Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cisza_nocna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    520
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Cisza_nocna

  1. Ja nie potrafię sobie sama poradzić ze swoją prawdopodobna fobia społeczna i nerwica od dawna. Od dziecka to mam. Przez to nie mam stałej pracy i ogólnie boję się ludzi.
  2. Tylko ze psycholog nie ma prawa wyglądać tego co mówisz a każda obca czy znajoma osoba może komuś powiedzieć o tym co opowiedziałeś. Psycholog zada odpowiednie pytania dzięki którym zrozumiesz i rozwiążesz swój problem. A każdy człowiek jeszcze Cię zdołuje a problem nie rozwiązany. Nie korzystałam ale myślę o tym aby skorzystać. Czytalam na ten temat.
  3. Teraz pracuje dorywczo na dworze to muszę sobie zapewniać herbatę sama w termosie czy wodę w butelce. Ale jak byłam na stażu w sklepie to miałam dostęp do herbaty i czajnika elektrycznego, była też kawa i cukier. Mleko i wodę w butelce każdy musiał sobie kupić sam. Jak pracowałam w przetwórni owoców na zmianę nocna to dostawałam ciepła zupę, wodę do picia musiałam zabierać z domu.
  4. To u mnie chociaż dają kogoś na zastępstwo jak nie ma tej osoby do której jest się przydzielonym. Powodzenia dla koleżanki.
  5. Dziwnie jest w każdym UP ja też po stażu w sklepie nie dostałam stażu jako pracownik biurowy bo miałam już staż. Potem mówili że jestem zarejestrowana za długo. Po wyrejestrowaniu i zarejestrowaniu się ponownie że za krótko. Potem że mogę szukać stażu. Nie znalazłam to się dowiedziałam że to dobrze bo mi się jednak nie należy. A potem dostałam skierowanie znowu do sklepu. Co jest nie logiczne bo to ten sam zawód. No ale tam mnie nie przyjęli. A mam znajomych w powiatach sąsiednich co mogą mieć staż zaraz po skończeniu staży. Nawet w tym samym zawodzie i miejscu tylko inna nazwa stanowiska i oni dzięki temu znaleźli pracę a ja teraz tylko dorywcze, bo mówią że staż to nie doświadczenie, albo im nie pasuje mój charakter. A na ten staż przyjęli osoby wszystkie które były wysłane, a potem do pracy wybrali sobie po jednej do każdego sklepu. I to chyba dostali umowy zlecenie na 3 miesiące bo takie było wymaganie UP. Urzędnicy są niedouczeni lepiej niech powie o tym kręgosłupie pracodawcy napewno napisze że nie spełnia wymagań. Raz słyszałam jak panie zastanawiały się po jakich studiach wysłać kogoś do jakiejś pracy. Jedna Panią znajoca język niemiecki wysłały tam gdzie było wymagane angielski. A znajomego wysyłano do pracy na wózki widłowe gdzie w ogłoszeniu były wymagane uprawnienia. A on im powiedział że nie ma i chciałby na taki kurs żeby mu dofinansowali. To nie dali mu kursu i zdziwili się że tego nie ma jeszcze. Pan kierował mnie do pracy pomoc do prowadzenia biura rachunkowego gdzie nie mam o tym pojęcia bo był pewny że przedmiot biuro rachunkowe na kierunku technik rachunkowości jest o działaniu biura rachunkowego. A to były po prostu zajęcia praktyczne z księgowania. I jeszcze pytał jaka średnia mi wychodzi. A to jest potrzebne na studiach a nie na studium. Na studium potrzebny egzamin zawodowy. Co wizytę szukali moich dokumentów zamiast przyszykować sobie wcześniej.
  6. Musi powiedzieć temu pracodawcy że ma problem z kręgosłupem. Ale dlaczego w ogóle dostała to skierowanie może urzędnik nie wiedział o tym że ma taki problem. A wiem że oni nie patrzą w papiery. Może trzeba było mu o tym przypomnieć. Ja miałam dużo skierowań i tylko na jeden staż mnie przyjęli. Więc za wczasu nie ma co się martwić.
  7. Cisza_nocna

    Problem z siostrą po śmierci naszej mamy

    Może tak być że jest zazdrosna. Lepiej sobie radzisz. Może jak mama żyła trochę się pilnowała. A teraz jej nic nie przeszkadza. Ale jaki jest powód to wie tylko ona. Konfliktu nie zażegnasz. Muszą tego chcieć obie strony. Ja bym zerwała kontakt dla swojego spokoju, dla swojej psychiki, ale ty rób jak uważasz. Może jest zła że musi się dokładać do domu a tam nie mieszka. Może o to faworyzowanie przez mamę. Może jest tak że w życiu dostałaś więcej pieniędzy niż ona. Może chciała iść na studia a nie mogła. Nie wiadomo co jej brakuje w życiu. Może to przez ten alkohol. Załamała się po śmierci mamy czy coś.
  8. To nie wiem może trzeba powtórzyć usg u kogoś innego.
  9. Cisza_nocna

    Porada dotycząca umowy o prace

    Raczej nie ma szans.
  10. A kręgosłup czasem z kręgosłupa ból promieniuje do brzucha.
  11. Cisza_nocna

    Zemdlałem po rozmowie rekrutacyjnej

    Może że stresu niedojadles, albo coś ze zdrowiem jakaś anemia czy coś. Jeśli firma chce z Tobą rozmawiać to znaczy że możesz im pasować. To może zgódź się na rozmowy. Przebadaj się żeby wiedzieć czy omdlenie na pewno ze stresu.
  12. Jak coś z jelitem to nie zawsze widać na usg u mnie w rodzinie był taki przypadek podobny ból i dopiero na kolonoskopii wyszło że był polip w jelicie i wtedy go lekarz wyciął. A usg nic nie wykazało. Tyle że ta osoba nic tam nie wyczuwała. A byłaś u lekarza rodzinnego może on coś wymyśli i Cię pokieruje?
  13. Cisza_nocna

    Czy to przez wygląd czy głos?

    Ja jak byłam na stażu w sklepie dla pewności brałam dowód od młodych osób bo nie wiadomo. Chyba że widać było że to starszy pan czy pani. Lub jak ktoś przychodził z dużym dzieckiem i te dziecko mówiło mamo, czy tato ale nie przy kasie tylko usłyszałam na sklepie. Raczej zwracałam uwagę na wygląd niż głos bo wiadomo glos można mieć różny.
  14. Cisza_nocna

    Czy to przez wygląd czy głos?

    Ja mam 29 lat i ludzie myślą że jestem młodsza przez wygląd. Moja kuzynka ma prawie 40 też tak samo bardziej dorosło wygląda jej 12 letnia córka. Ludzie nie wierzą że to córka a nie siostra.
  15. Cisza_nocna

    Niedobry syn .. ? Chora mama....

    Przestań być hamski i wulgarny. Pomagaj jej w codziennych obowiązkach. I po prostu z nią bądź.
  16. W koleo też wychodzi bilet tylko ja kupowałam na laptopie.
  17. Jakie ciasto poleciłaby pani staruszce na spotkanie z przyjaciółkami w ciepły letni dzień? Dlaczego? Odpowiedzialam niewiem bo nic nie przyszło mi do głowy. Czy gotuję pani? Tak Co pani gotuje? Obiady dla rodziny zupy, kotlety Co pani robiła na stażu? Obsługiwałam kasę, sprawdzałam daty ważności, wykładałam towar. Jak pani wykładała towar? To co miało krótsza ważność z przodu to co dłuższą z tyłu. Jakie są zasady wykładania towaru? Nie wiem Pani do mnie według dat ważności. Nie wiem po co pytała jak ja jej powiedziałam że tak układałam na stażu. Nie wiedziałam o co jej chodziło z tymi zasadami. Pracy nie dostalam Jeszcze wchodząc ochroniarz kazał mi poczekać przy drzwiach on mnie zawoła i poszedł do biura. Przyszedł za jakiś czas drugi i pyta po co czekam ja ze na rozmowę. Zaprowadził mnie do biura. Ja myślałam że jeden ochroniarz jest od drugiego. A potem się okazało że nie i tamten pierwszy był na mnie zły że nie poczekałam. Nie wiem czy to ja jestem taka nienormalna że nie rozumiem ludzi i nie wiem co odpowiedzieć na te pytania. Co Wy byście odpowiedzieli?
  18. Cisza_nocna

    Czy mozna kogos zarazic natretnym zachowaniem

    Ja pewnie nawet bym nie zauważyła ze ktoś jest zestresowany z powodu przełykania śliny. Mi się kiedyś też wydawało że głośno przełykam ale ja bardziej bałam się że mam jakąś chorobę. Ale nikt tego przełykania nie słyszał więc pewnie tylko ja to słyszałam. Może u Ciebie jest tak samo.
  19. Cisza_nocna

    Atmosfera w pracy we Wrocławiu.

    Przypomniała mi się jeszcze praca w przetwórni owocowo warzywnej. Też to samo miasto. Praca tylko na zmianę nocna sezonowa, przy taśmie. Powinnismy wszyscy dostać rękawiczki bo praca z żywnością. A dostawały niektóre osoby. Wracałam z przerwy pani która nami rządziła nie dała mi rękawiczek sądząc po mojej minie że sobie gdzieś je schowałam. Nie wiem o jaką minę jej chodziło. Ani rękawiczek nie dostałam wtedy ani wcześniej. Potem miała być kontrola a ona mnie pyta gdzie moje rękawiczki. I dopiero wtedy dostałam. Teoretycznie powinniśmy rękawiczki dostać na początku i po przerwie. Sprawdzanie listy obecności jak w szkole. Ze 100 osób a może i więcej, a ona czyta nazwiskami i mamy krzyczeć jestem. Ciekawe jak teraz sobie radzi jak rodo. Przerwa niedługo po rozpoczęciu pracy a potem przez następne godziny nie. Jeszcze pretensja ze nie wracamy po przerwie na czas. A nie mieliśmy przy sobie telefonów ani zegarków. Za mało szafek w szatni żeby zostawić rzeczy. Trudno nie bać się o torebkę przy takiej liczbie ludzi. Może uczciwi. A gdzieś pieniądze na dojazd trzymać trzeba było, a ze sobą nie można było mieć. Mieliśmy karty ktore trzeba było przykładać do czytnika. Nikt nas nie poinformował że wychodząc na przerwę i z niej wracając też. Wiedziały to tylko te osoby co były kolejny raz. Nie każdemu chciały przekazać ta tajemną wiedzę. Chociaż nie wiem po co na przerwę też jak wszyscy mieli przerwę o tej samej godzinie. Po skończonej pracy nikt nie wiedział która część ubrania do wyrzucenia która do prania. Większość wyrzuciła rękawy z materiału podobnego do rękawiczek. Na drugi dzień byliśmy bez. A jak się zrezygnowało to się domagali zwrotu tych rękawów. Codziennie trzeba było szukać sobie ubrania, że nie mieliśmy przydzielonego jednego. Trudno zrobić to przy takiej liczbie ludzi i jeszcze w małym pomieszczeniu. Nic nie słychać bo maszyny chodziły a oni wymagali abyśmy ich słyszeli. Byłam tam parę dni ze względów samopoczucia. Wirowało mi w głowie i miałam zwidy ze to taśma stoi w miejscu a my przy niej jedziemy. Jak niespodziewanie zatrzymali taśmę to się przewracałam. W ostatniej chwili lapalam się łańcucha który był przy taśmie. Jeszcze byliśmy trochę wyżej trzeba było na przerwę i po pracy schodzić, śliska podłoga. A śliska podłoga i zawroty głowy to nie za dobre połączenie. Nie moglam się zatrzymać aż przejdzie bo tamowałam drogę. Podobno to była jakaś choroba lokomocyjna, parę osób jeszcze to miało. Jedna dziewczyna zrezygnowała po pierwszym dniu bo jeszcze wymiotowała. A inna dziewczyna która była tam któryś raz z kolei śmiała się z niej że jest w ciąży. Bo czemu niby miałaby wymiotować.
  20. Cisza_nocna

    Atmosfera w pracy we Wrocławiu.

    Małe miasto na lubelszczyźnie. Byłam na stażu w sklepie z urzędu pracy. Opiekunka stażu była kierowniczka która była opiekunka na dwóch sklepach i mało ja widziałam. Co robić musiałam pytać pracowników, którzy mieli swoje obowiązki. Nie miałam od razu wyjaśnione co i jak tylko jak się wydarzyła jakaś sytuacja to musiałam poczekać aż przyjdą wyjaśnią lub naprawia błąd. Przyszedł klient chciał wypłacić pieniądze musiałam zadzwonić klient się denerwował że nie umiem, a nikt przez dłuższy czas nie przychodził. Przywieźli nowe Pieczywo, nikt mnie nie poinformował jaki kod, gdzie szukać. Osoby które pytałam nie wiedziały. Wbiłam co kolwiek, dobrze że trafiłam. Dowiedziałam się dopiero pod koniec pracy tego dnia. Jakaś promocja klient zły bo po normalnej cenie. Dzwonię a oni się tłumacza że zapomnieli mi powiedzieć. Każdy z pracowników inaczej przebierał owoce i warzywa. Za każdym razem było źle. Aż się nauczyłam jak przebierać przy jakim pracowniku. Jedna nawet na krzyczała na mnie i na drugą stażystke źe my tego nie umiemy. Ale skąd mamy umieć jak nas nikt nie nauczył. Jak było dużo pracy przywieźli towar to było dobrze. Jak nie było towaru to nie miałam co robić. Bo jak w inny dzień to tylko wolały abym, zastapila ich na kasie chociaż teoretycznie nie powinnam być na tej kasie sama. To tego dnia gdy nie było roboty one na kasie siedziały. W te dni było mało klientów więc i towaru nie trzeba było dokładać. I tak chodziłam po sklepie i przesuwałam produkty do przodu przez 6 godzin. Bo na końcu było sprzątanie. Stać nie mogłam bo zaraz robili problem ze stoję. Lada mięsna pusta, pracownice na papierosie. Klienci czekają wołam ich bo ja nie zostałam nauczona jak obsługiwać tylko druga stażystka która akurat była uczona na kasie. A one pala papierosa i każą mi przekazać że zaraz przyjdą. Tylko te zaraz długo trwało. Niektórzy pracownicy mnie uczyli ale to mniejszość. Same zrobiły cos źle na kasie a potem zwalały na mnie i druga stażystkę. Chcę się pomóc klientowi a tu się ich nie dało doprosić aby przyszły, bo one zajęte gdzie na papierosie. Osoby niepaląca zawsze zastępowały te pałace i musiały najwięcej robić. Kierowniczka oczywiście paliła z nimi. Ubrania też od razu nie dostałam, drugiej stażystce ktoś dał swoje zapasowe. Aż jak ktoś kazał dla mnie znaleźć to znaleźli jakieś stare dziurawe w innym kolorze niż teraz używali. Jeszcze musiałam sobie zszyć i uprać bo już było wyrzucone na śmieci. Jeszcze lepiej drugiej stażystki nie było nie przyszła do pracy i ich nie zawiadomiła a oni chcieli abym do niej zadzwoniła. Skąd niby ja miałabym mieć jej numer jak ja dziewczynę pierwszy raz na oczy na tym stażu widziałam. I jeszcze pytali mnie o nią. Na koniec zatrudnili ją bo ona była uczona na kasę i ładę mięsna, podobno na drugim sklepie tak samo zrobili. I bardzo dobrze bo bym tam nie wytrzymała. Jeszcze ten brak organizacji. Jak było dużo roboty to było mało pracowników jak mało to dużo takie grafiki ktoś ustalił. Wychodziło że tego dnia gdy mało pracy to nie było co robić a tego dnia gdy dużo pracy to się nie wyrabialiśmy. Za jakiś czas dostałam listem podsumowanie stażu co ja tam niby robiłam i czego się nauczyłam. Z czego 1/3 była prawdą i nawet mój podpis podrobili. A numer telefonu dla formalności wzięli ostatniego dnia.
  21. Nie wiadomo czy odpisze. Pisała to 5 lat temu.
  22. Jedynym wyjściem jest chyba przyjęcie tej pracy a do babci zatrudnić opiekunkę.
  23. Mam siostrę i żadna z nas nie jest brzydka ani zaniedbana. Siostra ma męża i dziecko i nigdy nie miała problemu z chłopakami. Ja jestem panną , chłopaka nigdy nie miałam, ale też nigdy nie szukałam. Ja mam problem z rozmową z ludźmi w ogóle, a nie tylko chłopakami. Miałam koleżankę która ma starszego brata i dom rodzinny ma być jej a nie brata. Jej brat jeździ po Polsce ciągle się przeprowadza. Koleżanka mamy ma paru braci i zajmuje się gospodarstwem, jest starą panną. Jeszcze zajmuje się braćmi pijakami, jest ich sprzątaczką i kucharką. Mam na wsi jeszcze dwie siostry stare panny po 50, mają braci. I to one zostały na gospodarstwie. Więc teoria się nie sprawdza. I jeszcze jedna moja dawna koleżanka. Ma dwóch starszych braci bracia dostawali wszystko za darmo, a ona jak coś chciała to musiała sobie na to zarobić. Oni prawo jazdy zrobili w wieku 18 lat, ojciec uczył ich jazdy samochodem, a ona zrobiła prawo jazdy dopiero aż wyszła za mąż w wieku 25 lat. Zarabiała w dzieciństwie na budowę pokoju bo wcześniej miała mniejszy dom , a teraz i tak w tym domu nie mieszka tylko bracia z żonami. Braciom ojciec pomógł z pracą z firmą a ona musiała pracować za granicą. Moja siostra nie donosiła po mnie ubrań. Jest między nami mała różnica wieku. Nawet mało co by się nadawało bo mamy inną budowę. Czasem wymieniałyśmy się ubraniami. A jak któraś nosiła po którejś ubrania to tylko jak ona albo ja się pytałyśmy czy chce bo na nas już nie pasują. Za to jak byłyśmy małe to nosiłyśmy ubrania po starszym kuzynie ale tylko tak po wsi.
  24. Cisza_nocna

    Kim jest dla mnie prawnuczka brata mojej prababci?

    To już nie rodzina po co takie pytanie? Ja nawet takich u siebie w rodzinie nie znam.
×