Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Majax123

Zarejestrowani
  • Zawartość

    1243
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Majax123


  1. 11 godzin temu, Malinka31 napisał:

    A nie przesadzasz trochę? 

    Nie. Bo po tym jednym wafelku był by następny. W ten sposób zjadła bym ich dużo więcej. Jak zaczynałam odchudzanie było łatwiej, mogłam zjeść czasami coś słodkiego a waga i tak spadała. Teraz to jest tragedia ☹️ o ile nie można nazwać tego gorzej 😡 Człowiek już tyję od wszystkiego. 

    Zaczynam już wierzyć coraz bardziej w to co pisałam całkiem nie dawno że i tak już nie schudniemy przynajmniej Ja na a pewno. Ćwiczę codziennie, czasami nawet 2 razy a i tak nie chudnę 😞😭 waga na dziś 73.2 ciągle tak samo, ta waga już że mną zostanie do końca życia nie na się co już łudzić że będzie inaczej. Już od pół roku się nic nie zmienia , ciągle tylko człowiek na nadzieję że się uda że waga wkoncu zacznie spadać a tak nic z tego. Czy ja ćwiczę ,czy też nie, czy jem słodycze czy nie waga i tak jest taka sama. Więc podsumowując to odchudzanie jest już bez sensu , już tyle razy to pisałam , potem jednak podejmowałam walkę dalej ale to i tak nic nie dało. 

    A jestem po miesiączce, i zjadłam tylko trochę kaszy gryczanej na kolację zero słodyczy a waga w górę, więc jak tu się nie wkur.... 

    Mam tego serdecznie dosyć , tego całego odchudzania które i tak nie daję już efektów.😡

     


  2. 8 minut temu, MamaMai napisał:

    Tylko że dziś nie miałam czasu ćwiczyć, nawet mięśni dnia miednicy ktore planowalam. Odpuszczam już, poniewaz musze jeszcze zrobic szkolenie z pracy. 

    A ja jutro robię sama pączki i może faworki. I zjem, jeśli mi wyjdą😋. W ubiegłym roku mi wyszły super pączki a faworki też super jeśli chodzi o smak, choć mogły być trochę ciensze. W tym roku postaram się bardziej rozwałkować. Dzieci wolą faworki od pączków. Więc jutro u mnie dyspensa. Na koniec dnia bede pewnie tego żałowala. W czasach dobrego metabolizmu, jak byłam jeszcze młoda i szczupła, to potrafiłam wciągnąć nawet 4 -5 pączkow w Tłusty Czwartek. W pracy szef przynosił, potem mama, jeszcze zawsze ktoś z kolegów i koleżanek poczestowal i jadło się do oporu😂Ach co to były za czasy. Zero limitu! 

    Od jednego dnia obżarstwa pączkami odrazu nie przytyjesz😁 poprostu w najgorszym wypadku waga będzie taka sama.


  3. 1 godzinę temu, Malinka31 napisał:

    Cześć dziewczyny, witaj Mariina. 

    Tak z ciekawości weszłam na wagę a tam 84,5 kg. 

    Ja na jutro zapisałam się do lekarza z uszami, może ktoś mi je odetka bo muszę połowy się domyślać co inny mówią do mnie. 

    A to waga spada czy nie ??


  4. 45 minut temu, Mariina napisał:

    Moja waga to 120 kg także albo się ocknę, albo będzie jeszcze gorzej.

    Ojej 😱 no faktycznie pojechałaś po bandzie. Ja w zeszłym roku jak się ocknęłam to przy wadzę 91 kg t i to już wtedy była makabra dla mnie bo jest niska mam tylko 157cm.

     


  5. 1 godzinę temu, Mariina napisał:

    Witajcie. Od jakiegoś czasu Was podczytuję, poszukuję motywacji. Postanowiłam zrobić coś dobrego ze swoim życiem i zadbać o swoje zdrowie. Moja waga nigdy nie była tak wysoka jak w tym momencie. Czuję, że zawiodłam swoją rodzinę i samą siebie. Jest mi bardzo źle, ale wierze, że dam z siebie wszystko i będę szczęśliwa. Pozdrawiam i ciesze się, że mogę Was czytać

    Witaj. To co za aż tak strasznej wagi się dorobiłaś ???🤔 Może nie jest aż tak źle. No 150kg na pewno nie masz ,😉


  6. 4 minuty temu, anata napisał:

    Witajcie. Zdrówka dla chorowitków. Dzisiaj bardzo byłam grzeczna mało jadłam. Jedynie ciasto marchewkowe ale na ciemnej mące i mało cukru. Na sport w moim życiu się nie zanosi. Mam wyniki rezonansu. Naczyniak i kilka niepokojących opisów sugerujących wadę postawy. A byłam badana przez lekarzy rehabilitantów i nikt nie widział moich wad kręgosłupa. Jutro będę dzwoniła żeby lekarz zobaczył wyniki. Dobrze że na niego trafiłam bo mnie rok leczyli i rehabilitowali na biodro. Brak słów. 

    Oj współczuję , dużo zdrówka życzę. Z tymi lekarzami to zwariować można.😕


  7. A ja właśnie wczoraj dostałam miesiączkę, też dziś zjadłam 2 ciastka, ale cały tydzień będę starała się trzymać dietę . A w sobotę idziemy na imprezę 40 szwagierki, potem mogę miesiąc pościć bo w następną impreza to już moje urodziny.

    • Like 1

  8. 7 minut temu, MamaMai napisał:

    No i musiałam przerwać pracę. Nie ma prądu. Przez te straszne wiatry. Bez światła na strychu jest dość ciemno. Jak szybko nie włączą to trzeba będzie w piecu napalić bo ten od gazu się nie włączy. Wciąż jeździ straż pożarna. Co się stało z tym klimatem? Jeszcze trochę i tornada się zaczną. Kiedyś tak mocno wialo kilka razy w roku a teraz tak często w miesiącu. Ponoć na północy Polski to w ogóle strasznie, a przy tym jakie szkody. A u Was jak? 

     

    Ja akurat jestem z północy Polski i akurat w mojej miejscowości nie odczuwam żadnych strasznych wiatrów. Prąd mamy cały czas.


  9. 1 godzinę temu, anata napisał:

    Ja dostałam@ i jestem zła i jeszcze ta ochota na słodycze. W maju mam komunię córki muszę schudnąć. Dzisiaj zjadłam trochę czekolady ale ogólnie mało bo nie miałam czasu jeść. Czekałam na ten weekend. Miałam ciężki tydzień w pracy i nie zanosi się aby było lepiej. Jutro mamy gości i idziemy do barku w lesie  na piwko i jedzenie. Chociaż planujemy też zabrać swoje jakby trzeba było długo czekać. Będę się ograniczać:) 

    Ja mam miesiączkę na poniedziałek 🙂 już mnie trochę brzuch pobolewa. Ja też mam komunię syna i też muszę schudnąć.

    Piwko i jedzenie, to chyba nie za bardzo sprzyja odchudzaniu 😉


  10. 3 godziny temu, MamaMai napisał:

    Ja sama nie wiem jak jest z tą wodą. Jedne teorię mówią pić min. 2 l, inne właśnie nie tyle A na pewnopewno nie 3 l. ,bo wszystko też co dobre wyplukujemy. Ja piję a raczej staram się z 1,5 l. Na pewno ostatnio się pilnuje aby nie było mniej. 

    Jasminka ja po wymianie batriie w wadze, też zawsze mam ze pokazuje z kg więcej niż przed😠 Złośliwość rzeczy martwych...

    Od tygodnia 2 litry wody to jest obowiązkowe. Jak chce mi się pić więcej to piję, nie robię tego na siłę.


  11. 28 minut temu, Jasminka napisał:

    Dzień dobry☀ 🌝⏰

    U mnie waga o kg w górę 😠 wymieniłam baterie w wadze i pokazuje więcej niż na starych bateriach. Ehhh lipa... Już sama nie wiem czym zapchać gębę żeby coś drgnęło. Najgorsze są weekendy, bo wtedy wpada o wiele za dużo. Obwody mam bez zmian, talia 79 i biodra 108

    Mama to będzie rozpierducha w domu, ale za to spokój na jakiś czas 😊 no i będzie pięknie 🥰

    Ja tam nie wierzę w te szybkie przemiany i piękne ciało po nich. Raczej fotoshop działa cuda😃

    Najważniejsze że dziś piąteczek 🥰 miłego dnia 🍀

     

    Pij więcej wody. Ja wypijam 3 litry samej wody.


  12. 1 godzinę temu, Sylwia90 napisał:

    MamaMai mam opaskę czy jak to na to mówią. Zanim jednak ja kupiłam kiedyś swoją trasę objechalam autem i różnica w kilkunastu metrach jest więc ta krótsza to 6 km z hakiem dłuższa nie spełna 8. W chwili obecnej nie mam możliwości zmiany bo po ciemku wolę chodzić przynajmniej częściowo przy domostwach. Mam inne trasy ale większość przebiega w terenach leśnych. Majax123 no właśnie nie do końca chce się wierzyć jeżeli laska nie była monstrualnie gruba a efekt końcowy rewelacja. Nawet skóry nie miała obwisłej. Wiem że takie rzeczy są możliwe ale właśnie bardziej przy dużych otyłościach. Miłego dnia 🤗 

    Może odsysanie tłuszczu miała ???Albo po prostu bardzo mało jadła, lub głodowała, pościła. 

    Przed chwilą się ważyłam i waga po WC 71.1 


  13. 10 godzin temu, Sylwia90 napisał:

    MamaMai troszkę się wciaglam w te spacery. Nawet myślałam by nie iść ale jak tylko zobaczyłam przejaśnienie od razu wyprulam. To kicha jak ma być tak do końca tygodnia. A ostatnio takie piękne wieczory były przy pełni księżyca. Jak się szło to latarka tylko do ozdoby bo świecić nie było potrzeby 😁😁😁 dziś widziałam metamorfozę kobiety która w 5 miesięcy schudła 40 kg między innymi dużo chodziła. Wychodzi że w każdym miesiącu musiała gubić ok 8 kg co na tydzień daje około 2 kg. Jak się patrzy na takie przemiany to aż się by chciało być już na końcu tego procesu odchudzania 🤣🤣🤣

    Jakim cudem ona to zrobiła ????🤔🤔 Musiała mieć bardzo dużą nadwagę że takie rezultaty osiągnęła.

    U mnie waga na dziś 71.4kg


  14. 1 godzinę temu, Molly_00 napisał:

    Ładna figura, ja jednak chciałabym być szczuplejsza. Moje leki: Hydrokortyzon (steryd), Euthyrox i Novofem. 

    Ja mam 156 cm wzrostu, Mi przeszkadza we mnie brzuch i piersi. (wolałabym mieć mniejsze), dzis zjadłam kawałek sernika na zimno z borówkami, który mama zrobiiła.

     

    Memed-ja miałam niedowagę jako male dziecko, nie zapomnę jak siedziałam u mamy na kolanach i karmiła mnie parówką i chlebem z masłem a mi na sam widok aż było niedobrze, hihi pamiętam też jak babcia zrobiła dobry obiad, rybę, ziemniaki i surówkę a ja znów nawet nie tknęłam. Zaczełam jeść jak mama kupiła w tubce taką galaretkę na apetyt miałam wtedy 5 lat, zaczęłam chorowac na niedoczynność tarczycy, były problemy ze wzrostem, nie rosłam. Dopiero potem gdy już poszłam do szkoły podstawowej, to zaczęłam w zastrzykach dostawać hormon wzrostu. Codziennie zastrzyk przez 5 lat!ale dzięki temu urosłam z 122cm do 150 i wtedy pan doktor,stwierdził że można przestać brać hormon wzrostu 🙂 a obecnie mam 156 cm jak pisałam wyżej czyli sama od siebie urosłam te  6cm:)

    12 lat temu okazało się że muszę kortyzon Przyjmować ( Hydrokortyzon), w razie gorączki, biegunki czy wymiotów koniecznie musze przyjmować większą dawkę. Nieraz przez stres lub wysiłek np w pracy jak sie nabiegam to robi mi się słabo, musze szybko tabletkę zażyć. Piszę to bo jestem ciekawa czy ktoś kto też bierze ten lek ma tak samo ale raczej nikt  tego nie przeczyta 🤣😄

    chyba musiałam się komuś wyżalic 😄

    Jutro znów wracam do diety bo  po zjedzeniu kawałka ciasta mam ogromne wyrzuty sumienia😫

     

    miłego wieczoru 😘

     

    Ja też mam 156, ale nie brałam żadnych sterydów. Poprostu jestem niską osobą. I najbardziej nie podoba mi się mój duży brzuch🤰, prawie jak w ciąży ☹️


  15. 13 godzin temu, anata napisał:

    Witajcie z rana. U mnie wszyscy jeszcze śpią. Nie rozumiem jak można spać do 10.30 bo tyle domownicy potrafią spać. U mnie dieta idzie dobrze bo was mam:) ważę 60.9. Jem naprawdę mało pieczywa. Nie ćwiczę bo nie mogę czekam na diagnozę. Spaceruję ale po tym też odczuwam ból. Zazdroszczę wam walentynek. U mnie nie będzie bo nie obchodzimu.  Jeszcze się z mężem pokłóciłam. Odnośnie odchudzania to moim zdaniem dużą rolę odgrywa wiem. Ile macie lat?  Bo ja 43 i muszę jeść naprawdę mniej a tyję bardzo szybko.

    W tym roku 42 więc prawie w jednym wieku jesteśmy.😁


  16. 2 godziny temu, MamaMai napisał:

    Jasminka jakbym o sobie czytała. Do celu mam 5- 6 kg a też się z tym bujam prawie rok.  Poza tym jak Ty planuję odpuscic dietę na Walentynki. Piekę ciasto w kształcie serca i robię tartę z parmezanem i krewetkami ewentualnie spagetti bolonese z mięsem wolowym. 

    Słowo "ostro" jak pisze Majax mnie blokuje, mimo że Majax ma rację. Raz by człowiek pocisnął i by poszła ta nadwyżka. Jak czytałam wpisy Milky to zawsze myślałam "Bony to przecież takie proste". Może potrzebuję cegły na głowę, porządnego kopa, sama nie wiem bo narazie rozpaczliwie wierzę w powodzenie swoich działań, mimo ze czas ucieka. Niemniej Majax dzięki za opier papier, myślę o tym co napisałaś.

    Sama sobie też opiera...papier ...jak to piszesz. Ciągle się odchudzamy a efekty są marne. W ciągu 5 miesięcy przytyłam 5kg, a mogło być w drugą stronę i było by już 63😁 a nie 73kg☹️

    • Like 1

  17. 3 godziny temu, Jasminka napisał:

    Dzień dobry😊

    Majax trudno się nie zgodzić z tym że brak efektów to zasługa nas samych.  Dlaczego nam tak opornie idzie? Bo lubimy po prostu jeść i ciężko odmawiać sobie czegoś co sprawia nam przyjemność. Okres redukcji jest naprawdę trudny, bywają lepsze i gorsze okresy. Mi brakuje do celu 4 kg i bujam się już z tym rok a przecież schudłam kiedyś w pół roku prawie 20 kg. Czemu? Myślę że wtedy miałam jakaś silniejszą motywację, łatwo szło i łatwo było odstawić zakazane produkty. Czemu teraz tak ciężko? Nie wiem, ale dopóki walczę jestem zwycięzcą 😊

    Dzisiejsza waga 72,3. W walentynki mąż ma urodziny więc robię w weekend kolacje dla nas. Nie będę się oszukiwać że dla siebie zrobię sałatę😜

    Miłego dnia🍀

    No a ja to samo 24 września miałam 68kg , a startowałam z wagą 91 kg. Muszę się pilnować i bardziej zdyscyplinować bo inaczej to wszystko nigdy nie będzie miało żadnego efektu.


  18. 11 minut temu, Malinka31 napisał:

    Jestem za ostro bierzemy się za siebie 🙂

    Musimy zacząć już od dziś ,teraz, natychmiast. Nie od jutra, a może poniedziałku. Dziś,teraz natychmiast🙂 Moja waga na dziś 74 kg, o czym to świadczy??? Na pewno nie o dobrej diecie i odchudzaniu. 😞☹️


  19. 3 godziny temu, Sylwia90 napisał:

    Majax kiedyś podobne wnioski wyciągnąłam. Że mój organizm nie jest w stanie zejść poniżej jakiejś wagi choćby skały srały. Sorki za porównanie. Wtedy 2 lata temu tak było zeszło 28 kg i koniec mimo diety i mimo ruchu. Dlatego za bardzo zaczęłam kombinować i przedobrzyłam później. Teraz wiem że takie kryzysy w zrzucaniu wagi będą ale chcę się cieszyć tym cokolwiek osiągnę w tej materii bo lepiej ważyć np 85kg niż ponad 100 w moim przypadku. 

    Oczywiście masz rację, ale skoro waga przestała spadać znaczy że organizm się zaadoptował do tego stylu życia,więc trzeba coś zmienić. Jeśli jeszcze ktoś może to o 100 czy 200 kcal zmniejszyć  zapotrzebowanie, a jak nie to ruch zwiększyć.

    2 tygodnie temu ćwiczyłam 2 razy dziennie i waga spadała.Tydzien temu ćwiczyłam tylko w poniedziałek 😞 a w tym tygodniu jeszcze ani razu ☹️ więc jak mogę oczekiwać spadku wagi skoro diety nie trzymam i nie ćwiczę. Oczywiście pisze o swoim przypadku. Ale myślę że podobnie jest i u was, dlatego chcę zmobilizować nie tylko siebie ale i was ZRÓBMY WKOŃCU COŚ ZE SOBĄ KONKRETNEGO,BEZ WYMÓWEK, ŻE SA JAKIEŚ DNI CIĘŻKIE W MIESIĄCU. Ja jestem też przed @ i dlatego muszę moco postanowić ŻADNYCH SŁODYCZY 🤐 choćby nie wiem co, nie wolno mi zjeść, jeśli nie wytrzymam w tym postanowieniu to minie kolejny miesiąc bez rezultatów a nie daj boże że zakończy się przyrostem wagi. Od dziś mam mocne postanowienie, jeśli nie wytrwam to nigdy nie zejdę z wagą poniżej 70kg. To taka smutna i prawdziwa rzeczywistość.

    Ostro bierzemy się za siebie czy nie ???????

    Bez oszustw, podjadania i wymówek.😉😉😉


  20. 10 godzin temu, MamaMai napisał:

    Ależ pesymistycznie na koniec dnia

    No cóż taka jest nie stety prawda. Oczywiście życzę wam i sobie żeby było inaczej, ale jakoś słabo to widzę. Od dziś daję sobie miesiąc na poprawę wyników w odchudzaniu. Jeśli się nic nie zmieni to nie stety miałam rację w tym co napisałem. Teraz tylko działać nam zostało a nie ciągle się łudzić że będzie dobrze że schudniemy choć wcale się tak nie dzieję. Musimy mocno postanowić, ŻE CHCEMY SCHUDNĄĆ, ŻE DAMY RADĘ I BĘDĄ EFEKTY PO MIESIĄCU 😤😤 bo inaczej nie ma to sensu takie ciągle niby chcę schudnąć ale jednak słodkie się zjada 😡😡. Zwalamy przyrost wagi na czas przed okresem, na czas kiedy są dni płodnych ale to nie prawda. Waga oczywiście wzrasta w te dni, ale gdybyśmy były w deficycie to wkoncu by spadła i były by efekty a tak nie jest 😞😭 Przecież jak chudłam ja czy każda z was to nie było zwalania na jakieś dni z okresem czy owulację. Waga spadała mimo tych dni.

    Więc albo zaciskamy dupy i robimy coś ze sobą ale tak na poważnie , albo nie ma to kompletnie sensu ☹️☹️


  21. 43 minuty temu, MamaMai napisał:

    Jeju Dziewczyny, ale mam słabe niewyćwiczone nogi. Dziś zapodałam sobie zestaw na 20 minut na wewnętrzną stronę ud i wytrzymałam 10 minut😂, jak kończyłam to całe nogi mi drżaly😵. Niestety dziś kończę dzień z nadwyżką kaloryczną😬

    Ja też kończę z nadwyżką za dużo słodyczy dzisiaj, czekolada, ciastka, cukierki. Ach myślałam o tym naszym odchudzaniu i wnioski wyciągnęłam takie. 

    Nie oszukujemy się żadna z nas już więcej nie schudnie, oczywiście mam na myśli kobiety którą są tu na forum co najmniej rok. Ja we wrześniu miałam 68 kg, dokładnie 24 ,a dziś 73kg po prawie 5 miesiącach nic nie schudłam tylko przytyłam 5kg☹️ to przykra prawda a taka właśnie jest, nie m się ci łudzić na jakieś lepsze efekty. 😞


  22. 13 minut temu, Malinka31 napisał:

    U mniej dzisiaj jajecznica na śniadanie niestety z cebulką i kiełbaska. Mąż naszykowal jak na zakupy poszłam, nie mogłam mu odmówić. 

    Ja to już zapomniałam jak smakują płatki z mlekiem i nigdy sobie nie dosladzalam bo kiedyś takie spróbowałam i później było mi cały czas nie dobrze. 

    Wczoraj też dzień całkiem dobrze tylko znów nie chce mi się tyłka ruszyć. Dzisiaj mam wolne, tyle rzeczy mam do zrobienia w domu, ale może chwilę się znajdzie na jakiś krótki trening. 

    Jajecznica to przecież bardzo dobre śniadanie, o ile nie było do tego zbyt dużej ilości pieczywa.

     

×