Na ból po rozstaniu chyba nie ma sposobu. Trzeba to po prostu odchorować.
Ja na początku dałam sobie czas na porządne wypłakanie się. Później dbałam też o to, żeby zawsze mieć jakieś zajęcie, nie rozmyślać o tym co było. No i mocno starałam się nie idealizować byłego partnera, bo w pewnym momencie dopadły mnie takie myśli, że to był chodzący ideał i już nigdy nie poznam kogoś takiego jak on.
Daj sobie czas. Raz będzie lepiej, raz gorzej, ale w końcu się otrząśniesz.