Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Vagabunda

Zarejestrowani
  • Zawartość

    207
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Vagabunda

  1. Vagabunda

    Dlaczego on się nie oświadcza?

    Alimenty na żonę to kompletna fikcja przy takim stanie majątkowym żony (wymagane jest popadnięcie w niedostatek) no chyba, że gość byłby wyłącznie winny rozpadu. A stygmat, no może i o to chodzi, sam nie jestem zainteresowany rozwódkami nie bez powodu.
  2. Vagabunda

    Dlaczego on się nie oświadcza?

    To nie ten przypadek. Razem budują dom, więc największa część ich majątku albo już jest wspólna (dom należy do tego, do kogo należy działka), albo jest jednego z nich - bez znaczenia, bo nie wejdzie do majątku wspólnego małżonków po ślubie, tylko będzie nadal stanowić majątek osobisty (udział 50%) danej osoby. Więc w razie rozwodu konsekwencji majątkowych z tego nie ma żadnych. Ale też i korzyści ze ślubu nie ma kompletnie żadnych. Nie dziwne więc, że chłopu się nie spieszy.
  3. Vagabunda

    Teoria wielkiego przegrywu

    Chłopie, to coś Ty w życiu robił? Zresztą, bez przesady. Ja się obudziłem wcześniej, w wieku 28 lat, ale nie miałem nawet 10m2 pokoju w mieszkaniu, wszystko czego się ówcześnie w życiu dorobiłem to niewielki jacht (w cenie średniej klasy używanego auta w praktyce) i kupy wspomnień po 5 latach tułania się w tejże łupinie po świecie. Uznałem, że czas się ustatkować, sprzedałem łupinę i poszedłem do pracy w korpo. Uprzednio się ogoliwszy wreszcie. A, no jeszcze zainwestowałem w jakieś cywilizowane ubranie. Dzisiaj żyję spokojnie, dom zbudowany, praca normalna, hobby zostało to samo, ale to już hobby a nie sposób na życie. Nigdy nie jest za późno.
  4. Vagabunda

    Dlaczego on się nie oświadcza?

    Zapominacie o tym, że znakomitej większości mężczyzn w tym wieku ślub nie jest do niczego potrzebny, bo niby co on zmienia? Ślub nawet i świeżo po poznaniu się nie zmienia kompletnie nic w związku. Są na dorobku, budują razem dom (zapewne 50/50) więc majątek ewentualny w przewidywalnej przyszłości (budowa, wykańczanie itp) i tak będzie wspólny. Dzieci brak, być może są w planach, ale na ten moment brak, w ciąży nie pisała że jest, więc kwestia ojcostwa z automatu przyznawanego mężowi jest bez znaczenia. Co więc w rzeczywistości ten ślub zmieniłby w ich życiu? Nic. A skoro nic, to po co go brać?
  5. Vagabunda

    Sprawa w sądzie

    Nie, za oszustwo. Jej zachowanie w pełni wypełnia znamiona art. 286 kk.
  6. Vagabunda

    Branie ślubu w obecnych czasach to porażka

    Kwestie podatkowe, przynajmniej u mnie.
  7. Vagabunda

    Kryteria

    A z tym się nie zgodzę. Możesz sprawdzić znacznie więcej. Odnosząc się do tego co napisał @marinero - choć ubrał to w polityczne barwy - możesz na przykład bez problemu zdjąć drugiej osobie maskę udawanego spojrzenia i poglądów na życie obserwując jej zachowanie w różnych sytuacjach. Miałem swego czasu randkę z kobietą, która po randce udawała się do siostry żeby zająć się jej dzieckiem. W porządku, odwiozłem ją na miejsce i tu czar prysł. Bo w rozmowie z siostrą, która dotyczyła miejsca gdzie sąsiad tej drugiej zrobił sobie podjazd moja "wybranka" rzuciła "a kto mu na to pozwolił". Więcej się nie spotkaliśmy. Kobieta, która instynktownie uważa, że ktoś musi komuś innemu pozwalać na jakąś czynność (zamiast uważać w moim odczuciu prawidłowo - np. "powinno się tego zabronić") była z marszu skreślona. Dlaczego? Bo poglądy na życie (co nie zabronione, to dozwolone vs. jak nikt nie zezwolił, to nie wolno) wyłażą w takich momentach całkowicie bezwiednie, ot, jedno i drugie zdanie rzucone w gniewie nie ma głębszego sensu, ale to, które z tych dwóch wybrała świadczy o jej światopoglądzie na życie. I choćby mi potem godzinami albo i miesiącami nawijała makaron na uszy że ma taki sam światopogląd jak mój ostentacyjnie chwaląc to co lubię a oburzając się na to, czego nie lubię - i tak wiedziałbym, że to gra. Wystarczy takich sygnałów wypatrywać i wyłapywać. Naprawdę, rzeczywiste poglądy na związki, światopogląd, podejście do życia i priorytetów wychodzi z człowieka w prostych, z pozoru w ogóle nie mających z tym nic wspólnego zdaniach. Na jednej, czy dwóch randkach to spoko, na dłuższą metę nie da się ukryć nałogu, a wszystkie przez Ciebie wymienione są nałogami, tylko o różnym podłożu. Alko wyłapiesz na zakrapianej imprezie. Jak pije na umór albo nie pije wcale - to już wiesz. Alkoholik nie umie się kontrolować, albo chla albo nie pije w ogóle, nie ma stanu pośredniego. Pracoholizm dość podobnie, wystarczy wyłapać ile % rozmowy jest powiązane, choćby i pośrednio, z jej zawodem. Proste wtrąty, nieuprzejma sprzedawczyni w sklepie i zamiast "co za jędza" słyszysz "no u nas w firmie by nie przeszło" - i też masz sygnał. Po prostu obserwuj.
  8. Vagabunda

    Kryteria

    To, wbrew pozorom, wyłapiesz po poglądach na życie już na etapie randkowania. Poglądy polityczne pokrywają się z grubsza z wyborami tego typu.
  9. Vagabunda

    Kryteria

    A proste dość, sam mam 35 lat, więc kobieta 25-30. Może być i starsza, ale to już musi zaiskrzyć przypadkiem, sam takich nie szukam. Wzrost obojętny, szczupła, wykształcenie obojętne byle inteligencji nie brakowało (sam rzuciłem studia na 1 roku, żeby rozkręcić firmę 15 lat temu, to dlaczego miałbym wymagać wyższego od partnerki?), zarobki obojętne z tym, że nie akceptuję u kobiety gównopracy w stylu siedzenia na kasie w biedronce, ale podobała mi się jedna organizatorka eventów - z pensją jak najbardziej minimalną, tylko w łóżku nie pykło. Nie chodzi o kasę, tylko o ambicje. Dzieci nie akceptuję za żadne skarby, sam nie mam, chcę mieć ale swoje. Rozwódek nie biorę, sam jestem wdowcem (wypadki, niestety, się zdarzają) i o ile mi nie przeszkadza kobieta która nie jest dziewicą, mamy w końcu XXI wiek, o tyle rozwódki nie wezmę, wdowę tak.
×