Lady S

I epopeja poleciała.

Nie. Mowa o mówieniu, opowiadaniu o swojej miłości do kogoś.

Jak się czułeś przy pierwszym wypowiedzeniu tych słów?

Ja bardzo lubię jak Benniee się tak szczerze wypowiada. I mam ochotę dopytywać, poznawać.

Myślę, że kiedyś stanie się możliwa (po masie pracy, ale warto). Czy Twoje problemy wynikają z problemów z zaufaniem? W sumie to ciekawe, że u Ciebie na początku jest gładko, a po czasie dopiero zaczynasz się odruchowo izolować i odsuwać. Może to nie jest tak, że nie zauważasz beznadziejnych zachowań tylko one się później pojawiają lub nasilają na tyle, że Cię odrzucają.

Po czym poznajesz czy kochasz, czy nie?

Na pewno staram się nie skupiać na tym, by wszystko kierować na mnie, pytania kieruję do osób tutaj, bo ich przeżycia czy opinie też mnie interesują. A z tym gadaniem i nakręcaniem się to w sumie można mieć ze wszystkim, dobrą książką czy ciekawą wycieczką, ja sama potrafię się ekscytować chyba całym wachlarzem różnych doświadczeń. To już zbieram myśli w głowie, żeby wyłuskać coś sensownego.

Ano, rzuca się w oczy przez ten dziwny styl pisania.

To jest Santee czy kto?

Kolejny raz zauważam, że sama sobie zaprzeczasz i się motasz.

Raczej po prostu nie lubi głupoty.

Prawda, napisałaś tu w celu krytyki zachowania tamtego mężczyzny.

Niemniej nie należy winić zmian tylko własnego kompletnego niedostosowywania się do nich.

Naan wyłożył wszystko brutalnie, ale bardzo trafnie i szczerze.

Dlaczego ludzi próbują własne błędy i porażki tłumaczyć "zmianą czasów"?

Powiedziałaś mu o tym?

Wolę pytać osoby, których pytania dotyczą.

Ile masz teraz lat?

I gdzie mój?

Dziewczyny tu rację mają. Ze słowami marinero absolutnie się nie zgadzam. Autorze, spróbuj kontaktować się bez nacisków, trochę czasu spędzonego na pisaniu i może chęci na spotkanie odżyją.

Trzymałam tak kiedyś pytona oplecionego wokół mnie.

A jak myślisz czemu nie zabiegają?

W większości przypadków tak, i to szybko.

Skoro to na odległość to tym bardziej rozumiem. W gruncie rzeczy mam podobne doświadczenia. O wiele trudniej jest zadbać o to, by osoba z takimi problemami czuła, że jest jej poświęcana uwaga, czułość oraz miłość, gdy pozostaje nam operować głównie słowami.

To smutne, ale zrozumiałe. Nie oceniaj się surowo - widać, że masz dużą wrażliwość i trudności w radzeniu sobie z emocjami. Niemniej faktycznie popełniłaś błąd. Daj mu delikatnie znać, że jesteś tego świadoma. Cierpliwość, wyrozumiałość i zero nacisków - przepis na to, że może kiedyś znów poczuje się przy Tobie dobrze, swobodnie oraz to naprawisz.