Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Załamana92

Zarejestrowani
  • Zawartość

    40
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Załamana92


  1. 5 godzin temu, marinero napisał:

    Zla droga .Nalezy goscia oblaskawic przesadnym chwaleniem jaki to on dobry ojciec itd itp az mu bokiem wyjdzie to slodzenie i zajarzy ze zona kpi z niego bo wychodzi na glupka.

    To wojskowy a wiec agresje ma na codzien .

    Walka z nim rowna sie przegranej na wszystkich frontach bo faceci zawsze gdy napotykaja sprzeciw atakuja go silowo, oni to maja w genach.

    Autorka powinna mu mowic o swoich emocjach, jak ona odnbiera jego zachowanie , nie atakowac ! a kropla drazy skale.Jak kobieta wciaz informuje ze zle sie czuje to facetowi spada samoocena i zaczyna sie zastanawiac czy rzeczywioscie nie robi zle ?!

    Tylko go informowac ze ona sie zle z tym czuje ze poswieca wiecej uwagi corce niz wlasnemu dziecku! 

    Cały czas go informuje i o tym mówię, ale to jest mówienie jak do ściany. Podliczyłam ile miesięcznie wydaje na córkę... wyszła łącznie z alimentami, z dojazdami, z kupowaniem rzeczy, zabieraniem na atrakcje, kolacje to jest uchodzi 2500-2700 miesięcznie. Gdzie na syna może wyda 100zl miesięcznie... 

    Ja muszę się prosić o rozmowę z nim, bo uważa jak wymieniliśmy informacja przez SMS to już rozmowa nie potrzebna. I mam mu wierzyć na słowo i tyle. Ale ja cały czas mówię, ze czyby a nie słowa się liczą.


  2. 5 minut temu, Ona1989 napisał:

    Moze chce wynagrodzić swojej córce, ze ta nie ma pełnej rodziny, a Wasze dziecko (jeszcze) ma. Na co idzie jego wypłata?

    To mógł się nie rozstawać, albo nie namawiać mnie na dziecko. No w sumie to większość na córkę i swoje rzeczy przeznacza. Ma jakieś zadłużenia, które brał jak był z była partnerka, bo to on musiał utrzymywać ją i dziecko. 


  3. 1 godzinę temu, KorpoSzynszyla napisał:

    A możesz gdzieś wyjechać na trochę ? Zrobić sobie takie mini wakacje od wszystkiego?

    Do kogo należy mieszkanie w którym mieszkacie ?

    Wynajmujemy, ponieważ moje mieszkanie zostało sprzedane, żeby mieć więcej kasy na dom. Niestety nie mam takiej możliwości, żeby wyjechać.


  4. 14 godzin temu, KorpoSzynszyla napisał:

    Uciekaj dziewczyno. Ratuj siebie , dzieci i pieniądze. W tej kolejności.

    Poszukaj kogoś kto ci pomoże odejść, koleżanki, znajomych , rodzinę. 

    Odpowiedź im wszystko co napisałaš nam, że szczegółami , bez wstydu

     poproś ich o pomoc i wsparcie 

    Bez owijania w bawełnę, bez upiększania i tłumaczenia , dosłownie i wprost.

    Bo będziesz potrzebowała pomocy 

    Moja rodzina już wie, powiedziałam w końcu o wszystkim jego mamie. Choc uważam, ze powinnismy to załatwiać między sobą, ale wczoraj nie wytrzymałam po tym jak kolejny raz zamiast zacząć rozmowę ze mna, on pisał do mojej mamy i prosił, żebym wpłynęła na mnie. Bo tym, ze wystawiłam dom to robię pośmiewisko z jego rodziców, ponieważ wszyscy się ich pytają dlaczego dom na sprzedaż. 


  5. 1 minutę temu, Ona1989 napisał:

    Psychoterapeuta nigdy nie może stanac po jednej z stron. 

    Ja to wiem. Ale mój mąż tak by uważał. Bo ze swoją była partnerka tak uznał, jak poszła sama to stwierdził,ze to było stronnicze. Bo nie poszli razem tylko sama. 
    No jej zachowanie tez nie jest dobre w stosunku do moich dzieci, bo je wyzywa w obecności swojej córki. Do mojego męża nazywa nas „problemami”, a on nigdy nie stanął w obronie, ze jesteśmy jego rodzina, żeby jej nie urazić. Również rzeczy, które kupiłam/dałam jego córce uznała, ze są brzydkie i ma wyrzucić. 
    jestem załamana w jaką relacje się wplatałam, będąc ślepa przez jego zapewnienia. 


  6. 6 minut temu, Skb napisał:

    Porozmawiaj sama z psychologiem. Tu masz klasyczne obarczenie Cię winą i przerzucenie swoich błędów i niewłaściwych zachowań na Ciebie. W dodatku szantaż emocjonalny.  Jak dla mnie bardzo toksyczny związek. Ex też przerzucała swoje winy na mnie...

    Wolałabym jakbyśmy oboje porozmawiali i wtedy jemu by psycholog wytłumaczył, ze to on nie jest w stosunku do mnie fair. Bo jakbym sama poszła, to mój mąż by stwierdził, ze to wcale nie jest prawda, ze mnie szantażuje emocjonalnie. Bo z pewnością nagadałam głupot psychologowi.


  7. 9 minut temu, Ona1989 napisał:

    Za partnerów mamy bardzo podobny typ mężczyzny. Mój ma jeden plus, ze bardzo, ale to bardzo rzadko powie prawdę pod wpływem alkoholu. Również naklanial mnie na dziecko. Jak zadałam mu pytanie "A kiedy będziesz się z nim widywał skoro ze swoimi zajmujesz się codziennie, spędzasz z nimi kazde swieta, jestes z nimi na miesięcznych wakacjach (cały sierpień jest ich i przeważnie wyjeżdżali w egzotyczne miejsca na miesiac, na nasze wakacje juz nie miał czasu bo musi pracowac)". Dostalam odpowiedz "Coś wymyslimy". Jak upił sie to powiedzial mi, ze dziecko to byłoby jakby zaklepanie mnie, bo wtedy trudniej jest odejść. Były miliony prob naprawienia relacji. Tłumaczenia, zeby ze mna rozmawial, cokolwiek ustalal. Pomagało tydzien, dwa, a pozniej wracało do normy. Gdy emocjonalnie odcielam się od niego i zaleczalm zyc swoim życiem, zaczęła się przemoc z jego strony. Nie wytrzymałam i wpadłam w depresję. Przyparty do muru zgodził się na psychoterapie (najpierw mieliśmy isc na indywidualna, pozniej par). Poszedl kilka razy, ale w międzyczasie robil to co zawsze (ukrywał to co ustalal z byla zona, a miało znaczący wplyw na nasze życie. Np kupil jej nowy samochod). Opisuje swoją historię bo widzę duzo podobienstw. Ja zrozumiałam, że mój sie nie zmieni, doszło do zgromadzenia bardzo dużo negatywnych uczuć i emocji w stosunku do jego dziecka i bylej. Marze tylko, aby wrócić do równowagi i zyc, a nie myśleć o swojej śmierci.

    Tutaj tez starał się być tylko miły wtedy, jak trzeba było zrobic przelew na materiały czy robociznę fachowców. Ja marze, żeby odzyskać spokoj wewnętrzny, a nie cały czas z zaciśniętym żołądkiem witać każdy nowy dzień. Najgorsze, ze on nie widzi tego co mi naobiecywał, a jest zupełnie odwrotnie. Rozumiem jakbym sobie coś wymyśliła i dążyła do tego, ze tak ma być i już. Ale ja mam pretensje o to, ze sam mi coś mówił, obiecywał a do tego się nie stosuje. 


  8. 17 minut temu, Skb napisał:

    Jak się k... nie ma pieniędzy to się nie buduje domu. Chcesz budować dom? Tak - to za... do notariusza po rozdzielność majątkową!!!

    Powiedziałam od razu, ze chce rozdzielnosci majątkowej plus, żeby płacił tyle na naszego syna co na swoją córkę. Jego odpowiedz jest taka -„Naprawdę tobie potrzebny jest psycholog bo to jak nic jest depresja , a ja jej dostałem razem z Tobą przez Twoje zachowanie i humory ... miałem dziś robić w h** rzeczy przy domu ale przez Ciebie mi wszystko odchodzi cały zapał żeby coś w nim robić”, Ja pie** , naprawdę z Tobą coś jest ... umówię Nas do Psychologa może on Ci wytłumaczy pewne kwestie bo ja już nie potrafię ... „

    Cały czas do mnie wyklina, bo nie dostał kasy na dom i czepiam się jego zachowania. 


  9. 2 minuty temu, Skb napisał:

    Jak się buduje wspólny dom to się wkłada w niego pieniądze w porównywalnych ilościach. To co masz z przed małżeństwa w połowie mu oddajesz - dobrowolnie. Usiądź i pomyśl - na spokojnie. 

    No też tak uważam. Jego odpowiedz dzisiaj była taka - No chyba Ty masz pieniądze na dom. Wiec skąd ja mam je mieć?


  10. Przed chwilą, Ona1989 napisał:

    Jestes gotowa zakończyć małżeństwo? 

    Coraz bardziej się na to nastawiam. Patrząc jak podchodzi do tego mój mąż. Ze przeze mnie teraz budowa domu stoi,bo nie chce wykładać pieniędzy. Ze przeze mnie zaczął palić, bo go denerwuje. Ze odechciało mu się wszytskiego, bo wystawiłam na sprzedaż dom, żeby zobaczyć jak zareaguje. A on... usuń k*** to ogłoszenie, bo moi rodzice są strasznie tym zdenerwowani. 


  11. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Podstawą związku jest zaufanie? Jesteś po rozwodzie i ciągle tak twierdzisz? W swoim małżeństwie też zaufałem... Wyszedłem gorzej jak Zabłocki na mydle. Jak sama nie zadbasz o własną d... to nikt tego nie zrobi!

    Nie mierzę wszystkich jedną miarą. Widocznie mam za dobre serce. Marzyłam o rodzinie, gdzie wszyscy będą traktowani na równo. Nie będzie moje, twoje. Ale mój mąż sam taki podział wprowadził. 


  12. 6 minut temu, Skb napisał:

    Zdajesz sobie sprawę, że budujesz wasz dom z Twoich pieniędzy. Po rozwodzie będzie mu się należała połowa... Gdyby umarł to jego dziecko odziedziczy część domu... Zrobisz biznes życia!

    Niestety wiem.. A odnośnie córki i dziedziczenia prosiłam, żeby mi napisal coś jak testament, ze nie należy jej się nic z domu, bo w razie coś to jego była od razu by czarowała na kasę (do tej pory tego niestety nie dostałam).Chociaż i tak by zyskała niezłą sumę, bo w polisie jest podana jego córka prawdopodobnie, jako osoba upoważniona do otrzymania pieniędzy. 


  13. 1 minutę temu, Skb napisał:

    Zatem okłamywał dwie kobiety... Podstawa do budowania więzi jak się patrzy. Wiesz ile kobiet słyszy, że z byłą nic nie łączy faceta poza dzieckiem... Nawet sypiają osobno... Zatem jesteś wygodną przystanią a nie partnerką życiową. Zaczynam Ci współczuć. 

    No właśnie podstawą dla mnie związku jest zaufanie. Tutaj kompletnie go nie ma. Bo wszystko co obiecywał, pozostało tylko pustymi słowami, a nie zamieniło się w czyn. Ja jego córkę traktowałam jak swoje dziecko. Nie potrafiłabym być wobec niej chamska, tak jak on w stosunku do mojego syna. Mój syn mówił, ze go kocha, nawet padło pytanie czy może mówić do niego tato. Ale on miał to gdzieś i mój syn przestał. Zaczął być z kolei bardziej nie grzeczny w jego obecności, bo zauważył,ze tylko wtedy mój mąż zwraca na niego uwagę. Moja córka sama powiedziała, ze nie lubi jak jest jego córka bo właśnie gdy nikt nie widzi to mojego syna bije i dusi,  ja ciągnie za włosy. Wszystko wywala. A mój mąż to bagatelizuje i mówi, ze nic takiego nie widzi. Nawet raz była tak sytuacja, ze jego mama wzięła moje dzieci i jego córka na spacer. Moje dzieci szły ładnie, a jego córka wcale się nie słuchała jego mamy latała po kałużach, miała w nosie prośby i krzyki mojej teściowej. Po powrocie mój mąż zamiast przeprowadzić rozmowę z córka na temat zachowania, był wściekły na swoją mamę ze ta jej nie pilnowała. Także on wszyskich zawsze wini, tylko nie swoją córkę.


  14. 12 minut temu, Skb napisał:

    2 lata to krótki okres... aby nastąpiło znudzenie i zmęczenie materiału. 8 lat - nawet nie próbuję wnikać w szczegóły. Nie jest to właściwe miejsce... 

    Człowiek dąży do tego czego nie ma, a jak to osiągnie to jaki jest sens dalszych starań. Nie biegniesz przecież za autobusem, jak siedzisz w jego środku. 

    W pierwszym pracował i sprzątał a teraz nie - ludzie aż tak mocno w tak krótkim czasie nie zmieniają się. Owszem, czasem grają by zdobyć założone cele, ale później wracają do swojego "ja".

    8 lat zanim zaczęliśmy się spotykać, czyli w tym momencie jakieś 11 lat. Na długi czas nie mielismy kontaktu. Odszedł  od byłej, bo był przemęczony psychicznie i fizycznie. Jego córka to po prostu efekt wpadki, byłą zapewniał ze kocha ją najbardziej na świecie, a mi próbował wmówić, ze był z nią tylko dlatego żeby złapać kontakt z dzieckiem. Tutaj myśle, ze żyje ze mna bo jest mu wygodnie. Nie wiem czy mnie kocha, czy to tylko kwestia, ze ja finansuje budowę domu, utrzymanie domu jest na mojej głowie. A to co on postanowi to ja mam się dostosować. 

×