Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kakubi

Zarejestrowani
  • Zawartość

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Kakubi

  1. Hej. To sprawa głupia i wstydliwa. Nigdy nie współżyłam, ale jestem na takim etapie z moim chłopakiem że poznajemy nawzajem swoje ciała. Kilka tygodni temu dotykałam jego członka. Sam dotyk więc nie doszło do wytrysku. Jednakże sama końcówka przyrodzenia stała się lekko wilgotna. Wytarłam dłonie w spodnie i kilka minut później poszłam do toalety. Zapomniałam umyć rąk przed skorzystaniem. Nie dotykałam się tam nie wiem jak. Po prostu wytarłam co trzeba. Stało się to blisko terminu przypuszczalnej owulacji. Tydzień temu miałam okres trwał 6 dni. Był lekko bardziej skąpy niż zazwyczaj ale to już drugi raz. Wiem że okres wyklucza ciążę, ale naczytałam się o krwawieniu implantacyjnym i szczerze się obawiam. Zna się ktoś na tym? Krwawienie implantacyjne trwa podobno max 3 dni i jest ledwie widoczne. Ps. Zrobiłam test ciążowy. Wyszedł negatywny ale może zrobiłam coś źle... Od tego wszystkiego jak o tym myślę to chce mi się wymiotować, jestem nerwowa i zestresowana. W nocy jak leżę na brzuchu to mam nudności
  2. Hej wszystkim... Od niedawna w moim życiu wszystko się wali. Mój ojciec poważnie choruje od 1,5 roku. Rak płuca. Do tego Parkinson, astma. Dzisiaj naprawdę było źle. Drgawki, wymioty z krwią. Bardzo się o niego boję, ale z tym sobie radzę. Pogodziłam się że tak musi być, najwyraźniej. Wspieram moją mamę, babcię i siostrę. Potrzebowałam pomocy dlatego napisałam do mojego najlepszego przyjaciela. Napisałam że z tatą jest źle. Napisałam rano. Sprowadziłam że tylko odczytał wiadomość i nic... Pomyślałam że pewnie jest zajęty i odpowie trochę później. Ale nic takiego się nie stało. Przez cały dzień ani słowa. "Trzymaj się""myślę o was""jestem z tobą" naprawdę to by mi starczyło. To pierwszy raz kiedy ktoś mi bliski odchodzi...i naprawdę mi ciężko. Walczyłam z myślami przez cały dzień. Przyjaciel zapytał o 21 czy mogę rozmawiać, ale ja akurat spałam. Potem napisałam jeszcze że nie jestem sama. Ale to już moim zdaniem nie jest to. Przez cały dzień byłam sama... To już nie pierwszy raz kiedy zostawia mnie bez wsparcia, a wie że mi ciężko. Podobno prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie. Wiem też że człowiek zdenerwowany działa impulsywnie. Może przesadzam. Może zbyt bardzo łaknę tej pomocy. Może zbyt bardzo się też angażuję. Zawsze jak on ma problem to piszę z dzwonię żeby nie był sam. Jest wrażliwy więc chcę dotrzymać mu towarzystwa i wesprzeć go. A jednak ja nie dostaję tego w zamian.
  3. Zrobię tak. Mam nadzieję, że u Ciebie też będzie lepiej. Bardzo dziękuję za pomoc
  4. Kakubi

    Przejrzałam jego telefon i żałuję...

    Skoro to tak poważna sprawa, to to że przejrzałaś jego wiadomości nic nie znaczy. Nie powiedział ci o tych zdjęciach więc pewnie nie ma nic przeciwko temu żeby ta dziewczyna to wysyłała. Wal prosto z mostu.
  5. Dziękuję za odpowiedź... To naprawdę boli. Czuję się okropnie i czuję żal, że on olewa moje problemy.
  6. Hej! Mam na imię Gosia. Moja historia jest trochę skomplikowana. Liczę na wasze rady, opinie bo gubię się w tym wszystkim. Zacznę od tego że jestem bardzo ostrożna wchodząc w relacje z innymi ludźmi. Myślę że mam coś z introwertyka bo większość czasu spędzam w samotności. Kiedy mam chwilę wolnego od pracy oddaję się swoim hobby. Czuję się naprawdę dobrze z samą sobą. Dwa lata temu poznałam jego. Nie od razu do mnie trafił, ale z czasem kiedy zaczęliśmy rozmawiać naprawdę go polubiłam. Rozmawialiśmy całe dnie. Po pracy wychodziliśmy na spacer po mieście. Tak dobrze z nikim innym mi się nie rozmawiało. Mamy podobne zdania na różne tematy. Jest miły, inteligentny. Nasze światopoglądy są może inne w różnych kwestiach ale nie jakoś rażąco i to było powodem częstych dyskusji (kulturalnych), także luzik ;P Z biegiem czasu okazało się że mamy dużo wspólnych pasji. Pomyślałam że to może być osoba dla mnie. Pomyślałam że jest wyjątkowy. Przez kilkanaście miesięcy było wspaniale. Nie byłam wcale oślepiona jego osobą. Widziałam wady, ale każdy je ma. Nie uderzały we mnie bardzo mocno. Dużo rozmawiamy o ewentualnych nieprzyjemnościach. Ale w pewnym momencie doszło do tego że zwierzył mi się iż czuje się gorszy ode mnie. Że zazdrościć mi mojego udanego życia. Że chciałby być na takim poziomie jak ja. Bo na pewno będę się jego wstydzić... Pomyślałam że to słodkie. Martwił się że nie jest odpowiedni. Ale sytuacja nabrała kolorów kiedy takie sytuacje zaczęły pojawiać się cyklicznie. Wspieram go jak mogę. Tłumaczę że jest najbardziej wyjątkowym chłopakiem jakiego poznałam... Przyjmuje to do wiadomości i za jakiś czas znowu smutek wraca. Ja teraz nie narzekam na niego... Ja się martwię bo nie rozumiem. Może jakiś terapeuta by mu pomógł. To pozornie niewielki problem ale czuję że to sabotuje wszytko co stworzyliśmy do tej pory. Potem doszła kwestia tego że powiedział mi że boi się spotykać ze znajomymi (za czasów gimnazjum) bo na pewno będę o to zła. Tak mnie to zabolało. Naprawdę daje radę sama kiedy nie kontaktujemy się przez jakiś czas. Robię wtedy coś dla siebie i dobrze mi z tym. Dlaczego on uważa że będę zła? Wytłumaczyłam mu że to nie prawda. Że ma prawo wyjść, a ja nie mam zamiaru go ograniczać i mówić mu co ma robić. W międzyczasie napady smutku. Zależy mi na nim. Teraz podczas pandemii czuje się samotny. Usprawiedliwia swoje smutne, czasami agresywne zachowanie (pretensjonalny ton głosu)tym że jesteśmy skazani na areszt domowy. Obwinia mnie za swoje niepowodzenia. Prosi o radę, a kiedy ta nie przyniesie upragnionych smutków jego gniew spada na mnie. Nie dowiedziałbym się o tym gdyby mi nie powiedział. Cieszę się że potrafi się przyznać ale kiedy to robi bardzo mnie to boli. Przecież on odpowiada za siebie. Nie jestem jego nianią. Podczas którejś z rozmów wspomniał o tym że kiedy ma takie samo zdanie jak ja to woli je zmienić żeby nie wyjść na człowieka bez własnego zdania. Powiedziałam że to nic nie szkodzi jeśli zdania się powtarzają. Czuję się jak nauczycielka. Cholernie mi na nim zależy. Zakochałam się po raz pierwszy... Ale teraz zaczynam czuć że coś jest nie tak i nie wiem co robić. Jest mi smutno kiedy on cierpi, a kiedy on mnie rani przez niewyjaśnione zachowanie czuję się bezwartościowa. Czasami mam wrażenie że to toksyczne... Ale może się mylę. Dba o mnie. Chce żebym była szczęśliwa ale robi to w pokraczny sposób. Ratujcie. Serce mówi jedno, głowa się waha...
  7. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Nie sądzę że chęć robienia czegoś że swoim życiem jest wyścigiem szczurów. Nie robię tego dla nikogo. Lubię uczyć się nowych rzeczy.
  8. Kakubi

    Zależy czy nie..?

    Gra jak nic. Prowokuje od ciebie odpowiedzi i interpretuje je w ten sposób, że to daje mu satysfakcję. Chcę usłyszeć że tęsknisz
  9. Chodzi o to że na początku się starał. Może ukrywał to że nie jest dojrzały żeby cię zdobyć. A teraz kiedy jesteście już razem nie ma po co już udawać... Jest niedojrzały. Z czasem będziesz czuł się zagrożony przez to że masz pretensje."taki jestem. Nie akceptujesz mnie?" On spędził ze sobą całe życie. Być może nawet nie wiedział że udawał przed tobą kogoś innego. Jeśli czujesz się źle. On nie kwapi się żeby ułożyć wasz związek to może lepiej dać spokój. Spróbuj nie odzywać się przez tydzień dwa. Możesz z nim finalnie porozmawiać.
  10. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Czy w takim razie da się przestać matkować żeby on czuł się bezpiecznie i jednocześnie żebym ja była odciążona od tej aury smutku. Nie chcę żeby zniknął z mojego życia. Chcę żeby był szczęśliwy jak na początku relacji
  11. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Nie klasyfikuję tak mężczyzn. Nawet gdyby to była prawda. Nawet gdyby miał mniej sukcesów, mniej zarabiał to mi to totalnie nie przeszkadza... Mi zależy na nim a nie na jego osiągnięciach. Dlaczego mężczyźni chcą za wszelką cenę udowodnić że są najlepsi dla nas. Chcę żeby się tym nie przejmował i żeby był ze mną szczęśliwy. A on się załamuje że jest nie tak jaki powinien.
  12. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Pewnie że wypoczywam. Oglądam seriale, słucham muzyki. Chodzę na spacery. Nie uważam go za lenia... Ale on się tak czuje.
  13. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Pewnie że wypoczywam. Oglądam seriale, słucham muzyki. Chodzę na spacery. Nie uważam go za lenia... Ale on się tak czuje.
  14. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Wtedy czuję pustkę. Nie umiem tak. Nie chcę żeby czuł coś do mnie przez to ze będę taka jaką on by mnie chciała żeby czuć się dobrze. Zażartowałam ostatnio że powinien chyba zmienić rozmówcę na gorszego od siebie. Powiedział że lubi rozmawiać z ludźmi na poziomie bo czuje że może walczyć żeby też wyjść na ludzi. Żeby pokazać że potrafi bronić swojego zdania, pokazać umiejętności. Powiedział że czuje ataki z mojej strony przez co mu niezręcznie ( chodzi o to że bronię swojej opinii za wszelką cenę) i jednocześnie to lubi. Myślałam że jesteśmy sobie równi ale on boi się że jest gorszy.
  15. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Staram się być produktywna. Wszytko co sobie zaplanuję wolę nie odkładać na jutro. On to robi. Ale nie rozumiem dlaczego ma do mnie o to żal. Czuję że może przestaje mnie zauważać w pozytywny sposób. Traktuje mnie jak konkurencję.
  16. Kakubi

    Zależy mi, a jednak czuję wypalenie

    Spotykamy się co jakiś czas (raz w tygodniu). Dzwonimy do siebie. Piszemy. Dobrze nam się rozmawia, ale on ma żal do tego że sytuacja na świecie jest taka a nie inna i co jakiś czas wylewa to szambo
×