Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Gladiola

Zarejestrowani
  • Zawartość

    166
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Gladiola

  1. Gladiola

    In vitro 2021

    Powtorze w srode. Paski od soboty coraz bledsze takze jakos mnie ta wiadomosc dzis bardzo nie zaskoczyla.
  2. Gladiola

    In vitro 2021

    7dpt beta 31 10dpt beta 37 pierwsza proba, 1 blastka, 0 mrozaczkow ide oplakac przed nastepna procedura
  3. Gladiola

    In vitro 2021

    Ja tez dzis czekam na bete z piątku, bo zaginela po drodze. Dzwonilam rano do kliniki i mi Pani laskawie powiedziala, ze laboratorium wynik dzis dopiero dostarczylo i ze skonsultuje sie ze mna lekarz. Siedze od 8 jak na bombie Jest 14:20 i juz nie mam sie czym zajac zeby nie zwariować
  4. Gladiola

    In vitro 2021

    Czesc dziewczyny dotrwalam do poniedzialku. Nie sadze zeby moj test sie w laboratorium znalazl, wiec musze jechac jeszcze raz testy od wczoraj coraz bledsze, mam przeczucie, ze po wszystkim
  5. Gladiola

    In vitro 2021

    Wlasnie dzwonili z kliniki, ze laboratorium od 14:30 szuka mojego wyniku i nie moze znalezc zamiast czekac pare dni to bede czekac do poniedzialku rece mi opadly
  6. Gladiola

    In vitro 2021

    Fajnie, ze masz taka otwarta lekarke i wspierajacego partnera. Urlop na pewno dobrze zrobi. A pomoc psychologiczna jest nieoceniona i mowie to z wlasnego i z męża doswiadczenia.
  7. Gladiola

    In vitro 2021

    Czesc! Wlasnie bylam na krwi 10dpt ( 5 dniowa blastka) w 7dpt beta 31 i od tamtej pory rozne sikance blade wychodza. Myslalam, ze dzis to juz wysikam tlusta druga kreske a tu druga jest ale taka blada :( niby mam dobre przeczucie, a i tak jestem pelna strachu
  8. Gladiola

    In vitro 2021

    Ja mimo, ze dzis pierwszy raz sie odezwałam, to pamietam Cie, bo kilka tygodni temu przeczytalam 2019 w calosci
  9. Gladiola

    In vitro 2021

    Dodam jeszcze, ze po wczorajszej becie z krwi 31 zrobilam tez dzis Pink test i cien cienia byl, ale tak slaby, ze jakby nie ta beta to bym nawet nie zwrocila na niego uwagi. Takze tak to z tymi sikancami jest. Dzisiaj jeszcze maja przyjsc zamowione, wiec jutro zrobie sikanca z ciekawości. Chcialam tez dodac, ze sledzilam losy kazdej z was i na prawde czapki z glow. My babki jestesmy nie do zdarcia <3 Iryza ciesze sie, ze sie odezwalas, bo po 2019 przesledzilam 2020 i juz Cie tam nie bylo. Zostalas mi w pamieci <3 Aja mam nadzieje, ze sie trzymasz. Ja jestem takim czlowiekiem, ze jak mam miec takiego partnera to wole nie miec zadnego partnera. Zycie nas wystawia na probe, ale tyle o sobie wiemy, na ile nas sprawdzono.
  10. Gladiola

    In vitro 2021

    Czesc! Jestem tutaj nowa, chociaz sledze losy tego watku od deski do deski. Na poczatku zaczelam czytac watek 2019, zeby uzyskać wiecej info o in vitro. Ponizej moja historia po krotce: Mam 35 lat, starania swiadome zaczelismy z mezem prawie 4 lata temu. Pierwsze 2 lata byl to czas frustrujacy, ale bylismy przekonani, ze w koncu sie uda. Nasienie top, u mnie ok. Po dwoch latach ginekolog i skierowanie do kliniki leczenia nieplodnosci. Wybralismy sie na wizytę z nastawieniem, ze zaproponuja nam rozne alternatywy. Pani doktor powiedziala, ze in vitro i sie czulam jakbym dostala w leb. Obrazilam sie na to wszystko. Jeszcze wtedy nie wiedzialam, ze te inseminacje to pic na wode i sa mega nieskuteczne, wiec bylam oburzona, ze Pani doktor wyjechala z in vitro. Zglosiliam sie do przychodni ginekologicznej przyszpitalnej i probowalam wszystkiego. Okazalo sie, ze niedrożne jajowody, wiec mialam laparoskopie, przepychanie, juz sie miało wszystko udac. Cykle stymulowane, sex na zawolanie. Nie pomoglo. Do tego inne zawirowania w zyciu zawodowym. Zaczelam chodzic na psychoterapie. ZBAWIENIE. Ale ostatecznie przyszedl wielki kryzys malzenski i doszlismy do dna. W koncu postawilam sprawe na byc albo nie byc. Na skutek takiej ostatecznej rozmowy na terapie zdecydowal sie rowniez moj maz, bo tonelismy i trzymalismy sie brzytwy. W ciagu kilku miesiecy wykaraskalismy sie z tego, wkroczylismy na nowy poziom malzenstwa, a po kryzysie nie zostal nawet pyl. Kilka miesiecy temu zdecydowalismy sie wrocic do kliniki pogodzeni z in vitro. Nikt nam w klinice nawet nie proponowal nic innego, bo mimo ze kosztowne to przynajmniej skutecznosc jest na sensownym poziomie. W tamtym momencie trafilam na to forum z 2019 i przeczytalam te ponad 350 stron jak ksiazke za jednym tchem. Po lekturze wiedzialam dzieki WAM wiecej niz nie jeden ginekolog :D Szczescie mam takie, ze mieszkam w Austrii i 4 procedury sa dofinansowywane przez państwo, a pacjent placi tylko 30% czyli okolo 1200€. Podeszlismy do pierwszej procedury w lutym, bylo 18 pecherzykow, udalo sie pobrac 7 komorek w punkcji, ale zaplodnily sie tylko 2. W tej klinice podaja tylko 5dniowe blastki, wiec reszta odpadla. Byłam zdziwiona, ze tak malo czytajac tu wczesniej o ilosci mrozaczkow. Powiedzialam o tym lekarzowi, na to on odpowiedział: " Ale dlaczego mało? My potrzebujemy tylko JEDNA. " Transfer mialam na polowe marca, w dzien przed zrobilam korona test i byla negatywna. W dzien transferu nie czulam sie od kilku juz dni dobrze, wiec dla pewnosci jeszcze raz test: pozytywny. Musialam transfer odwolac, a obie blastki poszly do mrozenia. Transfer zostal przelozony o 8 tygodni i odbyl sie 27. kwietnia, czyli tydzien temu we wtorek. Jak przybylismy z mezem to lekarz pokazal nam monitor i wytlumaczyl, ze pierwszy rozmrozony blastek sie nie rozwijal dalej, wiec wzieli drugi i drugi mial sie pieknie. Totalnie sie rozczulilam jak zobaczylam USG z kropkiem. Sikance zaczelam robic w piątek :D Oczwiscie nic z tego. I w sobote tez nic z tego :D W niedziele 5dpt nad ranem czulam skurcze i mialam hustawke. Raz bylam pewna, ze sie wlasnie dzieje cud, raz, ze na pewno sie nie uda. Do ciagnacego brzucha doszła lekka zgaga i taki obreczowy, lekki bol glowy. We wtorek, czyli wczoraj 7dpt zrobilam sikanca i nic, ale tez wbrew zaleceniom kliniki wybralam sie na bete (wedlug kliniki powinnam testowac dopiero w piątek czyli 10dpt). Po poludniu wynik Beta 31. Pierwszy raz w zyciu dodatnio. Na razie jestem w szoku. Zadzwonilam do kliniki i dostalam opieprz, ze za szybko :D Skierowanie na bete mam na piątek, ale watpie zebym jutro wytrzymala bez sprawdzenia przyrostu :D
×