Witam. Zaczne od poczatku. Poznałem ja w 2 gimnazjum. Na poczatku bylismy dobrymi przyjaciolmi, ona znalazla sobie chlopaka i po czasie urwal nam sie kontakt. Po zerwaniu z chlopakiem,(3 gimnazjum) napisala do mnie, po tygodniu spotkalismy sie i miedzy nami zaiskrzylo. To juz nie byla przyjazn. Pocalowalismy sie, spotykalismy sie przez 2 miesiace. Nadszedl w koncu dzień, w ktorym powiedziala ze mnie kocha, ja jej poweidzialem ze tez cos do niej czuje, ale jestem za mlody i nie chce sie pchac w zwiazek bo po prostu jest dla mnie za wczesnie. Po tym wszystkim pisalismy, ale juz sie nie spotykalismy. Po pol roku znalazla sobie chlopaka, ale nadal pisalismy i czasem przypadkiem widywalismy i zamienialismy kilka slow. Po 3 miesiacach bycia ze swoim chlopakiem, napisala do mnie czy jade z nia i jej przyjaciolka i chlopakiem przyjaciolki na piwo i pogadac. Zgodzilem sie, siedzielismy oboje z tylu, ciagle mnie dotykala, mowila rozne rzeczy, lecz miedzy nami nie doszlo do zadnego pocalunku. Wrocilismy do domu i nadal pisalismy przez najblizszy czas. Po miesiacu urwal nam sie kontakt, nadal byla ze swoim chlopakiem. Po 3 miesiacach spotkalem ja przypadkiem na miescie, pogadalismy i znowu do mnie napisala. Od tamtej pory pisalismy caly czas, czasem wygladalo to jakbysmy byli bardzo blisko siebie. I teraz najwazniejsze. W styczniu tego roku, zaczelismy sie czesto widywac, ale tylko porozmawiac. Pisalismy o roznych rzeczach, takich jakbysmy mieli za niedlugo byc razem(na przyklad smiala sie z mojej mamy ze fajna z niej tesciowa bedzie). Ale do marca nic miedzy nami nie bylo. Wkoncu spotaklismy sie i ja zapytalem, czy cos do mnie czuje, o co w tym wszystkim chodzi. Powiedziala mi, ze od zawsze cos do mnie czuje i jestem dla neij bliski. Ze chciala ze mna byc 2 lata temu(ale tak jak pisalem dla mnie to bylo za wczesnie). I powiedziala ze w styczniu zerwala ze swoim chlopakiem, i chciala ze mna sprobowac, ale stwierdzila ze ja nie jestem nia juz zainteresowany(faktycznie nie angazowalem sie, bo myslalem ze nadal jest z nim i nie chcialem psuc komus zwiazku) w marcu wrocila do swojego chlopaka. Mowi ze nie jest z nim szczesliwa, miala z nim znowu zerwac ale jakos sie to tak ciagnie ze nie dala rady. Powiedziala mi ze jestem dla niej bardzo bliski i nie chce mnie stracic, i zebym dal jej czas na przemyslenie tego wszystkiego. Miedzy czasie spotykalismy sie, siedzielismy razem do 2 w nocy i super sie dogadywalismy. Pisalismy ze soba 24/7, pisala mi rozne rzeczy ze jak mnie nie widzi itp to zle sie czuje. Nagle zaczelo sie miedzy nami psuc, malo pisalismy nie widywalismy sie. W koncu jej napisalem, ze musimy porozmawiac bo miedzy nami jest ...owo. Napisala ze nie wie dlaczego tak jest i na tym sie skonczylo. Po tygodniu napisalem znowu, ze chce zeby mi to wszystko wyjasnila bo bez powodu urwal nam sie kontakt. Napisala mi, ze ma ciezki czas w zyciu i nie oddzywa sie do nikogo i przeprasza mnie za to ale potrzebuje czasu. Nie pisalismy ze soba 15 dni, az nastał dzien w ktorym mialem miec operacje w szpitalu. Napisala do mnie ze trzyma kciuki i wszystko bedzie dobrze. Popisalismy chwile, an drugi dzien napisala czy wszystko w porzadku. Od tamtego czasu nie pisalismy, czyli 2 tygodnie. Napisalem jej, ze minelo sporo czasu a nadal nie mamy kontaktu i chce zeby mi to wyjasnila. Napisala ze po zerwaniu ze swoim chlopakiem, nie chce sie pchac w nic powaznego, ale nie chce tez stracic ze mna kontaktu. I teraz moje pytanie, czy po tym wszystkim ona bedzie chciala odnowic to wszystko co bylo miedzy nami i byc ze mna po jakims czasie, czy po prostu zerwala z nim i mnie tez chce olac i za jakis czas znalezc sobie innego chlopaka. Rozumeim ze po zerwaniu potrzebuje czasu, ale to tak dlugo sie ciagnie, ze boje sie ze zamiast spotykac sie z innymi dziewczynami bede czekal, az okaze sie ze ma mnie w dupie. Co o tym wszystkim sadzicie? Mam do niej pisac czasami czy po prostu nie oddzywac sie i czekac az ona zacznie?