żaba i pingwin
Zarejestrowani-
Zawartość
315 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez żaba i pingwin
-
z pamiętnika grincha, paczkomat vibes
żaba i pingwin odpisał Hellena.De.Vil na temat w Gwiazdy / TV / Kino
wiem, który najbardziej odepchnął - menstruacyjny -
No raczej, nawet kilka
-
Trzeba by przejrzeć filmy czy kupiła już wszystkie z miejscowej oferty Starbucksa
-
Jej problem z opowiadaniem historii kryminalnych i nie tylko polega na tym, że jakby przeczytała Wikipedię, to by wyszło na to samo. Tyle gada o researchu, a przeczyta parę pierwszych stron, co wylecą z google i tyle. Tego typu filmów jest mnóstwo, a wcale nie mało też takich, do których ktoś się przyłożył...
-
Dokładnie. To "chore" prawo jest powszechne na świecie. Możesz nie brać ślubu albo zrobić rozdzielność majątkowa. Naprawdę powinni uczyć ludzi, jakie prawne znaczenie ma ślub, bo nie mają pojęcia. A ignorantia iuris nocet
-
Coś tam sprzedała, ale dalej sporo wisi
-
No właśnie już jej się mało co mieści. Do tego mam wrażenie, że nie ma albo nie używa piwnicy. Mieszkam na podobnym metrażu i choćby buty zimowe teraz trzymam w piwnicy, tak samo jak mnóstwo innych rzeczy, z których nie korzystam na bieżąco. A ona oprócz bieżni w salonie, to trzyma opakowania do denka, kosmetyki, których nie lubi, ale nie wyrzuci i stos ubrań, bo może za 5 lat będzie raz miała ochotę założyć taką bluzkę, to co jak jej nie będzie wtedy miała. Ostatnio przestała gadać, jak ja rzeczy przytłaczają. Moim zdaniem ogarnęła (przeczytała w komentarzach), że poziom hipokryzji wyskoczył już dawno oknem. Myślę, że tam to by można slalom gigant urządzic...
-
A która z torebek jest kopią?
-
Ta swoją drogą druga, której pralka kurczy rzeczy. Nigdy mi się jeszcze nie stało, żeby pralka coś mi skurczyła, ale nie wiem, może jestem wyjątkiem.... Szusza mnie właśnie nieźle wystraszyła, jak kątem oka zobaczyłam najnowsza miniaturkę na clowna z Primářka
-
Przecież na tych 38 metrach trzyma jeszcze bieżnię, której nie używa, zamiast się przejść dookoła bloku.... Ona się w ogóle nie rusza
-
Wspomina o cukrzycy (sic!) i tarczycy. Może to coś z tego.
-
Serio myślisz, że ludzkość dzieli się na tych co lubi być całe życie na wakacjach i na tych, co nie lubią? Różnica między Pantinką i innymi leniami z social mediów, a reszta ludzi polega na tym, że oni nie mają problemu sprzedawać swoją prywatność w internecie, a inni ludzie pracują i nie mają wolnego non stop.... Także jeśli wirtualna prostytucja daje komuś szczęście (po wiecznym narzekaniu Pauliny wątpię), to tak, to ich sprawa
-
Dokładnie, może lepsza od Kaski, ale poprzeczka wysoko nie wisi. Jak będzie chciała mieć takie same zarobki, jak teraz, do bedzie musíala wziąć się do roboty
-
proszę Cię, po co im współpraca z upadłą influ. to są sklepy, które otwierają się tam, gdzie nie ma biedry/ lidla i tyle wystarczy, żeby mieć klientów
-
kiedyś tak, zalando, np. Ale teraz? jak już coś ma i faktycznie coś nieudolnie reklamuje, typu psi bufet albo suple, to od razu wiadomo. a z nieoznaczonych? może te perfumy. tak czy siak, wątpię żeby to byly bardzo opłacalne współprace. może akurat na skimsy wpadnie, ale nie żeby można z tego było fajnie żyć przez pół roku
-
tak, ale musiała też coś założyć na miejscu, bo stamtąd eksportowała. O pieniądze się nie będę zakładać, ale mam coś takiego w pamięci. Tak czy siak, jeśli by płaciła jakieś składki w Indonezji, jakkolwiek ich system emerytalny wygląda, to powodzenia z emeryturą. Jeśli płaci u nas, to pomijając kwestię podatków (bo tak, wtedy to oszustwo, jeśli nie odprowadza na miejscu), to zakładam, że płaci najniższe składki.A nawet jeśli nie, to raczej nikt w naszym wieku (jestem z tego samego rocznika) nie ma złudzeń, że emerytury zapewnią nam utrzymanie. Do tego sama powiedziała, że spłukała się z oszczędności przy Hati hati i że zarobki z yt spadły. Na życie zapewne ma, i jak już pisałam, to za "wkład" jej pracy, to powinna do niebios skakać, że w ogóle z tego ma jakieś pieniądze. Ale na więcej nie już może nie wystarczyć. Współprac nie ma, oprócz gaci, co to nawet podlaski dzik reklamuje i vpn, który reklamują wszyscy, więc to też raczej nie są góry złota przychodu. Ma menedżerkę, Bóg jeden wie po co, więc jeszcze jej coś musi oddać. Mam wrażenie, że to życie jej już dawno przestało odpowiadać, w sensie chce być gdzie indziej (metaforycznie) społecznie. Tak, na Bali, ale facet, dzieci, chociaż w planach, stabilność życiowa. I trudno jej się dziwić, to kompletnie normalne. Z drugiej strony jest leniwa i nie jest w ogóle przyzwyczajona do jakiejkolwiek rutyny i normalnych zajęć. Częściowo to kwestia bycia modelką i życia jakie miała, ale charakter tu też zapewne odgrywa swoje. No i teraz siedzi i grzebie w swojej głowie. Ok, nie mogę założyć, że nie ma nic w swojej przeszłości do przepracowania. Każdy ma. Ale to jedna rzecz, a druga ruszyć z miejsca. I zamiast zająć się tym co powinna, to jeszcze bardziej się zagłębia w marazmie i niesatysfakcjonujących czynnościach, które pozwalają jej na pięciominutowe nieznaczące relacje. Aczkolwiek, też muszę przyznać, że długo widziałam w niej potencjał, ale jak zaczęła wywlekać ten swój "związek" z Australijczykiem do internetu, to się za głowę złapałam. "stara" baba, a jeszcze tylko nie powiedziała jaki koleś ma kolor gaci i czy chrapie przez sen. Nie zauważając przy tym, że sięzagalopowuje niczym tatarzy na stepie, planując z nim przyszłość po 2 randkach. Myślę, że ta terapia jest jej potrzebna, ale nie zajmują się tam tym czego ona potrzebuje, a na odwrót, jest z nią coraz gorzej.
-
Nie, zaczęła studia, ale wyjechała na kontrakt
-
Bo jeszcze w covidzie zakładała. Jak miała hatí hatí, to potrzebowała mieć tam
-
działalność ma na Bali, ale raczej bym swojej starości nie opierala na indonezyjskiej emeryturze... myślę, że te jej stany depresyjne biorą się wlaśnie z tego - chce mieszkać na Bali, chodzić na drinki i mieć psy. Ale też chce mieć zapewniony byt, ładny dom, rodzinę, etc. Innymi słowy chce czegoś zupelnie innego, ale nie chce nic zmieniać, a to już dawno temu odkryto, że taka postawa to droga donikąd. A bez akceptacji czegoś i realnych zmian, to może jeszcze 10 lat gnić razem z tym rozpadającym się domem
-
Pewnie ma,no i stąd frustracja, bo jej się oczekiwania z rzeczywistością rozjeżdżają.
-
Mogła, ale musiała by w końcu zacząć coś robić na poważnie. Wlogi z życia, ok, ale jej życie ostatnio jest mocno nudne i gdyby to był przerywnik na kanale, to fajnie, ale tak co ona pokazuje? Ciągle to samo. Jakby spoko, ludzie tak żyją, ale jak się chce zarabiać na filmach o swoim życiu prywatnym, to słabo. Commentary, bardzo ok, ale to naprawdę trzeba nie znać tematu, żeby jej wypociny były czymś odkrywczym. Jasně, má jakieś stadko widzów, którym to się podoba, ale znowu na nich dużo nie zarobi. A nowych tym nie przyciągnie, bo to du...pa, a nie commentary. Przeczyta Wikipedię, obejrzy dwa filmiki na YT, i potem to streści. Ok, jej kanał, może robić co chce. Problem w tym, że co innego jak coś robisz jako hobby, a co innego jako pracę. Ona to traktuje jako pracę, a to żadna praca. Nawet się nie przykłada. Myślę, że to plus brak związku bardzo ją frustruję. Chcę żyć na Bali, nic nie robić, mieć rodzinę i pieniądze. O ile kwestie związkowe są bardziej skomplikowane, to z pracą, trzeba zacząć pracować. Albo zarabiać ochłapy, mieć na przezycie i zluzować ambicję. Bo jak za jej zerowy wkład, to i tak ma się super (finansowo). Przy takim podejściu, z że zwykłej pracy, dawno by ją wylali. A že ona nie ma doświadczenia z pracą, to na pewno jej nie pomaga. Z drugiej strony, nie żyje na innej planecie. Powinno do niej dojść, że albo zacznie coś robić na poważnie i może się jej sytuacja zmienić na lepsze, albo będzie pierdziec na YT i się obijać całe dnie i będzie jak jest. I ok, ale wtedy trzeba się przestać tym frustrować. I tak ma dobrze, że dostaje kasę za nic.
-
Ona jest niesamowita
-
38 I nie wiem co ona z tymi kubkami planuje. Ile chce tego kupić? Tego wyszło kilkaset na całym świecie. Za chwilę Starbucks zacznie jej kredyt płacić, bo w mieszkaniu już będą tylko kubki, a dla niej nie będzie miejsca
-
Przecież później byl ślub, na którym było Karo i Darek. Wiem, że nienawidzisz Karoliny, ale już nie broń Szuszowej atakiem na Karo
-
Przecież to Paryż Londyn... No raczej...