Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

mariamacoszka38

Zarejestrowani
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Ostatnio mój szanowny małż ( Tak mówię na męża) wpadł na pomysł żebyśmy się z jego córką bardziej zaprzyjaźniły. Z racji że ja kocham zakupy to je zaproponowałam mu że pójdę z nią na zakupy. Ja kocham zakupy, ona trochę mniej, mówi że jest tam zbyt głośno i zbyt dużo ludzi. Kolejnym problemem było jej chodzenie. Co prawda chodzi sama, nawet bez kul, ale powoli i ślamazarnym chodem, ale po godzinie zazwyczaj jęczy że ją już nogi bolą. Dlatego małż wygrzebał z piwnicy jej domu dawno nieużywany wózek inwalidzki. Na początku w ogóle nie chciała się zgodzić na zakupy, ale obiecałam jej że na koniec pójdziemy do księgarni i coś jej kupię jako przedwczesny prezent urodzinowy. Po krótkiej wymianie zdań zgodziła się, bo nie ma co czytać. I to było tak, pierwsza godzina była nawet spoko. Młoda wyprała sobie nawet piżamę z motywem „Pory na przygodę”, jednak już pod koniec drugiej godziny miała łzy w oczach a w ostateczności nazwała to beznadziejnym pomysłem a mnie ...ką, stwierdziła że jestem pustą laleczką i że chciałaby żeby ktoś kiedyś podpalił tą ...yczną galerię handlową. Nie dałam się jednak sprowokować temu „dzieciakowi” więc zostawiłam ją samą na godzinę w kawiarni, na co zresztą sama ostatecznie przystała. Pod koniec ostatniej, czwartej godziny wróciłam do niej, a ona siedziała popłakana. Zapytałam czy to przeze mnie. Zaprzeczyła. I jak nigdy wcześniej zaczęła mi się zwierzać. Na początku zapytała czy wygląda staro na swoje lata. Zdziwiona odpowiedziałam że wręcz przeciwnie. Dziewczyna wygląda jakby miała góra czternaście lat i to nie tylko moja opinia, bo wiele ludzi bierze ją za młodszą niż jest. Jest bardzo się tym szczyci, szczególnie,że ma też taki pastelowo-dziecinny styl, uwielbia warkoczyki, kucyki. Okazuje się że każde zdjęcie które wstawia na neta dodaje też na różne fora z zapytaniem na ile lat wygląda. Ostatnio dostała JEDNĄ odpowiedź że na czterdzieści (pośród innych dla niej pozytywnych) załamała się, zaczęła spamować tymi pytaniami że ją zablokowali na tych forach. Chciałam powiedzieć że się nie dziwię że nie ma żadnej przyjaciółki ani nawet znajomej, ale się powstrzymałam, postawiłam naleśnika, a ona przeprosiła za swoje zachowanie. Najgorsze jest to, że mąż chce żeby znowu zamieszkała z nami, bo jej matka poznała kogoś i internecie i chcą dwóch tygodni tylko dla siebie u niej w domu. Według niego zachowanie jego córki względem mnie nie było ordynarne i naganne i najważniejsze że przeprosiła. Tylko nie wiem czy chcę mieszkać z kimś kto mnie nazwał ...ką i pustą lalą...
  2. Mam dość zajmowania się dorosłą, niepełnosprawną pasierbicą. Kiedy mój mąż był jeszcze nastolatkiem on i jego ówczesna dziewczyna zaliczyli wpadkę. Tyle, że przy porodzie coś poszło nie tak i dziewczyna jest niepełnosprawna. Muszę przyznać jej matce, że dzięki niej jakoś chodzi. Co prawda, chwiejnie, kaczkowato i sztywno, ale jakoś idzie. Podobno ma do tego jeszcze jakieś zaburzenia integracji sensorycznej. Teraz ma dwadzieścia dwa lata i żyje z matką. Od kiedy po raz pierwszy raz ją zobaczyłam to jej nie polubiłam. Była aż za cicha jak na dzieciaka. Najbardziej co mnie przerażało w niej to kompletne zmiany nastrojów. Raz właśnie była zbyt cicha, drugi raz popadała w ekstazę i kochała cały świat, trzeci raz wpadła w histerię a piąty raz w płacz. Tak jej już zostało, jej matka tłumaczy, że tak już ma. Średnio jednak mnie to obchodziło. Wkurzało mnie jedynie, że mąż ciągle płaci na nią alimenty, pomimo że jest już dorosła. Niestety jest nieugięty pod tym względem. Dwa tygodnie temu jej matka tak sobie złamała nogę, że musi teraz siedzieć w gipsie. Ona z moim mężem postanowili że ta lejla zamieszka u nas. Próbowałam zaproponować inne opcje typu no nie wiem, wynająć im opiekunkę skoro i tak już płaci, jednak nie dał się przekonać. Jeśli chodzi o jej zachowanie no to jest zmiennie. Najczęściej siedzi cicho, czyta książki czy siedzi przy komputerze. Nigdy mnie czy męża o nic nie prosiła. Czasami jednak urządza taką histerię z krzykiem i płaczem, że aż sąsiedzi wzywają służby. Często też rzuca własnym telefonem o ściany. Histerie są zazwyczaj na błahe tematy typu źle ustawiona książka (przez nią samą) czy kłótnia matką sprzed paru lat. Tłumaczy się potem, że miała taki kaprys i w sumie nie wie czemu. Przez inne dni potrafi być albo cicha albo nadmiernie radosna. No i opieka nad takim „dzieckiem” jest trudna. A to trzeba jej pomóc wejść po schodach (mieszkamy na drugim piętrze) a to muszę jej pomagać wejść do wanny (mąż się wstydzi), trzeba pięć razy w tygodniu wozić na rehabilitację, sama na spacer też nie wyjdzie, ale akurat w tych obu dziedzinach mąż odwala połowę roboty. Posprząta jedynie swój pokój i to na czworakach. Naszego siedmioletniego synka a jej brata przynajmniej trzy razy dziennie prosiła by coś jej podał. Skończyło się to dopiero po tym jak przebyłam z nią ostrą rozmowę. Powoli czuję wyczerpanie... Aha i jest całkowicie w normie intelektualnej (były robione testy), jest inteligentna, w liceum wygrywała olimpiady z polskiego. Jedynie z emocjami i kontaktami społecznymi jest kiepsko
×