

LittleWing
Zarejestrowani-
Zawartość
296 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez LittleWing
-
Wiadomo, że nie należy się spóźniać, ale babcia, 10 minut na imprezę urodzinową, a jeszcze autorka zaznaczyła, że spóźnienie z przyczyn niezależnych... Nie przesadzajmy z tym ordnungiem. No dobra, to tyle, bo dołączam powoli do kłótliwych bab libeda
-
Ale tu właśnie chodzi o długość spóźnienia. Co innego 40 minut, czy godzina. Ale uważam za całkiem normalne, że goście schodzą się przez kwadrans, witają się, zdejmują płaszcze, gawędzą, zachwycają się solenizantką, tym że już chodzi albo i nie (roczek!)... A po tym czasie gospodyni mówi "kochani, skoro już wszyscy są, to zapraszam do stołu" i wtedy dopiero łyżki w dłoń. A Ty niemal zmieszałaś autorkę z błotem za 10-minutowe opóźnienie w podaniu rosołu
-
Mowa tu o 10 minutach, co jest naprawdę nieistotnym spóźnieniem jeśli chodzi o imprezę rodzinną. Ot, akurat żeby chwilę porozmawiać, przywitać się, dać prezent małej. Obiad wcale nie musi być podany natychmiast. Jeśli ktoś od razu po przyjściu z łyżką w ręku czeka na rosół, to wygląda, że przyszedł tylko się nafutrować. I tak, babcia na urodzinach wnuczki jest jeśli nie kluczowym, to na pewno ważnym gościem, na którego ten kwadrans można było się wstrzymać z obiadem.
-
Nie ja, skąd w ogóle takie podejrzenie. Kłótliwe baby to nawet rozrywka dla mnie, a akurat w Szklarskiej Porębie dziś pada, więc podczytuję. Niech się kłócą w spokoju
-
Jakie niekulturalne? Podejmuje się i zabawia gości nie tylko jedzeniem i nie ma żadnego wymogu savoir-vivre, żeby podawać je natychmiast. Rzadko też jest tak, że wszyscy zjawiają się punktualnie co do minuty. Normalni goście nie przychodzą aż tak wygłodniali, żeby nie mogli poczekać, miło rozmawiając, ew. przekąszając coś drobnego lub z jakimś drineczkiem, kwadransa na rosół.
-
Przypadkiem tu zajrzałam i bardzo mnie poruszyło to co piszecie, choć nie jestem w Waszej sytuacji. Samo życie, od nieznanej mi i wielu pewnie ludziom strony. Powinni Was czytać politycy, którzy decydują o refundacji in vitro i każdy, kto śmie twierdzić, że takie jak Wasze starania o dziecko to egoizm i zło... Trzymam mocno kciuki za każdą z Was.