

Kuzjeł
Zarejestrowani-
Zawartość
497 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Kuzjeł
-
I tak właśnie Bogu sobie sama poradzi jak trzeba będzie awaryjnie pędzić z psem do weta
-
Mnie się wydaje, że to faktycznie ona, niemniej jest to w ch*j smutne. Pewnie pół godziny przygotowań, ustawiania jej i psa, trzymania uwagi Endżi, żeby mame mogła dwa razy machnąć zabawką. No ale wtórna otyłość robi swoje
-
Taaak, a ta lasagna to była taka pływająca zupa
-
Jak znowu odwali coś głupiego i będzie jej potrzebna łzawa historyjka o tym, jaka to ona biedna i jak źle została potraktowana przez pracodawcę
-
Za dużo się ostatnio dzieje na insta I kafe, więc nie miała pewnie nawet czasu pomyśleć co powiedzieć w kwestii ułlopu obstawiam że jutro przemilczy temat
-
No tak, Buka jak zawsze musiała wtrącić coś o sobie i jak zwykle przestrzeliła. Akurat zdanie osoby, która tak siebie nie lubi i pokazuje tak zakłamane, przefiltrowane (i to dosłownie) życie jest w tej dyskusji bardzo potrzebne
-
Swój PR i przy okazji PR hodowli
-
My nigdy kennela nie wprowadzaliśmy, ale z tego co się orientuję to też chwilę trwa, a nie tak hop siup, zamykamy pieska i jedziemy na śmietniki, nie?
-
Whoa, ta odpowiedź hodowli o prześladowaniu niepełnosprawnych to normalnie jakby Onion pisał xD
-
Oj, nasza pani marketingowiec tym cołgisiem strzeliła sobie w kolano jeśli chodzi o kreowanie własnego PRu...
-
Taa, weterynarz. Zaraz zostawia Endżi z babcią i pocisną na cały dzień do galerii, a potem wieczorem będzie akcja jakie są w Warszawie weterynaryjne kliniki całodobowe
-
No niestety hejtery z kafe były czujne i się nie udało
-
Co do stawiania się na miejscu Endżi - Buka nie ma w sobie na tyle empatii, w życiu jej się to nie uda Zgadzam się co do wyboru innej rasy, ale w sumie szczeniak to i tak szczeniak, nawet mój buldog który teraz to na spacer jest siłą zaciągany jako szczeniak wymagał mnóstwa uwagi. No ale wiadomo, dorosły pies jest za mało instagramowy. a Endżi nawet jeszcze nie zaczęła ząbkować, wtedy to dopiero będzie...
-
Ale wiecie co, myśmy tak tu pisały najczarniejsze scenariusze jak fatalnym pomysłem był pies przez (głównie) niepełnosprawność Buki, a w sumie wystarczyło zacząć od jej charakteru. Pies przywiązany do Bartka, więc jestem pewna że zazdrosna, egoistyczna królowa B. już żałuje zakupu.
-
A czy ona kiedykolwiek, roztaczając swoje piękne wizje jak wychodzi sama z psem na spacer, przedstawiła, jaki ma plan jeśli chodzi o samo założenie mu obroży/szelek i smyczy jeszcze w domu, przed wyjściem? Babcia, która w jej narracji nie istnieje, jej założy?
-
Wersja optymalna byłaby taka, że Bartek z Endżi i babcią zostają w Wawie, a Buka wraca do Podcovy
-
Obstawiam, że jeśli ruszy rydwan to Bunia będzie miała swój pretekst do oddania psa
-
Buka od dwóch dni idzie w narrację, że pospali. Taaa, ze szczeniakiem ona myśli, że ktoś się nabierze na tę jej dobrą minę do złej gry?
-
Nadal uważam, że porwali się z motyką na słońce, ale muszę przyznać, że miło się patrzy na relację Bartka z psiakiem. Widać że dziewczyna jest przy nim szczęśliwa chociaż nie mam pojęcia jak on sobie poradzi...
-
A czemu przy dziecku nie można? Anyway, Buka już odlatuje, myślałam że chociaż na moment odpuści te "mame", "tate", "rodzice", ale nie. No i faktycznie, widać frustrację, że pies woli Bartka. Bo Bu CHCE żeby to był jej pies, więc jeszcze będzie foch na zwierzę, że przywiąże się do tego, kto je karmi, wyprowadza, bawi się i głaska. Btw, na tym story, na którym mówi że "mame też głaskała Endżi" nawet tego nie pokazali. Obawiam się że i z tym jest problem
-
Dobrze ze w odpowiednim momencie przestała nagrywać story, zanim Bart nałożył jej całą, prawdziwą porcyjkę sushi
-
W życiu albo z babcią albo zamknięty w klatce
-
Wlasnie myślałam o tym wczoraj, że chyba zapomniała że już dawno powinna była miec "te nasze kobiece dni". Pewnie przez zamieszanie z psem dobrze ze jej przypomnialas
-
Boże, dziewczyny, co za wizje moja wyobraźnia na szczęście kończy się na monstrualnej otyłości Buki uniemożliwiającej jej zajście w ciążę i ze względów biologicznych jak i logistycznych Ale myślę że po tym eksperymencie z psem, przynajmniej dziecko na zawsze wybiją sobie z głowy
-
Wyczuwam lekkiego wku*wa na tym story, gdzie mówi że teraz ich poranki wyglądają inaczej przez ich "kuleczkę"