Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

xizzy

Zarejestrowani
  • Zawartość

    4
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral
  1. Często jest tak, ze robię coś co lubię i daje mi satysfakcję (np prace w ogrodzie). Uwielbiam patrzeć jak wschodzą rośliny, jak kwitną kwiaty ale zaraz ta radość i zadowolenie pryskają bo przecież za kilkanaście lat nie będę tego robić. No i już łzy cisną mi się do oczu. Ten temat teraz dotyka mnie coraz bardziej i nie potrafię tego odpędzić od siebie
  2. Przemijanie odkryłam... zawsze było, ale teraz dopiero myśli o nim się nasiliły. Dręczy mnie to, nie daje spokoju. Ogólnie jestem zawiedziona swoim życiem, mam niskie poczucie wartości, tkwię w stagnacji, nie potrafię ruszyć się do przodu żeby to zmienić. mam tysiąc marzeń, pomysłów, ale nie wierze w to ze kiedykolwiek uda mi się przynajmniej jedno z nich spełnić. Może Warto iść z tym do psychologa?
  3. Mam 25 lat i od kilku tygodni męczą mnie myśli związane z przemijaniem - wiek idzie do przodu, znajomi biorą śluby, zakładają rodziny, no i to ze na końcu czeka na mnie smierć, a po niej już nic więcej. Ostatni temat najbardziej mi dolega bo kiedy nie jestem w pracy, myśle tylko o tym - ze będę musiała pożegnać swoich rodziców, babcie i siostry... ze ja będę tu funkcjonować a mojej mamy nie będzie przy mnie, babcia więcej nie upiecze doa mnie ciasta, ze będę przypatrywać się swoim siostrom w trumnie... tego ze po śmierci nie ma już nic, taki definitywny koniec. Od tych kilku tygodni płacze pod prysznicem, rycze w poduszkę przed snem. Perspektywa ze będę leżała na zimnym stole i potem pod ziemia razem z innymi ciałami a nie w swoim łóżku, w pokoju który jest moim azylem... dobija mnie to. wiem ze jak umrę to już będzie mi wszystko jedno ale to myślenie o tym wprawia mnie w otępienie, nie mogę o niczym innym myśleć, widzę cmentarz albo jakaś straszą osobę to natychmiast myślami wracam do tego tematu. Świadomość ze życie przemija, pat nie ubywa, człowiek robi się straszy, brzydki, schorowany i niepotrzebny napawa mnie bólem, żałością i tym ze nic z tym nie zrobie, tego procesu nie powstrzymam... czyje niemoc jak o tym pomyśle, zatrzymać czas - to była by piękna rzecz...
  4. xizzy

    nie radze sobie

    ja mam 25 lat i już kilka tygodni męczą mnie myśli o tym ze wszystko tak szybko przemija. Wszyscy dookoła biorą śluby, cieszą się życiem, a ja ciagle tkwię w miejscu i nie umiem się ruszyć. Ostatnie dwa tygodnie zamęczam się myślami o śmierci, zarówno mojej jak i moich bliskich, tego ze potem nie będzie już nic, i tkwię w stagnacji i wiem ze już tego nie zmienię bo jestem typem osoby ktora wie ze każda moja akcja jest skazana na niepowodzenie. Znajomych nie mam, żadnego związku w przeszłości i widoku na takowy nie ma, praca w której siedze bo siedze... najgorzej jednak dokuczają mi te przeklęte myśli o tym ze kiedyś umrę, ze będę musiała pożegnać rodziców, babcie, siostry... czuje żal i niemoc bo to mnie nie ominie, i ostatnie dni to ciagle myślenie o tym fakcie i płakanie w poduszkę...
×