Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Połamany

Zarejestrowani
  • Zawartość

    30
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Połamany


  1. Witam dziękuję Wam wszystkim za komentarze, w każdym z nich piszecie po części o mnie prawdę, co do winy mojej to na pewno jest, w chwili obecnej obwinia mnie o wszystko, dosłownie, unika rozmów, a te które uda mi się zainicjować, na spokojnie ja, ona wpada w szał, mimo tego iż proponuję rozwiązania, i wcielam w życie małe kroczki. Nic to nie daje. Za wszelką cenę pokazuje mi model kobiety samowystarczalnej, że ze wszystkim sobie poradzi. Ale tak nie jest, i po cichu pomagam. Od zawsze np, to ja dbałem o czystość w domu,wszyscy do okola dziwią się jej, bo Ci co Nas znają, nazywają mnie dobrym człowiekiem, poukładanym, dbającym o rodzinę i dom. Może faktycznie się wypaliliśmy, a rozłąka da nam przestrzeń do przemyśleń. 


  2. Jack, w tym co napisałeś tkwi wiele prawdy, nie byłem idealny, ale zawsze okazywałem szacunek, nigdy, ale to nigdy jej nie ubliżyłem, nigdy nie podniosłem na nią głosu, iiiiiui nigdy ręki, mam zasady. Wiele razy sygnalizowała, ale byłem ślepy, teraz przed samym rozstaniem bardzo dużo zrozumiałem i wcieliłem to w życie, zmiany nie wyniknęły we mnie na potrzebę sytuacji, by się pokazać, lecz z faktu iż zrozumiałem i dzięki temu chce być lepszy, i robię to co dzień, lecz na marne, bo żona zamknęła się w bance goryczy, i nie mogę jej, przebić, może rozłąka nam pomoże, a jeśli nie to może będzie łatwiej obojgu się rozstać na zawsze. 


  3. Dzień dobry, Drogie Panie potrzebuje zrozumienia, nie boję się krytyki, chce wyciągnąć z niej wnioski i być lepszym. Hmmmm, jestem z swoją Żoną 14lat po ślubie, mamy Wspólnie 2 dzieci, ostatnim czasem rozpętali się piekło, które prowadzi do natychmiastowego rozstania. Po krotce ostatnim czasem usłyszałem iż Żona nic do mnie już nie czuje, oj był to Cios. Powodów jest mnóstwo, brak uczuciowości z mojej strony, brak współdzielenia się swoimi problemami, skrytość. Podobno  to, do tego w ostatnim czasie doprowadziło. Podczas trwania piekła postanowiłem  odejść, na te decyzję miały wpływ ciągle kłótnie które nie widziały rozwiązań, brak chęci porozumienia ze strony Żony, i odczuwalny wpływ doradców życiowych. Od siebie zawsze gwarantowałem bezpieczeństwo, pomoc, pracowitość, miłość ale w ukryciu. Nie będę się użalał, proszę o pomoc w zrozumieniu, bo jeśli skrzywdziłem Kobietę, to nie chce popełniać takich błędów. 

×