Moj msz od pewnego czasu słyszy glody których np. Ja ani inni nie słyszą.. Gdy mówimy mu że ma przestać to wmawia że włożyliśmy mu sluchaeke (mikro lub niewidzialna z pyłu) do ucha żeby nu zrobić wodę z mózgu.. Niby smueszne ale gdy on zistaje sam na sam ze mną to już nie jest takie zabawne.. Czasem odczywam lęk przed nim. Jak myślicie czy on na piwaznie czy próbuje mnie tylko wystraszyć zebym się wyprowadziła i go zostawiła... Bo od lat się między nami nie układa..?