Paryz London
Zarejestrowani-
Zawartość
3597 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Paryz London
-
Nawet jest lepiej, dziadkowie i babcie to też obcy ludzie, mama i tata szarlot to obcy ludzie dla siebie. Nie mówiąc już o ciotkach i wujkach.
-
A mi coś tu nie gra. Mówi że rozwód, ake jeszcze ileś tam miesięcy będzie tu mieszkać. To po co mówi? Mogła powiedzieć po fakcie jakby już się przeprowadzila. Ciekawe, co tam się stało i czy nagle czy jak mówi od paru lat kilka razy niby się rozchodzili.
-
Hmm. Inaczej to odbierałam. W sumie nawet Sue oświadczył tylko pytanie, czy nie było nacisków.
-
No to mówiła, że się jeszcze nie wyprowadza, zostaję parę miesięcy.
-
Jakby nie patrzeć to rodzice są dla siebie obcymi ludźmi. Mąż powie, mogę mieć jeszcze 10 żon. A żona powie, mogę mieć jeszcze 10 mężów. A dziecko mają wspólne. Ono z resztą kiedyś też będzie żyło własnym życiem.
-
Chodzi Ci teraz o pracę czy faceta?
-
Dziecko to kiedyś odejdzie do swojego życia i ważniejszy dla niego będzie partner i jego dzieci niż rodzice. A ten partner, obcą osoba, on właśnie zostanie. Tylko to jak się okazuje ruletka dobrze się dobrać.
-
Nie jak u szusz, ale jak u innych vlogerek, u których niby wszystko dobrze, a tu nagle rozwód. Klasyka powiedziałabym. Tylko tamte się szybko ogarnęły i poszukały nowego partnera. A szusz 3 lata rozpacza po Lwie. A w takim stanie nikogo nie pozna. Gosia i Ross niedobrani? A po czym tak sądziłaś?
-
Karolina zostanie tam i co dalej? Ona w mieszkaniu a Dawid za ścianą z rodzicami I rodzina siostry? To jeszcze gorzej niż by sama się wyniosła np do Konina. A i za jakiś czas jak już dojdzie do rozwodu( o ile dojdzie) to ona będzie sobie chciała na nowo ułożyć życie z kim innym. A jak by tego innego miała sprowadzić do siebie, na działkę ex teściów? Który chłop na to pójdzie?
-
Coś jak Gosia Z Rossem że Szkocji. Też wydawali się być idealnie dobrani. Nawet ślub miał być, ale nie było. Gośka też się musiała wyprowadzić, wynajęła jakiś pokój na początek. Tylko dzieci nie mieli, bo nie chcieli, a przynajmniej ona. Ale i tak dobrze sobie poradziła sama. Wiem, całkiem inny vlog i osoba niż Szarlot, tylko w zbliżonym wieku, bo chyba 3 lata je dzieli, to tyle co nic.
-
Niekoniecznie. Nie masz vlogow, które znasz, może widziałaś jakieś urywki, albo co któryś vlog, gdzieś tam kiedyś, ale na ogol nie oglądasz? O matko i córko-znam, wiem o czym, ale nie oglądam. Rozumiesz teraz?
-
Glatego nie ma co się ekscytowac. Może rozwodu nie będzie? Powie, że tylko krowa nie zmienia zdania. Chyba, że tam coś na grubo jest, ta jej nerwica z powietrza się nie wzięła.
-
Ale ja się nie obracam. To są jakieś sąsiadki czy kuzynki moich koleżanek. Albo jakieś co je znam z opowiadań a na oczy ich nie widziałam. Ciekawe, że wysnuwasz takie wnioski, że to moje koleżanki.
-
Ale dla Krzyśka to teściowie. Zawsze dla jednej strony to będą rodzice a dla innej teściowie.
-
Tak i latami ich rodziny, koleżanki mówiły Staśka idź do pracy, twój mąż żyć wiecznie nie będzie. A one nie szły, a mężowie całe życie na całe rodziny pracowali i tak zleciało. A jak owdowialy w podeszłym wieku to emerytura po mężu wleciała.
-
A niepotrzebnie. To znajome, dalsze nawet. Nie, że to jakieś bliskie koleżanki.
-
Normalnie. Mam takie przypadki dookoła Fakt, że jak byłby rozwód nie byłoby już kolorowo. Ale póki co lata mijają, rozwodu nie ma, a te kobiety żyją jak żyją.
-
Tak, bo znam takie.
-
Boogie nie zostanie. W tej sytuacji, nawet jakby się kiedyś rozeszli ona zostaję na swoim. Krzysiek by musiał się wynuesc. Analogicznie jest u Karoli.
-
Niezawsze bo są kobiety które żyją tak 50 lat a po śmierci męża przejmują jego emeryturę, a i dzieci też pomagają. Są też alimenty.
-
Boogi mieszka w domku tj na poddaszu czy tam dobudowie do rodziców. To praktycznie osobne mieszkanie. Ale u teściów mieszkać, nie chciałabym.
-
Co mnie obchodzi czym zajmuje się Szusz. A depresję mają i ludzie po rozstaniach i co, którzy są w związkach i ci, co paradoksalnie jak się patrzy z zewnątrz mają wszystko i dom, prace, rodzinę, dzieci , a jednak depresja jest. Niemówiąc już o depresji endogennej na którą leki średnio działają. Ale to już sprawa lekarza a nie grupr forumowych przekupek. Co do Karoli, to mam mieszane uczucia, równie dobrze po nowym roku moize ogłosić, że jednak się pogodzili i pracują nad związkiem, że to był kryzys. Jeśliby było od dawna źle, to zbierałaby kasę, a nie wydawala na 100 kwiatków, czy co roku na Tajlandię ( a ponoć psuło się już przed pojawieniem dziecka).
-
A zamiast teściów mieszkać ale ze swoimi rodzicami jak np zrobiła Boogie?
-
Czego nie zrozumiałaś? Jak się ma męża i taka sytuację jaka miała, nie trzeba się kształcić, inwestować w siebie, rozwijać się i pracować. Nic nie trzeba. Jak się nie ma takiego męża, mieszka się samej, czy sanej z dzieckiem , czy gdziekolwiek w pl czy za granica-nie możesz żyć Jak Karola. Wtedy odwrotnie, musisz pracować, kształcić się, rozwijać i zarabiać.