maladuza88
Zarejestrowani-
Zawartość
14 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez maladuza88
-
Mój mąż, jego córka i eks..
maladuza88 odpisał Załamana92 na temat w Rozwodnicy, "eks", wdowy/wdowcy
Wszedzie faceci ktorzy wykorzystuja kobiety finansowo... strach sie wiazac z kimkolwiek. Autorko trzymaj sie! -
Jestem po rozwodzie. Mam dzieci oraz faceta, który z nami mieszka. Facet nie uczestniczy w życiu moich dzieci, tyle co zagadnie do nich od czasu do czasu. Wszystkie obowiązki związane z dziećmi spoczywają na mnie. Finanse mamy osobno (raczej on korzysta z moich zasobów niż ja z jego). Nie rozmawiamy o moich dzieciach, wakacje też osobno (on ze swoimi, ja ze swoimi, a potem ew. jakiś krótki wypad we dwoje). W trudnych sytuacjach związanych z dziećmi mogę w zasadzie liczyć tylko na siebie. Zastanawiam się czy mogę nazywać się samotną matka? Niby jestem w związku ale w zasadzie w sprawach związanymi z dziećmi jednak sama. Jak myślicie?
-
Kiedy brałam sobie przyjaciela słyszałam wiele obietnic (chyba jak zawsze z związku). Jak to zrobiłby dla mnie wszystko, ze jestem miłością jego życia że czuje ze chce wziąć tez odpowiedzialność nie tylko za mnie ale i moje dzieci itd. On był bardziej nakręcony na związek niż ja, ale chyba moim błędem było uwierzenie w to wszystko. I tak kilka lat później oto jestem na tym forum. Czuje się zmęczona życiem, ilekroć widzę poradniki/artykuły jak radzić sobie będąc samotną matką to myślę że nie przecież ja nie mam aż tak źle, w końcu jestem w związku. No ale chyba powinnam jednak zmienić myślenie, przyznać się przed sobą że jednak jestem samotną matką i dać sobie prawo do tego by czuć się źle. Odpowiadając na pytanie o dzieci partnera, mieszkamy w moim mieszkaniu, nie ma tu za bardzo miejsca na to żeby przywoził dzieci dlatego na widzenia zabiera ich do swojej matki.
-
Teoretycznie w innych sprawach wspiera. Ale w razie choroby bywalo ze zostawial mnie z dziecmi sama, mimo ze prosilam o pomoc. No bo wlasnie, chodzilo o dzieci a on przeciez nie jest ich ojcem...ma swoje.
-
Hmm moze tak to wlasnie wyglada... do tej pory liczylo sie uczucie ale zaczynam juz watpic...
-
Czyli w zasadzie aktualny partner nie powinien miec pretensji ze tak o sobie mówie/myśle?
-
Nie mam nic do zarzucenia mojemu bylemu w tej kwestii. Po prostu dystans sprawia ze nie uczestniczy w zyciu moich dzieci na codzien przez co caly logistyczny ciezar codziennej opieki spada niestety na mnie.
-
Odpuscmy juz sobie sprawe tego 500plus prosze, to nie ma znaczenia w moim przypadku.
-
Niby tak... ale z drugiej strony... to nie jego dzieci, on ma swoje ktorymi sie zajmuje gdy ma widzenia.. Wiec w zasadzie czego ja mam oczekiwac?
-
Chyba trafiles w punkt...
-
Nie, bo nie ma jak. Zreszta zalozyl druga rodzine, kolejne dziecko itd.
-
Na pieniadze nie narzekam. Po prostu zastanawiam sie jak mam o sobie myslec. Co definiuje samotna matke?
-
Ma z nimi kontakt. Ale mieszka w innym miescie wiec nie za czesty.