Jestem w prawie 10-letnim związku, za kilka miesięcy wychodzę za mąż. Przez natłok pracy i obowiązków, zaczęliśmy mieć coraz więcej pieniędzy, ale za to coraz mniej czasu dla siebie nawzajem. Przez to ktoś się do mnie zbliżył, nie dosłownie, „tylko” przez komunikatory, ale mój narzeczony zobaczył część wiadomości. Nie krzyczał, nie wyzywał, tylko zażądał definitywnego urwania tego kontaktu. Zrobiłam to, ale nadal o nim myślę… Kocham swojego faceta i chcę z nim założyć rodzinę, ale jednocześnie tęsknię za rozmowami z tym drugim, bo ta relacja dawała mi to, czego w moim związku zaczęło brakować. Oczywiście jesteśmy po poważnej rozmowie i obiecaliśmy sobie, że spróbujemy to wszystko posklejać, ale mam wyrzuty sumienia, że nadal myślę o tej drugiej (a właściwie to trzeciej) osobie. Czy ktoś z Was przeżył coś takiego i jest w stanie mnie zrozumieć? Czy z czasem zapomnę?