Przyjaźnię się z dziewczyną x od ponad 10 lat. Wiele razy sobie pomagałyśmy. Ona ma chłopaka od 5 lat, z którym też się zaprzyjaźniłam. Niestety on, gdy nie ma w pobliżu jego dziewczyny i jest pod wpływem alkoholu lubił mnie zaczepiać. Zawsze mu powtarzałam, że ma dziewczynę x i przestawał automatycznie.
Na pewnej imprezie poszłam do łazienki (w łazience nie było zamka). On po chwili wszedł za mną (jego dziewczyna spała) wyciągnął swojego penisa i przyłożył mi do twarzy z tekstem „nie mogę już dłużej wytrzymać”. Oczywiście odepchnelam go i kazałam mu „wypierdalac”. Na drugi dzień napisałam przyjaciółce co się stało. Była załamana racja, ale zapytała się czy wiem jeszcze o jakiejś sytuacji którą on zrobił. Owszem wiedziałam. Pocałował się z moja koleżanka na innej imprezie gdzie nie było jego dziewczyny. Stalo się to 4 miesiące wcześniej, zanim on wszedł mi do łazienki. Nie mówiłam jej o tym przez te 4 miesiące ponieważ nie widziałam tego i nie byłam naocznym świadkiem. Powiedziała mi o ich pocałunku moja koleżanka. Napisałam dziewczynie x o tym zdarzeniu. Przeprosiłam ją, że napisałam jej to dopiero teraz, ale nie chciałam „mieszać sie” w ich związek. Dziewczyna x obraziła się na mnie i stwierdziła ze przez to kończy nasza kilkunastoletnia przyjaźń. Zwyzywała mnie i kazała się nie pokazywać na oczy. Chłopak dziewczyny x rowniez mnie zwyzywał, ze mieszam się w ich związek i za wszelka cenę chcę go rozbić. Mówiłam tylko prawdę.
Nie wiem co robić. Czuje się okropnie, bo faktycznie mogłam jej powiedzieć 4 miesiące temu, ale zarówno to nie jest moja wina, że jest z takim chłopakiem. Wiele razy odradzałam jej związek z nim, ale zawsze do siebie wracali.
Nie wiem co mam zrobić teraz. :/