Klpppoprytty
Zarejestrowani-
Zawartość
297 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Reputacja
28 ExcellentOstatnio na profilu byli
Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.
-
No facet ma się starać, ale jej nie zna i ma prawo mieć wątpliwości, i ma prawo też weryfikować czy dla niej warto się starać. A ona jak przyjmuje starania to ma też myśleć, bo po paru miesiącach zgodziła się zamieszkać z kimś w innym kraju na innym kontynencie. Uprzedzał że ma ataki paniki, a ona jest zdziwiona.
-
Mogłaś odpowiedzieć- jak się nie uda to wrócę do siebie. Ty zamiast tego wpadłaś w gniew podarłaś podanie, że wszystkie "plany legły w gruzach" jakby to było 10 lat małżeństwa. Można też zrozumieć jego, zna cię krótko. Nie chce być w potrzasku. Nie podchodzisz do tego na luzie a to sam początek znajomości. Jak on uzna że jednak to nie miłość to spadną na niego wszystkie pretensje..
-
Ty się obraziłaś i piszesz że cię zatkało... To znaczy że nie pomyślałaś o tym że może się nie udać. Nie zrobiłaś planu na wypadek gdyby się okazał że to niewypal. Facet się obawia bo ty nie traktujesz tego na luzie, może się uda może nie, a już się nastawiłaś na to że to będzie wielka miłość. Już masz wielkie pretensje do niego. A znasz go parę miesięcy. Gdyby na wyjeździe stwierdził że to nie jest miłość tobyś była na niego wściekła.
-
Zaproponował wyjazd, ale po to żeby się lepiej poznać, zobaczyć jak będzie. Bo to początek i nie wiadomo jak wyjdzie. A ty wzięłaś to tak- jak już jest wyjazd to znaczy że on jest zaklepany i jest Twój i wszystko się uda. Facet tylko wyraził realne obawy, że może coś się nie udać i co wtedy. Może się okazać że będzie różnie. Jemu może coś nie pasować, tobie może coś nie pasować.
-
Nie o to chodzi. Nie o wybór czy jedziesz czy nie.Chyba niewyraźnie pisze czy coś. Nie wiem jak to lepiej ująć.
-
Dlaczego cię zatkało jeśli sama piszesz że to za wcześnie by czuć miłość? Powiedział na głos fakty. Może jednak nastawiłaś się już na wielką miłość i facet się boi, bo wolałby mieć wybór.
-
Powiedział prawdę. Mały staż, więc może się udać albo się nie udać. Logiczne że nie chce być obwiniony w razie niepowodzenia. Nie brałaś pod uwagę takiej ewentualności? Bo jeśli nie, to mógł się zacząć bać.
-
Nie umiem sobie tego wyobrazić. Gdy nie było spotkania na żywo znajomość nie istnieje. Nigdy nie poświęciłabym czasu na coś czego nie ma a tu 3 strony lecą. Nigdy nie pisałam z kimś więcej niż parę wiadomości i spotkanie. Jedno spotkanie się wogóle nie liczy bo jest tylko zapoznawcze. Jak kogoś widzę 2 raz to dopiero mogłabym cokolwiek o nim myśleć. Jak ktoś cię nie widział na żywo to - ani cię nie lubi, ani nie mógł się do ciebie przyzwyczaić ani mu nie zależy bo nie istniejesz. Bo nigdy cię nie widział na żywo .
-
"Czy bylibyście w stanie poświęcić wszystko dla drugiej osoby" a ta wieś to jest wszystko? A pozatym jedynym problemem jest zamieszkanie, bo jest potem napisane że ona mało daje od siebie.
-
Podchodzi bo uciekasz. To go kręci. Stój i patrz na niego aż nie odpowie ci kiedy pójdzie. Na spokojnie ale z obrzydzeniem.
-
Na pewno nie przeżywaj, nie bądź spłoszona ani nie wkręcaj sobie że się boisz. Podejdź i spytaj na co się gapi, i żeby się oddalił, ale w maxymalnie oschły sposób. On myśli że się spłoszyłaś bo się podnieciłaś ta sytuacją. Pokaż mu że tak nie jest. Masz być oschła i groźna. Potraktuj go jak g na bucie a opuści go romantyczny nastrój.