Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cisza_nocna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    539
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Cisza_nocna

  1. W pracach w których byłam tych dłuższych i dorywczych zawsze ludzie mają problem, że nic nie mówię, że nie rozmawiam. Ja nie mam tematu do rozmów i nie widzę takiej potrzeby żeby coś mówić bez sensu. Jak mnie ktoś o coś zapyta to krótko odpowiadam, czasem się wtrącę do rozmowy jak mam coś do powiedzenia. A i tak słyszę co tak nic nie mówisz, rozmawiaj, mów coś, albo do innych ale sobie dzisiaj pogadałam (że ze mną się nie da), ktoś podchodzi do nas i mówi co tak głośno. Wtedy się z tego śmieją i chyba ze mnie. Nie mam już pojęcia czy to ze mną coś nie tak, czy to z innymi, czy zawsze trafiam na takich gadatliwych. Tyle mają ludzi do rozmowy, dlaczego koniecznie muszą ze mną? A może nie muszą tylko chcą się ze mnie pośmiać. Ja nie chce się nawet zaprzyjaźnić chce zrobić swoje i do domu. Na jednej rozmowie usłyszałam że jedną z zalet, dodatków czy jakoś tak do tej pracy są spotkania integracyjne i wtedy się cieszyłam że tej pracy nie dostałam bo ja się nie chce z nikim integrować.
  2. Może opisz w komentarzu na sennik.biz i tam kiedyś opisałam swoje sny i mi wyjaśnili.
  3. Cisza_nocna

    Zmiana

    Ja myślę że nie ma co się zmieniać dla innych, a rozmawiać tyle co wymagań do pracy i załatwiania codziennych spraw.
  4. Kiedy już od pierwszego dnia ta praca się nie podoba, stresuje, a nie powinna, boję się tam chodzić, odczuwam lęk długo przed tym zanim tam pójdę nawet w wolny weekend. Wszystkie rzeczy które mi się z nią kojarzą powodują kołatanie serca. A moje objawy są przesadzone przez fobię społeczną, bo normalny człowiek by to wszystko odebrał inaczej. Praca bez kontaktu z klientem, jedyny kontakt z ludźmi to z współpracownikami w dużej ilości i sama praca mnie stresuje. Nie chcę tak szybko zrezygnować. Rodzina namawia mnie abym została do końca tych 3 miesięcy, a dopiero minęło 2 tygodnie.
  5. Poprzedni mój nick to Bezrobotna Znalazłam pracę do której przyjmowali wszystkich chętnych, niby to dopiero 4 dni, ale i tak jest źle w porównaniu z innymi nowymi. Sortowanie śmieci przy taśmie. Nie nadąrzam i nie rozumiem co i jak, a trzeba się przyglądać i szybko to załapać. Na każdej taśmie co innego, mnie tak przesuwali po paru, jescze jedna osobe też, a reszta osób nowych w tym samym miejscu cały czas. Tam gdzie oni są to nie byłam więc nie wiem czy łatwo czy trudno, jednej z tych osób się podoba bo rozmawiałam. Wszyscy jeszcze jesteśmy tak nie do końca ogarnięci ale ja to już w ogóle. Trzeba różne rzeczy wrzucać do różnych worków szybko a potem z tych worków wysypywać na odpowiednie taśmy no i problem w tym że ja się gubię już jak mam odbierać tylko 2 rzeczy, a jak na chwilę byłam gdzie musiałam 6 to już się całkiem pogubiłam i to wszystko poleciało a nie mogło. Jeszcze pomyliłam worki. Jeszcze mi ktoś przez sekundę pokazuje co powinnam była jeszcze rzucić do jakiegoś worka, a ja nawet nie zdążyłam zarejestrować co to było. Jest tam głośno bo hałas ludzie krzycza a ja i tak nic nie słyszę, nie wiem często że to do mnie, mimo że ktoś stoi zaraz za mną. Nie rozumiem prostych czynności. Gubię się. Nie umiem rozmawiać z ludźmi i widzę że im to przeszkadza, nawet mi mowia zebym coś mówiła. Wszyscy są gadatliwi, głośni, a ja nie pasuje do tych ludzi. A w tym miejscu co ja się pogubiłam inna nowa osoba daje radę, nadąża i tylko drobne pomyłki. Nikt nie ma doswiadczenia w tej pracy. Zwracają mi uwagę że coś robię źle i czego czegoś nie zabrałam z taśmy a ja nie zdarzyłam. Jeszcze mam przewidzenie że to ja jadę koło taśmy a nie taśma koło mnie i czasem mi się rozdwaja obraz. Plecy mnie bolą w takim miejscu ze mnie w zadnej pracy fizycznej tak nie bolały. Mam problem z podnoszeniem koszy jak coś trzeba wyrzucić. A czesto w dorywczych pracach dzwigałam, no ale w inny sposób, bo tylko na chwilę i nie tak wysoko. Zanim pomyślę żeby coś zabrać to mi to odjeżdża. Nie wiem czy ja jestem jakaś ułomna (nie wiem jakiego słowa tu użyć). Nie wiem czy dotrwam do końca okresu próbnego, bo to aż 3 miesiące. A już mi to nie pasuje bo wiem że się nie nadaję. Może powinnam już zrezygnować. Czuję się jeszcze gorzej psychicznie niż jak nie miałam stałej pracy. Niektórzy mi mowia zebym się uśmiechnęła. A ja próbuje powstrzymać łzy żeby się tam przy ludziach nie rozpłakać. Jestem nienormalna i tak już zostanie. Do sklepu mnie nie chcą nawet do rozkładania towaru nie było odpowiedzi, a tu sobie nie radzę, ani fizycznie, ani psychicznie. Nie wiem już jakiej pracy szukać jeśli zrezygnuję lub dotrwam do końca tego próbnego. Boję się i stresuję każdego kolejnego dnia. Już mam koszmary, że wpadam do zsypu na śmieci, że podłoga się rusza jak ta taśma i się przewraca. Przepraszam że w ogóle to napisałam. Nie musicie czytać.
  6. Mam do tego pana co z nami rozmawiał, chyba pewna nie jestem, bo miałam zadzwonić przed wejściem, a było zajęte, a oddzwonił do pana który, pewnie dzwonil pierwszy, bo stał już przed dzwiami jak tam poszlam i on zawołał resztę, ale nie będę dzwonić. To nawet nie wyglądało jak rekrutacja. Pan nie miał naszych CV, nie wiedział jak się nazywamy, do telefonu komuś powiedział że wszystkich zaprosił na jedną godzinę ale nie wszyscy przyszli. Zrozumiałam, że od razu było że przyjmują. Takie słowo nie padło, ale było czy się decydujemy i że zaniesie nasze dane do kadr. Ale nie było kiedy. Nawet nic więcej pytań nie było ani rozmów z osobna. Pomyślałam że szukają więcej osób. Ale nic przemyślałam to nic z tym nie będę robić jak nie będzie telefonu do poniedziałku, bo wtedy minie tydzień to pewnie nie dostałam tej pracy tylko źle zrozumiałam. Pewnie już mi tak dane jest nigdy nie pracować. Taki los. Nie dość że noenormalna to bezrobotna całe życie i tylko te dorywcze co nawet ich w tym roku mało co było.
  7. Cisza_nocna

    Jak to jest z tymi ludźmi którzy wyj za granicę.

    Znam osoby co pracują za granica na stałe i sezonowo. Dobre dla nich pieniądze bo po wymianie na złotówki mają dużo więcej niż by tu zarobili w krótkim czasie. Ale życie w niektórych krajach droższe i by tak dobrze nie było. Do tego mieszkanie mają załatwione u gospodarza, lub jak w hali to firma pośrednik z Polski załatwią, część wynajmuje ale wpierw rodzina ich przygarnia na początek to miejscowi muszą jakoś dojeżdżać do miejsca pracy więc większe koszta i pieniędzy może być mniej. Często pracują na czarno więc miejscowi też do takich nie pójdą. No i to praca fizyczna i tam nie ma chętnych. Do tego tam gdzie pracuje część ro sami Polacy i często szefowie polscy więc pewnie miejscowego nie biorą. Ci co zostali na stałe to albo mają dobry potrzebny zawód, albo znają język bardzo dobrze i zarabiają jak miejscowi. A np. Miejscowi nie mają takiego zawodu lub nie chcą mieszkać na zadupiu gdzie przeprowadzi się Polak.
  8. Cisza_nocna

    Zarobki - małe :(

    U mnie w okolicy to nawet 2 osoby razem tyle nie będą miały. Mało kto zarabia tyle co Twój mąż. Nawet w pracach biurowych, nie ze ktoś w gminie czy coś, tylko takich innych firmach. A ile Ty zarabiasz? Że Ci mało. Może powinien Cię rzucić. Na więcej mu starczy.
  9. Cisza_nocna

    Co sądzicie o psychologach?.

    Tak wiem miałam nie odpisywać. Jak dobry to pomoże, jak zły nie. Byłam raz na wizycie u psychoterapeuty i to nie ona mówiła tylko ja miałam mówić cały czas, ale dużo mi w niej nie pasowało. Psycholodzy jak jeszcze chodzilam do szkoly dawali opinie. Nie było to po to żeby pomóc w problemie tylko żeby nauczyciele nie mieli problemu ze mną, a potem żeby mi ułatwić życie w szkole, ale to dopiero w liceum.
  10. Cisza_nocna

    Mieszkanie na wsi a pracę spoleczne

    U nas takie rzeczy robią chętni. Pytają czy przyjdziesz, ale jak się odpowie nie to nie ciągną tego dalej. Na wsi nie ma kościoła, a ołtarze w tamtej wsi robią Ci co obok mieszkają, ale też chętni i katolicy, nikomu by nie przyszło na myśl niewierzącego albo kogoś z innej wiary zmuszać do robienia ołtarzy. Do sprzątania kościoła jest kolejka i idzie się po 2 rodziny, ale jak się nie wie czy ktoś jest wierzący( Ci co sie dopiero wprowadzili) czy się wie że nie jest katolikiem to się go nie wpisuje na listę. Jak chce to potem sam się zapisuje. Przez lata moja rodzina ubierała kapliczkę, bo sobie wmówili że trzeba i nie pasuje a inni nie chcieli, ja mówiłam że nie pójdę, mama słuchała ojca, teraz nie było jej jak trzeba było ubrać i inni przyszli. Jak by nie ubrali i nie malowali to by się nic nie stało. Bali się ludzi czy nie będą gadać. Trawe kosza radny z sołtysem i strażacy. Jedyne co każdy ma pozamiatać piasek przy chodniku i chodnik, ale to też nie każdy robi. Tak że jak odmówisz nie będą więcej przychodzić, najwyżej sobie trochę pogadają.
  11. Cisza_nocna

    Depresja u nastolatka

    TO NIE JEST FANABERIA!!! Osoby z tymi chorobami, zaburzeniami sobie tego nie wymyśliły, to nie jest zależne od nich. Fanaberią to było urodzenie ciebie przez twoja matkę. Nigdy ludziom źle nie życzyłam, ale Tobie życzę żeby ta "fanaberia" ciebie kiedyś spotkała. Ciebie osobiście nie twoja rodzinę. Bo rodzina niczemu nie winna. I tobie kop w dupe się należy za takie gadanie.
  12. To może dopisz sobie jakieś dorywcze na czarno. Ja mam napisane: prace sezonowe w latach i od myślników napisane co robiłam. Tylko napisz coś takiego co byś mógł o tym potem opowiedzieć jakby co. Żeby było realne. Myślałam że to taka umowa że zatrudnili Cię konkretnie na te 10 miesięcy i nie podpisali nowej. Ale i tak masz chyba jakieś świadectwo pracy to tam pisze, że się umowa skończyła, a nie że się zwolniłeś. Pocieszę Cię mówią że osoby około 30 i tak nie będą miały emerytury. Z dorywczymi akurat chodziło mi, że jak popracujesz na dorywczych zobaczą, że coś robiłeś to wtedy łatwiej będzie na stałe. Osoby które znam tak zaczynały, ale fakt mieszkam daleko od miasta wojewódzkiego i tu mogą patrzeć na to inaczej. A i uważam że więcej niż ja, bo Ty masz te 10 miesięcy na papierze. A w moje prace na czarno mogą nie uwierzyć, bo nie mam konkretnych dat, tylko lata, bo to ta sama praca przez lata tylko parę razy do roku, po parę tygodni, dni w miesiącu. Dopiero po rozmowie ze mną można dojść do tego ,że faktycznie to robiłam, bo się znam.
  13. Właśnie źle zadałam pytanie. Czy wysyłać CV jeśli nie mam tych umiejętności, które w ogłoszeniu są mile widziane? Czy to że się umie włączyć, wyłączyć komputer, coś napisać i używać internetu to jest to wystarczające jako umiejętność obsługi komputera do pracy na produkcji i/ lub do sklepu?
  14. Czy wysyłać CV jeśli w ogłoszeniu o pracę jest mile widziana obsługa jakiś konkretnych narzedzi, prawa jazdy i posiadanie umiejętności( wszystko to razem lub tylko poszczególne)? Wymagane za to nie są żadne konkretne rzeczy, dyspozycyjność, zaangażowanie i inne co wszyscy mają. O co chodzi z umiejętnością obsługi komputera w pracy na produkcji i w sklepie? Co konkretnie trzeba umieć?
  15. Cisza_nocna

    Kupcie mi bilet

    To nie czytaj. Biletu nie kupię, bo nie mam za co. Nie chcę by mi kupowano, bo nigdzie się nie wybieram.
  16. Cisza_nocna

    Antykoncepcja a grzech

    Czy musisz we wszystkim słuchać kościoła? Jakbyś nie posłuchała lekarza tylko kościoła to już byś nie żyła. Ja uważam że żadno nie ma grzechu. Nic złego nie zrobiliście. Nie zabiliście nikogo. Po prostu nikt się nie narodzi. Kościół nie wie co mówi. Czy księża są lepsi, żeby Wam rozkazywać? PS. Jestem wierzaca w Boga, a nie w kościół.
  17. Nic nie kłam. Ja mam 30 w CV prace dorywcze od czasu skończenia liceum. Nie piszę gdzie, bo na czarno. Staż z urzedu pracy zaraz po skończeniu policealnej. To Ty masz więcej. Co byś nie pisał to i tak nic nie da. Jak moje dorywcze się nie liczą. Cały czas z roczną przerwą szukałam, nawet w czasie policealnej. Ale na pewno nie mów tego Bo to może Cię skreślać. Po prostu z doświadczeniem wygrywają. Może nie szukaj nic stałego tylko dorywcze, bo o nie łatwiej. Nie tłumacz się, że nie przedłużyli Ci umowy tylko, że na tyle była zawarta. Widzę to po swoich rozmowach inaczej to wygląda jak powiem, że staż był bez gwarancji zatrudnienia niż jak mówię, że wybrali kogo innego, czy nie zatrudnili mnie. Nie drążą. Może mieszkasz na zadupiu tak jak ja i gdzie indziej miałbyś lepsze szanse. Może w Twoim charakterze jest coś nie tak. Mi mówią, że nieśmiałość jest powodem niezatrudnienia. Może na rozmowach źle wychodzisz. A po za tym lepiej im zatrudnić kogoś młodszego, bo nie płacą podatków.
  18. Jak był taki lekkomyślny żeby spłodzić to niech płaci.
  19. Cisza_nocna

    Praca dorywcza a stypendium

    Nie wiem jak teraz ale z 10 lat temu ciotka dostawała stypendium za dobre oceny i pracowała normalnie na umowę. Bo to wtedy nie było zależne od dochodu to może i dalej nie jest.
  20. Ok Z widzenia to mnie nie poznasz, na szczęście mieszkam w drugim końcu Polski. Już się nie odzywam.
  21. Wiem, że tak jest. U mnie w okolicy jest taka firma co zatrudnia samych alkoholików. Oni nie raz zapija i nie przychodzą przez parę dni, ale i tak zostają, bo nikt inny nie chciałby tam pracować.
  22. Cisza_nocna

    Proszę o odpowiedzi :)

    Ja bym się rozeszła. Jesteście różni, on się nie zmieni. On woli wieś, Ty miasto. Albo bym na początek wyjechała za pracą, może on przemyśli, a jak nie to może się to samo rozejdzie. Ale to ja bym tak zrobiła.
×