RitchieHollis
Zarejestrowani-
Zawartość
25 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
0 NeutralOstatnio na profilu byli
222 wyświetleń profilu
-
A może rzeczywiście będzie lepiej, jeśli już sobię daruję
-
A nie można nie udawać, że nic się nie stało i na tych doświadczeniach spróbować chociaż odzyskać stracone zaufanie? Bo bardzo chcę być przy niej, nieważne już czy jako partner czy tylko przyjaciel. Po prostu być
-
Mogę napisać na priv? Bo chcę również napisać o jej przeszłości, a jakoś tak niezręcznie mi pisać to publicznie.
-
No cóż, też chcę jakoś zrozumieć jej punkt widzenia. Nagle mówię jej specjalnie rzeczy, które wiem że ją zranią, by zaraz potem się do tego przyznawać i błagać o wybaczenie. Jeszcze wcześniej ją porzucać, by potem pisać, że jednak nie chcę zrywać kontaktu. Mogła się poczuć zdradzona, tym bardziej że jest psychicznie na dnie, i reaguje na wszystko intensywniej
-
Teraz mam myśli, że może nie umiem kochać. Z byłą dziewczyną też się tak skończyło, że ją zraniłem i brzydziła się mną. Naprawdę mi zależało, żeby nie popełniać błędów w tym związku. Może za bardzo, i ignorowałem to, że ten związek opiera się na kłamstwie i strachu, żeby mąż znowu nie odkrył romansu
-
Miała wielomiesięczne załamanie, a ja jej bardziej dojebałem. Tak zrobiłem, taki był plan. Zaryzykowałem jej zdrowiem, bo go pogarszałem, chcąc dobrze. Może dlatego umiem teraz pisać tylko swoją winę, jak bardzo ja zawiniłem
-
I że uważam że jest głupia
-
Ona nazwała mnie egoistą, że tak naprawdę nie zależy mi na niej, tylko na sobie. Cytuję: Zależy ci na ulżeniu sobie myślą, jak się poświęciłeś i jaki byłeś dobry, że to zrobiłeś. Chodzi o tą sytuacje w której chciałem, żeby miała o mnie złe zdanie, z desperacji. Wiem że to było głupie. Dostrzegłem to i bardzo tego żałuję. Ale zawsze chodziło mi o nią Kiedy próbowałem jej powiedzieć to co tobie, stwierdziła że nie i nie potrafię tego przed sobą przyznać
-
Jakby co to nie chodzi mi o to że się cieszę, bo jest z nim. Tylko że czuje się z nim dobrze. Na tym mi bardziej zależy
-
Po tym wszystkim, wątpie.
-
W tym wszystkim nawet się jakoś cieszę, że przetrwali taki kryzys. Że jednak zrozumiała, że to jego kocha. Już się nie mota między nami, tak jak to miało miejsce wcześniej. Smutne, bo naprawdę miałem nadzieję, że ten romans przetrwa, że będziemy razem. Ale cóż, nie mogę zmienić jej uczuć
-
Tak zrobiłem wcześniej. Powiedziałem, szczerze, że bardzo żałuję. Że mimo wszystko chcę być przy niej, jako przyjaciel. Odczyta to rano, mam nadzieję. Bo wcześniej stwierdziła, że nie wie, czy byłaby w stanie się ze mną przyjaźnić
-
Muszę się przyznać przed samym sobą, że to i tak nie miało przyszłości. Nie odeszłaby od męża. Ale mimo wszystko nie umiałem nie-widzieć w niej swojej ukochanej
-
A ja się na to godziłem. A nie powinienem. Nie wiem. Czuję się źle że tak ją potraktowałem, mimo wszystko. Może zabolały mnie jej słowa, albo mam w myślach jej kruchy stan psychiczny. Też ją przytłaczałem w momencie kiedy jej małżeństwo się jej poprawiało. Nie chciałem jej tracić