Z tego, co piszesz to mąż nie darzy Cię obecnie zbyt dużą uwagą i szacunkiem. Pamiętaj tylko, że im bardziej o to zabiegasz (choć to zrozumiałe, że Ci tego brakuje i próbujesz go do tego nakłonić), tym jest coraz gorzej i tracisz w jego oczach. "Nie wisieć na facecie" to po pierwsze;) Masz prawo czuć się odepchnięta i poniżona, ale uwierz, że im bardziej chcesz go do czegoś nakłonić, tym bardziej on będzie przystawał przy swoim.
Po drugie, mężczyznom bardzo imponują kobiety, które bawią się dobrze także bez nich;) Spędzasz czas sama lub z córką/dziećmi nie traktuj tego jako "kary", ale wyciągnij z tego czasu jak najwięcej radochy - pokażesz mu, że jesteś ponad tą gęstą atmosferą, wyraziłaś już swoje zdanie i "nie wisisz na mężu", czekając na zmianę jego zadania i wzięcia Twojej strony.
+ Dobrze jest czasem dać sobie szansę zatęsknić za sobą.
Piszesz, że rano czekacie na teściów, by pójść do danego miejsca, wykorzystaj to "okienko" i idź gdzieś z dziećmi, zróbcie coś interesującego. A później spotkacie się z mężem i teściami w wyznaczonym miejscu.
PS: może to zły moment, ale skoro mężowi brakuje pochwał, spróbuj od czasu do czasu zauważyć, że zrobił coś dobrze i doceń, podziękuj - ja wiem, teraz patrząc nie zasługuje, ale zawsze znajdzie się coś, jakaś drobnostka - facecie naprawdę uwielbiają pochwały i bycie docenionym, nic nie tracisz a uwierz,, że to pomaga;) Tylko bądź w tym autentyczna..