Temat sie chyba wyczerpal i mnostwo tu jest madrosci w wypowiedziach wielu osob. Problemy z synowa / bratowa sa stare jak swiat. Nie wszystko jest zawsze czarno biale i rozwiazywalne, bo to zalezy tylko od dobrej woli zainteresowanych, a w relacjach rodzinnych tak jak w zwiazku - do tanga trzeba dwojga czy tez - i w tym caly jest ambaras aby dwoje chcialo naraz. Nic na sile! Jesli znacie bratowa od tak wielu lat, zawsze byla fajna, bliska i serdeczna, a przy tym skorzystala niemalo z pomocy fianansowej i wsparcia od tesciow to jej obecne zachowanie swiadczy ze brak jej kultury oraz ze nie szanuje tego co ma. Nawet jesli ma problemy malzenskie to nie usprawiedliwia chamskiego i ostentacyjnego zachowania wobec kochajacych tesciow ani wobec Ciebie autorko. Wydaje mi sie, ze zdecydownie powinnas zapytac ja wprost o co wlasciwie chodzi i o co sie dasa. Przeciez zle relacje z rodzina meza szkodza rowniez jej dzieciom. Co do kredytow, ofert zamiany mieszkania itd, nie macie zadnego obowiazku dokladac do doroslych ludzi i chyba pora wyznaczyc jakies zdrowsze granice tej pomocy , zainteresowania i zabiegow. Milosci, lojalnosci ani przyjazni nie da sie kupic a nawet nie powinno.