Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sciana00_5

Zarejestrowani
  • Zawartość

    18
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez sciana00_5


  1. Cześć,

    Nie jestem z byłym miesiąc, on twierdzi, że to ja zerwałam (a nie chciałam się z nim wg rozstawać) ale to on zerwał, chciałam żeby wrócił i żebyśmy się dogadali ale on przystawał przy swoim, że nie. Zadzwonił do mnie niby spaytać jak się czuje po czym ma do mnie małą proźbę żebym usunęła jaki kolwiek ślad po nim w relacjach na instagramie (nawet nie widziałam, że coś tam jeszcze zostało), po czym że mam również usunąć zdjęcia które on mi robił z tindera (na tych zdjęciach byłam tylko ja, tindera założyłam z ciwkawości czy czasmi on nie ma już założonego) zaczą się wyspytywać jakie mam zainteresowanie ze strony gości, ile do mnei pisze. Ponoć o tinderze wie od jakiegoś znajomego. Usunęłąm relacje z instagrama, a także konto na tinderze dla świętego spokoju żeby nie było mówione, że już szukam kogoś bo nie szukam nikogo. Nie rozumiem jego zachowania, to on niechce być ze mną w związku a interesuje się tym czy mam tindera wypytuje się jakie mam zainteresowanie ze strony facetów, obczaja moje konto na insta. Mam jeszczed jego bluze ale nie chce i nie mam ochoty się z nim spotakć żeby mu ją oddać, wiem, że jak bym się z nim spotkała to by się ze mną pokłucił a nie chce tego. Napisałam mu, że co do bluzy to ja się z nim skontaktuje i będzie lepiej jak nie będziemy się kontaktować. Poradźcie coś, co mam zrobić? Jak do tego podejść?


  2. Dziękuję wszystkim za rady i wezmę sobie je do serca. Napisała do niego i bardzo bardzo mnie lubi i nie jest zły na mnie, tylko nie czuł tego czegoś a przede wszystkim nie chciał zrobić kroku żeby coś z tego było i na dzień dzisiejszy nie jest gotowy na związek. I żebym siebie nie obwiniała bo to jego wina (chodzi o poprzedni związek). Będę mieć z nim dalej kontakt ale nie nastawiony na związek. 
    Widziała, że się wcześniej starałam.


  3. 1 minutę temu, przegość napisał:

    Z jednej strony wygląda na to, że jest raczej uczciwym facetem. Ma skrupuły. Inaczej nie martwiłby się tym, ze to może być związek na odległość.

    Wyjaśnię: Chce być uczciwy i woli nie być w związku, niż zdradzać cię za granicą. A prawdopodobnie rozumie, że trudno żyć w samotności przez 8 miesięcy w roku. Z mojego punktu widzenia to niewykonalne. Wiem, że ja w takiej sytuacji na pewno uwikłałbym się w jakiś romans, bo życie pracą i tęsknotą to nie życie.

    Z drugiej strony może też być tak, że wcale nie jest taki uczciwy i on tam kogoś ma, a Ty jesteś jedynie na chwilę tutaj w Polsce. Dlatego może nie chcieć się wikłać w związek, a jedynie zabić czas.

    Tak czy inaczej, wprost mówi Ci, że to nie ma za wiele sensu.I trochę ma racji, bo związek na odległość to nie związek. Swoją drogą pisałaś, że już byłaś w takim związku. Czy to nie rozłąka okazała się problemem?

    Nie wiem, czy zwlekanie z wyjaśnieniami coś da. Moim zdaniem nie. Im później mu wszystko wyjaśnisz, tym na większy akt desperacji będzie to wyglądać.

    odległość nie było powodem


  4. 8 minut temu, przegość napisał:

    A co was właściwie łączy? Sypialiście ze sobą? Całowaliście się? Spędzaliście czas tylko we dwoje? Jak?

    całowaliśmy się, spotykaliśmy się, poruszaliśmy tematy przyszłości jak by to było, jakie mamy poglądy i podejścia itd.


  5. 3 minuty temu, przegość napisał:

    Ok, być może posunąłem się za daleko - przepraszam. Niemniej nie zmienię zdania jeśli chodzi o rozwiązanie. Nadal uważam, że powinnaś wyjaśnić wszystko i zdać się na los. Zwłaszcza, że z innych Twoich wypowiedzi wynika, że nie jest Tobą zainteresowany.

    dziś czy odczekać jakiś czas? jak lepiej? 


  6. 40 minut temu, przegość napisał:

    Brawo ten Pan. Zrozumiał, że ma do czynienia z osobą która bezpardonowo manipuluje innymi i uciekł jak najdalej. Dokładnie tak samo bym zrobił. Jak najdalej od takich chorych frustratek jak Ty. Nie dość , że nie potrafisz wprost powiedzieć co czujesz, to jeszcze tkasz g&wnoburzę nie potrafiąc przyznać się do błędu. W dodatku śmieszną, bo niekonsekwentną. Kiepski materiał na partnerką, żaden na żonę.

    Poległaś po całości, nie wiem czy on może mieć nadzieję, że się zmienisz. Ludzie tacy jak Ty się nie zmieniają. Jeśli jednak chcesz próbować to tylko tłumacząc w pełni i zgodnie z prawdą dlaczego tak postąpiłaś i dlaczego żałujesz. Albo postawisz na jedną kartę, zmienisz się a on Ci wybaczy, albo będziesz dalej mataczyć, kombinować i manipulować, ale to prędzej czy później i tak wypłynie.

    Kiedyś byłam przez 4 lata w zwiąku, byłam zaręczona jednak partner bardzo mnie skrzywdził i odeszłam od niego, może problem jest to że nie mam tej odwagi powiedzieć wprost (w związku też nie potrafiłam), nigdy wcześniej nie manipulowałam a teraz to chyba przez strach tak zrobiła/desperacje nie wiem nawet jak to nazwać, żeyje od dłuższego czasu w dużym stresie (ale to nie jest wymówka na to co zrobiłam i to mnie w żadne sposób nie usprawiedliwia). Można wręcz powiedzieć, że ta cała akcja niemal, że jak na poziomie gimbazy. To była jedno razowa akcja w moim całym życiu, a określenie, że tacy ludzie jak ty się nie zmieniają jest nie namiejscu. Boję, że że nawet jak napisze i wytłumacze szczerze to go jeszcze bardziej rozłoszcze jeśli wg przeczyta, bo i tak jak napisałeś poległam po całości.


  7. Kiedyś byłam przez 4 lata w zwiąku, byłam zaręczona jednak partner bardzo mnie skrzywdził i odeszłam od niego, może problem jest to że nie mam tej odwagi powiedzieć wprost (w związku też nie potrafiłam), nigdy wcześniej nie manipulowałam a teraz to chyba przez strach tak zrobiła/desperacje nie wiem nawet jak to nazwać, żeyje od dłuższego czasu w dużym stresie (ale to nie jest wymówka na to co zrobiłam i to mnie w żadne sposób nie usprawiedliwia). Można wręcz powiedzieć, że ta cała akcja niemal, że jak na poziomie gimbazy. To była jedno razowa akcja w moim całym życiu, a określenie, że tacy ludzie jak ty się nie zmieniają jest nie namiejscu. Boję, że że nawet jak napisze i wytłumacze szczerze to go jeszcze bardziej rozłoszcze jeśli wg przeczyta, bo i tak jak napisałeś poległam po całości.


  8. Przed chwilą, Mibo napisał:

    Jeśli trwa to tyle i on się nie może określić to coś jest nie tak. Chyba mu nie zależy.

    Jedyny błąd jaki popełniłaś to, że na niego naskoczyłaś.

    wiem właśnie, nigdy czegoś takiego nie zrobiłam. Chyba faktycznei tak jest, choć on wiedział, że mi zaleźy i jak by nic nie chciał to miała normalnie powiedzieć ale on nic nie mówił- nie rozumiem tego. 


  9. 2 minuty temu, ToBezZnaczenia napisał:

    W sumie się nie dziwie. A jakby to miało wyglądać wg ciebie? Średnio tak być ze sobą w kratkę jakby. 

    Byłam w tami związku i było spoko, można zawsze pisać, zadzwonić, a jak był by tu w polsce to normalnie bymśmy się spotykali


  10. 3 minuty temu, ToBezZnaczenia napisał:

    A czemu się nie określił? W sumie zależy jak długo się spotykacie. 

    znamy się 8 miesięcy ale on pracuje za granicą (2 miesiące za granicą 1- 1,5 miesiąca tu). Kiedyś coś wspominał, że nie wie jak by to wyglądało tak na odległość) 


  11. Witam,

    Popełniłam duży błąd, nie wiem co mną wtedy kierowało (pewnie emocje), zależy mi na jednym gościu, chyba się zakręciłam na jego punkcie- już od dawna przy nikim się tak dobrze i swobodnie nie czułam, chyba tak bardzo się bałam, że to stracę zaczęłam robił głupie błędy i naciskać na niego. On lubił spędzać ze mną czas. Ostatnio nasz kontakt się popsuł przeze mnie ponieważ zaczęłam na niego naciskać, żeby się w końcu zdeklarował czy będzie z tego związek czy nie. Chciałam się z nim spotkać w sobotę ale on się nie zdeklarował i później w sobotę się o to z nim pokłóciłam. Przeszło tydzień albo 1,5 tygodnia nie rozmawialiśmy po czym znów ja musiałam dolać oliwy do ognia i napisałam mu „że chce zakończyć tą znajomości bla bla bla” on odczytał ale nie odpisała nic na to, oczywiście ja znów „ że nie potrafi wyjaśnić i zamkną tematu” a na to on że „ skoro jest zamknięty to jest zamknięty”. Nie to chciałam przeczytać od niego, i w złości napisałam że nie ma odwagi, szacunku i honoru (naprawdę tak nie myślę nie wiem jak mogłam wg coś takiego powiedzieć-... ze mnie), Po 2 dniach napisałam do niego czy jest zły ( jak by nie mógł być zły i jak mogło by mu nie być przykro przez coś takiego okropnego co napisałam- aż jest mi wstyd, mama straszne wyrzuty sumienia i płakać mi się chce) On żebym dała mu spokój, i już tylko napisałam przepraszam. Była bym naprawdę głupia gdyby się was pytała jak to odkręcić bo tego już się nie da odkręcić…. Więc jak sobie poradzić?

    • Sad 1
×