Mam na myśli państwowe studia dzienne na ciężkim kierunku ścisłym, na którm tydzień w tydzień jest po kilka kolokwiów lub wejściówek, a nawet po dwa kolokwia z różnych przedmiotów dziennie. Studia, z których wiele osób wylatuje, bo nie dają rady.
Czy osoba, która poradziła sobie na takich studiach, może nie potrafić poradzić sobie w żadnej pracy, bo specyfika pracy generalnie jest inna niż studiów? Czy raczej osoba, która dała radę ukończyć wymagający kierunek studiów, potem w takiej lub innej pracy powinna sobie poradzić?