Od dwóch miesięcy spotykam się z jednym gościem. Poznaliśmy się przez internet... Fajnie się gadało... Spotkania fajnie przebiegały, ogólnie wiadomo.. S U P E R. Zbliżyliśmy się do siebie fizycznie, rozmawialiśmy o przyszłości... (Ja wiem, dla niektórych co to jest 2 miesiące?! Ale... Jak spotykasz taką bratnia duszę?). I nagle ni z gruszki ni z pietruszki, zamknął się, rzadziej odpisywał, nie był już taki zabawny etc. Jak się go spytałam czy wsyztsko ok, mówił że to przez zmianę pogody tak...się zamyka. Ostatnio nie wytrzymałam, czułam się ignorowana aż za bardzo... A jakby nie chciał znajomości to czemu inicjował rozmowę? Nie rozumiem tego... Więc spytałam się go wprost, że chce wiedzieć na czym stoję, co on chce od relacji. I on mi napisał że sam nie wiem co się z nim dzieje, ma blokadę, potezebuje czasu..... I ja aktualnie....mija tydzień dopiero.... I ja już czuję się zmęczona psychicznie. On się serio wycofał, zamknął... Ale mam wrażenie oczekuje ode mnie poczekania.... Jak skąd ja mam mieć pewność czy np nie wróci do swojej ex? Albo nie znajdę kogoś 'bardziej wartego uwagi' ale będę 'zablokowana' obecną sytuacją? Jakby... Nie mam pojęcia co robić.... Co byście zrobili?
Czemu życie nie ma przycisku przyspiesz albo przewiń?!
