 

    Co do ok tego innego forum Molly_00 to nie wiem jak dziewczyny ale ja tam jestem pozytywnie nastawiona do twojej propozycji 😉 Było by fajnie moc wstawić jakoś fotkę. 

    Jak byłam w ciąży 10 lat temu to też pisałam z dziewczynami na takim forum że można było wstawić zdjęcia   i te takie ciążowe suwaczku który miesiąc ciąży , chłopak czy dziewczyna, naprawdę fajne to było. No ale reszta dziewczyn co o tym myśli ???

    • Like 1

  8. 36 minut temu, Jasminka napisał:

    Hej😊 u mnie na wadze 72 kg. Zacięła się chyba🤦‍♀️

    Milky masz rację że zdrowe jedzenie jest bardzo drogie.

    Cukier w jedzeniu to zmora tych czasów. Jest nawet w wędlinach. Ketchup ma bardzo dużo cukru bo około 30g/ 100g a przecież słodki się nie wydaje. Kładą wszędzie regulatory kwasowości a potem walą cukier i koło się zamyka. 

    Tak serio to uważam że to co dziś dodawane jest do żywności to zbrodnia przeciw ludzkości. Ciekawe czy sami producenci zajadają się tym syfem który produkują i wciskają ludziom. 

    Majax owoce mają cukier ale lepiej zjeść banana niż cukierki😊 a swoją drogą urodziny są raz w roku więc można odłożyć na bok wyrzuty sumienia😊

    Kurcze taka ładna pogoda a ja wypluta jestem po tych nockach. Jeszcze jedna przede mną. 

    Miłego dnia🌞

    Jabłko chyba ma mniej cukru, a ja też bardziej lubię jabłko od banana zresztą dzieciaki też. Oni to na potęgę by jedli jabłka🍎🍏😋 A co do wagi no to się zważyłam 72.4 prawie tyle co ty tylko że ja chyba dużo niższa jestem.


  9. 33 minuty temu, Milkyway38 napisał:

    I tak trzymaj😊 będziemy cię tu biczować jak się wylamiesz 😜

    ja kalorii nie liczę, nigdy nie liczyłam.. nie znam się na tym

    staram się jeść 3 posiłki dziennie i nie podjadać, jem kiedy czuje głód. U mnie jest ten problem ze dużo pieke bo moje dzieciaki tak jak ty ciagle szukają słodkiego, a jak pieke to probuje 😂 i waga mi tak skacze.. ja rzadko kupuje słodycze bo chce im wpoić właśnie zdrowe nawyki, słodycze kupują sobie z kieszonkowego.. wiec wymyślam, tworze i końca nie widac😅

    najgorsze jest to ze sporo idzie nam na żywność i na niej nie oszczędzam, nikt mi nie powie ze zdrowe odżywianie jest tanie.. szczególnie warzywa i owoce, gdzie jemy tego dużo, tak samo lepsza mąka czy zamienniki cukru, kasza quinoa, łosoś …. jogurty kupuje naturalne lub greckie i dodaje owoce do nich lub miód jesli mam chęć na słodycz… lody ostatnio dorwalam z mała ilością cukru bo tylko 11,4 g na 100g ,  jem taz sorbety bo te są zdrowsze .. wczoraj kupiłam mus z  mango i jabłka, dodałam serek biały i jogurt naturalny, garsc płatków owsianych i miałam na kolacje. Zwracaj uwagę na ten cukier w produktach, im mniej tym lepiej🙂

    No tak cukier jest nawet w ketchupie i nie tylko. Ale owoce mają dużo cukru wogole jabłko, banan czy winogron. 


  10. 17 minut temu, Milkyway38 napisał:

    No Ale takie ciasto domowe jest duzo zdrowsze niz te kupne slodycze… chcesz schudnac To odstaw! Nie odstawisz, nie schudniesz, już Ci kiedyś pisałam, ze można się odzwyczaić.... organizm potrzebuje się oczyścić i odzwyczaić od cukru, to trwa jakiś czas.. wyznacz sobie jeden dzień w tygodniu i tego się trzymaj… co z tego ze ćwiczysz skoro słodyczami to nadrabiasz .. pozatym zeby sie psuja od cukru, cera zle wyglada itp. Dla mnie słodycze sklepowe mogłyby nie istnieć, ale domowe ciasto zjem..  

    to się nazywa zdrowe nawyki żywieniowe..i one są na całe życie a nie tylko na diecie 

    W tym tygodniu już nie zjem nic słodkiego, jak tylko coś zjem to dam wam znać ile i czego zjadłam 😉Milkyway38 ile ty dziennie zjadasz kcal, mniej więcej liczysz to lub kiedy kolwiek liczyłaś ???


  11. 36 minut temu, MamaMai napisał:

    Hahaha i nawinęłam się na szefa jak wracałam z Rossmana. Ja to mam szczęście😂 Ale zakupy zrobiłam i nic nie jest w stanie mi popsuć humoru. Kupiłam sobie herbatkę rooibosa afrykańska z czerwonokrzewu, o której kiedyś pisaliście Dziewczyny i od razu ją zaparzylam i powiem Wam że naprawdę jest super w smaku. Przypomina mi smak herbaty z kwiatu lipowego z  dzieciństwa jak moi rodzice zrywali go i szuszyli a potem podawali na przeziębienie z miodem. Ta herbata miała zupełnie inny smak i kolor niż te które teraz można kupić pod nazwą herbata z lipy. Serio. Rooibosa zostawię sobie do popijania w pracy. W domu mam dużo ziółek wiec mam co pic. A i kusila mnie jeszcze zielona z mango, ale ostatecznie nie kupiłam bez recenzji. 

    Majax, nie powinnaś mieć wyrzutów ze zjesz więcej w swoje urodziny. W końcu urodziny to urodziny, impreza to impreza. Może spróbuj oszukiwać organizm robiąc sobie np serek wiejski z miodem, albo nawet cos z ciemną czekoladą. Kakao ma chrom który niby blokuje apetyt na słodkie. Poza tym spróbuj narazie stopniowo ograniczac, np.ze co trzeci dzień zjesz coś słodkiego i wyznacz sobie od razu rozsądny limit ile tego zjesz. A nie ze skrajności w skrajność. Tez nie mogę się doczekać domowego ciacha na święta. A nawet jak po Poście zjem coś słodkiego nie będę się za to krzyżowała, ale wiem ze będę musiała robić sobie te limity i wyznaczać jakiś konkretny dzień, pore np. w weekend kiedy skuszę się na słodkie. Mam nadzieję że podziała to na mnie psychologicznie. Jeśli z góry bede wiedziała ile czego i kiedy mogę zjeść to mam nadzieję że nie bede sięgać po słodycze w innym czasie. Poza tym trzeba próbować wybierać zdrowsza alternatywę, jak piszą Dziewczyny, domowe ciasto, orzechy z miodem, suszone daktyle itp.

    Będę ograniczać stopniowo oczywiście , kawę bez dodatków też ograniczałam stopniowo.  Zobaczymy jak mi pójdzie 🤔 No widzisz a ja tam ciasta nie muszę jeść, takie słodkości mnie nie kuszą, wogole ciasto może też nie istnieć. Ja bardziej takie słodkości lubię jak cukierki, czekolada, ciastka.  Z ciasta lubię zresztą tylko sernik.


  12. 1 godzinę temu, anata napisał:

    Najważniejsze to nie jeść słodyczy przez 2 tygodnie. Potem uspokaja się poziom cukru i nie masz takiej potrzeby a tam nakręca się spirala bo im więc cukru tym większe potrzeby. Może chociaż jakieś zdrowe słodycze jedz. Ciasto z fasoli czy coś takiego.

    MamaMai ja jestem bardziej wydajna w pracy. W domu mam zawsze mnóstwo pracy. Ale mój mąż jak nie wyjeżdża pracuje w domu. Robi sobie przerwy na zmywarkę pralkę itp i jak jestem w domu wszystko zrobione. S potem jak wyjeżdża to nie mogę się odzwyczaić. Mnie w domu zawsze coś kusi żeby nie pracować. 

    Dzisiaj mam urlop ale muszę dom posprzątać i zasiać rzodkiewki. Nie odpocznę.

    Żadnych słodyczy nie mogę zaczynać bo tak jak piszesz spirala się od razu nakręca, ja nie umiem zjeść jednego cukierka, lub ciastka. Dlatego muszę za wszelką cenę pokonać ten nałóg  że słodyczami ☹️ bo takie coś też jest nałogiem. Jestem słodyczocholiczką 🤪 Muszę sobie w tym głupim łbie zakodować żadnych słodyczy 🤐🤐🤐


  13. 56 minut temu, MamaMai napisał:

    Hej hej

    No i mamy piąteczek.....A ja siedzę w pracy. Szczerze to na zdalnej byłam zdecydowanie bardziej wydajna, wiedziałam że muszę coś zrobić, w dodatku starałam się szybko zrobić, najlepiej juz bladym świtem lub nocą bo wtedy miałam czas żeby w ciągu dnia np. ugotować zupę. A teraz mam poczucie zmarnowanego czasu. To co robię w pracy mogłabym zrobić z domu, a przy okazji zrobić kilka pobocznych rzeczy. Jestem w jakiejś rozsypce. Na poprawę humoru zaraz idę do Rossmana, zanim szef wparuje i mnie nakryje hehe. Zresztą prawo do przerwy w pracy mam. Inni wychodzą na obiad codziennie a ja nie bo mam te swoje pudełka, więc co za różnica czy wyjscie do baru, bistro.itp czy do Rossmana tym bardziej ze u mnie to ogóle sporadyczne akcje. Ale dziś muszę bo zwariuje jak nie wyjdę. 

    Wszamalam już śniadanie filet śledziowy w sosie pomidorowym i 2 kromki razowca. Zaczynają do mnie mówić słodycze, ale opieram sie im, tylE że z większym trudem. Do Świąt jeszcze prawie miesiąc. A i nie zdążyłam się zważyć rano z braku czasu, zrobię to przed uderzeniowką. 

    Zmykam, życzę Wam miłego dnia i spadków kto dziś ma ważenie.

     

    Ja się nawet nie ważę, wolę nie wiedzieć ile waży moje tłuste cielsko🐷  

    Tak sobie dziś rano w myślach powtarzałam: Nauczyłaś się pić wodę.. bo kiedyś nie potrafiłam przełknąć samej wody.

    Nauczyłaś się pić kawę bez dodatków... bo kiedyś piłam z mlekiem i cukrem,potem samo mleko aż wkoncu czarną, wszystkie takie pokarmy jak makarony, ryże itp mogą dla mnie nie istnieć, ziemniaki i pieczywo w sumie też , więc w czym do cholery problem żeby oduczyć się jeść tych wstrętnych słodyczy ☹️ Doszłam do wniosku że jeśli nie uporam się z tym to nigdy nie schudne więcej. Nic nie da że będę mało jadła, nie jadła obiadów  jak i tak że słodyczami sobie nie radzę 😡

    Dziś jeszcze nic słodkiego nie zjadłam , ale co z tego jutro mam urodziny i zaś się pewnie nażre 🥧🍬🍗😭😭😭 ja powinnam być na jakieś bezludnej wyspie tylko z warzywami i trochę owoców to może bym schudła. Do cholery za 2 miesiące Komunią Syna a ja wyglądam jak tłusta świnia 🐷 


  14. 12 minut temu, MamaMai napisał:

    Nie jedząc makaronów, ryżu, kasz (może za wyjątkiem gryczanej), pieczywa, rezygnując lub ograniczając na maksa mleko, jogurty, sery. Planuję jeść warzywa, owoce (bez bananów), jaja, rybę, mięso głównie drob gotowany, orzechy ale wiadomo symboliczanie, owsiankę tylko na wodzie i serek wiejski (jako wyjątek). Tak myślę by mięso jeść tylko 2 max 3 razy w tyg. Jeśli najdzie mnie ochota na pieczywo, to upiekę chlebek owsiany o którym pisała na wątku kiedyś Jasminka choć dodaje się do niego chyba jogurt naturalny to jeszcze pomysle. Plus chciałabym pić dziennie 2 litry wody, ziół, herbatek. Najtrudniejsza tak myślę bedzie rezygnacja z przetworow mlecznych. Podejrzewam że one utrudniają mi chudnięcie, nawet jeśli to tylko jogurt naturalny, kefiry maślanki i twaróg, już to zauważyłam od pewnego czasu i chce się przekonać czy tak jest. Słodyczy nie jem w Poście wiec też nadal nie będę jeść. Podsumowując, założenie mam by jesc jak najwięcej warzyw, owoców, trochę mięsa i ryb, ogólnie produktów nieprzetworzonych. Po raz pierwszy na taka skalę jednocześnie wprowadzam tyle ograniczeń. Założenia mam, silne postanowienia mam. Będę musiała to jakos zorganizować i to też trochę mnie stresuje. Oby warunki sprzyjały, to.Może jakoś dam radę.

    A u mnie zawsze najtrudniejsza jest rezygnacja ze słodyczy na dłuższy czas☹️ widzisz ja wogole nie jadam ziemniaków, makaronów, kasz, ryżu a pieczywo raz w tygodniu albo rzadziej a i tak nie chudnę. ☹️ Wody też piję dużo, już dziś mam wypite 1.5 l a jest dopiero południe. I wszystko byłoby dobrze gdyby tak nie jadła tych cholernych słodyczy od których nie mogę się uwolnić 😭 Zawsze jest postanowienie  i zawsze też porażka która prowadzi do tego że efekty są krótkotrwałe. Jak zaczniesz znów jeść te makarony i inne cuda też pewnie waga wróci. Jeny dlaczego tak trudno wytrwać 😟

     


  15. 13 godzin temu, Molly_00 napisał:

    Hejka 😘

    za bardzo się na tym nie znam, ja miałam tylko LDL wysoki a ten dobry w normie i trójglicerydy też w normie. Dziś na kolację już zjadłam owsiankę Z malinami mrożonymi:) bardzo doba taka owsianka, jutro zjem z bananem. Kupiłam też tuńczyka w sosie własnym, jutro zrobię surówkę (tuńczyk, ogórek konserwowy i chyba kukurydzę się daje w puszce🤔) musze sobie przypomnieć bo kiedyś już robiłam i była pyszna. 

    A ja miałam dziś kupić ten Benecol ale zapomniałam. Przecież Benecol jest zdrowsze niż masło. "Zawiera tylko 35% tłuszczu, w tym tylko 5 % tłuszczów nasyconych, czyli aż o 90 % mniej niż tradycyjne masło", przebadany klinicznie. Ja kupię, czymś muszę pieczywo smarować a masłem już nie chcę.

    😊 miłego wieczoru

    Tyle tych diet i różnych badań na temat cholesterolu że zwariować można. Zobacz chociażby dieta Keto jest oparta tylko na tłuszczu i białku mało węglowodanów a lekarze twierdzą że tłuszcz to zło, jajka to zło. Zwariowac można od tych wszystkich badań i już nie wiadomo komu wierzyć 🤔

    • Like 1

  16. 36 minut temu, MamaMai napisał:

    Majax, a ja nie mam już 5 z przodu. Także nie jesteś jedyną która zaliczyła wzrost wagi. I tez mam te wagę obecna od bardzo długiego czasu, a w lipcu 2021 było już 57,8 kg  I co ? zamiast schudnąć raz a dobrze ja wracam wciąż to tej nieszczęsnej 6 z przodu. Niemniej nie spoczne jak nie schudnie chociaż do 56 kg. Wymyśliłam właśnie sobie te uderzeniowke od przyszłego tygodnia na. 7 dni. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie robiłam. Przez ten czas nie będę jadła zadnych makaronow, ryzu nawet większości kasz i ziemniakow. Nie bede łączyć mięsa z chlebem, serkow z chlebem itp. Ogranicze na maksa mleko, sery. Nie będę jeść bananow i planuję też więcej pić. Co z tego wyjdzie zobaczymy. W tym tygodniu też pilnuje diety, choć nie jest tak rygorystyczna.

    Dziś zjadłam: twaróg półtłusty 250g, śledzik na raz z suszonymi pomidorami, kefir, zupę jarzynowa. W domu planuję omlet z warzywami lub jajecznice z mixem sałatkowym. 

    Głowa do góry, walczymy i się nie poddajemy.

     

     

    Na pewno waga ci spadnie, bo dla twojego organizmu to będzie odstęp od codzienności, mniej węglowodanów i będziesz chudła. Na mnie to już nie działa, znaczy się działa ale tylko wtedy jeśli trzymam się z dala od słodyczy i pieczywa. Dlatego ja na keto diecie nie mogłam wytrzymać. 

     

    • Like 1

  17. 21 godzin temu, MamaMai napisał:

    Majax masz rację że brak snu potęguje głód, u mnie jeszcze teraz owulacja. Też zaczynam po raz n-ty z dietą.  Ale to przynajmniej znaczy ze nie składam broni,nie akceptuje obecnego stanu rzeczy i chce coś z tym robić. Teraz miałam tydzień przerwy i już to co zrzuciłam wrocilo. Ale choć nie trzymałam diety to trochę na dolot czytałam, mam nowy plan, nowe postanowienia, wprowadzę pewne modyfikacje, planuję zrobić kilka dni totalnie rygorystyczne diety, jakby uderzeniowke. I szczerze to zastanawiam się po tym czy nie powinnam zejść poniżej 1400 kcal, bo przy większej ilości całe guzik chudne lub wolno. 

     

    Moja podstawowa przemiana materii to 1334 kcal, no w zaokrągleniu 1300do1400  ale nie zawsze trzymam się tej normy bo zwyczajnie jestem głodna 😞. No i efektów brak, ciągle w kółko to samo że się już nawet powiem wam pisać o tym nie chce. Już nawet nie piszę  w piątki ile ważę bo już nie mam 6 z przodu ☹️ 

    Tak mnie to wkurza że już od rana nic się nie chce robić. 


  18. 1 godzinę temu, MamaMai napisał:

    Współczuję. To miałaś gorszy tydzień niż ja. Ale dobrze, że Ciebie nie przetrzepalo bo nie miałabyś siły synem się zajmować. U mnie dziś syn zostaje z mezem, córka idzie do szkoły. Niestety syn często budził się w nocy i jadę trochę nieprzytomna do pracy. I już jestem głodna Ale śniadanie zjem w pracy. Tzn zacznę pracę od śniadania😛Do pracy zrobiłam sobie sałatkę brokułowa z jajkiem i sosem jogurtowym, oraz zupę jarzynową. Awaryjnie wzięłam serek waniliowy jakby mnie cisnęlo.Od dziś wracam na dobre tory. 

    Miłego poniedziałku.

    Brak snu właśnie wpływa na częstsze uczucie głodu a wogole chęci na słodycze. Ja też , muszę zacząć znów chyba już 1000 raz☹️ Chciałam  ważyć do komunii syna 60kg ale to się chyba nie uda.  Już prawie rok odkąd nie mam żadnych postępów z wagą.😞 Jak do tego czasu się nie uda , nie będę już sobie dalej tym głowy zawracała bo i  tak nie będzie miało to sensu. 


  19. Dnia 18.03.2022 o 15:26, MamaMai napisał:

    Hej,

    U mnie na wadze znowu 6 z przodu, no zesz kurka. Beznadziejnie mi idzie to całe odchudzanie. Już wątpię czy uda mi się w ogóle schudnąć. Kilka dni -dokladnie 5 - normalnego jedzenia, dosłownie normalnego a nie nie ze 7000 lub więcej kcal dziennie i wszystko wrocilo. Nie wiem może to jeszcze przez stres i zarywane nocki. Tak czy siak klapa po całości. Już nie mam siły. 

    Syn od wczoraj ma znowu temperaturę. I dziś tylko biedak śpi. Byłam wczoraj u lekarza, oskrzelowo oboje czyści, dała nedbud do inhalacji, syropy i aerozole a poprawy nic u syna. Córka też jeszcze tak średnio. Jeszcze zeby tak źle i długo syn przechodził chorobę to nie było. Od 4 dni nie je nic normalnego, trochę mleka modyfikowanego na siłę i mandarynek. Ręce mi opadaja. 

    Anata brawo, gratuluję spadku.

    Majax, hop hop wracaj, melduj.

    Hejka , co do diety nie pilnuje już jej. Może od jutra zacznę znowu. 

    W poniedziałek mój młodszy syn zwymiotował, około 17;30 i trwało to całą noc, do tego doszła biegunka. Miałam nadzieję że mu rano przejdzie ale nie stety nie przeszło, co tylko wypił to zwymiotował, we wtorek pojechałam z nim do lekarza no i dostaliśmy skierowane do szpitala, porobili badania i wyszło że ma rotawirusa. W szpitalu doszła jeszcze gorączki no i spędziliśmy tam 2 noce i półtora dnia. Teraz jest już lepiej, zaczął już jeść ale z piciem muszę go ciągle pilnować. Lekarz powiedział że przy jego wadzę a ma 19kg musi wypić 1.4l płynów to jest jego podstawą jeśli nie będzie żadnych wymiotów ani żadnej biegunki. Córka też tam trochę miała taką rzadszą kupę, i że 3 razy mi zwymiotowała ale jakoś jej to przeszło, nie wiem może jest bardziej odporna albo dlatego że ona dużo pije.  Ale mąż i tak był z nią u lekarza prywatne , dostała osłonowe leki, i w razie czego leki na biegunkę ,nawet antybiotyk ale nie było potrzeby jej tego podawać. 

    Ogólnie bardzo  dużo było dzieci z rotawirusem ,  jedne wychodziły i już za chwilę następne przyszły, normalnie inwazja ☹️


  20. 1 godzinę temu, Jasminka napisał:

    Majax jak słusznie zauważyłaś to na ten moment plotka więc co tu się pieklić?? 

    Ruskie trolle robią super robotę szerząc w necie mnóstwo fake newsów. 

    Mama wiadomo ze jest ryzyko ale nasze dzieci są szczepione więc ryzyko ciężkiego przebiegu jest bardzo małe 😊

    Prawdę mówiąc jak czytam że dopiero pod wpływem wojny na Ukrainie ktoś dowiaduje się dopiero o rzeźi Wołyńskiej i robi wielkie oczy to mnie krew zalewa . Mało tego jeśli dowiaduje się o przyczynach tylko z jednego źródła to też dobrze nie jest. A jak z fb bo ktoś wrzucił post to już katastrofa. A jeśli przez pryzmat tego postrzega tych ludzi którzy uciekają żeby chronić dzieci to jest to żałosne. 

    Mam nadzieję że wrócimy wkrótce do głównego tematu bo już wolę czytać użalanie się nad sobą że się nie schudło niż te wypowiedzi na temat Ukraińców. 

    Miłego wieczoru 😊

    Ale to nie ruskie trole mówią o naszej szkole tylko ludzie którzy u nas mieszkają. A jak ci nie odpowiadają wypowiedzi to równie dobrze mogę wogole tu nie pisać, nie muszę bo to i tak mnie nie motywuje do diety i nie będziesz czytać ani o  żalach że się nie schudło ,ani o Ukraińcach.

    Udanego odchudzania życzę 


  21. 3 godziny temu, MamaMai napisał:

    Za mną prawie 3 godziny pracy na podwórzu, głowie zamiatanie i czyszczenie kostki brukowej oraz zagrabianie trawy, wyrywanie mchu. Zmeczyłam się, na bank jutro będę czuła ręce i ramiona, bluzka na placach była mokra od potu. Z dietą tez narazie nieźle jak na weekend. Trochę chce mi się słodyczy, ale narazie trwać, musi się udać.

    Jeśli chodzi o Ukraińców to ja się boję zupełnie innej rzeczy, oni kiepsko stoją ze szczepienia, u mnie w mieście już było kilka przypadków gruźlicy u Ukraincow, w szkołach zaraz może być odra wśród dzieci itp.

    No to jeszcze ciekawsze wiadomości nam podałaś 😱 matko jeszcze tego nam potrzeba .

    U nas chodzą takie plotki że niby do szkoły podstawowej tam gdzie chodzi mój syn ma przyjść 150 Ukraińców dzieci, polskie dzieci maja chodzić na popołudniu do szkoły od 14 do 20 bo Ukraińcy muszą być, szlak by to trafił. Normalnie chyba wyjdę z siebie jeśli to się sprawdzi 😡🤬 to niech oni chodzą na popołudnie a nie nasze dzieci , co to wogole na być. Ukraińcy wszędzie mają pierwszeństwo, jakbym nie wiadomo kim byli tak się panoszą 😡


  22. 2 godziny temu, Sylwia90 napisał:

    Majax powiem szczerze że dziwne rzeczy z tymi ludźmi. Uciekają przed wojną i jeszcze wymagania mają co do warunków. We wsi u znajomego przygarnęli rodzinę do siebie a oni że nie będą mieszkać na wsi z kimś tylko własny domek lub mieszkanie i to w mieście. Ja rozumiem że czasy inne i komfort życia zupełnie inny niż te 100 lat temu ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma. Wiadomo nie można ich wszystkich wrzucać do jednego worka ale pomagajmy z rozsądkiem. 

     

    No właśnie zamiast się cieszyć że są bezpieczni ,że mają jakiś dach nad głową to jeszcze wymyślają, zachowują się tak jakby przyjechali tu na wczasy a nie uciekali przed wojną. 

×