Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Werk13

Zarejestrowani
  • Zawartość

    25
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Werk13

  1. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Jestem w związku 5 miesięcy. Na początku wiadomo, że emocje i hormony biorą w górę i nie widzi się żadnych wad, wszystko jest usłane różami itp. No i do pewnego momentu tak było. Pewnego dnia tak zajrzałam w głąb tego związku i mam mieszane uczucia Bo o ile facet mówi, że mu zależy i mnie kocha, tak po czynach tego nie widzę. Nic nas zbytnio nie łączy (on nie ma pasji itp), dogadujemy się tylko na kwestiach dnia codziennego (nawet odmienne poglądy polityczne, ale mniejsza z tym). Od pewnego czasu ja mam słabe nastroje, nie wiem czy to jest spowodowane tą kwarantanną czy co, ale nie mam ochoty się z nikim spotykać i chłopak to wyczuł i dopiero po 2 tygodniach się zapytał czemu nie jestem szczęśliwa. Wytłumaczyłam mu (niestety przez fb) że sama nie wiem co jest powodem, że nie mam nastroju i chęci do życia, to stwierdził, że mam regularną depresję i myślałam, że chociaż dostanę wsparcie typu "jestem przy Tobie" "zrobię wszystko żeby było lepiej", a on po chwili pisze, że wychodzi z kolegami bo mają urodziny.. dosłownie 5 minut po naszej rozmowie. Napisałam mu, że się super bawi wiedząc, w jakim jestem nastroju to uznał "a tam super bawię, toż to obowiązek z nimi wyjść" i w tym momencie doszło do mnie, że nie mam w ogóle wsparcia, nie czuję go ani trochę. Od 2 tygodni się nie spotykamy i nawet sam nie dąży do tego, żeby mnie przekonać, że jak sie z nim spotkam to się polepszy. Coś typu "nie to nie". To już nie pierwszy raz taki przypadek, bo po dwóch miesiącach związku się obudziłam, że nawet nie czuję w nim przyjaciela, to też porozmawiałam o tym to uznał, że najlepiej by było się rozstać skoro tego nie czuję, a potem zapytałam go jakby na to zareagował to uznał "no bywa". Nie wiem czy w ogóle tak się zachowuje zakochany człowiek . Obydwoje mamy po 22 lata.
  2. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Akurat on jest człowiekiem co ma na wszystko wywalone, potwierdza to moja przyjaciółka która z nim studiuje i zna go dłużej niż ja. Niestety, ale z mojej perspektywy też to tak wygląda, na zasadzie jak jestem to jest okej, ale jak mnie nie będzie to też okej. Dla innych ludzi z internetu którzy przeczytali tylko mój wywód na temat tego, że przesadzam że mnie facet nie wspiera to jest tylko wierzchołek góry lodowej, także mniej więcej już mam rozjaśnioną sytuację i wiem co dalej robić z tym fantem. Bo bycie w związku tylko wtedy gdy jest dobrze i skowronki latają i jest cudownie, a gdy druga osoba ma problemy i ktoś się ulatnia na urodzinki i nawet nie zadzwonił do mnie, nie obiecał że porozmawiamy jak wróci no to sory, ale co by było gdyby faktycznie moje życie się tak załamało, że nie miałabym się nawet komu wypłakać, bo np kolega ma urodziny i to jest ważniejsze? Jak na takim etapie on daje mi takie wsparcie, to nie wiem jakby było gdybym była w naprawdę niezłym dołku. I tak jak mówię, mam dwa dłuższe związki za sobą i zawsze facet dzwonił do mnie nawet wtedy gdy nie odpisywałam godzinę na wiadomość, z pytaniem czy wszystko okej. Widać różnicę? Widać. Po prostu źle trafiłam, na chłopczyka co do szczęścia potrzebuje piwa i kolegów bo reszta "jakoś się ułoży" no cóż, mój błąd i dobrze że to trwało tylko 5 miesięcy, a nie 5 lat
  3. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Tyle że ja nie narzekam mu non stop, a po prostu mam cięższy okres, jeszcze jakbym mu wypisywała co do minuty wiadomości, że wszystko jest do bani i w ogóle to rozumiem, każdy by miał dość. Ale wczoraj widział, że nie jest u mnie kolorowo, a i tak to olał więc z czym do ludzi? poza tym jak nie dostał nic a nic od 2 tygodni (bo byłam w tym czasie chora, dosyć poważnie) to uznał, że to jest frustrujące że ma kobiete a nie może, cytuje: "ru*ać", chciałabym to wszystko wymyślać i robić problemy z niczego, ale niestety czysta prawda XD
  4. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    On uznał, że niewiele od życia potrzebuje więc XD
  5. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No właśnie wiem, nawet o głupiego kwiatka musiałam się prosić na urodziny... No ale uważam, że facet jest po prostu daremny i tyle. Samo to że jest zbyt leniwy jak dla mnie, ale musiałam trochę poczytać opinii innych żeby przejrzeć na oczy
  6. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Na początku związku była rozmowa jakimi wartościami się kierujemy w życiu itp to jego jedyną wartością jest "bycie dobrym dla wszystkich", no ale mimo że facet nie wyzywa mnie, mówi głośno że mu zależy, tylko problemem jest to, że on ten związek traktuje na zasadzie "jak już zdobyłem, po co walczyć" bo tak to właśnie wygląda. Rozmów było dużo, nawet mu mówiłam, że moją potrzebą jest kontakt pomiędzy spotkaniami bo jestem taką osobą co rozmowa godzinę dziennie to za mało, wziął to do siebie, ale poprawa była krótkotrwała i parę dni pisał i dzwonił częściej (nie całymi dniami bo każdy ma swoje sprawy), a po jakimś czasie i tak wszystko wróciło na stare tory, rozmowa godzinę dziennie i to tylko wieczorem.
  7. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No to jedyna sytuacja gdzie myślałam, że chociaż w nim znajdę oparcie okazała się błędnym myśleniem xD mam za sobą dwa inne związki i przyznam szczerze, że pierwszy raz się spotykam z czymś takim, że facet mówi że mu zależy i kocha a tak naprawde nie okazuje tego w żaden sposób
  8. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Gościu, nie znasz sytuacji to się nie wypowiadaj XD jakbyśmy żyli w średniowieczu i nie można by było się przyjaźnić z płcią przeciwną mimo że on ani ja nigdy o związku razem nie myśleliśmy XD człowiek chce pomóc to pomaga, najwidoczniej dla kogoś to jest coś "wow" że ktoś wyciąga rękę dla drugiej osoby, bo przecież jak to tak, facet i pomoc komuś kto może faktycznie potrzebuje otuchy? Zejdź na ziemie i nie dawaj wszystkich do jednego worka
  9. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Człowieka trzeba poznać w każdej sytuacji, a nie tylko wtedy gdy jest dobrze i przyjemnie leżąc razem w łóżku xD
  10. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No akurat on jest zajęty, a znamy się X lat
  11. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No to tak się składa, że mój przyjaciel mieści się w tym 1% facetów którzy wyciągają pomocną dłoń z dobroci. Ale dobrze, wiem jakie to ciężkie wspierać innych, także nie będę nic oczekiwać od faceta, dla mnie temat zakończony, miłego dnia
  12. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Skąd wiesz że nie mam problemów? Może jest jakieś źródło które wysysa ze mnie całą pozytywną energię? Przecież on uznał że mam depresję i poszedł do kolegi, no i okej, może w moim życiu się dzieje coś złego z czym sobie sama nie radzę i stąd może mam takie chwile, ale wciąż byłam przekonana, że w takich sytuacjach partner powinien się bardziej zainteresować moim życiem a nie od razu pędzić na spotkanie. Ale nie będę już tego tłumaczyć
  13. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No właśnie o to mi chodzi od początku tej dyskusji. Ja rozumiem wyjścia z kolegami, broń Boże nikomu nie zabraniam niczego, ale jakbym widziała że mój chłopak ma jakiś problem, czy to ze sobą czy ogólnie to bym dążyła z nim do tego co powoduje to źródło problemu, powiedziała żeby wiedział że ma we mnie wsparcie, że jestem przy nim a nie pisała że moim obowiązkiem jest wyjść z koleżanką bo ona ma urodzony. Z koleżanką życia nie przeżyje, ale z partnerem tak, więc priorytet sam się nasuwa na myśl
  14. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Chyba zauroczenie dopiero mija i przeglądam na oczy
  15. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    To wychodzi na to, że lepiej żyć samemu, bo od nikogo nie można dostać rozmów na poważniejsze tematy, czy wsparcia nawet jakbym miała depresję. Człowiek zostaje sam ze wszystkimi problemami, rozumiem to w takim razie broń Boże nie będę nikomu zawracać gitary swoimi "złymi chwilami" bo i po co, trzeba udawać że wszystko jest okej i trzymać wszystko w sobie, nawet głupiego "nie przejmuj się, damy radę" też nie mogę dostać od faceta bo wychodzi na to że za dużo wymagam przecież. Po co komu związek jak ma być cały czas super, a jak jedna osoba spada w dół, to druga nawet nie wyciąga ręki żeby ją popchnąć do góry, a myślałam że na tym miłość polega
  16. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No co spotkanie mówi, że kocha, ale sam się irytuje jak nie dostanie tego co chciał
  17. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Tu nawet nie chodzi o to że wyszedł z kolegami, a o to że ja mu pisze o problemach, a on zamiast zadzwonić czy napisać że mogę liczyć na jego wsparcie, to uznał po prostu że wychodzi z domu. Jasne, mógł sobie iść, ale nie odpisywanie na wiadomość przez pół godziny, a potem stwierdzenie że on wychodzi, to jednak uważam, że nie przesadzam. Związek to jest "my" a nie on i ja, gdzie nawet w złych momentach nie mogę na niego liczyć bo koledzy? Sory bardzo ale nie tędy droga.
  18. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No chciałam się dowiedzieć czy ja przesadzam z tym, że facet nie daje mi wsparcia i tego, że nie ma go obok mnie w złych chwilach, bo może ja jako kobieta przesadzam z tym i się chciałam zapytać innych, bo może ja wymagam za dużo XD
  19. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No w tym jak mu napisałam, że jestem przygnębiona itp, no nawet tematu nie drążył tylko odczytał i napisał że idzie do kolegi. Serio faceci są aż tak niedomyslni żeby nawet ciężko było zadzwonić do swojej kobiety i pogadać? Albo jakoś dodać otuchy? Jakoś do swojego przyjaciela jak tak napisałam to sam mnie chciał wyciągnąć z domu żeby porozmawiać, a własny facet mówi że jego obowiązkiem jest wyjść z kolegą? To tak jak Ty byś pisał/a do chłopaka/dziewczyny że od tygodnia jesteś przygnębiona/y a on/ona by Ci napisała, że w sumie to idzie do kolegi i tyle, poza tym dzisiaj mu zadzwoniłam i z pretensjami co to ma być to stwierdził, że może mam rację i gdy dodałam, że nie widzę sensu w tym to tylko uznał, że bywa i tak. No cóż, lajf is brutal
  20. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Wsparcia przede wszystkim
  21. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    No okej ale jak bym faktycznie mu pisała że mam depresję, to on tak czy siak by powiedział że idzie do kolegi bo on ma taki obowiązek, to po co taki ktoś w związku gdzie nawet nie zadzwoni do mnie i nie porozmawia ze mną, choćby o dupie marynie żeby poprawić humor? W takich momentach czuć samotność nawet mając kogoś bo skoro kolega ważniejszy od głupiej rozmowy z dziewczyną to znaczy, że facet nie wie na czym polega związek i tyle. Wsparcie powinno być w pierwszej kolejności a jakoś wsparcia nie widać i wydaje mi się, że z tym nie przesadzam
  22. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    Dokładnie ale samo to że facet ucieka do kolegów i traktuje to wyjście jako obowiązek podczas gdy własna kobieta mówi że ma problemy i jedyne wsparcie jakie dostaje to to, że ma depresję, to jest coś nie halo i ok chyba nie dojrzał do związku...
  23. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    on uważa, że mu zależy i nie chce mnie tracić, ale to są tylko słowa...
  24. Werk13

    Czy ja przesadzam?

    na spotkaniach zazwyczaj dąży tylko do zbliżeń seksualnych i jak czegoś "nie dostanie" to widać, że lekko oburzony jest, bo jak to tak mieć kobiete a ona czasem nie ma chęci
×