Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Cisza_nocna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    520
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wszystko napisane przez Cisza_nocna

  1. Kilkanaście km od mojej wsi jest większa wieś tam gdzie gmina. Jest 3 sklepy ale ciągle pracują te same osoby, zaniosłam tylko CV bo nie potrzebowali nikogo nowego, parę większych agroturystyk, gdzie zatrudniają ludzi bo te mniejsze nie. Ale i tak pracę dostały osoby z doświadczeniem i wykształceniem( kucharki, hotelarstwo). W jednym takim miejscu dostałam po rozmowie telefon, że jednak przyszła dziewczyna która była rok wcześniej, praca miała być na telefon że kiedy będą potrzebować wtedy zadzwoni. W urzędzie gminy też dla mnie nic nie było. Małe miasteczko jest w innym powiecie i gminie. Dojazdu tam nie ma wcale nawet sąsiednia dla mnie wieś a z tamtej gminy jest odcięta od nich. Jak chcą gdzieś dojechać to muszą przychodzić na moją wieś i załatwiać sprawy w moim mieście powiatowym i do lekarza są zapisani w naszym ośrodku zdrowia , bo ich burmistrz nie zgadza się aby firma z naszego powiatu tam jeździła. A firma była chętna tylko musiała mieć zgodę. Jeżdżę tam rowerem na zakupy bo jest bliżej niż gmina ale też mnie nie zatrudnili pozostało na CV. Tam też parę sklepów i agroturystyki. Inne mniejsze miasta są za miastem powiatowym które jest około 25 km ode mnie. Tam z tamtego miasta też słaby dojazd i też tylko handel. Do miasta powiatowego nawet nie planuję się przeprowadzać bo nawet osoby normalniejsze ode mnie mają problem znaleźć tam pracę chyba że są mężczyznami. Jest zakład produkujący jakieś części do maszyn, ale zatrudnia tylko mężczyzn. A tak tylko fryzjerki, kosmetyczki (to nie dla mnie) te osoby którym się po stażu uda zostać w sklepie i te które się nadają do pracy w handlu. Jeszcze kelnerki, recepcjonistki, doradcy klienta tych zawodów nie biorę pod uwagę bo już czytając ogłoszenia wiem że się nie nadaję. Nie jestem na tyle komunikatywna jak tam opisują, stresowałam się na stażu w sklepie spożywczym ale tam jeszcze to przeszło a tutaj nie bardzo. Myślę na razie o większym mieście od mojego miasta powiatowego tak około 60 km od domu, tam jest więcej sklepów większe fast foody, wszystkiego więcej. Jakaś tam firma produkująca meble tylko nie w tym mieście a w wiosce gdzieś niedaleko. Może rowerem by się z tamtąd dało dojechać. Tak firmy produkcyjne są też po małych wioskach i też to są meble. Za moim miastem powiatowym ale dojazdu tam też nie ma i są jeszcze dalej niż ja mam do tego miasta. Byłam na jednej takiej rozmowie z PUP ale jak się zapytali z kąd jestem to powiedzieli że to za daleko. A i tak chcieli z doświadczeniem. Wtedy to szefowie tej firmy przyjechali do urzędu pracy.
  2. Nie mam innego wyjścia. Na stażu jakoś przetrwałam. Normalna nie byłam, ale jakoś było. Problemem jest dostanie takiej pracy.
  3. Jak lubisz kwiaty, nie masz na nie alergii, masz jakiś tam zmysł artystyczny, chciałaś być groomerem to raczej tak i miałabyś możliwość takiej pracy to kurs florystki.
  4. Cisza_nocna

    Nie umiem sobie z tym poradzić. Co robić?

    Robienie czegoś odruchowo nie jest dziwne. Ja tak mam często. Wiem że przy nerwicy natręctw jest to trudne ale spróbuj się tym nie przejmować. Pomyśl sobie że to kolega to pożegnałaś się jak z koleżankami i to jest normalne. A że on nie jest tego nauczony to już jego problem. Ale piszesz że z kolegą było wszystko w porządku więc on wie że to było odruchowe. Następnym razem jak Ci się tak zdarzy to pocałuj w policzek wszystkich kolegów wtedy sobie nikt niczego nie pomyśli. Jeśli Cię to uspokoi to powiedz chłopakowi o tej sytuacji. Ale nie w ten sposób że czujesz jakbyś go zdradziła. Tylko że wstyd Ci z pewną sytuacją że pocałowałaś kolegę w policzek po całowaniu koleżanek i że wstyd Ci nawet przed tym kolegą że to zrobiłaś. Cos na ten sposób.
  5. A co mają powiedzieć Ci co matma dla nich łatwa a mają problem z językami obcymi, czy z językiem polskim. W matematyce wystarczy tylko pomyśleć, skorzystać z karty wzorów. A te interpretacje wierszy i ta wymagana ilość słów na wypracowaniu to dopiero problem. To jest dopiero do życia niepotrzebne.
  6. Cisza_nocna

    Paraliż senny doświadczył ktoś?

    Tak miałam nie raz najczęściej w dużych sytuacjach stresowych. Pierwszy raz w wieku 10 lat jak modliłam się przed snem o swoja śmierć bo się wtedy czułam źle psychicznie. Niby się obudziłam leżałam pod kołdrą i ktoś mnie dusił. Nie widziałam tej postaci tylko czułam jak ktoś zaciska kołdrę na mojej twarzy. Powiedziałam że jednak chcę żyć i przestało. Innym razem widziałam kolory czerwono białe i słyszałam bicie serca. Innym spałam i słyszałam głośne tupanie ( mój kot tak często biegł do mojego pokoju i na mnie skakał na łóżko) ale wtedy kota nie było w domu a te tupanie było głośniejsze jakby to biegł koń. Nagle poczułam ból i ucisk na klatce piersiowej i uczucie jakby mnie ktoś rozrywał pazurami. I tylko kątem oka cień. Leżałam na plecach, głowa odwrócona w stronę pokoju. Widziałam drzwi i tak się potem obudziłam. Myślałam wtedy że diabeł chce mnie opętać. Innego razu po śmierci wujka miałam uczucie że ktoś się kładzie na łóżku za moimi plecami ale nie mogłam się odwrócić słyszałam tylko taki mechaniczny jakby robota głos. który mówił moje imię. Innym razem po śmierci babci widziałam jak pokój oblazły mrówki. Po lekach uspokajających czułam jak głowa spada mi z poduszki a potem ta poduszka spada na mnie. Ta poduszka była w moim odczuciu ciężka i twarda. A ja spadają jakbym spadała w dół. Potem już nie mogłam zasnąć całą noc. Jeszcze parę razy widziałam pokój i cienie. Słyszałam wiertarkę, piłę i inne takie mechaniczne dźwięki. Dusiłam się nie mogłam się poruszyć ale wtedy już wiedziałam że to to i modliłam się na uspokojenie. I przestawało ale mimo tego za każdym razem w chwili tego co się działo bałam się że umieram. Dobrze że nie widzę postaci bo wtedy bym się bardziej bała. Tylko dźwięki , cienie, duszenie i to co czułam na ciele, dotyk.
  7. To i tak dobrze u mnie angielski to był taki na niby. Rozwiązywaliśmy zadania razem z nauczycielem jakieś proste typu krzyżówki, rebusy, dostaliśmy słówka związane z kierunkiem ale nawet nie było z tego egzaminów . A na egzaminie mieliśmy w domu opisać po angielsku obrazek i nauczyć się tego na pamięć lub przeczytać to co napisaliśmy. Zdali nawet Ci co nie mieli nigdy angielskiego.
  8. Są takie sklepy tylko problem w tym że nie chcą do samego wykładania towaru ale do wszystkiego i na kasę i na doradzanie klientom i według nich się do tego nie nadaję. W mojej miejscowości nie ma pracy bo to wieś 180 mieszkańców. Ja tu pisze o większych miejscowościach miastach dalej od domu gdzie bym się mogła przeprowadzić. Bo do prac na produkcję i w ogóle do sklepów zmianowych bym dojazdu od siebie nie miała. Bym się wyprowadziła tylko się boję że nie przyjmą mnie nawet do takiej pracy a mogę z prac dorywczych odłożyć tylko na 3 miesiące i to jeśli będzie pokój za max 500 zł. Wydam te pieniądze i ani pieniędzy ani pracy. A muszę wpierw się wyprowadzić a potem szukać pracy bo odwrotnie to mi to nie wychodziło bo nie chcieli ze mną rozmawiać ze względu na miejsce zamieszkania.
  9. U mnie nie ma pracy na produkcji tu nic nie produkują tylko handel i turystyka. Najbliższy zakład produkcyjny w mieście wojewódzkim około 180 km od domu. Nie mam nic takiego co bym lubiala robić. Jak nie mam pracy dorywczej to pomagam rodzicom w gospodarstwie które jest na własny użytek, małe pole rzeczy nie na sprzedaż.
  10. Byłam tam pół roku to chyba jest parę miesięcy.
  11. Nie ma w mojej okolicy żadnych zakładów. Jest sklep internetowy ale nie zostałam przyjęta bo oprócz pakowania miałam odbierać telefony dzwonić i pisać meile i Pan powiedział że ze mną będzie problem bo się zajakne. Ze do tej pracy trzeba odważnych. Dojazd do najblizszego miasta w okolicy ok 25 km mam w godzinach że byłabym tam najwcześniej 6.30 a wracać 17.25. Do dalszych mogę dojechać tylko przez te miasto. To ja właśnie tak szukam ale problem w tym że nie chcą mnie zatrudnić bo tam nie mieszkam, ale nie chcą mi wynająć pokoju bo nie pracuję. Lub w takich godzinach chcą się spotkać że nie mam możliwości dojechać. Jeden pan powiedział że nie będzie nawet że mną rozmawiał, jak się przeprowadzę to mam przyjść na rozmowę o pracę ale nie wiem czy by mnie zatrudnił po rozmowie bo to miała być tylko rozmowa. I powiedział mi jak już tam pojechałam na tą rozmowę. Odważna nie jestem ale szukam.
  12. Nie mam wnuków ani swoich ani ciotecznych jestem jeszcze za młoda a nie mam starszego rodzeństwa.
  13. Cisza_nocna

    Czy prawnuczka brata prababci to dla mnie bliska rodzina?

    No i oczywiście jak masz to dzieci i mąż.
  14. Cisza_nocna

    Czy prawnuczka brata prababci to dla mnie bliska rodzina?

    Nie bliska rodzina to rodzice rodzeństwo dziadkowie. Ewentualnie kuzyni i ciocie wujkowie.
  15. Cisza_nocna

    macie dywan w domu?

    Nie bo zbierają kurz, podłogę pozamiatam umyje i mniej z tym zachodu. Mam kota a na dywanie zaraz zostaje sierść.
  16. Cisza_nocna

    Czy to zaszkodzi mojemu zdrowiu?

    Raczej nie. A nie możesz się umyć wodą z butelki. Przynajmniej to miejsce co oblalas octem.
  17. Ciociu bym się zwracała ale żadna z moich babć nie miała siostry. Zresztą nie utrzymuje kontaktu z tak daleka rodziną.
  18. Cisza_nocna

    Kim jest dla mnie córka mojej siostrzenicy?

    Wnuczka cioteczna
  19. Żyje więc żadnych szans się nie zwiększyło. My też nie spałyśmy w łóżeczku w dzieciństwie tylko z rodzicami i też żyjemy.
  20. No to właśnie pisząc od 7 miesięcy chodziło że od urodzenia tak śpi a teraz ma 7 miesięcy. Że przez te 7 miesięcy śpi z nimi w łóżku.
  21. No a dla mnie to za dużo, od zawsze miałam słabe ręce. A dziecko jeszcze trzeba ostrożnie nie jak zgrzewka cukru czy worek ziemniaków. Pracowałam w sklepie to na chwilę to 15, 20 kg można podnieś. Ale tak przez parę minut lub i godzin trzymać dziecko, jeszcze w odpowiedniej pozycji, jak mniejsze podtrzymać główkę, uważać aby nie spadło to dla mnie za dużo. To od wagi nie zależy widziałam mocno szczupłą mamę która trzymała 7 letnią córkę na rękach. Mi po takim parominutowym przeniesieniu jej po domu ręce sie trzęsą.
  22. siostra i jej mąż śpią w jednym łóżku z dzieckiem już od 7 miesięcy. Na początku odkładali ją do łóżeczka ale nie chciała spać. Śpią pod kocem, dziecko ma swój własny. Wcześniej spało w jakimś takim wałku nie wiem jak to się nazywa. Śpią bez poduszek. Nie ze względu na dziecko tylko zawsze tak spali. W swoim łóżeczku śpi w dzień i ochraniacze na szczebelki są potrzebne bo wystawia nóżki, próbuje włożyć głowę między szczebelki. I to dziecko kładzie się na nich a nie oni na dziecko. Wiem o tym bo siostra wysyła mi zdjęcia.
  23. Bujak używała do czasu jak nie zaczynała siedzieć, bo on też był do jakiejś tam wagi. Nie siedziała też godzinami tylko po parę minut póki jej się nie nudziło. Dziecko przytula, sadza na kolana, leży koło niej przytulona, do tego karmi piersią więc bliskość matki jest. Bardziej chodzi o to że nie jest to non stop. Żeby reszta rodziny nie nosiła. Pediatra też nie kazał podnosić jej często na ręce i jak marudzi to ma sama próbować się obrócić czy usiąść. Ma ją zajmować czym innym a nie rękami. A w przedszkolu jak pół grupy dzieci chce na ręce o już nie da rady.
  24. Cisza_nocna

    Demon lub wampir

    Egzorcyzmy
×