Ogólnie zgadzam się ale nie wiadomo jak wyglądała sytuacja i co tam się stało. Przez internet wszystko można sobie dopowiedzieć i stwierdzić co rodzic powinien zrobić, a co nie. Można kochać swoje dziecko, można o niego dbać i pilnować, ale można też w końcu mieć już dość tego jak daje nam w kość i stwierdzić, że jest jak wampir energetyczny. Jedno nie stoi w sprzeczności z drugim. Pewnie niejedna matka nazwała czasem swoje dziecko w myślach małym diabłem i miała ochotę rzucić wszystko w cholerę i oddać je na parę dni do teściów. Dzieci są różne a nasz próg wytrzymałości i cierpliwości też jest różny. Ważne tylko żeby umieć dostrzec kiedy sytuacja jest alarmująca na tyle, że warto udać się do specjalisty. No i niezależnie od wszystkiego- internet i publiczne konto, które ogląda setki tysięcy ludzi to nie miejsce na opowieści o problemach wychowawczych z dziećmi. To są autonomiczne jednostki, mają uczucia, prawo do prywatności i warto to szanować, a nie pleść co ślina na język przyniesie nie zważając na to, że może niekoniecznie jej syn chciałby, żeby za pare lat mogli o tym z łatwością poczytać jego znajomi.