Śliwkawkompocie
Zarejestrowani-
Zawartość
61 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Śliwkawkompocie
-
Jeszcze do nie dawna miałam znajomych. Nigdy wcześniej nie znałam słowa samotność. Zawsze miałam kogoś obok, a gdy nie miałam, to w sumie nie robiło mi to większej różnicy. Jednak od jakichś dwóch lat wszystko uległo zmianie. Pozostałam sama i zaczęło mi to mocno ciążyć na psychice, ponieważ są wieczory kiedy mam ochotę z kimś wyjść, pogadać, spędzić czas, a tymczasem nie mam takiej osoby i pozostaje mi siedzieć samotnie w czterech ścianach. Tzn jestem w związku, ale czuje, że oprócz niego, nikogo zbytnio nie obchodzi moja persona i nie mam z kim tak naprawdę porozmawiać. Nikt do mnie nie dzwoni, telefon wiecznie głuchy. Tzn mam może ze 3 osoby w swoim gronie, ale nie ma między nami aż takiej więzi, spotykamy się dosłownie kilka razy w roku. Dobija mnie wizja przyszłości, jak dalej tak będzie ... A Jak jest w Waszym życiu?;)
-
Zgadzam się, choć charakter to tez w duzej mierze środowisko
-
To na pewno. Ale z drugiej strony, jeśli ktoś ma chęć aby się otworzyć na ludzi i poznać kogos, a nie wychodzi mu, to przecież nie jego wina, bo chociaz próbuje. Wiec nie mówię tutaj o osobach którym towarzystwo innych ludzi jest z góry zbędne:)
-
To prawda niestety.. najpierw myśle, że trzeba nauczyć się przede wszystkim aby mniej wymagać od siebie... ale gdyby to było takie proste ;)
-
A nie ma możliwości, żeby choć trochę zmniejszyć z nimi kontakt? Może wtedy by zrozumieli? powinno zależeć im na Twoim szczęściu. tym bardziej , ze jesteś już dorosły i nie mieszkasz z nimi, wiec masz prawo by układać swoje życie po swojemu.
-
U mnie tak samo, a jednak zastanawiam się czemu tak.. inni maja osoby na które mogą liczyć i to jest naprawdę wieeelka wartość. no ale próbuje tez w tej mojej samotności znaleźć jakieś plusy.
-
Dziękuję za odpowiedź. U mnie z biegiem lat kontakty zaczęły się same zwyczajnie zacierać, otworzyłam oczy i zobaczyłam, że nie mam przy sobie ani jednego znajomego któremu by na mnie zależało. Wcześniej mi to nie przeszkadzało ani trochę, tak jak Ty lubiłam spędzać czas sama i nadal lubię, ale trochę się to zmieniło odkąd zaczęłam nowy związek. Doszłam do wniosku, że takie siedzenie samej w czterech ścianach, całe dni, tygodnie, miesiące bez ludzi z którymi mogę nawet się ponudzić, źle wpływa na moją psychikę. pomyślę nad jakimiś zajęciami;) Też Ci brakuje takich szczerych relacji? Czy dobrze Ci jest tak jak jest?:) miłego dniaa;)
-
Doskonale wiem o czym mowa. W sumie to z natury jestem introwertyczką, ale czuje, że te lockdowny jeszcze bardziej to chyba pogłębiły
-
I jak się czujesz z tym?
-
Najlepiej nie pytać, tylko dać coś szczerze od siebie;) może jakieś ciasto, wino etc
-
Tak było od początku? Czy od Dopiero niedawna zaczął ochładzać swój stosunek do Ciebie? Tutaj ważna jest: ROZMOWA ROZMOWA ROZMOWA
-
Też spędzam je samotnie. 5!
-
Czy rozmawiałaś z Twoim partnerem otwarcie i szczerze o tym jak się teraz czujesz? Pomyśl czy jego rodzice mogą mieć jakiś inny powód tego, że się tak zachowują. Najlepiej w tej sytuacji byłoby gdyby Twój partner podjął się rozmowy ze swoimi rodzicami. Bo w tej sytuacji Ty sama nie wiele możesz zrobić, a jeśli On ma z nimi dobry kontakt to może coś by z tej rozmowy wynikło. Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego;)
-
Próbowałeś podjąć się szczerej, otwartej rozmowy z nimi? Jeśli zawsze dochodzi do kłótni, kiedy tylko podejmujecie ten temat, może sprobouj wylać na kartce to wszystko co czujesz i zostaw im ją wraz z zaproszeniem? To może pomóc w tym, aby bez przerywania Tobie, spojrzeli na sprawę też z twojej perspektywy.
-
Na kaca pomaga czarna kawa z cytryną, albo wypicie sody rozpuszczonej w letniej wodzie. Pozdr
-
Nie wiem na ile to zadziała, bo od kilku lat nie potrafię stworzyć głębszych relacji koleżeńskich, wszystko jest takie jałowe, ale mam głęboką nadzieje, ze w przyszłości się to odmieni. W każdym razie, dziękuje za odpowiedź Bluegrey
-
Jak szybko i skutecznie odebrać sobie życie?
Śliwkawkompocie odpisał KsBr28 na temat w Dyskusja ogólna
Nie rób tego, bez względu na to jak jest ...owo, a musi być bardzo jeśli myślisz o śmierci... pamiętaj, że po deszczu zawsze wychodzi tęcza -
Oczywiście, że dzwoniłam, pisałam, starałam się wychodzić z inicjatywą spotkania. Ale gdy ja tego nie robię to nie mam co liczyć na odzew z ich strony. Tak jakbym dla nich nie istniała. Mój partner ma znajomych i to dość liczne grono - ale to JEGO znajomi. Wychodzimy czasem, ale mi brakuje emocjonalnych więzi, swoich własnych znajomych.