Katikaxoxo

O ja pierdziele!!! No nie wierze w ludzka glupote

O co chodzilo z tym mrozeniem smieci?

Sa okapy wychodzace wlasnie zza plyty z szafki na ktorej jest plyta. Nie musi byc z sufitu

Umowmy sie, zeby dostac sie do dobrego lekarza psychiatry trzeba isc prywatnie. Naprawde dobry kosztuje, 40 min wizyty 500 zl. Jesli chodzi o psychoterapie na nfz to tez wolne zarty bo jest zbyt malo psychoterapeutow na nfz. Wizyta co tydzien to min 150 zl. Wielu po prostu na to nie stac jak pisalam, choruje na depresje ponad 10 lat. Wkurza mnie, ze teraz ludzie wycieraja nia soba gebe bo chwilowy zly nastroj to juz depresja. W moim otoczeniu praktycznie nikt nie wie ze choruje bo tego nie mowie, staram sie nie pokazywac tego bo nie chce zeby ktos wiedxial, ale osoby ktore sa w zajebistym stanie ale czasami maja wkur.w albo zly dzien klapia o tej depresji non stop. To irytujace bo jak pisalas w koncu wiele osob przestalo brac na powaznie chorych na depresje i uwazaja ze to zwykle lenistwo i brak ambicji.

W zupelnosci sie z Toba zgadzam.

;*

Nie zwracaj jej uwagi bo przeciez ona wie lepiej

Jasne leci ignor

Poczuje sie lepiej jak nie bede musiala z toba dyskutowac a co do licytowania to szu uwaza ze ma najgorzej:) jej to napisz

Nie, dla zartow…

No i? To znaczy ze mozna pic ?

Wiecie co najwazniejsze jest przy depresji i innych chorobach psychicznych? Sluchanie otoczenia. Bo to otoczenie patrzac z boku ma najlepszy oglad sytuacji. Moze przeanalizowac nasze zachowanie bo sami mozemy miec zaburzona percepcje. Widzi czy stan sie pogarsza czy polepsza. Moze cos zasugerowac. A kogo ona slucha? Jak ktokolwiek mialby jej pomoc jesli sam tej pomocy nie chce i na kazda chec, sugestie reaguje agresja. Prawda jest taka ze samemu tez trzeba chciec pomocy. Wiem, ze to nie forum o nas ale na moim przykladzie powiem Wam ze czlowiek czuje ze jest gorzrj i naprawde szuka tej pomocy u innych bo gleboka depresja to taki ciezki stan ze nie chce sie w nim znajdowac nawet przez sekunde. A ona co robi? Jakiej pomocy szuka? Jesli bralaby leki tak jak twierdzi to poprawa nastapilaby w okresie okolo 2 msc bo miedzy 4-6 tygodniami zaczynaja dzialac leki, czasem szybciej. Fakt moga byc zle dobrane i trzeba zmienic ale ona tkwi w tym stanie juz rok. I idzie tylko ku gorszemu. Nie znosze wycierania sobie geby depresja bo teraz to takie modne. Jesli ona ja rzeczywiscie ma to radze zmienic lekarza. Ja zmienialam to nic strasznego, serio Szu…

Nie przesadzaj, sama mam gleboka depresje. Mimo to staram sie o siebie dbac, ogarniac, jestm zawsze umyta, ubrana i umalowana. Na depresje choruje juz ponad 10 lat. I twoim zdanirm mialabym gnic w lozku caly czas? Nie powiem, rozne okresy sie zdarzaly. Ale siedzenie w domu tylko rozwala czlowieka od stodka. Wazne jest wsparcie bliskich. W moim przypadku meza, siostry i rodzicow. Zawsze reagowali kiedy widzieli ze moj stan sie pogarsza. Jestem za to wdzieczna. A kogo ona ma kolo siebie? Depresja to nie jest smutek. To jest bardzo ciezka choroba, nie zycze najgorszemu wrogowi ale czlowiek musi postarac sie jakos funkcjonowac. Dobrze dobrane leki plus terapia potrafia postawic na nogi. I wybacz ale widzialam w swoim zyciu wielu chorych na depresje i nie powiedzialabym ze dama na nia choryje, za to choruje na brak empatii i chamstwo…