Ostatnio powiedziałam koledzę, że go lubię. On się zawstydził, spuścił głowę i się uśmiechnął. Wkurzył mnie, bo jest między nami chemia, widzę jak się na mnie patrzy, jak zagaduje a nie przechodzi do konkretów. Więc mu napisałam po czasie szczerze, że mam dość. A on od tego czasu udaje księżniczkę i ostentacyjnie mnie olewa. Unika mnie, nie uśmiecha się- znam go trochę i wiem, że to na pokaz. Tylko po co???????
Zakochałam się w tym głupolu ale czas sobie dać siana.....