-
Zawartość
520 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Wszystko napisane przez Cisza_nocna
-
Kolezanka mowi do dziecka jak do doroslego.... Co sadzicie
Cisza_nocna odpisał bbeata2021 na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Tak spotkałam się moja siostra tak mówi do swojego dziecka. Dlaczego niby mówienie normalnie tak jak do wszystkich innych ludzi miałoby źle wpłynąć na dziecko? Siostra nawet mówiła że trzeba mówić tak normalnie to i wtedy dziecko prawidłowo się wypowiada jak już zacznie mówić. Mała na pewno czuje się zaopiekowania bo jest przytulana i rodzice spędzają z nią czas. -
Tak u mnie też coraz częściej się sprawdza, marzę aby się wyprowadzić a ich tylko odwiedzać
-
Nie przesadzaj dużo ludzi nie wie co to pit puki nie musi rozliczyć, puki nie używałam kolendry też nie wiedziałam co to jest. Po za tym nie wiem czy ktoś o tym rozmawia chyba kucharze i księgowe.
-
A wykładanie towaru? Może w takiej pracy nie byłam, ale jednym z obowiązków było wykładanie towaru. Nie trzeba tego robić szybko. W małym sklepie gdzie jest mało klientów to nawet kazali mi wolniej.
-
Pewnie chce siedzieć wiecznie w tej samej pracy, boi się że innej nie znajdzie, nie ma takiej samej w mieście albo jest rolnikiem, no albo jest mu dobrze tak jak jest bo pomagają rodzice. Ale to tylko moje obserwacje z mojej wsi z której chce się wyprowadzić.
-
Szybciej znajdziesz pracę niż ja, ja jestem taka popieprzona ze nawet nie odebrałam telefonu jak dzwonili. Wpierw głupia wysłałam CV na kasjerkę a potem się tej pracy przestraszyłam.
-
Wczoraj takie samopoczucie miałam, wybrałam się na rower. Trochę wypłakałam w nocy i na razie ok.
-
Ja bym szła za pracą bo na wsi i w małym mieście małe szanse że znajdziesz. No ale ja nie byłam w związku to nie wiem co dla Ciebie ważne.
-
Chodzę do liceum dla dorosłych( 3 dni w tygodniu mamy lekcje)
Cisza_nocna odpisał Xao123 na temat w Dyskusja ogólna
Rozumiem to wszystko. Ja też panikuje. Ale do szkoły bym na twoim miejscu poszła może to się da jakoś nadrobić. Wiem że terapia jest droga bo sama potrzebuje i nie mogę się przełamać. Nawet jak rodzice by mi zapłacili. Chyba że liceum to nie dla ciebie. Ja mam maturę ale nie jest mi tak naprawdę potrzebna. Pracuje dorywczo. Mnie też do niedawna stresowało korzystanie z toalety. Jeszcze jak byłam w liceum nie chodziłam cały dzień aż do powrotu do domu. Też rezygnuje często np. przed dzwonieniem. Ja wyglądałam na dziwaka w szkołach bo mało z kim rozmawialam, a na lekcjach się wcale nie odzywałam. Powodzenia. Może ta praca coś dla Ciebie -
Chodzę do liceum dla dorosłych( 3 dni w tygodniu mamy lekcje)
Cisza_nocna odpisał Xao123 na temat w Dyskusja ogólna
Tylko dlaczego nie chodziłaś? -
Chodzę do liceum dla dorosłych( 3 dni w tygodniu mamy lekcje)
Cisza_nocna odpisał Xao123 na temat w Dyskusja ogólna
Może dasz, ale nie wiem czy zdasz semestr jak tak mało chodziłeś. Ja jak byłam w szkole policealnej to trzeba było mieć połowę obecności w półroczu i połowę w każdym miesiącu. Kto tego nie miał nie zdawał semestru. Ale w liceum może być inaczej. -
dlaczego niechęć do życia to objaw depresji?
Cisza_nocna odpisał amanda.mormont na temat w Dziś pytanie, dziś odpowiedź
Tylko że zachorować można potem i nic nie da że tylko zdrowi będą się rodzić. Może lepiej się w ogóle nie rodzić. Człowiek jest najgorszym stworzeniem na świecie. Nawet jak się byśmy rodzili zdrowi fizycznie to moglibyśmy zachorować psychicznie, mieć jakieś zaburzenie i też by się nie chciało żyć. Nie raz myślę że ludzie są sadystami świadomie starając się o dziecko i skazując je na cierpienie fizyczne, czy psychiczne. A potem nawet jak się nie chce i się stara można pójść do piekła, albo cierpieć w czyścu. -
To teraz się nie dziwię że trafiło się na samochodzik. Może to było przeznaczenie.
-
Nie wiem zależy od sytuacji. Ja np. nie mogę znaleźć normalnej pracy bo mieszkam w takim miejscu. Mała wioska a miasto powiatowe też zadupie. Byłam na stażu zaraz po szkole i od 7 lat nic. Teraz szukam w większych miastach. Ale nie wyobrażam sobie żebym nic nie robiła. Pracuję w wiosce i okolicy na czarno tak dorywczo. Utrzymać się z tego nie mogę, bo mało się zarabia i tylko parę miesięcy w roku. Pomagam rodzicom w polu żeby chociaż tak im oddać to co na mnie wydają. Mam 29 lat i wiem że tak dłużej być nie może. Źle się z tym czuję i mam nadzieję że przed 30 się ktoś do mnie w końcu odezwie. Ale faceci z pracą mają lepiej. Przynajmniej u mnie i nie rozumiem ich że nie chcą do tych prac iść. Bo wolą pić alkohol, bo praca jest poniżej kwalifikacji, bo to im pieniądze nie pasują. Przecież już mając małe pieniądze i mieszkając z rodzicami może sam się nie utrzyma ale rodzice wydadzą na nich mniej. Do jednej z prac dorywczych w której byłam szukali kobiety i mężczyzn, a mężczyzn potrzebowali więcej to się zgłosiło więcej kobiet, a mężczyzn nawet osobiście zapraszali to oni wysłali żony.
-
Nie rozumiem tego co do mnie piszesz.
-
A co boisz się piekła czy że nie sprawdzisz czy legenda jest prawdą ?
-
Nie uznaje Halloween. Wierzę w Boga a duchy zmarłych są w zaświatach. W niebie, czyścu albo piekle.
-
Czy szukaliście kiedyś pracy w mieście do którego było trudno dojechać
Cisza_nocna dodał temat w Dyskusja ogólna
Mieszkam w takiej wsi w której okolicy trudno z pracą, do mojego miasta powiatowego też nie warto się przeprowadzać bo takie same zadupie jak moja wieś. Szukam w mieście wojewódzkim żeby chociaż na rozmowy dało się dojechać i w innym mieście bliżej do którego jest też dojazd z pracą lepiej niż w moim powiatowym ale też nie najlepiej. Znalazłam parę pasujących mi ofert w miastach do których nie mam dojazdu z miasta powiatowego i niepewny zmieniający się dojazd z drugiego miasta, a najlepszy z miasta wojewódzkiego. No i pytanie takie czy jest sens wysyłać CV do tych miast czy sobie odpuscić, bo nie mogę się umówić na konkretną godzinę na rozmowę, nie wiem kiedy dojadę. Pokoju nie wiem czy jest sens szukać jak nie wiem czy będę miała pracę. Nie wszędzie będę mogła pojechać tam i z powrotem jednego dnia. Czy macie jakieś doświadczenie w szukaniu pracy w innym mieście nie mając prawa jazdy, jak to załatwiliście? -
Moze ja ratuj ktoś ją atakuje.
-
dlaczego niechęć do życia to objaw depresji?
Cisza_nocna odpisał amanda.mormont na temat w Dziś pytanie, dziś odpowiedź
Bo podobno każda istota ma instynkt przetrwania. A jak ktoś nie ma chęci to znaczy że nie ma tego instynktu i to jest niezgodne z naturą. Tylko wydaje mi się że jak jest dobrze to normalne że chce się żyć a jak jest źle to normalne że nie chce. Bo jak ktoś jest chory, sparaliżowany, czuje ból i jest zależny od innych to nie wiem jak mógłby chcieć żyć i po co. Przynajmniej jak ja bym tak miała to bym nie chciała. -
Tak. Mama uważa że ja i ona to jedno. Jak rodzina nie chce jej w czymś zastąpić np. w opiece nad rodziną, w załatwianiu spraw to narzucała mi może nieświadomie zastępowanie jej mimo że w wielu rzeczach powinien jej pomóc mój ojciec. Siostra wyjechała jeszcze jak była w liceum i wszystko spadło na mnie. Ojciec za to uważa że ja zostanę na tej wsi i przejmę gospodarstwo które nawet nie zarabia i chciał abym skończyła szkołę która da mi uprawnienia rolnicze. Nawet przez pół roku w takiej byłam mimo że ja wcale nie chcę tego robić, na moje szczęście sam kierunek się zamknął ze względu na małą liczbę uczniów. Rodzice nie pozwalają mi upominać sąsiadów jak palą śmieci na swoim podwórku tylko każą mi ustępować bo chcą żyć z nimi w zgodzie. Mama zachęca mnie do szukania męża bo kobiecie według niej samej źle. A ojciec już mnie skreślił uważa że będę sama bo mówię że teraz nie chcę nikogo mieć i chce przepisać dom siostrze i jej rodzinie a mi wyremontować budynek gospodarczy. A ja wcale nie chcę być na tej wsi. Cała rodzina rodzice ,dziadkowie namawiają mnie do prawa jazdy i nawet sami zapłacą tyle że miały by służyć tylko im bo dziadkowie nie mogą już jeździć i to nie były by sporadyczne podwózki do lekarza tylko jeżdżenie z nimi w różne miejsca cały czas nawet jak ja miałabym coś do roboty a ojciec lubi wypić w pracy i miałabym go wozić, a mama nie ma prawa jazdy i też chciałaby żebym zastąpiła ojca jak wypije. Mówię że nie chcę a zrobię dopiero jak sama na nie zarobię. Wszyscy oczekują że się podporządkuje rodzinie a ja szukam sposobu żeby uciec. Wszyscy oczekują że zawsze będę taka grzeczna ,nieśmiała słuchająca się ich. A mi się moja osobowość nie podoba. Mam inny pomysł na wiarę. Wierzę w Boga chodzę na mszę, ale w wielu rzeczach widzę tylko rytuały a nie wiarę. Ojciec modli się bo tak pasuje a potem krzyczy że Boga nie ma ,swoim gadaniem zmusił siostrę do ślubu kościelnego mimo że nie była przekonana( powiedział że na cywilny nie przyjdzie). Dla mnie wiara jest bardziej przeżyciem duchowym. Lubię podróżować na razie udało mi się zwiedzić najbliższe okolice ale wcześniej pogodziłam się z tym że dla ojca jest to głupotą bo on nie lubi. I nie zależy mi na polu nic mnie nie obchodzi że przepadnie jak to mówi ojcowizna. Ani nie jestem przywiązana do domu mimo że rodzina sama budowała. Krytykuję starszych ,dziadków ciotki a to nie wypada bo starszym należy się szacunek. Tylko że oni nie mają szacunku do mnie ani innych.
-
Są takie wsie gdzie sąsiad od sąsiada jest daleko może one są spokojne.
-
Mieszkam na wsi. Z jednej strony sąsiadka siedzi za płotem i ciągle podsłu...e, z drugiej sąsiedzi ciągle palą jakieś chwasty, śmieci nie można wywiesić prania bo śmierdzi. Z naprzeciwka przez dłuższy czas ich nie było bo pracowali za granicą, a teraz tylko się witamy. Rodzice ,dziadkowie i mały synek 2 lat którego nie mogą upilnować i przybiega do nas przez ulicę. Na razie są w porządku. Następni sąsiedzi tak jakby na skos: sąsiadka plotkara wymyśla niestworzone historie i krytykuje wszystkich w około, ciągle narzeka i chwali dorosłe dzieci a potem wychodzi że nie jest jak mówi, mąż alkoholik ciągle przychodzi pyta czy mamy wódkę albo czy moglibyśmy pojechać mu kupić ale tak żeby żona nie wiedziała. Najlepiej bym się stąd wyprowadziła, bo ludzie ze wsi też wkurzający ciekawscy, pouczający, wszystko wiedzący lepiej i stresujący. Wszyscy wszystko o mnie wiedzą nawet to czego ja o sobie nie wiedziałam bo jakaś plotka pójdzie.
-
Z tym się zgadzam. Karolina 15 zmień środowisko które będzie Cię rozumiało a Ty ich.
-
Bo ta osoba to szwagier. Nie mam znajomych że się z nimi widuję. Chyba że za znajomych uznać sąsiadów czy osoby z prac dorywczych. Nie mam koleżanek ani kolegów. Rozmowy z obcymi osobami tak wyglądają, tak rozmawiałam z ludżmi z którymi pracowałam ,u lekarza piszę wcześniej na kartce to co mam powiedzieć, czytam albo daję tą kartkę lekarzowi a inne rzeczy lekarz odemnie wyciąga. Mało się pytam lub się nic nie pytam jak nie powie to nie wiem do tego rzadko chodze do lekarza. Jak już muszę. Spraw nie załatwiam bo nie mam co, w urzędzie pracy zadawali pytania że można było odpowiedzieć jednym słowem. Na rozmowach o pracę mówię stale to samo wyuczone na pamięć. Wygląda to stucznie więc jestem uznawana za niekomunikatywną. Jak ktoś nie zada pytania to nie mówię nic i rozmowa się kończy. U mnie wynika to z lęku przed ludżmi ,staram się ale nie mogę nic zrobić z tą blokadą. Pisać się nie boję więc tu piszę. Do psychologa też chciałabym pójść ale muszę zadzwonić a ja nie zadzwonię bo u mnie nie da się przez internet. Tamtych psychologów załatwiali mi rodzice. Wiem co mi jest teraz potrzebna mi terapia. Ja też mam to od dziecka i wiem że to zaburzenie. To jak nie wierzysz w zaburzenie to może jakiś kurs umiejętności społecznych żeby zrozumieć co ktoś do Ciebie mówi. Może po prostu spotkałaś na drodze ludzi takich jak ja i dlatego rozmowa się nie klei ,a jak bali się rozmowy to uciekli i nie było winy w tobie. Jak masz problem z pamięcią to musi Ci coś być. Spróbój tego neurologa a z resztą nie wiem może to naprawdę autyzm lub coś w tym rodzaju.