monika1908
Zarejestrowani-
Zawartość
136 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez monika1908
-
Niemowle budzi się w Nocy.
monika1908 odpisał DropKick na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie zawsze tak musi być. U nas też był hardcore na początku, ale jednak udało mi się wrócić do pracy po macierzyńskim i trochę. Mała spała z nami chyba do drugiego roku życia, albo np. zasypiała w łóżeczku, a w nocy budziła się i płakała, dopóki nie wzięliśmy jej do siebie. Była w dużej mierze "nieodklejalna" i "nieodkładalna", ale w miarę jak dorastała, to się poprawiało (chociaż do dzisiaj jest wielką przylepą). Wiele moich koleżanek ma dzieci, które budzą się w nocy. Niektóre przesypiają całą, ale jest sporo, które tak nie robią. Zależy też, jak ktoś na to patrzy, bo np. do mojej koleżanki w nocy przychodzi córka i zabiera ją do swojego łóżka albo ładuje się do nich i musi się chwilę poprzytulać, zanim zaśnie. Koleżanka tego nie liczy jako budzenie, bo "przecież to tylko chwilka i dalej śpimy". Ja np. po czymś takim bym się wybudziła. -
Niemowle budzi się w Nocy.
monika1908 odpisał DropKick na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Witamy w Mamaville? U nas noc bez kilku pobudek to nie była noc. Może weźcie do siebie do łóżka? Jest oczywiście ryzyko, że się przyzwyczai, ale od znajomych wiem, że ich dzieciaki (które miały swoje łóżeczka od początku) i tak do nich przychodzą w nocy, więc... -
Pewnie ci ciężko. Ja mam "nieśpioszka" od urodzenia, a sama zasnęła może z 5 razy, tak to trzeba przy niej siedzieć.. Może twoja córeczka poczuła jakaś wielką potrzebę kontaktu? Jakiś skok rozwojowy, ojej, sama jestem, gdzie mama? Jak z nią posiedzisz o ten 12-13 to zaśnie? Może tego teraz potrzebuje? Może jej się włączył strach przed separacją albo ciemnym pokojem? Dzieciaki mają swoje "fazy" niestety. Jak się bardzo martwisz, możesz zawsze skonsultować z lekarzem.
-
Czepialski ojciec dorosłego dziecka
monika1908 odpisał Szyszakkk na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Moi rodzice przez długi czas mieli tak, że jak ktoś przyjeżdżał, to u nich siedział. Bo tak jak piszesz, wszyscy chcieli ze sobą spędzać czas i takie tam. Jako dziecko dobrze się bawiłam, bo było więcej dzieci, gwar w domu, czasem spaliśmy w ścisku, ale co tam. Po latach mama przyznała, że nienawidziła tych wizyt (oczywiście w tamtych czasach nie można się było przyznać). Opowiadała, że np. niektórzy panowie nie starali się trafiać do wc, użycie szczotki też przechodziło możliwości wielu osób, na mydle wielokrotnie zostawały włosy, brudna wanna. Temu coś spadło albo się rozlało i nie chciało mu się wytrzeć, tamten wytarł brudne palce w obrus, jeden mył ręce, drugi nie bardzo. Jedna ciotka paradowała w staniku i spódnicy, nie miała problemu żeby tak siedzieć przy stole. Ten nie je tego, tamten tamtego, no ale oczywiście co wieczór drineczek. Ciągle ktoś się kręcił, było głośno, dorośli późno się kładli, więc rodzice siedzieli z nimi, dzieciaki wcześnie wstawały, więc mama wstawała z nimi, żeby czegoś nie zbroiły itp itd. Ich rodzice nie, no bo przecież byli w gościach na wakacajach. Mama mówi, że robiła za wieczną kucharkę i sprzątaczkę wc, podłóg, a po wizycie ogrom pościeli do prania. Jak gość siedzi u ciebie nawet do późna, ale idzie spać do hotelu, to odpada ci 3/4 tego problemu. Moja mama lubi wielogodzinne debaty przy stole, na każdy temat.. Jak przyjedzie na weekend, to da się przeżyć, ale na dłużej to naprawdę ciężko, bo ona ma wolne, a ty musisz rano wstać do pracy... Kiedyś tego nie dostrzegałam, bo jako dziecko byłam z tych debat wyłączona, a teraz już nie jestem. Lubię z nią spędzać czas, ale niekoniecznie codziennie do 1 w nocy. -
Ja już nie wiem, czy mam iść do lekarza, czy jak. Moja 3-latka absolutnie nie zaśnie sama. Nie ma czegoś takiego, że jest już bardzo zmęczona i padnie, po prostu nie ma. Codziennie wieczorem, po długich bojach (mamy rytuały, nie ogląda bajek, tylko w weekend pół godziny dziennie i to rano, nie patrzy w ekrany, wszystkie takie tematy "zadbaj o wyciszenie dziecka" mamy już przerobione) zasypia około 22. "Wstaje" o 7, a wygląda to tak, że mąż wyciąga ją na siłę z łóżka, bo już musi iść do przedszkola. W przedszkolu nie śpi, nie ma żadnych drzemek. W weekend różnie, potrafi spać do 7 albo do 9. Czy to jest normalne, czy powinnam iść z nią do lekarza?
-
Silne stany lękowe w ciąży
monika1908 odpisał klaudiax21 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Nie wiem, czy to coś da, ale spróbuj w takich chwilach wypisać albo powtarzać sobie na głos fakty. Np.: jestem sama w domu, czuję niepokój, dzieci są zdrowe, mąż jest w sklepie. Moja kuzynka ma stany lękowe, ale nie bierze leków, i m.in. tak sobie radzi. Oprócz leków powinnaś mieć też terapię, masz? -
Ile śpią wasze 3-latki?
monika1908 odpisał monika1908 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A ile ma lat? Ja znam tylko jedną dziewczynkę (z jej przedszkola), która chodzi późno spać, ale śpi w dzień. Większość dzieci znajomych o 20 w łóżkach, 20:30 - śpią. Oczywiście wstają potem 6-7, ale chyba bym tak wolała... Dobrze przynajmniej się dowiedzieć, że nie tylko ja mam taką sowę -
Ile śpią wasze 3-latki?
monika1908 odpisał monika1908 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zaczynam o 20:30. O 18 je kolację, o 19 jest kąpiel, potem jakieś spokojne zabawy, często już w łóżku, coś czytamy, maskotkami się bawi w łóżku, ogląda książeczki, czasami słucha bajki (ale nie ogląda już), około 20:30 zaczynamy usypianie, ale i tak kończy się jak się kończy. Jak nie zaczne o 20:30 to jeszcze później pójdzie spać:( -
Ile śpią wasze 3-latki?
monika1908 odpisał monika1908 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Zamknięcie łóżeczka nie wchodzi już niestety w grę, bo nie ma już łóżeczka ze szczebelkami, tylko takie bardziej "dorosłe". W tym ze szczebelkami też tak robiliśmy, no ale po zmianie pokapowała się szybko, że teraz można wyjść... Poza tym robimy dokładnie tak jak piszesz, tyle, że to bardzo długo trwa. Czyli chyba robimy, co możemy. -
Ile śpią wasze 3-latki?
monika1908 odpisał monika1908 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Próbowałam już kłaść ją o każdej chyba porze począwszy od 20 do 21:30.. i nic. Pić, siku, znów pić, a pogada o tym, o tamtym, gada z przytulanką, do mnie gada, śpiewa, odkrywa się, siada, wstaje... wszystko. Napisałam o wielkich bojach, bo zaśnie tylko, jeśli się z nią siedzi, trzyma za rękę, zgaszone światło i tak dalej. W przeciwnym razie będzie wychodzić z łóżka i zabierać się do zabawy w swoim pokoju albo przyjdzie do salonu. Raz w weekend robiłam weki i próbowałam ją przetrzymać, żeby sama padła, nic z tego, "siedziała" ze mną do 2 w nocy, a potem zamiast sama się położyć, to jeszcze musiałam usypiać ją. Dla mnie to jest problem, bo co drugi tydzień chodzę do pracy na 6 rano i o tej 22, a nawet o 21:30 chciałabym już spać, a nie mogę, bo nawet jak leżę w łóżku to przychodzi i mnie zagaduje. Już nawet próbowałam zasypiać razem z nią w jednym łóżku, żeby mąż ją potem zaniósł do jej, ale to daje takie same rezultaty, czyli żadne. W nocy też ma pobudki, więc jestem już wykończona. -
Brak apetytu u 8 miesięcznego dziecka
monika1908 odpisał Gabrysia2121 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Moze to te deserki? Pewnie pełno w nich cukru. -
Nie chce mi się żyć. Co zrobić?
monika1908 odpisał Munka na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
A to nie jest takie śmieszne wcale. Niektórym osobom takie coś pomaga. Szczególnie jak są wierzące, oddaliły się od wiary i chcą "wrócić". Tylko warto wybrać jakiś dobry kościół i kapłana. -
Czy wy osobiście przychylnie byście na takie zabawy patrzyły ?
monika1908 odpisał ownia1 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Pewnie, że łatwo to zauważyć, ale tylko dlatego, że kobiety od małego się do takich rzeczy zniechęca. Dokładnie tak, jak ty to chciałabyś zrobić. "Silnikami się interesujesz? Daj spokój, jak facet? To nie dla ciebie" Powtórzone milion razy stanie się dla niej prawdą. -
Czy wy osobiście przychylnie byście na takie zabawy patrzyły ?
monika1908 odpisał ownia1 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dlaczego wiadomo, że dziewczyna nie będzie tego robiła? -
Czy wy osobiście przychylnie byście na takie zabawy patrzyły ?
monika1908 odpisał ownia1 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Dlaczego uważasz, że mało użyteczna? -
Nieprzespane noce
monika1908 odpisał Anez na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jak u mnie... Szumisia też miałam. Szumiś nic a nic nie działał. Najgorsze są dobre rady, musisz to, musisz tamto, a to tak jest bo nie robisz, a przetrzymaj (PRÓBOWAŁAM! po tygodniu odpuściliśmy, bo ona spała sobie w dzień, a my padaliśmy). Nie wiem, czy kiedyś dzieci spały, a teraz nie, czy po prostu te wszystkie matki, ciotki już tego nie pamiętają... -
Nieprzespane noce
monika1908 odpisał Anez na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Życzę powodzenia, próbuj, czego się da. U nas nic nie pomogło, w końcu zawsze po pierwszej pobudce braliśmy małą do nas do łóżka i tak "spała" do rana, tzn jak się budziła, to przynajmniej wstawać nie trzeba było. Mała rutynę, sycącą kolację (albo mniej sycącą, bo niektóre ciocie dobre rady uważały, że pewnie jest za bardzo najedzona i dlatego nie może spać), wszystkie rzeczy, które działają u ludzi, których dzieci normalnie śpią. Teraz jest starsza, jest lepiej, ale nadal nie przesypia ładnie nocy. Acha, to nie znaczy, że robisz coś źle. Moja przyjaciółka ma dwie córki, obie zdrowe, starsza po 4 miesiącach przesypiała całe noce, druga mimo tych wszystkich zasad, reguł, prób nie śpi do dzisiaj, mimo że ma już 2 lata. -
Wcześniak z 23 tygodnia ciąży
monika1908 odpisał blondi 74 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Znam dwa podobne przypadki, które żyją i mają się raczej dobrze. Jeden ponad 30 lat już ma i wszystko z nim ok, drugi mały, wiele razy w szpitalach, ale wszystko na to wskazuje, że będzie normalnie funkcjonować jak dorośnie. Nie wiem, czy był to 23 tydzień, czy np. 25, nie znam też twojego przypadku, ale może jest szansa? Co dokładnie mówią lekarze? Chcą odstąpić od leczenia, bo co się konkretnie dzieje? Czemu dziecko "i tak umrze"? Może jakieś grupy na FB, na kafe się mało dzieje. Tam ci doradzą, polecą lekarzy itd. -
Przepuszczanie w kolejce
monika1908 odpisał Gościowa 29 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja miałam chyba jakiś specjalny tryb, bo mnie przepuszczali wszyscy wszędzie zarówno, jak byłam w ciąży, jak i dzieckiem w głębokim wózku. Czasami wręcz mnie zmuszano do przejścia na początek kolejki, kiedy mówiłam, że jestem na L4 i mogę spokojnie poczekać. Ale bywały też komentarze i co najgorsze, tylko od innych kobiet z dziećmi, że ich nikt nie przepuszczał, więc czemu one mają to robić. No właśnie dlatego, żeby w przyszłości się poprawiło.. Ja teraz przepuszczam zawsze -
Jak pomóc 15 latkowi poradzić sobie z kompleksem?
monika1908 odpisał Mamamarta na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Sport? Strongmani chyba często są niscy, kiedyś mi znajomi mówił, że jak "pakujesz", to lepiej być niskim, bo u wysokiego serducho często pada. Żużlowcy, kierowcy F1 są niscy: Lewis Hamilton ma 1,74m, Bartek Zmarzlik - 1,7m, Gollob 1,75. Może teatr/film? Jest sporo niskich aktorów, Tom Hardy ma 1,7m a w jakich gra filmach! Daniel Radcliffe: 1,65m I to prawda, że jeszcze może sporo urosnąć. Mój kolega będąc w wieku 15-17 lat urósł 20cm, z 1,6m do 1,8m. -
Ciągle infekcje u przedszkolaka
monika1908 odpisał Jankeska na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Jest taka placówka, w której nie przyjmują dzieci z katarem? Gdzie? Ja nawet od znajomych słyszę, że katar to przecież nie choroba i oni dziecko z katarem do przedszkola posyłają (prywatne, państwowe - bez różnicy) i jeszcze nikt im nie kazał odebrać. Z chorowaniem różnie może być, ale jesteś raczej klasycznym przykładem, chociaż nie wiem, czy cię to pocieszy U nas po pół roku było już dużo lepiej, ale chorowanie się nie skończyło. Najgorsze, że my też łapiemy i taki maluch rozkłada całą rodzinę raz w miesiącu. -
Ciągle infekcje u przedszkolaka
monika1908 odpisał Jankeska na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Normalka. Minie albo nie minie, tzn są dzieci, które mniej chorują i takie, które bardziej. Moja córa chodziła do żłobka i na początku chodziła tydzień, dwa w domu. Od rodziców innych dzieci wiem, że nie tylko ona. Teraz poszła do przedszkola, nowe dzieci, nowe, zarazki, pochodziła dwa tygodnie i ... ;( -
Stres w waszym życiu i jak na niego reagujecie?
monika1908 odpisał KateZRzeszowa na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Ja się stresuję covidem. Mam przedszkolaka, dzieci chorują, wiadomo. Teraz jest sezon na choroby. Wiele z nich już przeszliśmy, dwa razy nawet był szpital, ale wtedy jeszcze było normalnie. Teraz każde kichnięcie mnie stresuje, bo może to covid, a jak nie to jeśli będzie trzeba jechać do szpitala, to całe to obecne przejście przez SOR przeraża mnie. Teraz jestem zaszczepiona i mniej się boję, ale kiedyś jak pisali, że rodzicom nie pozwalali być z dziećmi w szpitalu, bo mogli covida roznosić Ale w głowie mam ciągle taki scenariusz, ze musimy jechać do szpitala, a odziały zapełnione -
Czy jeszcze kiedyś usłyszę od niego "mamo"?
monika1908 odpisał Matka bez głosu na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Autorko, to że pięciolatek nie daje sobie nic zrobić u dentysty, to się jeszcze zdarza u moich niektórych znajomych. Może trzeba zmienić dentystę, albo jakieś książeczki, filmiki? Wiem, że jest Kicia Kocia u dentysty, na pewno są też inne. Co do mowy, to jeden z kuzynów męża zaczął mówić po skończeniu 4 roku życia (wiem, że nie piątego, ale też późno, bo wcześniej nie mówił absolutnie nic), teraz jest dorosły i wszystko z nim ok. -
Czy jeszcze kiedyś usłyszę od niego "mamo"?
monika1908 odpisał Matka bez głosu na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Mam ostatnio wrażenie, że wszelkie wyżalanie się zamienia się w licytację "kto ma gorzej". Pamiętam jak mama i babcia się spotykały z koleżankami i sąsiadkami, ile tam było narzekania. Ten mąż taki, dzieci śmakie, pieniędzy brak, tu boli, tam strzyka, no dramat za dramatem. Ale nigdy się nie licytowały, tylko każda się nagadała, wypiły kawę, coś tam przekąsiły, a następnie rozchodziły się do domów. Mam wrażenie, że każdej po czymś takim było lepiej, bo wyrzuciła to z siebie, koleżanki pocieszyły, pokiwały głowami, nic się nie zmieniało, ale jakby na sercu lżej. A teraz to spróbuj westchnąć, przyznać się, że ci ciężko, ponarzekać, to zaraz się zaczyna "A ten i tamten to ma to, zamienisz się?", "Jak śmiesz narzekać, kiedy to i to się dzieje", "Wydaje ci się, że ci ciężko bo ja/inni/ to...". I człowiekowi nie dość, że źle, bo jeszcze czuje się winny, że śmiał coś powiedzieć w ogóle.