htmlword
Zarejestrowani-
Zawartość
15 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
Jest masę osób po których bym się tego spodziewała ale nie ja Ja mam emocję ale kieruję się mózgiem w życiu. Koniec raczej z jego strony- ja nie będę zabiegać jak mi facet powiedział nie, mam swoją dumę - nie napiszę do niego itd. MI też wszystkie zauroczenia mijały po maks paru miesiącach a to nie wiem co to jest.
-
Mi większość zauroczeń mijała właśnie dość szybko, po maks 6 miesiącach i wiesz wejde na fejsa byłego raz na pół roku z ciekawości itd. Tak wszystko mija, ja się zgadzam. Ja się czuję jakbym zwariowała - jest cholerna tęsknota+" wszędzie go widzę" + śnią mi się poprzednie wcielenia.
-
Liczyłam na to, mineły 3 lata i nic, jest tak samo, cholernie tęsknie.
-
może jakaś psychoterapia bardziej, psychiatra mi nie pomoże : jestem w związku, pracuję, studiuję, gadam z ludźmi, idąc do sklepu- widzę kogoś kto ma takie zakola jak on zaczynam o nim myśleć robi mi się smutno, kupuję te jajka na śniadanie, wracam do domu, no chodzę sobie na spacery i o nim myśle jak słucham muzyki albo prowadzę cichy dialog wew. w głowie jak się zjaram, potem wydaje mi się że go widzę jak jedzie autem. Jak jest na to lek to dawaj.
-
to nie ja, to mój temat
-
Mam faceta, wiem że go nie będę kochać tak jak tamtego ale ja nie chce takiego uczucia że tracę mózg, chce spokojnego, ciepłego związku. Ja nie chce być z tamtym facetem, on nawet nie był w moim typie chociaż jak na niego spojrzałam to czułam że go znam - tak, ciągle widzę kogoś podobnego do niego, tak, śni mi się w nocy ale też tracę przy nim mózg a on mi czyta z oczu i wie - kiedy uderzyć. Ja chce o nim w końcu zapomieć a nie się z nim spotkać, jak bym go spotkała to bym uciekła.
-
On nie był moim marzeniem - nie chciałam się aż tak zakochać, a jeśli miałabym się aż tak zakochać wybrałabym kogoś innego. Parę razy się spotkaliśmy- nic nie było bo mnie to przerażało, za dużo emocji ( ja się nie boje facetów normalnie), no i obiektywnie patrząc zrobiłam wszystko żeby go od siebie odstraszyć. Jak go poznałam to miałam wrażenie że mi czyta w oczach i nic nie idzie przed nim ukryć i go unikałam miesiącami.
-
Czekałam na taką odpowiedź. 7 lat. Mało optymistyczna perspektywa.
-
Czuję się jakbym wariowała ale nikt oprócz mnie tego nie widzii.
-
Nie myślę o facecie z którym jestem i się o niego troszczę. A tamten sam pojawia się w mojej głowie. Chce żyć dalej, nie chce być sama bo się niefortunnie zakochałam 3 lata temu.
-
Mineły 3 lata - widziałam "kogoś podobnego" dzisiaj z 5 razy jak się przeszłam po mieście no i jego w aucie z 2 - liczby orientacyjne ale tak to wygląda. Ja " go" wszędzie widzę- chociaż go nie widzę. Serio kusi mnie wizyta u psychiatry już, tylko ogarniam życie a leków na żeby zapomnieć nie ma.
-
Ja widzę " jego twarz" non stop gdziekolwiek nie jestem. Mnie to przerasta zwłaszcza że kieruje się w życiu mózgiem nie emocjami. Nawet nie mówie o tym znajomym bo to jest jakieś psychiczne.
-
Byłam po nim 1,5 roku w związku, teraz z kimś się też zaczełam spotykać. Nadmiaru czasu na myślenie też raczej nie mam - ja o nim myślę przypadkiem - tu widzę kogoś w biedronce podobnego itd ale chodzi o to że to wraca non stop.
-
Hej, 3 lata temu bardzo silnie się zakochałam - ro...ało mnie to psychicznie, nic z tego nie wyszło - ja zachowywałam się jak ...ana przy nim, on chyba uznał mnie za wariatkę, no nie ważne. Sęk w tym że ja go nie potrafię wymazać z głowy: świadomie staram się o nim nie myśleć i wiem że to beznadzieja i nie mam z nim kontaktu, nie próbowałam go do niczego zmusić ( szczerze wolałabym się zakochać wtedy w kimś innym) . Problemem jest to że ja go tak jakby ciągle widzę : idę po mieście i są te oczy, te włosy, ten chód itd. - tak jakby wyłapuję z tłumu ludzi podobnych do niego, ja tego nie chce, ja mam dość, nie robię tego świadomie albo słyszę jego imię, widzę jego sylwetkę. Jak się zjaram lub napije to już w ogóle psychiatryk- rozmawiam sobie z nim w myślach ( haha- dialog telepatyczny). Ja się czuję jakby ktoś mnie zaczarował bo to nie mija od 3 lat. Nie wiem po cholerę to piszę - zakochiwałam się nie raz i mijało, po rozstaniach też dochodziłam do siebie ( wiadomo chwila załamki itd ale nie k... tyle czasu). Chciałabym się uwolnić.
-
htmlword zaczął obserwować Kocham kobiete Korea nie może być moja
-
Kto pierwszy powie że kocha ten przegrywa. Pewnie jestem dziesiątą z kolei dziewczyną która piszę że to o niej ale co tam. Znam to, poznałam ponad 4 lata temu takiego faceta nazwijmy go M bo miał imię na M( pije to jestem kreatywna) Nikogo wcześniej i później tak nie kochałam, wiedziałam to od razu i cholernie mnie to przeraziło. Magia, mega emocję i mega tęsknota. Standardowo zrobiłam wszystko by go od siebie odstraszyć i ...oliłam najdalej jak się dało, on z tego co się orientuję związał się z inną, widziałam ją z nim, wydaje mi się że jej nie kochał. Pękło mi serce. Pamiętam jak na mnie patrzał, jak mówił - i dałabym wszystko żeby z nim być i w związku z tym pokazałam mu że mam go gdzieś i że ja niby nic nie czuję jak przystało na królową logiki. W sumie dalej go kocham i wiem że nie pokocham nikogo innego, wydaje mi się że on też coś czuł i go to przerosło, widziałam to w jego oczach. Chce żeby był szczęśliwy, nie chce mu się wpierdalać w życie, nie zamierzam rozwalać mu związku - od 3 lat nie mam z nim kontaktu i nie zamierzam się narzucać. Szczerzę chciałabym kiedyś usłyszeć od niego że albo jestem ...nięta i to sobie uroiłam albo że on też mnie kocha - albo albo. Jak go pierwszy raz widziałam miałam wrażenie że go już znam od dawna, miałam też takie 2 sny z nim, nie romantico tylko jakby historię z poprzednich żyć. Jakbym była tą kobietą - chciałabym wiedzieć, jeśli ta dziewczyna ma taką osobowość jak piszesz to ona Cię raczej nie skrzywdzi nawet jeśli nie odwzajemnia uczuć, lepiej niech Ci złamie serce raz niż masz o tym myśleć.