Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

*Iskra

Zarejestrowani
  • Zawartość

    3295
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez *Iskra


  1. Przed chwilą, kocur93 napisał:

    Miłość nie zna wieku. 36 lat to pełnia życia :-))

    Niby tak jest z miłością jak mówisz...  Znam małżeństwo gdzie on 11 czy 12 młodszy i drugie gdzie też młodszy pare latek od żony... no ale...No nie narzekam na swój wiek tak jak i Ty na swój. Nie o to chodzi. Po prostu na nogę rozmiar 38 lepiej pasuje but 38 niż 40.☺ Mówię teraz patrząc z Twojej perspektywy czyli byś Ty miał jak najlepiej.


  2. 1 minutę temu, kocur93 napisał:

    A Ty nie chciała byś mieć młodszego  ?

    A Ty nie wolałbyś młodszej albo w równym wieku? Bo taką mieć powinieneś zamiast zaraz 36l babe. Taka prawda🤷‍♀️ Pewnie nie wiedziałeś nawet że zaraz tyle mam. Więc mówię wprost. ☺


  3. Dnia 18.05.2021 o 17:18, Dlugonogasylwia88 napisał:

    Witam Serdecznie Kafeterianki 🙂

     

       Nie wiem od czego zacząć bo temat jest złożony.  Właściwie chodzi o to że podko...e się od dłuższego czasu w pewnym facecie. Z początku znaliśmy się z widzenia, później sporadycznie ze soba rozmawialiśmy aż znajomośc nabrała bliższe ramy i powiedzmy, że od roku z nim rozmawiałam, aż ostatnio doszło  do sytuacji, że znaleźliśmy się u mnie w mieszkaniu ( to też było  nieco pokręcone ale pomine szczegóły, aby nie komplikować sprawy. ) Po długiej gadce, flirt przeobraził się w delikatną fizyczność, z jego inicjatywy po czym doszlo miedzy nami do pieszczot i seksu oralnego tylko... (był wspaniały !) Po tym byla wspaniała rozmowa i wyszliśmy na spacer, wyglupialiśmy się.

    Teraz w  sumie nic się nie dzieje, on się nigdy nie odzywal prawie telefonicznie i teraz tak jest - ale uwazam to za normalne, bo tak było.  Wstępnie umówiliśmy się pod koniec tygodnia na jakieś spędzanie czasu razem.

     

    Nie wiem jak to wyglada z jego strony, ale ja jestem zakochana na zabój! A po tym co się stało miedzy nami jestem rozkojarzona i oszalałam, jestem cała w skowronkach i ciągle myśle o nim. Jestem przekonana ze ja jemu też się podobam i raczej bezie dążył do czegoś więcej.

    I w tym momencie pojawia sie pewien mały problem - z góry zaznaczam że dla mnie to nie jest problem, ale dla mojego otoczenia (rodzice ) juz tak !

    Wiec ja mam ok 171cm, a on jest być może z 10cm niższy odemnie.

    Nie myśle o szpilkach, czy o tym jak razem wygladamy bo mi to nie przeszkadza.

    Panicznie boje się reakcji rodziców - oni zawsze powtarzali mi, żę facet ma mieć dla mnie minimum 180cm,  wiem jacy są i wiem, że bedą mi zakazywać tego związku, sa też zdolni do tego żeby mu naubliżać - czego boję się najbardziej.

    Co o tym sądzicie? Ogólnie z rodzicami nie chciała bym wchodzić w konflikt ani zrywać relcji.

     

    Nie wiem jak można wejść w konflikt z rodzicami z powodu wzrostu faceta z którym chcesz być. Wypowiedzą swoje zdanie i tu się ich rola kończy, tym bardziej że nie chofzi tu o stan cywilny faceta czy że siedział albo o coś innego poważnego. 

    Jeśli by doszło z tego powodu do scysji to są oni śmieszni i tak ich należy traktować i robić swoje. Chcesz z nim być to bądź i tyle.


  4. 6 minut temu, Bimba napisał:

    Pamiętam ten wątek. 

    Jak jej napisałam ze skoro jej źle w tym związku to niech odejdzie to się na mnie ciężko obraziła i nie życzyła sobie moich wpisów.

    Przeczytaj dokładnie.

    Szczerze to jakieś dziwne🤔 tak podobne historie w tak krótkim czasie...?


  5. 8 minut temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Rozstanie to jest proces a to trochę trwa . Najpierw trzeba sobie to w głowie dobrze poukładać a dopiero w następnej kolejności można (ale nie ma takiego obowiązku) aby cokolwiek wyjaśniac drugiej stronie . 

    Ja się nigdy nikomu nie tłumaczę że swoich życiowych wyborów i tak samo nie uznaję żeby drugiej osobie się takie tłumaczenie należało . Czasami lepiej takich rzeczy nie mówić.podziekowac za to co było dobre a reszty nie rozpamiętywać. To pomaga po rozstaniu zostać w dobrej relacji . A każdy inteligentny człowiek wnioski z faktów powinien wyciągnąć dla siebie we własnym zakresie 

    Może to w sumie zależy od każdego z osobna. Jeden pożegna sie i tyle, a drugi coś jednak chciałby usłyszeć. Myślę ze ten któremu bardziej zależało będzie przeważnie  chciał jakiś wyjaśnień . A wg mnie warto jednak coś wyjaśnić by któreś z dwojga się potem czasem nie zastanawiało co tak właściwie zaszło i czy w czymś zawinił a jesli tak to w czym. A tak jak się wszystko wyjaśnić to można sie uczyć na bledach na zasadzie - "Aha, tu zawiniłem/łam. Na przyszłość będę wiedzieć na co zwracac uwage, nad czym muszę popracować" tj w nast relacji, związku. 

    • Confused 1

  6. 8 minut temu, Lolka1975 napisał:

    Przeciez to on spakowal walizki, niby po klotni o remont. 

    Skoro od dawna byly klotnie i on sie po jednej z nich sam wyprowadzil, to dziewczyna miala okazje pomueszjac sama i w spokoju i zrozumuaka, zw samej jej lepiej niz z nim. 

    Aha tak. Racja. On sie spakował. Nue doczytałam bo w międzyczasie coś robię. 

    No to też tak trudno ocenić sytuacje bo tu widzimy tylko jeho wersje zdarzeń a reszte trzrba się domyślać. W kazdym bądź razie pozostaje mu dać jej czas do namysłu i potem albo w lewo albo w prawo i tyle. Nic na siłę.


  7. 2 minuty temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Otuż nie. Wolne związki już tak mają. Dzisiaj są , jutro ich już nie ma . Taki 7 letni romans to i tak już długo . Pora zakończyć ta farsę i żadne tłumaczenia nic tu nowego nie wniosą. Nie widzisz co tu się stało ? 

    Dorośli ludzie rozmawiają. To przejaw szacunku. Ja bez rozmiwy i wyjaśnień czułabym się jakbym zostawiła jakąś niedokończoną sprawę.

    • Thanks 1

  8. 42 minuty temu, Bimba napisał:

    On też mógł wyjechać razem z nią, a wolał zostać z rodzicami, bo jest gdzie mueszkac za darmoszkę, nie trzeba się martwić o pieniadze i obiadek zawsze na stole.

    I kto tu jest egoistą?

    Wczoraj był temat gdzie coś tyle samo lat facet był za granicą a jego kobieta w Polsce bo jak pisała m in była zwiazana z rodziną (a który emigrant w ojczyźnie nie zostawia rodziny?) I jeszcze pisała że nie ma powodu jechać za granicę a faceta miała raz na x czasu przez tyle lat! jakby w ZK siedział i gdy jej pisałam co Ty teraz jakoś nikt inny tego samego nie pisał. Czyli wychodzi że jak facet zostaje w kraju to maminsynek ale jak kobieta to jest wszystko okej. Tyle że tu autor pisze że tuż za granicą miała prace i sie wciąż widywali...


  9. 36 minut temu, Bimba napisał:

    Dziewczyna wyjechała, zaczęła zarabiać jak człowiek czyli adekwatnie do pracy i cen w sklepach, zobaczyła kawałek świata, innych ludzi, dojrzała i wybrała.

    Ma święte prawo zerwać związek w którym się źle czuła, ma święte prawo odejść I żyć jak jej się podoba.

    Nie zostawia męża i dzieci, nie zostawia długów i spraw które jego obarczą.

    Gdzie jest napisane że nie wolno odejść?

    Oczywiście może wszystko. Ale niech nie zwodzi faceta i szanuje jego prawo do wyjaśnień, tak jak chce by szanować jej wybór, bo 7 lat to nie szkolny romans. A wpierw niech dobrze przemyśli wszystko i porozmawia z nim i dopiero mu pakuje walizki. No ale tekst:"Nie wiem czego chcę w życiu" sporo o niej mówi, o dojrzałości chociażby.


  10. 31 minut temu, Krzychu15 napisał:

    Mieszkamy juz 3 tygodnie bez siebie ale mowi ze sie do mnie odezwie jak bd cos chciała

     

    Poczekaj może jeszcze tyle i to zupełnie sie wycofaj- zero tel i widzeń. Ale wpierw powiedz jasno: "Ile czasu mam Ci dać? Ile potrzebujesz? 3 tyg? Okej. Nie będę Cię nachodzic ani dzwonić byś miała czas i spokój wszystko przemyśleć co z nami. Odezwę się dopiero po tym czasie chyba że Ty wcześniej. Spotkamy się i ustalimy co dalej"

    I tego się trzymaj i zobaczysz co będzie. Pamiętaj- nic na siłę nie zrobisz. Potrzeba dwojga zgodnych do związku.


  11. 6 minut temu, Krzychu15 napisał:

    On sie stała taka odkąd zaczęła lepiej zarabiać Pieniadze ja zmieniły a jeszcze doszły koleżanki do tego

    Czyli może szeptunki by wymieniła wszystko na nowy model nie tylko meble...

    Tak tylko gdybam. Nie przejmuj się tym i nie zakładaj najgorszego ale i tak być mogło.


  12. 15 minut temu, Bimba napisał:

    Zrobienie prawa jazdy za własne pieniądze, praca i pensja za którą można się samej utrzymać to materializm i egoizm???

    Uzależnienie ekonomiczne od konkubenta i jego rodziców to dla ciebie właściwy sposób na życie?

    Materializm to przedkładanie wartości  rzeczy nad człowieka. Egoizm z tego wynika. Ktoś kto latami kłóci sie o kase i doszedł do czegoś co dotąd nie miał i zapomniał o partnerze to właśnie materialista i egoista. Tyle lat było okej póki nie doszli do czegoś- przypadek? Poza tym przez te lata były kłótnie o kasę- znów przypadek? Ktoś tu myśli tylko o zielonych...

    Ja w tym przypadku czułabym się jak stary mebel z naszego starego mieszkania.  Facet mój dorwał sie do kasy to skupił sie na mieszkanku a mnie odstawił na bok, potem wykorzystał do pomocy a gdy już remont doszedł do końca, to pozbył sie starego mebla- mnie, bo mu nie pasuje do nowej aranżacji życia. 


  13. W Niemczech była bez Ciebie? Wygląda jakby wasze więzi osłabły przez oddalenie fizyczne i przedłożenie piorytetu pracy i pieniedzy nad wasz zwiazek. - to z jej strony

    Z Twojej- za mało czasu z nią spędzasz i masz ciężki  charakter- tyle wiem co sam tu zdradzasz.

    To mogą być tego przyczyny co się dzieje. Teraz zaś ona widzi że doszła do czegoś sama bo ma te prawko i ładnie umeblowane mieszkanie, pracę i pieniądze to czuje się jakby złapała Pana Boga za nogi. Ta niezależność i samowystarczalność i kasa przysłoniły jej wszystko. Tak to też trochę wygląda.  Zastanów sie czy chcesz mieć materialiste i egoistke. Jeśli po chwili przerwy się nie zmieni w stosunku do Ciebie.

     

    • Like 1

  14. 12 minut temu, Krzychu15 napisał:

    Witam chciałbym opisać swoja Historie z Dziewczyna.Bylismy para od 2015 roku kochaliśmy sie jak to mlodzi do szaleństwa. Mieszkalimsy u moich rodziców przez 3 lata, postanowiliśmy wynająć mieszkanie zamieszkaliśmy w nim razem.Razem je umeblowaliśmy.Moja dziewczyna pracowała w polsce jako kasjerka. Ale odkąd poszła do pracy do niemiec i zadała prawko stałą sie inna dla mnie przestała być zależna o de mnie. Nie wiem czy kasa jej do głowy udeżyła że od pół roku zaczeła sie oddalać .Oboje jakos sie zmieniliśmy nie było uczucia w naszym zwiazku odkad zmieniła pracę. Po 7 latach bycia ze soba były czeste kłutnie o kasę i o to ze ja spedzałęm wiecej czau u rodziców a  nie z nią. O wszystko mnie obwiniła po rozstaniu.Nie jestesmy ze soba od 3 tygodni ale mi na dal na niej zależy kocham ja  jedziłem do niej cale 2 tygodnie a ona była wsiekał bo mówi że potrzebuje czasu. Powiedział mi ze ona sam nie wie czego chce od życia a mamy 28 lat.Ja tez nie jestem bez winy bo mam cieżki charakter ale ona jest tez strasznie uparta. Dziewczyna zrobiła też remont mieszkania byłem z nia w pierwszym tygodniu przed rostaniem po meble miałem nadzieje że sobie coś pomyślała skoro mnie zaprosiła ze soba zebyśmy razem coś wybrali ale to tylko zmyłka chyba bo teraz ja mieszkam u rodziców a ona sam. Chociaż jak przyjechały te meble to zapytała sie czy jej pomoge odparłem że tak i pojechałem do niej z pomocą.Wiec nie wiem co ona tak do konca chce daje mi jakoś nadziej na bycie ze sobą. Chodź twierdzi po ostatniej  rozmowie jak emocje opadły ze jej dobrze samej sie mieszka i ze mnie nie kocha już. Ale jak jej sie zapytałem co dalej to ona musi sobie przemyśleć wszystko w samotności i sie do mnie odezwie czy może chce o mnie zapomnieć chodź ma jeszcze nasze wspólne zdjecia na profilach  i w domu. Tak naprawde przyczyna naszego rostania było to że ja sie spakowałem i wyszedłem z mieszkania po wspólnej kłótni o remont. Czy myślicie że może ona potrzebuje faktycznie tego czasu ,mi na  niej bardzo zależy błagałem ja zebym mógł wrócić a ona nie spakowała mi reszte ciuchów i tyle. Chciałbym to jakos naprawić i rozkochac ja w sobie 2 raz żeby było tak jak dawniej.Czy to jest możliwe ?

    Na te chwilę to czyba pozostaje tylko dac ten czas o który prosi. Jeśli nie zrobisz tego to bedzie sama uciekać i się stresować że jesteś natarczywy, nie szanujesz jej woli i ją kontrolujesz. Daj jej odetchnąć może w samotności zatęskni za Tobą. Na siłę nic się nie wskóra. Nie utrzymie nikogo przy sobie.  Nie wiem czy da się kogoś drugi raz rozkochac, lepiej dbać o ciągłość uczucia w związku niż tak...

    A ile czasu mieszkacie osobno już że mówi że jej lepuej samej? Może mówi tak tylko po złości po waszej kłótni...


  15. 10 minut temu, Agax44 napisał:

    On chce wrócić i pobudować dom tylko ciagle mało mu pieniędzy. Oboje wiążemy przyszłość w Polsce on tam jest tylko dla pieniędzy ja mu tłumaczę że damy radę.  Ja jestem nauczycielem i mam tu stałą pracę nie zamierzam rezygnować ze wszystkiego bo on tam ma kolegę który mu załatwił pracę i mieszkają w mieszkaniu pracowniczym . Jestem w trakcie pisania pracy dyplomowej myślisz że ktoś by z tego zrezygnował na moim miejscu? On ma wrócić do Polski i żyć tu ze mną.  Patowa to nie jeat sytuacja bo oboje się kochamy. Czego jestem pewna z obu stron jedynym minusem jest rozłąka której już nie mogłam znieść. I zobaczymy bk zdecydował się zakończyć tam pracę  

    No to  jak zdecydował sie zakończyć te pracę  to już jest coś! To czym sie przejmujesz no teraz to chyba wróci bo jak inaczej?

×