Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Yas30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    8
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Teraz to mnie rozśmieszyleś . czytaj ze zrozumieniem. To ja nie chciałam wchodzić w związek jakikolwiek. Szkoda czasu być na jakimś forum bo widzę że fora w mniemaniu większości to miejsce do upuszczania swoich flustracji i hejtowania po całości innych. Tym którzy mi doradzili - dziękuję , a do tych którzy chcieli się wyżyć - żal mi was bo jesteście naprawdę żałośni i wyżywacie się na kimś za własne niepowodzenia życiowe widać. Pozdrawiam
  2. To stąd wyjdź i nie czytaj.bo takie komentarze są tu zbyteczne
  3. On jest 10 lat po rozwodzie... Z była żoną ma bardzo złe stosunki
  4. Jakie nie lubię jego dzieci? Ja ich nawet nie znam póki co. Proszę czytać ze zrozumieniem. Sam ojciec nie miał z nimi kontaktu przez 10mcy. Ja tu hejtu nie potrzebuje.wiec proszę sobie takie komentarze zatrzymać dla sb
  5. A że nie zgodzę się na brak czasu dla mnie przez dzieci albo spędzanie całego czasu z jego dziecmi włącznie to chyba nie zostało mi nic innego jak to uciąć tak jak piszecie
  6. Mam 31 lat i nie wieje u mnie desperacja. Zanim go poznałam nie chciałam ani związku ani dzieci bo po poprzednim zwiazku w którym przeszłam bardzo dużo stwierdziłam że lepiej być samej niż znów to przechodzić.to on mi truł głowę przez kilka mcy próbując zmienić mi podejscie do związków dzieci itd udało mu się i wtedy dopiero zdecydowałam się z nim spotkać.tylko że zaczęły się oczywiście jakieś kłamstwa, tu była partnerka w znajomych z którą jak podkreślal nigdy się nie kłócił i rozstali się w zgodzie ( ale nie z nią ma dzieci), tam jakieś lajkowanie nastolatek na insta, jakieś zdj z wakacji tyłków kobiet na laptopie z okresu kiedy był sam ( wspomne że on ma 37lat). Nie mam dzieci ale rozumiem że jest ojcem i chce mieć z nimi kontakt. Dla mnie nie do zaakceptowania jest fakt że kiedy córki sobie o nim przypomniały nagle, ja mam iść w odstawkę. Kiedy córki miały go gdzieś ze mną chciał być i był codziennie. Co dla mnie było męczące po części bo wracałam z pracy i on już był. Nie miałam nawet kiedy odpocząć . Ale nic nie mówiłam bo chciałam z nim być ile jest to możliwe.a dziś słyszę "ale to moje dzieci". Rozumiem to i nigdy nie zabronilabym mu z nimi kontaktu. Ale skoro ze mną jak mówi chce spędzić resztę życia i mieć ze mną dziecko bo jest tego pewny( choć ja nigdy nie brałam tego bardzo na poważnie bo krótko jesteśmy razem) to chyba powinnam być dla niego tak samo ważna jak dzieci. Ale widzę że nie jestem. I koleżanka wyżej ma rację. Też uważam że ma na mnie wyrąbane... Za tydz mieliśmy jechać na tydz urlopu w góry.ale raczej go odwołam bo to nie ma sensu.odpoczelabym ale samej to bez sensu a z nim nie będę udawać że jest ok bo nie jest. I chyba już nie będzie. On zamiast znaleźć kompromis pogodzić ten czas z dziećmi i ze mną jakoś to rozplanować , widzi tylko córki.ja już się nie licze
  7. No to chyba mu podziękuje za ten inwentarz bo sytuacja była zupełnie inna jak się wiązaliśmy. I kolega mógłby mnie nie obrażać bo o ruchanie to chyba raczej wam chodzi...
  8. Hej kobietki. Weszłam tu bo nie potrafię pozbierać mysli i zdecydować co zrobić.napisze krótko i zwięźle.jestem z facetem od kilku mcy który jest kilka lat po rozwodzie i ma dzieci. Kiedy zdecydowałam się na ten związek jego dzieci od kilku mcy nie utrzymywały z nim kontaktu i tego nie chcialy.teraz zmieniły zdanie.i tu robi się problem. on pracuje na tirach i co 2.5 tyg jest w domu na 5dni. Nie mieszkamy razem a ja pracuję, co też ogranicza nam czas który możemy spędzić razem.corki jak się z nim widywały wcześniej były zawsze u niego co zjazd i to nie na jeden dzień tylko na cały pobyt w pl. Rozumiem że to jego dzieci ale kiedy ktoś mi mówi że one są najważniejsze mimo że zapewniał jak mnie kocha i że jestem kobietą o której marzył to mimo wszystko takie słowa bardzo bolą.tym bardziej kiedy wcześniej były z jego strony sytuacje które spowodowały że mu nie ufam dziś, a ja mimo tych sytuacji dałam mu szansę bo go kocham.nie wiem co zrobić. Wiem że bd to wyglądało tak że albo dla mnie bd to z 4dni w mcu albo bd musiała tolerować obecność jego córek żeby być z nim i zero prywatności. Wspomnę też że po jego wcześniejszy kłamstwach cała wina oczywiście obarcza mnie że to spowodowało że się zniechęca i jeśli bd się go czepiać bo np mnie okłamał ze mną dziecka w przyszłości mieć nie bd chciał.ale ja mam tolerować jego dzieci i najlepiej godzić się na wszystko. Czy Wy też podzielacie moje zdanie że czas to zakończyć? Z góry dziękuję Wam za odp
×