Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cand

Zarejestrowani
  • Zawartość

    12
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

0 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Mówiłam które mi się podobają. A że ślub po porodzie. Nie chciałam przed porodem.
  2. Że jeszcze nie chce, że po urodzeniu dziecka, źle się czuję w ciąży chciałam sobie oszczędzić przeprowadzki dopóki nie zacznę się lepiej czuć. Nie dałabym rady spakować całego swojego mieszkania, żeby je wynająć. Bo tego ode mnie oczekiwał.
  3. Ja mam swoje mieszkanie. On swoje. To ja nie chciałam się do niego przeprowadzić jeszcze. I ślubu też mówiłam że jeszcze nie chce
  4. Niby się bardzo cieszyl jak się okazalo, że jestem w ciąży. Ciągał mnie po jubilerach żebym pokazała jakie pierścionki mi się podobają, bo chciał wziąć ślub. I na wspólne mieszkanie też bardzo naciskał. Chciał żebym przeprowadziła się do niego. Biorę pod uwagę, że to wszystko było fałszywe, ale to nie zmienia faktu że mam złamane serce
  5. Wiem. Nie wyobrażam sobie, żeby moje dziecko musiało słuchać takich awantur. Żałuję tylko, że wychowa się bez ojca babcia i mama nim były oczarowane, naprawdę sprawiał super wrażenie. Dopóki byłam na chodzie i były kolacje codziennie na ciepło, kanapeczki do pracy i posprzatane to byłam idealna. A jak w ciąży zaczęłam się źle czuć to były pretensje, że się zmieniłam i że sam musi sobie co jakiś czas kanapki zrobić. A najgorsze jest to, że jak miał dobry dzien to znów był taki jak przed ciąża. A jak zły to wyłaził z niego kawal ch***
  6. Nie wydawał mi się męski, wydawał mi się spokojnym, statecznym i odpowiedzialnym gościem. Nie szukałam żadnego maczo, drwala czy łobuza. Ale dziękuję za polecenie, na pewno obejrzę
  7. Przed zajściem w ciążę nigdy nie zdarzylo mu się podnieść na mnie głosu, czy ublizyc mi. Dlatego byłam taka zaskoczona jak nagle zmienił się o 180 stopni. Zablokowałam go wszędzie, żeby nie wydzwaniał i nie wypisywał.
  8. Nie wiedziałam tego wcześniej, dowiedziałam się dopiero jak zaszłam w ciążę. A ciąża to nie zawsze "danie zrobić sobie dziecko" tylko czasem zabezpieczenie zawodzi... Swoją córką zajmuje się super, jest dla niej troskliwy i wyrozumiały. Szkoda, że dla swoich kobiet nie potrafi...
  9. Witam was, przychodzę z potrzeby wygadania się. Żeby zaczerpnąć spojrzenia osób postronnych. Odkąd jestem w ciąży (13tc) mój facet strasznie się zmienił. Zaczął sobie pozwalać na awantury, na wrzaski na mnie. Prosiłam żeby przestał mówiąc że zagraża dziecku, ale podczas napadu szału on się zachowuje jakby żadne słowo do niego nie docierało. Mimo, że jestem dość słabego zdrowia plus mam nerwice lękowa, która w ciąży się nasiliła pracuje. W tym tygodniu dwa razy zasłabłam w pracy, w tym jeden dziś. Mieliśmy jechac do jego rodziny od strony mamy powiedzieć o ciąży. Powiedziałam mu, że znów zasłabłam to zero przejęcia i zainteresowania, wsparcia. Ostatnim razem jak stwierdziłam, że może pójdę na zwolnienie to zwyzywał mnie od nieodpowiedzialnych i że mam się przyznać, że po prostu nie chce mi się pracować, bo on nie wierzy ze ja się tak źle czuje, bo przecież finalnie nie zemdlałam. Uważa, że wymyslam i robię to specjalnie i że on poważnie nie będzie bral mojego samopoczucia. Ogólnie źle znoszę ciąże i o to też ma pretensje. Dziś byla awantura, że poprosiłam go żeby kupił ciasto z cukierni sowa ( no jedziemy w gości to by wypadało) to oczywiście wydarł , że sam nie da rady i że ja specjalnie od rana go wk**** i że jestem wielka dama, że muszę ciasto z takiej cukierni mieć. Mimo że wcześniej powiedziałam że ok możemy kupić gdzieś tańsze skoro rodzinie obojętnie. Po prostu chciałam wziąć coś smacznego... Zaczął krzyczeć na mnie, bo źle nam obiad na wynos zapakowali i mi dali coś po czym mam dolegliwości jelitowe i normalnie powiedziałam, że nie zjem to tak się darł ( bo on zapłacił 16 zł za to) że aż się popłakałam. Darł się, walił piescia w stół, powiedział że ma mnie dosyć i że mam się w końcu ogarnąć itp..wyszedł I z tym złym samopoczuciem mnie zostawił. Serce mi waliło i bardzo płakałam. Nie mieszkamy razem, wrócił znów na mnie nawrzeszczał i pojechal. Dodam, że ma już jedno dziecko z dziewczyną, która oskarżała go o znęcanie się psychiczne. Ale przed ciąża był do rany przyłóż,wiec nie chciało mi się w to wierzyć... Nie mam do kogo iść, mama sama się źle czuje nie chce jej dokładać. Teraz siedzę sama w domu, mam lęki i nie wiem co mam dalej zrobić zs swoim życiem i jak chronić moje dziecko...
×