Cześć. Może ktoś z Was też tak miał? W ostatnim czasie znalazłam pracę (pomoc w kwiaciarni). Już drugiego dnia zostałam skierowana wcześniej do domu, ponieważ jestem zbyt powolna. Pracując na zapleczu usłyszałam rozmowę pracowników znajdujących się na sali sprzedaży i usłyszałam, że "jedni pracują a inni dostają kasę do ręki". Nie padło imię ale domyślam się, że chodziło o mnie. W poprzedniej pracy również się nie sprawdzałam (kelnerowanie). Przestaję w siebie wierzyć. Wiele razy słyszałam, że jestem za wolna. Nie jestem z tych ludzi, którzy celowo się obijają bo płacą im za godziny. Staram się pracować na najwyższych obrotach ale nikt tego nie widzi. Ponadto mam problemy z komunikacją. Nie potrafię rozmawiać. Kiedy ktoś próbuje nawiązać ze mną rozmowę nie wiem co mam mówić więc albo mówię głupie rzeczy kompletnie nie w temacie albo stoję jak ...ka z wytrzeszczonymi oczami i nie mówię nic. Czasem rzucę żartem, sarkazmem, który rozumiem tylko ja. Ludzie mnie nie lubią, mają mnie za gbura, nicniepotrafiącego leniwego chama. Drażni mnie to, że w moich rękach wszystko staje się problemem. Boję się, że kiedyś nie wytrzymam i popłaczę się wykładzie czy w sklepie na zakupach.