Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

EvelynEll

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. @Bluegrey Ja próbowałam to tak rozwiązać, prosiłam ją żeby była bardziej samodzielna ale to nic nie zmienia. Ma siostrę z którą od ponad 10 lat jest pokłócona, jakichś znajomych ma i sorry ale to nie moja wina że nie ułożyła sobie życia! teraz rekompensuje sobie to moim związkiem a sama niby nie chce nikogo to dlaczego dowala się do nas??To jest egoistyczne! Dla niej rozmowa, jakiej ja bym chciała, jakieś normalne kontakty, więź matka-córka jest bezsensownym traceniem czasu. Proponowałam wielokrotnie zbudować jakaś relację, ale ona tylko zgadza się na to co jej pasuje a moje oczekiwania ma w du*ie! Ona zawsze jest przeciwko mnie, ja jestem zła, chora psychicznie i nie zasługuję na takiego faceta!!! Jak się pokłócimy z M. to ja mam wypieprzać z domu, ja nie byłam jego warta i dobrze że będzie miał ode mnie spokój!! Słuchajcie mój facet tak samo wjeżdża mi na sumienie i mówi jaka to ja jestem zła i niedobra, że jej trzeba pomagać no przecież to jest po...**e! Według niego ona powinna mnie z niczym zostawić przez moje zachowanie, chyba oszaleję....
  2. @Bluegrey Niestety mój facet nie widzi w tym nic złego, bo uważa, że należy sobie pomagać i stawia sobie to za punkt honoru. Traci nasz wspólny czas i swoją energię na ciągłe pomoce. Zamienił się w fizycznego pracownika co ani trochę mi się nie podoba. @Jack445 Mówiłam matce wielokrotnie, że to nie moja wina że nie ułożyła sobie życia i takie rzeczy powinien wykonywać jej mąż a nie mój partner. Ona na to twierdzi, że nie chce mieć żadnego faceta, bo nie ma na to czasu.. Wtedy ja proponuję, żeby za to zapłaciła obcej osobie - to nie stanowiłoby żadnego problemu bo sporo pracuje i zarabia.. Ale jej tłumaczenia są następujące: Wszyscy dobrzy fachowcy są zajęci lub że ktoś ich musi pilnować kiedy ona jest w pracy. Tym kimś jest oczywiście mój M. ! Odpracowała? Jej wieczna wymówka to zmęczenie po pracy, wiek albo brak czasu. Dla niej dom jest wspólny i to nasze wspólne dobro.,,,,
  3. EvelynEll

    Chciałabym umrzeć

    Nikt_wazny Witaj, bardzo dobrze Cię rozumiem. Jeśli chciałabyś pogadać z kimś, kto czuje i ma podobnie to napisz pierwszamijmaja@gmail.com
  4. Witam wszystkich forumowiczów. Chciałabym opisać tutaj swój problem. Ja i mój narzeczony zamieszkujemy dom mojej mamy, jednak mamy wydzielone osobne mieszkanie i własne wejście. Doprowadza mnie do szału postawa mojej matki, która oczekuje, że mój facet będzie wykonywał wszystkie remonty w jej części domu. Ona ciągle się z nim kontaktuje i mówi, co jest do zrobienia. Mam wrażenie, że to się nigdy nie skończy i zawsze będziemy pod jej rządami. Średnio raz w tygodniu mój M. do godziny 21:00 spędza czas albo w piwnicy, albo pomagając fachowcom w przekładaniu zaworu, fugując płytki, składając szklarnię.... Weekendy też często mamy zawalone, bo są rzeczy do zrobienia. Szczerze mówiąc wkurza mnie w ogóle fakt, że oni się tak często kontaktują i wszystko to opiera się na tym ile i co trzeba zrobić, a to szafka a to cośtam.. ja już po prostu wariuję...Próbowałam rozmawiać z moja mama, ale to nie przynosi rezultatu. Według niej mieszkamy razem to mamy sobie pomagać. Uważa, że my jesteśmy jej coś dłużni...Napiszcie proszę co sądzicie o tej sytuacji, czy to jest zdrowe??
×