lisica25
Zarejestrowani-
Zawartość
705 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez lisica25
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15
-
Wiem, że czytasz Bu. Czy wiesz, że skończy się spanko do 9 i z psem trzeba będzie wyjść? I nie, że rano na mate, a jak wstaniecie to dopiero wyjdziecie A tak poza tym dam Ci kilka protripów: -ja jak jestem na masie, to u mnie przodują węglowodany, a jeżeli na redukcji- ograniczam je na rzecz białek i tłuszczów (mówię o zdrowych tłuszczach, a nie smażeniu na głębokim oleju). Więc fajnie by było gdybyś ograniczyła węgle. Będziesz dłużej syta -pomyśl nad śniadaniem białko-tłuszcz bez pieczywa (nie będzie ci tak wywalać insulimy), na kolejny posiłek możesz już zjeść jakieś węgle (zdrowe) -pomysl o zamienniku cukru. Może słodzik, erytrytol? Wyjdzie ci na zdrowie -jak cie rzuca na coś słodkiego, to pomyśl o jakimś zamienniku -myśl nad każdą kaloria, bo w twoim przypadku to nie tylko 100 kalorii tylko aż.
-
Ale to tak nie działa, że komuś obetnie się michę, a on magicznie schudnie. Bu musi sama tego chcieć. To tak jak alkoholika dać na przymusowy odwyk. Pójdzie, ale póki sam nie będzie chciał pracować nad sobą to z nałogu nie wyjdzie. Niestety, ale Buka nie ma normalnego podejścia do jedzenia i tu leży problem. Ona powinna w pierwszej kolejności wylądować na terapii zamiast na diecie. Pokusy będą zawsze i wszędzie.
-
Biedna Endzi nawet nie wie za co kare dostała
-
Ale to jakim cudem ich obudziło skoro Endżi jest w kojcu na noc?
-
Maltanczyk by się tam chyba na śmierć zapłakał. To bardzo przewiązujące się do właściciela stworzonko, energiczne i często cierpiące na lęk separacyjny. On miałby Buke w poważaniu i piszczałby za Bartkiem.
-
Ale nie każdy pies ma taką potrzebę ruchu. Tu mowa o corgim. To pies pasterski przecież. Jeżeli ktoś ma dom z ogrodem to oczywiście pies się tam też wybiega. W przypadku Endżi niestety, ale jest to utrudnione, więc fajnie byłoby jej zapewnić jakąś alternatywę.
-
Będą po kilka razy dziennie chodzić do Lidla aż im się kilometry na liczniku zgodzą
-
To też w dużej mierze wina sądów, że nie odbierają praw tam, gdzie ewidentnie nie będzie poprawy sytuacji. Stąd duża część dzieci w rodzinach zastępczych. Niestety, ale to prawda, że większość pochodzi ze środowiska patologicznego. Tu jeżeli są prawa całkowicie odebrane, to dziecko jest bardzo zaburzone, z zespołem FAS lub ogólne ,,ciężkie". Nie każdy jest w stanie wziąć odpowiedzialność za takie dziecko, bo to ogrom pracy, jeżdżenia po specjalistach itp. Ludzie się boją, że powieli schematy i nie są to obawy bez pokrycia. Wiele z nich gdy dorośnie, wraca do swojego środowiska.
-
Niekoniecznie trzeba mieć udokumentowane. Zalezy od powodu adopcji i od ośrodka Ogólnie sam proces wszystkich testów psychologicznych, starania się, donoszenia papierów chwilę trwa. Niekiedy przysłowiowa pier,doła dyskwalifikuje rodziców. U Bu mało prawdopodobne, że ośrodek by się zgodził, ale wykluczyć tego nie można. Na szczęście Bu jest zbyt leniwa żeby przechodzić cały proces. Ona musiałaby udowodnić, że mimo stanu zdrowia, jest w stanie sprawować opiekę nad dzieckiem. I to nie na zasadzie ,,rodzina pomoże". Kolejna sprawa... jeśli dziecko już starsze, to ono też by musiało chcieć się u niej znajdować. To nie hodowla, że przyjdę, pokaże palcem i dzieciak już mój.
-
Jeżeli udowodniliby, że są w stanie zapewnić dziecku byt, to tak, niestety mogli by. Ale to nie takie hop siup przejść przez wszystkie procedury
-
Ciekawe czy przewijaka w kiblu też się będzie domagać
-
Ewentualnie otyłość daje o sobie znać
-
Dawno nie było xD
-
Kurła, kiedyś to było
-
Takim 3D z wypukłymi amezing boopsami?
-
Nie ma nic złego w iluś tam kilogramach na plusie, do momentu, gdy te kilogramy nie stają się zagrożeniem dla naszego zdrowia i życia. Zawsze będę #bodypositive, ale nigdy nie będę popierać momentu przekroczenia ,,magicznej lini". U Bu ta linia została przekroczona i przyklaskiwanie, że jest ok wpędza ją do grobu. To jest zaniedbanie i żadne szminki i piękne ubrania nie pomogą. I tu już nawet nie chodzi o zewnętrzne zaniedbanie, że otyła osoba jest jakaś gorsza, brzydsza czy mniej atrakcyjna. Nie. Tu przede wszystkim chodzi o zaniedbanie wewnętrzne, które jest groźne i którego nie powinno się popierać, a niektórzy pisząc Bu epopeje o jej cudowności sprawiają, że ona nie widzi problemu w swojej otyłości, bo to już nie nadwaga. KAŻDY z nas ma prawo czuć się piękny, akceptować siebie bez względu na jakieś tam wady, na które wpływu nie mamy. Ale jeżeli tak jak pisałam, granica zostaje przekroczona i zagraża nam, a mamy na nią wpływ, to ok akceptuj siebie, tylko nie każ ani nie oczekuj, że inni będą też to popierać.
-
Każdy ma inną psychikę. Może myślał, że nikogo innego już nie spotka? Albo Bu go tak zmanipulowała, że nie wiedział jak postąpić, bał się? Ludzie żyją w toksycznych związkach latami i nie widzą problemu w osobie toksycznej, tylko w sobie. Może bał się obwiniania go gdyby Bu coś sobie zrobila? Bu jest cwana. On małego byla uczona, że jak chce coś mieć, to to zdobędzie nie patrząc na innych.
-
A to nie było tak, że Bu groziła mu samo,bójstwem ?
-
Bapka, weź coś odwal, bo ostatnio wieje nudą...
-
Ja też xDD
-
Obstawiam, że teraz nie będzie prezentacji poznawania nowych smaków, coby po łbie znowu nie dostać ;)
-
Buka tak łatwo miejsca na podium nie odda
-
I co to w ogóle znaczy, że poznaje smaki? Poznawać smaki to Endżi może na karmie do siebie przeznaczonej gdy już przyjdzie na to pora. Powoli się rozszerza dietę! Buka jakby mogła to by juz jej schabowego dała, albo devolaja!!!!
-
Po co specjalistyczne karmy, często przeznaczone do wieku/rasy, jak Buka wie lepiej?
-
Szkoda, że nie dopytuje czy na jej osraną du.pe jest magiczny sposób.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 15